Hehe, co dzień i w każdym mieście

Ale lecimy dlaej, czas skończyć ten dzień.
Wieczorem, już po zmroku wracamy do naszego lokum.
Autostradą...na kostkach
Garmin odmawia posłuszeństwa po raz pierwszy. Wyjęcie aku nie pomogło. Po 15 minutowej walce w końcu działa. A już szukaliśmy gościa na skuterku co by nas na miejsce zaprowadził.
Wieczorem znów wizyta na tutejszej starówce, szybkie zakupy itp itd.

Tym razem nikt się nie skusił

Podobno było... specyficzne

A wyglądało tak smacznie, że żałowałem , że nie przepadam za mięsem. Hmm...
Na dobranoc odwiedzamy jeszcze nasze motocykle.
Sen:
„Śpij, nocą śnij
Niech zły sen Cię nigdy więcej nie obudzi
Teraz śpij"
Dziś tylko 190km ale za to co widzieliśmy to nasze!