W moim przypadku sprawa ma się tak, że gdybym chciał sobie pozapierdalać po Europie i okolicach szukał bym innego typu motorka, ale: po pierwsze, wydając tyle kasy na dalszą wycieczkę, nie pozwalam by czas rządził moimi planami, a mając go do dyspozycji jadę tak szybko, aby spokojnie rozglądać się po okolicy, nie spalać zbyt wiele paliwa i nie męczyć sprzętu. Jadąc ok 10 godz dziennie i tak robię furę kilosów, a mając do dyspozycji np 2 miechy okrążam pół globu. Po drugie nie ryzykuję rozwałki związanej z nieuwagą oraz nadmiernego zmęczenia. Jako że śpię w polu, nie muszę szukać noclegu, co znacznie ułatwia podróż. Kwestią pewnej filozofii podróżowania jest wybór środka lokomocji. W moim wypadku chętnie oddał bym jeszcze parę koników w zamian za niezawodność sprzętu. Ten motorek faktycznie fajnie się prezentuje, chociaż widać oszczędności. Głowica 4 zamiast 5 zaworowej, tylna zawiecha z alu, mnóstwo plastiku. Zrobił się delikatniejszy, ale wciąż jest! KTMa nieco się obawiam, jak również BMki ze względu na awarię. Wiem, wiem, ale ja już od ponad 30 lat siedzę w mechanice i jeżeli istnieje coś takiego jak intuicja, to podpowiada mi ona że to nie jest sprzęt na długi dystans. Mam w dupie motong który wyrywa asfalt, jeśli przestaje się poruszać, i tyle.
Mati, jesteś 10 w domku?
__________________
...i zapytała mnie góra "dokąd tak pędzisz samotny wilku?"
"Szukam tego co najważniejsze" odpowiedziałem
"Dlaczego więc się tak spieszysz?"
Na to pytanie nie znalazłem odpowiedzi.
|