![]() |
Pożegnanie - 4 sierpnia 2010
Dziś przed 21 powitaliśmy Roberta w Oławie.
Robert pochowany zostanie na cmentarzu parafilanym w rodzinnej Czernicy. Uroczystość pogrzebowa odbędzie się 04 sierpnia 2010 roku (czyli w najbliższą środę) o godzinie 12.00 w kaplicy cmentarnej w Wojnowicach. Trumna wystawiona będzie pół godziny przed rozpoczęciem. Po mszy św. konduktem żałobnym odprowadzimy Roberta na cmentarz w Czernicy. Izi napewno chciałby tą ostatnią podróż przebyć w Waszej motocyklowej asyście. Po ceremonii w imieniu mamy oraz całej rodziny wszystkich serdecznie zaraszamy na popołudnie wspominkowe do rodzinnego domu Iziego. Prosimy o zabranie ze sobą wszelkich wspomnień, także tych udokumentowanych na zdjęciach, filmach itp. Niech zostanie w naszej pamięci jak żył i kim był............... Korzystając z okazji chcielibyśmy gorąco podziękować wszystkim za szczere wyrazy współczucia i kondolencje. Teraz wiemy, że byliście dla Roberta jak druga rodzina ........ Mama, siostra i brat z żoną |
IZI - klepsydra na moto
2 Załącznik(ów)
IZI - klepsydra na moto
|
Pogrzeb Iziego - ustalenia
Witam.
Jesteśmy po spotkaniu z rodziną Roberta, przekaże parę ustaleń. Trumna z ciałem zostanie wystawiona w kaplicy cmentarnej w Wojnowicach o godz. 11-ej i to będzie czas na pożegnanie Roberta tylko dla Rodziny. Od godz. 11:30 jest czas na pożegnanie dla każdego. O godz. 12-ej rozpocznie się msza, po której Robert zostanie przewieziony do Czernicy i pochowany na cmentarzu przy tamtejszym kościele. Matka Roberta chciałaby, by cała ceremonia odbyła się z należnym szacunkiem dla zmarłego. W związku z tym, w jej imieniu prosimy i nalegamy, by w czasie ceremoni nie używać klaksonów, nie kręcić silników do odcięcia, nie strzelać z tłumików, itp. Także w czasie przejazdu z kaplicy na cmentarz, prosimy o zachowanie szyku i porządku, nie wyprzedzać, nie jeździć po całej drodze, itp. Przejazd z Wojnowic do Czernicy jest krótki i prowadzi praktycznie prostą drogą, myślę że nie powinno z nim być żadnych problemów. Miejsca przy kaplicy na parkowanie jest mało, tak samo na cmentarzu. Postaramy się tak pokierować Wami, by uniknąć zbędnego zamieszania i żeby wszystko poszło gładko. Także postaramy się ustawić nasze afryki tak, żeby na skrzyżowaniach były widoczne i jednocześnie wskazywały kierunek jazdy. Po ceremoni Rodzina Roberta zaprasza do domu na spotkanie wspominkowe. Jeżeli ktoś zdecyduje się na pozostanie do następnego dnia, można zanocować u Roberta, można rozstawić się namiotem na podwórku. Jeżeli będą jakieś pytnia, proszę o telefon do mnie (787 430 905), lub Roberta (Movistara). Tak samo, jeżeli ktoś ruszy we wtorek i potrzebuje noclegu, proszę o kontakt. Maciek. |
Strasznie mi żal Izi ale nie mogę przyjechać aby pożegnać się z Tobą. Praca, rehabilitacja kolana...itp przyziemne sprawy.
Obiecuję, że jak będę w pobliżu to wpadnę do Ciebie pomilczeć przy świeczce. Żegnaj... |
Nie będę mógł porzegnac Cię osobiście Izi , jutro o 12.00 zapalę świeczkę tu w Romie .
|
Cytat:
Na pewno jeszcze Cie odwiedze... |
Cytat:
Jeszcze raz współczucie i szacunek - ode mnie i całej naszej załogi. |
Bardzo chciałem zagrać Ci nad grobem kilka żałobnych, "skrzypiących" nut. Niestety nie mogę jechać na pogrzeb... przepraszam. Będę tam jednak myślami i podobnie jak Adagiio zapalę świecę... załączam nieustające wyrazy współczucia dla rodziny i przyjaciół.
|
1 Załącznik(ów)
Pojechać nie mogłem... świeczkę zapalam...
