Ja używam od prawie dwóch lat Vemara cały czas, będzie może 15000km - dla mnie to jedynym problemem jest deszcz (nienawidzę tych kurveskich igiełek) ale w końcu od czego jest kominiarka. W 2009 jechałem w nim na zlot AT do Zaniemyśla - 150km w deszczu i 100km w deszczu ze śniegiem - jakoś zle nie było, ale dobrze też nie

Ogólnie fajnie i mogę polecić - dużo powietrza i daszek to największe plusy. Może i trochę głośno ale idzie się przyzwyczaić, tak jak do tego by przy 130 nie wyginać głowy do tyłu
OFFTOP:
Historia o patyku była na ścigacz.pl
link
Cytat:
Nikt nigdy nie mówił, że zabawa w motocykle, a tym bardziej w enduro jest bezpieczna. Poniższy filmik idealnie potwierdza tą regułę. Niby prosta i wcale niewymagająca droga, ale gleba. I to taka prosta gleba, że nawet kolega się śmiał. Okazało się jednak, że wręcz głupi błąd był dość opłakany w skutkach. W policzek kierowcy, na głębokość ponad 6 centymetrów, wbiła się gałąź o średnicy 2,5 centymetra. Wygląda dość przerażająco. Jako, że podstawą enduro są generalnie bezdroża, a ze złamaną ręką ciężko jechać w takim terenie, panowie dotarli na stół operacyjny dopiero po trzech godzinach. Skutkiem wypadku były 24 szwy w policzku. No i zwróćcie uwagę klasykę powypadkową – kolega podchodzi i z nadzieją w głosie pyta „nagrywa się?”
|
Nie ciekawa ta jazda do szpitala - w sumie to ciekawi mnie czemu nie zadzwonili po pomoc.