Tak gwoli wyjaśnienia:
Yamaha stosowała 5cio zaworowe głowice aby poprawić napełnianie cylindra nie zwiększając znacząco masy rozrządu. W R1 przestano tego używać po wprowadzeniu zaworów tytanowych, gdzie nie miało już to sensu.
Akurat zmianę głowicy 5v na 4v uważam za dobry pomysł z punktu widzenia niezawodności - układ znacznie się upraszcza. Akurat w silnikach starszych silnikach XT/XTZ 660 nie był to słaby punkt, ale w dużej ST dodatkowy (środkowy) zawór ma tendencję do szybszego kasowania luzów.
W hondzie n.p. wydumana głowica RVFC generowała problemy, w XR650R wrócono do "normalnego" układu.
Wahacz alu - nie wiem gdzie tu oszczędność, bo jest droższy niż stalowy. Przy tym lżejszy i bardziej wytrzymały (IMO krok do przodu) - zdaje się AT też taki mają?
Co do samego motóra ogólnie - przyznam, że byłem do niego uprzedzony, ale pierwsza jazda była dla mnie dużym, pozytywnym zaskoczeniem.
Poręczne, fajnie się prowadzi, dosyć wysoki, zawieszenie sympatyczne, wygodne, dobre heble, silnik DUŻO żywszy niż u poprzednika, a pali przy tym mniej. Fakt, że odporność układu wtryskowego na słabe paliwo to obecnie niewiadoma, ale w warunkach europejskich nie powinno mieć to znaczenia.
Co do plastików - to moto jest dużo bardziej odporne na glebienie niż stara XTZ 660 - ktoś nad tym pomyślał. Z boku te trójkątne guzy są zrobione z grubego, twardego plastiku i pełnią rolę crashpadów. W starej XTZ plastiki były o wiele bardziej delikatne (pomijając już ich zdejmowanie - masakra), a znam osobiście 2 przypadki gdy po glebie został przecięty przewód od chłodnicy. No i gaźniki w poprzedniku mogą doprowadzić do osiwienia, jak się trochę zużyją - tak durnego rozwiązania jeszcze nie spotkałem (w XT600 to samo). Więc nowy model na tle starego oceniam wręcz entuzjastycznie.
Prywatnie (nie jako admin xtzclub.pl) uważam, że XTZ 660 (starsza) to wyjątkowo nieudany model.
@Pastor - owszem, można rzeźbić, tylko jaki sens wtedy wydawać taką kupkę kasy na dosyć nowe moto a potem jego przeróbki? Z tego co widzę wiele z tych punktów jest bardziej dla idei, a nie wynikłych z faktycznych niedomagań tego modelu (chyba, że o czymś nie wiem?). IMO dla takich rzeźb prościej i taniej by było wyjść z XT600 i zmienić zawieszenie.
Jednocześnie przyznaję, że w pełni rozumiem chęć i potrzebę rzeźbienia moto

- sam właśnie powoli z LC4 640 szykuję sprzęt wyprawowy. Mam nadzieję, że nie będzie za często wybuchał. Chciałem z XL600, ale po podsumowaniu wyszło mi, że nie ma sensu.