Jezioro Achit Nuur było niesamowite. Klifowy brzeg, głęboki błękit wody, w oddali ośnieżone góry Ałtaju, pewnie już rosyjskiego. No i te niezmordowanie polujące kanie czarne. Czekające aż fala wyrzuci na brzeg jakąś ofiarę. To wręcz niewyobrażalne, że takie zakątki jeszcze zachowały się na świecie. W Europie takie jezioro zostałoby rozszarpane na działki.
Sposób zmiany pogody zgadzał się z podręcznikowym opisem klimatu wybitnie kontynentalnego. Dla nas była to okazja do próby uchwycenia pejzażu przy dramatycznie zmieniającym się świetle.
Pomimo tych zachwytów nad okolicznościami przyrody, gdzieś z tyłu głowy tkwiło pytanie jak ci ludzie radzą sobie tutaj zimą?
|