273a_01.jpg
Rano wyjechałem bez śniadania, bo
ayran, który wczoraj kupiłem okazał się skisły, a nic innego nie chciało mi się pichcić. Pogoda dziś nie najlepsza, poza tym nie mogłem jej wyczuć. Już miało lać, ołowiane chmury wisiały tuż nade mną, więc zatrzymałem się, by włożyć kondomy. Niedługo potem okazało się, że jednak nie będzie padać, jest mi duszno, więc staję i ściągam to z siebie. Przejechałem może z 50 km, kiedy zaczyna się ulewa. No dobra, zatrzymam się i ubiorę. W zatoczce przy szosie podczas zatrzymywania musiałem się jeszcze wywalić, no musiałem po prostu. Nie wiem jak tego dokonałem

, motocykl powoli się położył i już. Na szczęście to druga i ostatnia gleba podczas tego wyjazdu.
Na liczniku pojawiła sie okrągła sumka
274_01.jpg
275_01.jpg
Szybko

przez granicę, jestem w Rumunii
276_01.jpg
Zatrzymałem się dopiero koło 11.00 przy jakimś markecie tuż przed Bukaresztem. Posiliłem się ciepłymi udkami kurczaka, smakowały całkiem nieźle!
277_01.jpg
Bukareszt wydał mi się strasznie obrzydliwy i meczący. Okropne, brzydkie blokowiska, nieotynkowany, nieocieplony beton. Chciałem go jak najszybciej mieć za sobą, co nie było łatwe, żadnej obwodnicy, duży ruch i bardzo częste światła.
To był meczący dzień. Czasem słońce, czasem deszcz. Mokłem i wysychałem. Po drugim założeniu i zdjęciu p-deszczowych ochraniaczy olałem to i do końca dnia jechałem bez nich. Bardzo duży ruch, masa TIR-ów. Ślisko.
Nocuję w bukowym lesie. Jem zupę z kluchami, siedząc na ziemi. A wokół mnie szeleści chyba ze 20 biegaczy! Nigdy ich na raz tyle nie widziałem! Jednego przed chwilą wytrząsnąłem z nogawki
278_01.jpg
Do Satu Mare zostało mi 194 km, a do domu 860.
Pozycja noclegu wg gps: N46˚41΄14,92΄΄ E23˚37΄02,29΄΄
Najbliższe miasto: Vălcele, Feleacu, RO
Dystans dzienny: 687 km
Dystans skumulowany: 8355 km