Załącznik 15563 |
Nie mogłam być osobiście, łączę się myślami.[*][*][*]
|
Właśnie wróciłem z pogrzebu. Nie wiem gdzie mogę coś napisać ale czuje że muszę.... Ceremonia i ilość osób która brała w niej udział zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
Co IZI miał w sobie że mimo faktu że rozmawialiśmy kilka razy na "zlotach" płakałem i płaczę za nim jak za kimś z bliskiej rodziny... całą drogę z pogrzebu chlipałem pod kaskiem. Są tacy ludzie których nie trzeba znać osobiście a się czuje że to była i jest wspaniała postać. Ostatni raz tak płakałem jak zmarł Nasz Wspaniały Ojciec Jan Paweł II, którego nie poznałem i nie spotkałem osobiście............ Strasznie jestem rozbity........ Nie wiem czy ma to sens to co pisze........ Kochani uważajcie na siebie. |
Także wróciłem już z ceremonii pożegnania Iziego, na mnie także zrobiła ogromne wrażenie ilość ludzi, którzy chcieli odbyć z Izim tą ostatnią drogę. Pomimo tego, że wielu z nas uważa się za "twardzieli", łzy same leciały z oczu i nikt tego się nie wstydził i nie ukrywał. Dumny jestem z tego, że poznałem Krysię i mam nadzieję, że zapamięta to co jej powiedziałem. Ciało Iziego odeszło ale pamięć o Nim nigdy nie zaginie.
Jadąc motorem wspomnijcie sobie o Izim, może to uchroni następne istnienia. |
Sorry, ale do mnie dopiero na pogrzebie dotarło, że Jego naprawdę już nie ma...
Ja też Roberta dobrze nie znałem -ot kilka razy rozmawialiśmy na imprezach. Ale zrobił na mnie takie wrażenie i tyle o nim słyszałem, że czuję się, jakby odszedł ktoś bardzo bliski. Najszczersze kondolencje dla rodziny.[*] |
Mam nadzieję, że przekazaliście kondolencję nieobecnych... Bardzo mi przykro, że nie mogłem być (przez posranych francuzów ...). Proszę napiszcie gdzie Izi leży (mapka), abym mógł podjechać i zapalić świeczkę zawsze jak będę w okolicy.
|
Ciagle do mnie troche nie dociera, ze już nie zobaczę Iziego...
Ilość motocykli na pogrzebie dobrze pokazała, jaką on byl osobą i że zostanie z nami jako wspomnienie, inspiracja i tęsknota. Gorące podziekowania dla wszystkich osób zaangażowanych w przygotowanie przyjęcia w domu - nie sądze żeby ktokolwiek spodziewał sie takiej gościny dla aż tylu osób. Krysiu - jestesmy z Toba i wszystkimi bliskimi Iziego... |
Ano właśnie, liczba obecnych osób i różnorodność motocykli pokazała jak wielkim szacunkiem Izi się cieszył wśród wszystkich przemieszczających się za pomocą dwóch kółek. Niemcy i Węgrzy też przysłali delegacje z wieńcami, aby go pożegnać. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, by ktokolwiek mógł wypełnić pustkę, jaką po sobie pozostawił...
|
Od samego rana jestem jeszcze bardziej zdołowany, nie mam ochoty na nic, w robocie bezrobocie, brak humoru, niech to się już skończy....
P.S. dla poprawienia samopoczucia to powiem, że ciasta były przepyszne, bigosu nie było mi pisane spróbować |
Do mnie nie chce to wciaz dotrzec... Choc bylem i widzialem te mase ludzi. Przyjechal Ukrainiec, bylo trzech Slowakow (wlacznie ze mna), 2-och Czechoch, byli Wegrzy.... jak czytalem, to Niemcy przeslaly pozdrowienia. Po prostu pogrzeb na miare prezydenta. I przez to wszystko sie nie chce uwierzyc, choc jadac spokojnie mych przyjemnych 450km do domu, myslalem duzo o tym do kogo bede dzwonil, kiedy bede mial problem z motorem, lub potrzeby doradzic z przygotowaniem podrozy...
