zrobilo sie puzno,nie moglismy znalesc,dobrej miejscuwki blosko
 wodospadu,
chcielimy sie rozbic pod brama do wodospadu ale nieprzyjemny struz nie zgodzil sie,zajechalimy na wielki osrodek campingowy ktury byl nieczynny koniec sezonu cos takiego,ladnie sie spytalinw czy mozemy spac na wielkim  nie ogrodzonym parkingu ktury byl pusty,nie niemozna 

no co jedzem dalej szukac,wjechalimy 2km polna droga i sa 2 domy jeden maly to napewno  mieszka parobek pana, z duzego domu wychodzi pan z usmiechem,tak oczywiscie mozna campingowac,pojechalimy za nim motorami no i jestesmy na wielkim campingu,kazal odwozyc brame,zapalic swiatla u lazienkach,cieply prysnic itd. Jak sie okazalo ten dobrodziej jest wlascielem calego osrotka.