
Czołem. W zeszłym roku przed wyjazdem do Grecji i Albanii kupiłem Garmina W255. Model prosty w obsłudze jak budowa cepa. Kupiłem go w komisie co miało niebagatelny wpływ na mapy w nim zawarte i cenę. Za 250zł dostałem GPS, najnowsze na tamta chwilę mapy (Europy wschodniej i Bałkanów też) dwa uchwyty (do auta i na moto) i gwarancję na 3 miechy.
Jedynym minusem w tym sprzęcie jest to, że ładowarka robi przy okazji za antenę albo coś w tym guście.
W Grecji, od wstrząsów prawdopodobnie, ładowarka przestała współpracować i jechałem na mapę papierową. Piszę to dlatego że we wszelkich supermarketach, sklepach branżowych i elektronicznych za granicą taka ładowarka jest niemal nie do dostania, więc i użyteczność całości ogranicza się do balastu.