Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11.05.2010, 22:49   #4
felkowski
 
felkowski's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Warszawka
Posty: 1,483
Motocykl: RD07a
Przebieg: 66666
Galeria: Zdjęcia
felkowski jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 21 godz 47 min 41 s
Domyślnie

kajman; butelka 'szato de motul' mi podpowiedziała

Jako, że chłopaki nadal cicho siedzą ja jadę dalej....

Wróćmy jednak do wcześniejszych wydarzeń.

Dzień odlotu; 7;42 zbiórka Kraków Balice.

Są wszyscy z wyjątkiem Kajmana. Ten dmucha szwabskimi Hajłejami. Ósemka popyla znakomicie. No coż sztuka Zdzicha nie ma sobie równych. No dobra w Grodzie Kraka co odwazniejsi przyrównują ja do dzieła Wita Stwosza. Skupmy się jednak na Balicach. Chłopaki targają walizy do odprawy bagażowej. Pani prosi; Bilety proszę. Drżąca ręka wyciaga troche zfatygowany zwitek papierków. Pani odchyla twarz z odrazą; Czy pan jest pijany ? Ależ skąąąąąąąd, chhhhhhlapnołem sę jedno piwko na odwagiiie. Pani wie ja się trochę boję latać. Tak po prawdzie to piwko było jedno. Zaczeło się wczoraj wieczorem. I tylko to jedno pilim. A wiadomo Keg otwarty nie wytrzyma długo. Skiśnie. Trza było wykończyć i tak pilim, ale był tylko jeden jedniuśki. Jak skończylim to przyjechała taksówka.

Panie, Panie ale te bilety są na wczoraj.
COOOOOOO aż echo poniosło pod sufitem hali odpraw.
Jak na wczoraj? Wczoraj to my się pakowalim, miały być na dziś.
Pan wie to są bilety promocyjne. O tutu jest drobnym druczkiem; Bilet obowiązuje na dzien przed odlotem.
Na dziś to trzeba było wykupić dodatkowe miejscówki. Na loty wikendowe to miejscówek już od grudnia nie ma. Przykro mi Panowie, ale tanie linie muszą na czymś zarabiać.

Halo... Kajman? Jest sprawa. Tylko się nie śmiej. Z biletami na samolot troszkę nie wyszło. Chyba nie jestes daleko.... Możesz po nas jeszcze wrócić? Lekka zmiana planów. Nieprzewidziane okoliczności. Zaczekamy na Ciebie w knajpce, wiesz tej przy stacji BP na wylotówce. Nie no, na lotnisku jest piwo po 15 zyli. Długo nie pociągniemy. Jako, że knajpka była taka sobie i twarde krzesła byli ruszylim na piechtę do nastepnej. Tam z kolei nie było Żywca. A Puszek wiadomo tylko Żywiec a Tyskie to tyfus. No i poszli na piechte do następnej.

Koło południa obiad w Chłopskim Jadłe. Potem tak w każdej knajpce piwko i konic końców zamedowalim się w Pcimiu. Tam nogi byli już tak miętkie, że nie dało się iść dalej. Tam Pani tylko się dziwiła, bo takich cudaków jeszcze u niej nie było. Siedzą w kaskach na głowie a piwo se leją do plecaków i zasysaja to rurką. Pani wie my jeśmy advenczer.

Nad ranem zjawia się Kajman. No ta ósemeczka to w cipeczke sprzęt. Trza będzie dla Zdzicha przywieżć butelkę ordzinal berbryjskiej dykty z Mauretani.
__________________
felkowski
sikanie z wiatrem to chodzenie na łatwizne

Ostatnio edytowane przez felkowski : 11.05.2010 o 23:42
felkowski jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem