Tszodadzida już w domciu. Zajebiście, to mało. Było czadowo, odjazdowo i w ogóle prze prze. Było kilka chwilowych przejściowych, ale awarii żadnej. W myśł mazurkowej teorii; awaria to usterka uniemożliwiającą dalszą jazdę. My takiej nie mieliśmy. A te kilka drobiazdów ... tylko poprawiały i tak dobry humor.
__________________
felkowski
sikanie z wiatrem to chodzenie na łatwizne
|