09.11.2010, 17:13
			
			
		 | 
		
			 
			#5
			
		 | 
	
	
			
			
			
			
			
				
			
			
				
 
				Zarejestrowany: Apr 2009 
				Miasto: Wrocław / Grenoble 
					
				
				
					Posty: 1,183
				 
Motocykl: RD07a
  
Przebieg: ~60kkm
  
				
				
				
				 
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s 
				      
			 
	 | 
	
	
	
		
		
			
			
				 
				
			 
			 
			
		
		
		
			
			Gruzińska droga wojenna - stały punkt programu wycieczek do Gruzji. My jedziemy z nadzieją, że może uda się przejechać na stronę rosyjską..  
 
Przed samą drogą wojenną robimy fotki i okazuje się, że Sławkowa opona po przejechaniu 1300 km wygląda nieciekawie..  
 
Była niedziela i wulkanizator wyjechał do rodziny, może to i lepiej? (Sławek modli się przed oponą) 
 
wjeżdżamy pod kościół w Kazbegi 
suszarka: 
 
Cały dzień towarzyszą nam chmury, a w wyższych partiach drogi wojennej jest zimno.  
 
Końcówka drogi w pobliżu granicy. 
Mimo długich pertraktacji i rozmowie z naczelnikiem przejścia granicznego Panowie odsyłają nas s powrotem. 
 
W drodze powrotnej na tysięcznej albo i milionowej dziurze zauważam, że czacha coś za mocno lata na boki.  
Robimy krótki postój i na serwisie zauważamy, że oba stelaże w Afrykach są z kiepskim stanie z tym, że mój całkowicie się odłamał. Po zabezpieczeniu stelaża w technologii rejli ruszamy dalej. 
 
 
Zrobiło się ciemno i jak zwykle nie mamy gdzie nocować. Duża, ciemna terenówka najpierw lutuje światłami jadąc za nami po czym wyprzedza nas, włącza awaryjne i pokazuje żeby zjechać na pobocze. Ma dziwną, niebieską tablicę rej. więc zatrzymuje się przy przednich drzwiach tak żeby w razie czego szybko się ulotnić. Za nami staje jeszcze jedna - biała terenówka. Z jednego z samochodów wysiada kobita, jak się okazuje Polka.  
W ten sposób zostajemy zaproszeni na nocleg do domu Misji Obserwacyjnej Unii Europejskiej.  
 
Z tego co skumaliśmy Misja Obserwacyjna polega na wożeniu się wypasionymi samochodami typu Nissan Pathfinder, Toyota Land Cruiser i pilnowaniu czy w strefie przygranicznej nie ma ruchów wojsk. Dodatkowo Misjonarze zajmują się pomocą humanitarną dla przesiedleńców. W związku z nieuregulowaną sytuacją w Gruzji ludzie przesiedleni z Osetii i Abchazji nie mają statusu uchodźcy ponieważ znajdują się cały czas w obrębie jednego państwa. 
Ludzie potrafią siedzieć już od lat 90-tych i czekać na lepsze czasy, wegetując.  
 
Tego samego wieczoru pokazujemy im swoje dalsze plany. Stanowczo odradzają nam przejazd do Rosji przez Abchazję.  
		 
		
		
		
			
			
			
			
			
			
			 
		
		
		
		
		
		
		
	 | 
	
		
 
		
		
		
		
		 
	 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 |