Wyjechaliśmy już w czwartek . Wiedzieliśmy ,że będzie ciężko . Słońce nas nie rozpieszczało , Lekki wiaterek , kurz , tak to był kurz i pył . Damian czy Mały , a może Napoleon , sam już nie wiem jak

, aha Motomax ( Maciek jeszcze jakoś inaczej Go nazywał - To on rozdawał połamańcom klamki na prawo i lewo , udrożniał kraniki , przelewał zbiorniki , nie wspomnę że kilka razy pomagał wyjechać innym - mnie nie

stwierdził że filtry tym którzy jechali na końcu lekko się zaje...bały czy jakoś tak . W każdym bądź razie było do dupy
P7280050.jpg
A tu małe Kawasaki leżało w wodzie i się chłodziło bo było mu za gorąco .

Tak , tak , odpaliło i to natychmiast , wszyscy co nie wierzą dodam , że kąpiel trwała około 15 sekund .
P7280051.jpg
P7290062.jpg
P7280054.jpg
P7280055.jpg
Było na prawdę ciężko , ani kropli deszczu
P7290061.jpg
P7290062.jpg
P7290063.jpg
P7290071.jpg
P7290068.jpg
P7290069.jpg
Spotkanie na łące , ciekawe dlaczego Rysiek ma takie ciemne dłonie , kto zgadnie ?
P7290075.jpg
P7290073.jpg
Dojazd do byłej bazy rakietowej
P7300076.jpg
P7290066.jpg
P7300079.jpg
Pogoda jakaś taka inna

, górki , mgła . Towarzystwo , spanie w namiocie przytuleni do siebie ,


cóż jeszcze napisać . Było tak jak miało być . za rok tez jadę
P7300087.jpg
P7300084.jpg
A moja hondowska zębatka miała może 2000 km i po szuter III brak kilku zębów

A ja cały

I dupa nie boli
P8050100.jpg