![]() |
Szmel 4
Jak to ustrojstwo odpalić tak, żeby zajarało ładnie od razu, a nie paliło się wolnym ogniem przez pierwszą minutę i okapcało (od "kopcić" :D) podstawki na garnek, nakładki na palnik... Nie wszystko się potem wypala i część zostaje uwalona w sadzy. Ten typ tak ma czy ja jestem niedouczony?
Luzuję zaworek bezpieczeństwa. Pompuję powietrze do zbiornika. Powoli odkręcam dysze i jak się zaczyna pokazywać paliwo to gdzie nada podać ogień? |
Instrukcję czytałeś? Pisze: wo wriemia wzrywa nie wołnowatsia (w czasie wybuchu nie denerwować się) - czyli musi czasem lekko jebnąć :D
Robisz tak: zalewasz, zakręcasz korek, pompujesz, odkręcasz zaworek na chwilę aż się ta miseczka pod dyszą napełni (styknie do połowy), zakręcasz zaworek, podpalasz wachę w miseczce (wtedy będzie w/w buchnięcie ;) ), czekasz aż się prawie wypali bo w tym czasie nagrzewa się palnik i dopiero jak już zacznie trochę przygasać to odkręcasz zaworek z wyczuciem. I ma zacząć działać sycząco/pierdząco ale niekopcąco. Wtedy dopiero kładziesz garnek i gotujesz paszę. Over-rover. :hello: |
Rodżer that.
Mam szysko, dyszki zapasowe, lejek, oringi itd, ale instrukcji nie dali. Teraz alles klar :). Prymusa rozgryzłem, tutaj jednak weny zabrakło :D |
ewentualnie jak by ktoś chciał to mogę za malutką opłatą odstąpic ddr'owską kucheneczę na wache:p
|
Cytat:
Zdrowia! :hello: |
Również używam szmela , Dodam tylko że najlepiej chodzi na denaturacie - nie śmierdzi i wcale nie kopci, a to co wleje do zbiorniczka starcza mi na krótki wyjazd. Benzyna podpalona w tym zbiorniczku okapca jak wspomniałeś, denaturat i spirytus nie (ale kto by palił spirytus?:))
pozdr |
Cytat:
|
są też tacy dla których i palenie denaturatu to świętokradztwo :)
|
Używałem tego cuda za starych dobrych harcerskich czasów. Nie zapomnę pięknego cienkiego słupa ognia sięgającego sufitu oraz chwili paniki jak owy sufit ugasić ;)
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:14. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.