![]() |
Motocyklem do Chin. W 1934.
Przewrotna relacja, krotka, i nie moja :)
Na zachete: Na pierwszy rzut oka: typowa panienka z dobrego domu. A jednak fotografie sugerują co innego. Spogląda z nich krótko ostrzyżona dziewczyna, czasem poważna, częściej z filuternym uśmiechem i błyskiem w oku. Rogata dusza. W Birmie powie miejscowemu dziennikarzowi: "Palę cygara, pluję, jadę wciąż przed siebie, dokąd droga i oczy poniosą. Niezłe zajęcie, nieprawdaż?". Przyzwoite drogi kończyły się na zachodniej Europie. W wielu miejscach Azji nie było ich wcale... A gdzie stacje benzynowe, gdzie warsztaty, w których można by usunąć ewentualną usterkę? Ale Bujakowscy się uparli. Chcieli jechać, i już W 1934 roku Stanisław Bujakowski kupuje brytyjski motocykl BSA z dwucylindrowym silnikiem o mocy dziesięciu koni mechanicznych. Na zamówienie małżeństwa z boku maszyny doczepiony zostaje kosz, w którym podróżować miała Hala W wielką podróż ostatecznie wyruszają 23 sierpnia 1934 roku. Zamierzają dojechać tak daleko, jak to tylko będzie możliwe możliwe - najlepiej do Szanghaju. W kieszeniach mają niecałe sto brytyjskich funtów. A tu calosc: https://www.onet.pl/turystyka/onetpo...7l947,07640b54 Wspomnienia z wyprawy zostaly zredagowane w postaci ksiazki "Mój chłopiec, motor i ja". |
Mam, czytałem. Dobra
|
|
Właśnie czytam.
To dopiero jest 'Wyprawa" gdzie wszystko jest jedną wielką niewiadomą, a jedynym ubezpieczeniem . . . rewolwer za paskiem. Szacunek ! ! ! |
Jakby ktoś miał ochotę przeczytać książkę " Mój chłopiec, motor i ja" to piszcie do mnie priv.;)
|
Wersja dla "smarków" p.t. "Machiną przez Chiny" też jest git.
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:29. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.