05.11.2010, 18:19
			
			
		 | 
		
			 
			#2
			
		 | 
	
	
			
			
			
			
			
				
			
			
				
 
				Zarejestrowany: Apr 2009 
				Miasto: Wrocław / Grenoble 
					
				
				
					Posty: 1,183
				 
Motocykl: RD07a
  
Przebieg: ~60kkm
  
				
				
				
				 
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s 
				      
			 
	 | 
	
	
	
		
		
			
			
				 
				
			 
			 
			
		
		
		
			
			dobra, inaczej się nie da. Wracamy tą samą drogą..  
 
Tym razem pogoda dopisała i całą drogę zajmuje nam podziwianie widoków. Takie widoki przyciągnęły mnie do Gruzji, przede wszystkim otaczająca wszystko zieleń..  
 
okolice Omalo: 
Omalo 
Przerwa przed podjazdem na przełęcz: 
 
O stylu jazdy i prędkościach przelotowych Gruzinów może świadczyć taki widok: 
Oklejono  
Jak już mówimy o stylu jazdy.. Ogólnie mówiąc w Gruzji nadużywa się klaksonu, ba nie trąbisz nie jedziesz  Zauważyliśmy, że jedyne co potrzebne do szczęścia w samochodzie to sprawny klakson i przyciemnione szyby. Auto może nie mieć szyb, świateł, może mieć kierownice po prawej stronie - to nie problem. 
 
Podczas naszego wyjazdu Gruzini potrafili być na tyle uprzejmi, że pozdrawiali nas klaksonami w trakcie wyprzedzania nas na zakrętach. W takich wypadkach było to niezbyt przyjemne.   
 
No i podjazd na przełęcz od mniej stromej strony (w tle wysoki Kaukaz): 
 
I zjazd po bardziej stromym zboczu (niższych półek prawie nie widać): 
 
trawersy: 
 
Pszczelarze przy wlocie do doliny 
 
Droga męcząca, przejechana na 1 i 2 biegu, w moim wypadu ponad 5godzin pełnego skupienia. Nawroty na tyle ciasne i strome, że ciężko sobie wyobrazić jak nawracają samochodami, zawijasy oczywiście niezabezpieczone..  Sławek podsumował, że samochodem z rodziną by się nie odważył  
		 
		
		
		
			
			
			
			
			
			
			 
		
		
		
		
		
		
		
	 | 
	
		
 
		
		
		
		
		 
	 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 |