Ogólnie to było najpierw "myk" przedniego koła, potem "dup" motocykla o asfalt, a potem "chrrrrr" aż do 0km/h. Kostka mi została pod motocyklem, gdyby nie kufer trochę by mi prawy kulas ucierpiał

. Ciuchy i bagaż na motocyklu w aluminiowym pyle. Niezła skrobanka... Trochę mi szkoda, ale blizny, wojownik, męski pot itd...

. Lans