Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27.10.2010, 15:55   #2
Szycha


Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Wałcz
Posty: 146
Motocykl: RD07
Przebieg: 59000
Szycha jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 34 min 5 s
Domyślnie

Troszkę późno odpisuje, ale u mnie niedawno pojawił się taki sam objaw. Dodam, że akumulator wsadziłem nowy ( ponieważ stary już zdechł), i objaw był taki sam. Kiedyś chciałem odpalić Afri, starter, słychać cyk, a przy tym kontrolki przygasają, ale rozrusznik nie kręci. Ok, pomyślałem co to może być, jakoś się przewierciłem tyłkiem na siedzeniu i spróbowałem odpalić ponownie, o dziwo załapała. Po kilku takich próbach, mówię sobie, zajrzę do kabli pod kanapą. Wszystkie kosteczki po kolei jadę ładnie, przy okazji czyszczę, aż w końcu została mi kostka od przekaźnika rozrusznika. Próbuję wyciągnąć bezpiecznik, ale jakiś zaklinowany. Stary mówię, trza wymienić , ale to zaraz, jak kabelki odłączę. Odkręciłem przewody od aku, teraz odłączę kostkę. Skubana coś nie chciała iść, to ją śrubokrętem, itp. (nie bić). W końcu jakoś się za nią dobrałem i zaczęła mi się łamać jak odchodziła. Gdy było po wszystkim, patrze a tu zdźiwko... Kostka nadpalona jak od reglera... Trochę się zdziwiłem. Mówię dobra, rano byłem umówiony na wyprawkę, to zrobimy prowizorkę. Co mogłem to uratowałem, kilka dni tak pojeździłem, aż w końcu pojawiły się te same objawy. Więc jestem przekonany, że to na pewno przekaźnik rozrusznika się znów nadfajczył. Teraz oczywiśie wymiana. Dodam tylko, że gdy moto chodzi, to czasem światła delikatnie mrugają.

To wszystko z mojej strony.

Pozdrawiam!
Szycha jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem