![]() |
Gruzja Armenia czeres Turcju [2011]
4 Załącznik(ów)
PLANOWANIE
Wyjazd był planowany ma koniec lipca ale przez wybuchy na słońcu, i ostatnie kazanie księdza Natanka został przełożony na noc po bożym ciele czyli 23 czerwca. Moje uczestnictwo do końca wisiało na włosku, bo zmiana terminu wyskoczyła dość nagle, i miałem mało czasu na przygotowanie się. Musiałem zamknąć na amen prowadzenie firmy po 13 latach, przygotować szybko Afryczke, popłacić zaległe faktury zusy srusy, i jeszcze mieć za co jechać. :dizzy: TRANSPORT Obiecałem sobie, że do Turcji jeszcze nie raz chciałbym wrócić. A tu jeszcze Gruzja Armenia i Azerbejdżan !!! Ale każdy kolejny wyjazd to ten sam problem. Jak się nie zanudzić jadąc szybkimi drogami przez Węgry Serbie Bułgarię Turcję... Wiec na hasło laweta i VW T4 multivan powiedziałem JADĘ NA DĘBOWO !!! :D LOGISTYKA Po wykonaniu kilku tel do ambasad i konsulatów w/w krajów, wyszło że Azerbejdżan trzeba sobie odpuścić. Jego atrakcyjność i piękno terenów nie równa się Gruzji, a płacić 60EU za 3 dni by nakleić kolejną naklejkę na kufer można sobie spokojnie odpuścić. Myślałem nawet, by załatwić wizę armeńską i turecką wcześniej by nie tracić zbędnego czasu na granicach, ale też odpuściłem. A na obu granicach w rzeczywistości poszło sprawnie i nawet zabawnie :) ZAŁOGA :) Emilia vel Szefowa :) Bankier, szef kuchni i zaopatrzenia ekipy w pasze. Nieustające źródło uśmiechu i pozytywnej energi :) Uwagi: nie można jej zostawiać samej z miejscowymi, najebka w 20 min murowana :D Biegły niemiecki. Załącznik 22534 Emil (Jurek) vel Kapitan :) Prawdziwe imię Wojtek. Jeden z dwóch kierowców T4. Nie znosi zimnej wody. Nie zaśnie bez czapraka :D Załącznik 22535 Robert vel Dżejson vel Dortmund aka Wodoprowodczyk :) Najstarszy uczestnik wycieczki. Siła spokoju i pogody ducha. Mentor wyjazdu. Facet nie do zdarcia, bierze na klatę nawet 10 metrowa fala morza czarnego Drugi kierowca T4. Swojego KTM 950 potrafi rozebrać i złożyć na części w mig, choć nie było takiej potrzeby :) Biegły francuski Załącznik 22876 |
6 Załącznik(ów)
ZAŁOGA cd..
Robert vel Roger aka Zygmunt :) Na co dzień kochający mąż i tatuś. Na wyjeździe miał schudnąć do 83kg ale i tak mu nikt nie wierzył. Na wyjeździe kierowca czarnego jak smoła KTM 950 z wydechami masahuku, dzięki czemu jechał często ostatni :p Jako jedyny nie dał się namówić na zalanie pod korek swojej maszyny olejem napędowym. Biegły włoski Załącznik 22549 Rambo vel Baskiet aka Pasza vel trol balkonowy lub gąsięnnica :) Samozwańczy przewodnik wycieczki. Jako jedyny miał GPS i młotek. Załącznik 22551 TRASA W tym miejscu powinien się znaleźć choćby szkic trasy, ale trasy przygotowanej nie było. Mieliśmy jedną mapę Kaukazu i do tego po niemiecku, przewodnik po Kaukazie z wydawnictwa bezdroża, i jedną navi z mapą Gruzji i Armenii. SPRZĘT By dostać się do Gruzji w szybki i wygodny sposób, udało nam się od naszego przyjaciela pożyczyć VW T4 multivan. (Podziękowania dla Piećki !!! ) Auto zostało obowiązkowo obklejone logami CARITAS, by policja czy celnicy nie wpadli na jakiś dziwny pomysł który mógłby spowolnić nasz tranzyt z Polski do Gruzji. Do auta podpięliśmy przyczepę szerokości autokaru, mogącą pomieścić opcjonalnie oprócz dwóch LC8, viadra i afryki jeszcze electre glide i burgmana 650 :D Tam jechały nasz motocykle i kufry oraz zapasy taniego paliwa zwanego opałem czy białoruską ropą. W sumie mieliśmy na starcie prawie 300L. Pozwoliło to nam, z jednym tankowaniem w Bułgrii dojechać do Gruzji, nie tankując ropy w Turcji po 8.50zł za litr. A auto spalało z takim ogonem ok 10L/100km. Załącznik 22555 Załącznik 22556 Załącznik 22558 Wszystko co związane z nawigacją powered by gps.tszoda.pl Załącznik 22557 |
Zaczyna się ciekawie ;)
|
2 Załącznik(ów)
Dzień pierwszy.
Umawiamy się że przyjadę Afryką do Hajnówki i tam ją zapakujemy na przyczepę razem z resztą motocykli. Z natłoku spraw przedwyjazdowych do nocy wymieniam klocki hamulcowe, opony. Sprawdzam jeszcze synchro, dawkę paliwa. Jest 1 w nocy,a miałem być po południu w Hajnówce... Ekipa w lekkim zniecierpliwieniu startuje powoli z Hajnówki w stronę Barwinka. Ostatecznie umawiamy się na wylocie z Lublina na Rzeszów. Dojeżdżam o 3 w nocy. Ładujemy Afryczkę na jej miejsce na lawecie i rozpędzamy karawan. Przed Nami 3500km do granicy Turcja - Gruzja. Pare dni przed wyjazdem, Sambor próbował mnie przekonać, że nie dojedziemy do Granicy z Gruzją w mniej niż 72h. W zasadzie to miał racje ;) bo zatrzymaliśmy się na jeden dzień w Trabzonie. W każdym razie realny czas przejazdu na trasie Warszawa - Trabzon to 55h. 3300km. Z Trabzonu do Granicy z Gruzją jest już tylko 180km :) Załącznik 22559 Serbia. Kolejna dolewka taniej ropy :D Załącznik 22560 W nocy, gdzieś pod Niszem złapała nas niesamowita burza z piorunami. Było zupełnie ciemno a pioruny waliły jak flesze na imprezie dla VIPów. Widzieliśmy dwa pożary lasów. Zaraz potem zaczął w dach tłuc grad wielkości winogron :dizzy: Udało nam się zjechać pod jakiś wiadukt, lekko spanikowani co z motocyklami i blachą auta. Pękło poszycie kanapy w Varadero Emila, naklejki Caritasu nam lekko się strolowały, głównie ta na masce. T4 bez szwanku :Thumbs_Up: Jedziemy w stronę Bułgarii :) W Bułgarii w nocy okupiliśmy się w markecie zgrzewką dwulitrowej Kamienitzy :D Potem już niewiele pamiętam a zdjęć nie ma :) Była jakaś wspólna drzemka w aucie, bo Robert i Emil nie mieli już sił bezpiecznie prowadzić auta. Ale gdzie i ile to nikt nie wie. |
hehe niezły pomysł z zapasem ropy :)
dawaj dalej |
Dzień drugi...
...zleciał nam na przejechaniu przez Bosfor i jazdą niezłymi niepłatnymi drogami. Jakie to szczęście że nie musimy jechać motocyklami !! :D Nuda i upał jak fiut. Gdzieś na wysokości Ankary obaj kierowcy mówią pas. Trzeba się przekimać :Thumbs_Up: |
Dawaj.... :)
Foty pierwsza liga . |
15 Załącznik(ów)
Trzeci dzień
Po świecie pobudka i jedziemy na Samsun. Od tej miejscowości trasa wiedzie przy wybrzeżu morza czarnego :drif: Widoki umilają podróż :) W tak zwanym międzyczasie Roger dzwoni do Trabzonu, gdzie wstępnie mieliśmy się zatrzymać. Mieści się tam kościół katolicki, którym opiekują się księża rumuńscy, mówiący świetnie po włosku. Padre Roger zaklepał nam spanie. Lądujemy w Trabzonie koło południa. Jeden z opiekunów kościoła wyjechał nam na przeciw byśmy nie kręcili się po wąskich uliczkach 12sto metrowym zaprzęgiem :D a kto był w Turcji wie że bywa ciasno. Załącznik 22568 Załącznik 22569 Sfatygowany CARITAS przez burzę i grad Robimy refresz, bo wali od nas na kilometr. Prysznic, świeże ciuszki i idziemy połazić po mieście, bo po dwóch dniach siedzenia chce nam się chodzić !! Jesteśmy głodni, bo to już pora obiadowa. Wciągamy wszyscy po zestawie kebap lawasz + ajran i idziemy zobaczyć jak się ma tureckie AGD i RTV Załącznik 22570 Załącznik 22571 Załącznik 22572 Załącznik 22573 Potem jak się mają tureckie oliwki Załącznik 22574 Fasola Załącznik 22575 Pisklęta Załącznik 22577 Załącznik 22578 i koguty :) Załącznik 22579 Po powrocie odpalamy pozostałe bułgarskie browary, szefowa zlicza co kto i ile komu i jak przez ostatnie dwa dni wydał lub ma oddać itd itp. Padre Roger oznajmił że księża biorą po 10eu od łepka, jak ktoś chce u nich kimać. Ale jak ktoś ma ograniczone fundusze to za free też nie ma problemu. Standard jak w dobrym hostelu. Czyściutko i cicho jak na duże miasto. :Thumbs_Up: :) Załącznik 22581 Załącznik 22582 Jakieś 3500km za nami. Rano jedziemy już do Gruzji. Czyści i pachnący :D Załącznik 22583 |
6 Załącznik(ów)
Dnia czwartego...
Załącznik 22584 Tak :D Jesteśmy w Gruzji jeszcze przed południem :) czyli gamardzioba bierzdodzioba :D Gruzini chcą być nowocześni jak ich prezydent, czym im wyszło..? Sami oceńcie :) Takie sobie tutaj cudo architektury wybudowali Załącznik 22585 Z granicą w zasadzie bezproblemowo, polskie paszporty zachęcają służby graniczne to bycia miłym i uśmiechniętym dla Polaków. Nasz były prezydent zrobił Nam w Gruzji dobry Pi Ar :Thumbs_Up: Jedziemy w kierunku Batumi. Teraz mamy już tylko jedną nawigacje, bo automapa wraz z Krzysiem, głosem z nawigacji, tu nie sięga. Tuż przed Batumi zauważamy że przed nami jedzie TIR na łódzkich rejestracjach. Odpalamy radio CB. Chyba 28 kanał. Po chwili odzywam się do nas kierowca. Jeździ często trasą Warszawa - Tibilisi. Podpowiada nam co i jak tu jest. Opowiada o pracy, że wraca zawsze na pusto. Robi też drugą trasę Warszawa - Ułan Bator. Ciekawe czy by się dało zapakować mu na powrót maszyny np za rok... Kierowca sugeruje, by wyjechać zatrzymać się w wczasowej miejscowości Kobuleti, zaraz za Batumi. Bo spokojniej i taniej :Thumbs_Up: Skręcamy za Batumi, życząc sobie wzajemnie miłej drogi. Jesteśmy w Kobuleti. Znajdujemy kwaterę. Właściciel nie bardzo chcę się zgodzić by multivan i przyczepa stały mu w ogrodzie dwa tygodnie, ale jakoś dochodzimy na końcu do porozumienia. Zrzucamy motocykle z lawety, parkujemy auto by zajmowało jak najmniej miejsca i nie przeszkadzał domownikom. Załącznik 22586 Wynajmujemy dwie dwójki na drugim piętrze. Ja oczywiście śpię za free, bo na balkonie :) Załącznik 22587 Załącznik 22589 Załącznik 22613 |
58 Załącznik(ów)
Dzień piąty
Rozładowane wczoraj motury ubieramy w kufry i worki. Umawiamy się z gospodarzem, że za dwa tygodnie wracamy, że auto i przyczepa mają stać i na Nas czekać. Załącznik 22590 Załącznik 22591 Dobra, to gdzie jedziemy..? :D :dizzy: Załącznik 22592 Załącznik 22593 Roger rzucił hasło, że chodźmy najpierw spróbujmy zaatakować Abchazję. Podobno najładniejszy rejon Gruzji, choć teraz to już nie wiem czy nie bardziej Rosji.. :Sarcastic: Odpalam GPS, obieramy kierunek Abchazja, jadąc wybrzeżem na północ przez Poti. Mamy 100km do granicy. Załącznik 22594 "coś" po drodze W Poti trafiamy na bazarek, przekąsić jakieś chaczapuri i połazić po straganach Załącznik 22599 Załącznik 22598 Załącznik 22597 Załącznik 22600 Po wyjechaniu z Poti przejeżdżamy przez Zugdidi :D Załącznik 22596 Zamek w Zugdidi Do Abchazji mamy raptem 10km. Załącznik 22601 Załącznik 22602 Załącznik 22603 Załącznik 22604 Załącznik 22605 Załącznik 22606 Gruzini nie robią żadnych problemów z wjazdem do Abchazji, ale podpowiadają nam że i tak nie wpuszczą. Wjechanie nie wiąże się z żadnymi opłatami więc próbujemy naszych sił negocjacyjnych i przejeżdżamy przez most dzielący Gruzje z Abchazją. Na samym końcu mostu, na metalowych płytach Wojtek z Emilką łapią paciaka. Załącznik 22607 Załącznik 22608 Emilka zbiła se tylko tyłek :D Viadro się lekko przeszlifowało. Wojtek cały. Za chwile pojawili się abchascy pogranicznicy i wojskowi i niczym na tureckim bazarze targowanie :D Roger zaczął nawijać sołdakowi makaron... Drug sołdak, to dawaj wpuść nas. Niet. Nu dawaj na jeden dzień. Niet. No dawaj, wieczera my wyjedziem. Niet.. Przyjechał jakiś wyższy rangą wojak w jeepie i mówi że ni ma bata nie wpuści. Wize nada mieć i basta. Abarot :Sarcastic: No to dupa, dawajcie wracamy. Nie idzie ich przekonać :mad: Załącznik 22609 Wracamy z powrotem na most i na granice. Załącznik 22610 Załącznik 22611 Załącznik 22612 Wracamy z powrotem do Zigidigi czy jak to ram się nazywa. No to teraz gdzie jedziemy..? :D To może do Swaneti..? Nie, tam nie, bo podobno jest najniebezpieczniej z Całej Gruzji. A tam, jedziemy :) Obieramy trasę na północny wschód, w stronę Mesti. To jakieś 140km. Zaraz po wyjechaniu z Zigidigi, Dżejson zniknął gdzieś z tyłu. Wracam i co zastaje..? Oczywiście! KTM sie spsuł :D Załącznik 22619 Załącznik 22621 Multimetr w łapke i za chwile wiemy, że tutaj nie dochodzi nam napięcie. Pogmeralim w bebechach kabli i pomarańcza z powrotem może jechać :lc8: Załącznik 22622 OK, zbieramy się i w drogę Załącznik 22624 Robimy się wszyscy głodni. Dopadła Nas gastrofaza. Ujechaliśmy kilka kilometrów i naszym oczom wyłonił się przydrożny śmierdzi barek. Jedliśmy tam najlepiej przyrządzony bakłażan na tym wyjeździe ! :drif: Załącznik 22630 po jedzeniu.. Załącznik 22631 Załącznik 22632 I lecimy dalej... Załącznik 22641 Załącznik 22634 Do Mesti mamy jeszcze z 70km. Załącznik 22638 Załącznik 22636 Pieprzone krowy, srają w tych tunelach i śmierdzi niemiłosiernie. :lol8: Załącznik 22640 kurde, ładnie tu :drif: Załącznik 22642 Załącznik 22639 Załącznik 22650 Dujemy dalej... i za kolejnym zakrętem dla odmiany znika Roger. Ok, nawrotka. Jak widać nie tylko pomarańczowe KTM się psują, czarne też :fool2: Załącznik 22643 Wyglądało na niesprawny układ chłodzenia, ale okazało się że znowu to zwykła pierdoła. Brudny od osadu korek chłodnicy. Po wyczyszczeniu petrygo nie było już nikomu potrzebne :haha2: Popili wina gruzińskiego i nawet tempo jazdy od razu wzrosło :) No to wio ! :at: :lc8: Załącznik 22645 Załącznik 22646 Załącznik 22647 Załącznik 22648 Załącznik 22649 Załącznik 22651 Załącznik 22652 Załącznik 22653 Załącznik 22654 Załącznik 22655 Dojeżdżamy w okolice szczytu góry Uszba. Góra ma ostry szczyt kończący się na 4710npm. Pod górę wiedzie droga ale zostawiamy sobie to na jutro, bo to już bardzo blisko Mesti. Załącznik 22657 Załącznik 22658 Załącznik 22659 Załącznik 22660 Załącznik 22661 Dojechaliśmy do Mesti. Znaleźliśmy szybko kwaterę. Zanim wzieliśmy prysznic, Dżejson aka Wodoprowodczyk musiał go naprawić bo ciekł :D Załącznik 22662 Załącznik 22663 Dżejson wycina uszczelkę z dętki Załącznik 22664 Dzień jak codzień, czyli codziennie pyszny gruziński ser :drif: Załącznik 22665 Dziś nastukaliśmy 250km. Połowa drogi bez asfaltu. Jutro powrót pod Uszbę, a dalej w stronę Uszguli :Thumbs_Up: |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:10. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.