W trakcie spaceru uliczkami Avinionu, wysiada bateria w aparacie. Mamy blisko do kempingu, Wojtek idzie więc ja podładować, ja w tym czasie robię zakupy na następny dzień i czekam...czekam... Zdążyłam obejrzeć wszystkie witryny sklepowe w okolicy i odrzucić dwa zaproszenia na drinka (coby stanu zapalnego w teamie nie wzbudzać

), choć suszyło mnie piekielnie. Wracam wkurzona do namiotu, gdzie zastaję moją "sarenkę" w objęciach Morfeusza. Przed namiotem znajduje dwie puste butelki po winie - cóż, jak widać ładowanie baterii wymaga dostarczenia duuużo "prundu"

.
Śpimy niemal do południa. Nagle Wojtek się zrywa i atakuje parkujący na sąsiedniej parceli kamper. Coś tam machają rękami, bo "Oni" to Francuzi, po czym mój mąż wraca z nietęgą miną. Twierdzi,że zostawił wczoraj wieczorem u miłej, starszej pary ładowarkę z baterią do aparatu, tymczasem kobieta twierdzi,że ów sprzęt odebrał, czego on z kolei zupełnie nie pamięta

.
Po przeszukaniu namiotu, bateria okazuje się być na swoim miejscu, czyli w aparacie

- ależ to francuskie wino ma kopa !

W lepszych nastrojach (bo foty jednak będą

) jedziemy eksplorować okoliczne prowansalskie miasteczka.
"Zegarowa" knajpa i młyn wodny w Cavaillon.
IMG_3860.jpg
IMG_3858.jpg
IMG_3861.jpg
IMG_3867.jpg
IMG_3870.jpg
Fontaine de Vaucluse.
IMG_3885.jpg
IMG_3881.jpg
IMG_3880.jpg
Gordes.Wyblakłe kamienne domy przyczepione do urwistego zbocza, renesansowy zamek i wąskie, strome uliczki brukowane kostką...
IMG_3889.jpg
IMG_3891.jpg
Widok na okolicę...
IMG_3911.jpg
Świątynne drzwi.
IMG_3908.jpg
Prowansalski sklepik.
IMG_3898.jpg
Kręte, wąskie uliczki.
IMG_3912.jpg
Skalne formacje i groty.
IMG_3918.jpg
...
i znowu panorama...
IMG_3919.jpg
Opuncja figowa na wyciągnięcie ręki.
IMG_3922.jpg