Hehehe no tak. Ale oni od dziecka to piją

. Pewnie litry jodyny złagodziłyby skutki, ale to bez sensu. Może po kolana chociaż...

Decyzję podejmę na miejscu. Po tym jak napiłem się popowodziowej mieszanki wody z Przemszy z paliwami, chemią z pól i gówien gdy Futrzak na pełnym gazie przeleciał koło mnie gdy przejeżdżaliśmy przez głębokie zalewiska. Ganges może nie powali mnie tak łatwo hehehe