Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16.08.2011, 08:10   #12
bukowski
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Dobrze, będę się już streszczał, bo faktycznie przerost formy nad treścią, jak na jeden dzień błota . O dwóch rzeczach wszak muszę.
Gdy wyjechałem w końcu z lasu, zrobiło się pięknie. O, na przykład tak:


Radość nie trwała długo. Wąwóz lessowy, z wyżłobioną po jednej stronie bruzdą. Trawers, w dół chyba z metr. Wiedziałem, że będzie źle, ale nie sądziłem, że aż tak. Na jakimś kamieniu tylne koło podskoczyło i zsunąłem się w czeluść, ledwie zdążyłem nogę spod motocykla zabrać. Koło bezradnie kręciło się, głowa ledwie wystawała mi za krawędź tego wąwozu. Koniec wycieczki, a było już całkiem nieźle. Zasięgu telefonu dalej brak, dalej nie wiem, gdzie jestem. Rzut oka na GPS (co jakiś czas wracało mi ładowanie), zdjęcie (bo co mi po zapisanym waypoincie, skoro w GPS prundu brak), chwila skupienia...no tak! Nie zorientowałem się, że kręcę się w kółko i jestem właśnie opodal miejsca, w którym byłem ze trzy godziny temu. Do Baia Mare było 30 km, ja już nawinąłem 80 i dalej jestem w ciemnej dupie. Tak, tak, myślenie nie boli. Rozpakowałem motocykl tkwiący w dziurze. O stanięciu na podnóżkach nie było mowy, wiec stanąłem na kanapie, przesunąłem się na tył i dzida. Nawet nie wierzyłem, że to coś da, ale ryzyko żadne - moto było tak unieruchomione w bruździe, że nie dałoby się przewrócić. O dziwo - poszła. Poszła, i to tak dobrze, że za 2 minuty byłem na dole. Na zrobienie zdjęcia nie miałem psychicznie siły. Wciąż nie miałem nic do picia, co wydaje się być zdumiewające, jeśli popatrzycie na mapę tego rejonu. Jedyne strumienie były zadeptane przez owce, picie czegoś takiego to nienajlepszy pomysł.



Piękna była ta połonina:






Potem jeszcze jedna, głupia gleba (znowu na lewo...) i stromy zjazd. Sprowadzam motocykl, hamując heblami i butami, na końcu widzę furę z kamieniem. Ledwie, ledwie się zatrzymuję, wymieniam jakieś uprzejmości, ale goście najwyraźniej nie chcą pojazdu z drogi usunąć. W zamian proponują, że będą mnie eskortować, jak będę omijał zaprzęg 30 cm krawędzią, pod którą 50 stopniowy trawers... Próbuję. Na siodle nie daje rady, goście trzymają moto, zeskakuję i stoję...na glinianym trawersie, który spi...spod nóg. Jak to się udało zrobić, nie wiem, ale parę razy sprawdzałem, czy nie popuściłem w gacie.
...pamiętacie, że od dwóch godzin nic nie piłem? Wyciąga kamieniarz, chyba sumienie go ruszyło, butelkę zimnego Timisoareana - lokalnego sikacza. Piwo z dwulitrowego peta smakowało jak nigdy. Znowu gadka o drum bun, si, ruta, dawaj, Campulung, seis kilometer.

Zorientowałem się, że zrobiwszy jakieś koszmarne koło, wylądowałem obok wjazdu - w Sighetu Marmatiei. Zjazd był, po tym co przeszedłem wcześniej - trywialny, no i bez paciaka, chociaż pare razy sie spociłem. Widoki za to rewelacyjne, jeśli ktoś nie był a niekoniecznie chce robić to, co ja, polecam wjazd od strony Sighetu.


i bohaterka, Matylda, Która Zawsze Na Lewo Się Kładzie:





I to już prawie koniec. Osobno będą wnioski i niespodzianka.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg r2.jpg (557.4 KB, 656 wyświetleń)
Typ pliku: jpg r2_less.jpg (776.0 KB, 656 wyświetleń)
Typ pliku: jpg r2_owce.jpg (930.2 KB, 658 wyświetleń)
Typ pliku: jpg r2_paciak5.jpg (988.6 KB, 9 wyświetleń)
Typ pliku: jpg r2_widoczek.jpg (612.7 KB, 652 wyświetleń)
Typ pliku: jpg r2_boot.jpg (589.3 KB, 659 wyświetleń)
Typ pliku: jpg r2_afra_1.jpg (561.5 KB, 1542 wyświetleń)
Typ pliku: jpg r2_afra_2.jpg (479.6 KB, 647 wyświetleń)