27.12.2011, 20:35
|
#225
|
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,383
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 46 min 4 s
|
Po upojnym wieczorze spędzonym na lizaniu lodowca omawialiśmy strategie na kolejne dwa dni.
W związku z tym,że w ostatnich latach wielu moich starych kumpli wyemigrowało do Norge stwierdziłem, że chętnie odwiedzę kolegów z tzw. podwórka.
Dyskutowaliśmy z Rychem nad Bergen i Stavanger. Obieraliśmy trasę, promy, przeprawy itd.
Wybór padł na Stavanger.
Dzień rozpoczął się pięknie i nie zapowiadało się aby cokolwiek miało to zmienić
Cudowna pogoda i widoki.
DSC06758.jpg
Podjeżdżając serpentynami wijącymi się to w górę to w dół testowałem hamulce a raczej klocki które w pewnym momencie wydały z siebie charakterystyczny swąd.
Zjeżdżając do miasta Flam zorientowałem się, że na tylny hamulec już niedługo nie mam co liczyć.
"Jakoś zeżarło tak jak oponę po trochu".
W miasteczku spokojnie zaparkowaliśmy zjedliśmy śniadanko czyli kanapeczki i oddaliśmy się obserwacji turystów wszelakich maści i narodowości
Było tego trochę gdyż nazjeżdżali się łódkami jak ta na zdjęciu.
Wszystko było jakieś takie bajkowe i nieprawdziwe.
Pokręciłem kulą z granitu i trochę przymierzaliśmy stroje ludowe.
Rychu już powoli zaczynał się nudzić dlatego rozpoczął fotografować miejscowych tuningowców. Gadał coś pod nosem, że Kiełbasa jest fanem Volvo i to dla niego te foty..
IMG_3292.jpg
Posłuchałem jeszcze historii o miejscowej kolejce, która jest jedną z najbardziej stromych na świecie(cenowo także) i padło hasło koniec wylegiwania.Trzeba trochę kilometrów zrobić.
Drogę na przemian umilały nam wodospady i tunele śnieżne.
pisze dalej dzisiaj...wklejam żeby fotek nie zeżarło
|
|
|