Kolejny dzień przeznaczam na objazd (podobno dobrej) drogi prowadzącej do fortu na Mount Jaffreau.
W moim tłumaczeniu (uprzedzam, ze włoskiego nie znam

): UWAGA! Wysokogórska trasa turystyczna, wstęp jedynie na własną odpowiedzialność..
Tak przebiega trasa:
Alpejski rejon graniczny między Włochami i Francją obfituje w obiekty militarne, z czasów pierwszej i drugiej wojny światowej. Dlatego w drodze do fortu Jaffreau zwiedzam inny fort – Pramand. Nie mam jednak odwagi zwiedzać wnętrz pozostałości w pojedynkę..
Miejsca po zbombardowanych działach
Widok z dachu fortu Pramand:
Ruszam dalej, a pogoda zaczyna się psuć..
Jedna z atrakcji trasy jest 800-metrowy, nieoświetlony, mokry tunel..
Pogoda nie dopisuje, ale w chmurach i deszczu pnę się w górę pozakręcanym szlakiem dziękując w duchu (o zgrozo!) za te wojny, które przyczyniły się do wybudowania fortów i militarnych dróg, z których teraz korzystają amatorzy wrażeń i pięknych widoków.
W oddali widać już moj cel - Fort Jaffreau.
I już widok z góry.
.