To pierdolone Tarcu dalej mi chodzi po głowie, tam wieżdżają jakimś samochodem meteorolodzy z Cuntu, bo tam spią w schronisku.
Termin nijak mi nie pasi, bo Mrągowo cantry sni sie mojej babie po nocach, jak nie pojade to w poniedziałek po weekendzie idzie jak w dym do adwokata wiadomo po co, za rozwód tez będę musiał zapłacic.
Może jak prawi ten od dyslokacji

tydzień wcześniej, a z Tyrawy wymknę się po angielsku

pozdr.