Jak na razie nie znam odpowiedzi. :confused: :confused: :confused: |
Ilość osób będąca na pogrzebie zrobiła na mnie niesamowite wrażenie.
Świadczy to poprostu o tym jak dużym szcunkiem darzony był IZI i jak wielką stratą jest Jego odejście. Ilość motocykli jadących w konwoju z kaplicy na cmentarz - 189 !!!! |
To prawda.
To dowód jakim lubianym i szanowanym był człowiekiem..... Chciałbym mieć takie pożegnanie...ale trzeba sobie zasłużyć :( |
Za tydzień wracam z Niemczech i jak będę dobrze stał z czasem to na pewno zajadę zapalić świeczkę. Bardzo chciałem być na pogrzebie.
|
Byłem tam z Wami, ceremonia pokazała kim był, był wielkim człowiekiem, niech na zawsze pozostanie w naszej pamięci, ja dla jego uczczenia będę woził zawsze naklejkę z tak pamiętna rejestracją WOM 3399 i zawsze starczy mi cierpliwości na wyjaśnienie czyja ona była....
|
Cytat:
To dokladnie tak jak ja... Z dusze mi mowisz. |
Cytat:
|
Robert,
thanks for the help that you gave to Orsi and Tibor. Thanks for hosting! Unfortunately I culd not have gone because of a family funeral. But I was with you and Izi thought. Thanks, Brasil |
Podobnie, jak dla większości z Was, również dla mnie, pogrzeb Iziego był wyjątkowym przeżyciem;
Niewielka, biała kapliczka położona wśród kwitnących pól, rozświetlona promieniami słońca, miejsce naszego ostatniego ziemskiego spotkania, wglądała aż nazbyt pięknie i abstrakcyjnie jak na przygnębiającą rzeczywistość, rzeczywistość, której w dalszym ciągu nie rozumiem...; Gdyby nie zdjęcie, powleczone kirem, z którego po swojemu "szelmowsko" się do nas uśmiechał, trudno by było uwierzyć, że to jego pogrzeb... Wszystkie okoliczności, towarzyszące tej smutnej uroczystości, były tak niezwykłe jak Ty Izi - gdzieś w głębi duszy myślę sobie, że "maczałeś w tym palce": - niezwykły - po poprzednim, burzliwym i pochmurnym - piękny letni dzień; - maleńki wojnowicki cmentarzyk, kapliczka i przylegająca do niej łąka (z pewnością to jedyna w moim życiu msza żałobna, w której uczestniczłam, siedząc na trawie, wśród polnych kwiatów, wypatrując gdzieś w błękicie nieba znaku, że jest Ci tam Ok ); - ksiądz mówiący: ".. tam u Pana Boga jest tak pięknie, że ludzie dostają to, co tu na Ziemi ukochali najbardziej i robili najlepiej ..." a więc tak jak Armstrong trąbkę, Ty pewnie masz już niebiańską Afri; - w tle ciągłe, nieustające, ciche mruczenie motocyklowych silników - mimo rozpoczętej liturgii, motocykliści wciąż nadjeżdżali i nadjeżdżali a że pole na którym musieli parkowaćm z braku miejsca na parkinum było tuż za żywopłotem nie sposób było ich nie słyszeć - na pewno Ci się to podobało; - przejazd na cmentarz w Czernicy - to niezwykle trudna próba jaką zgotowałeś swoim kumplom - zupełnie jak sprawnościówka na najwolniejszy przejazd - w kondukcie blisko 200 maszyn max 5km/h, to naprawdę było niełatwe zadanie - pewnie patrzyłeś z góry i zaśmiewałęś się z naszej nieudolności - no cóż, przyznaję i ja przez chwilę uśmiechnęłam się wyobrażając sobie twoją minę... - tylko rozpacz najbliższych nie pasowała do tego piękna: Mama, rodzeństwo i synek Rafał ściskający zdjęcie tak kurczowo jak kurczowo nie chciał się z Tobą rozstać i Krysia z przepiekną wiązanką czerwonych róż cała w czerni - Oj, nie taki był plan - ktoś pomylił kolejność! - wielu mówiło: nie spodziewaliśmy się takiej ilości motocyklistów - a ja wiem, że nie mogli być wszyscy którzy chcieli... - potem spotkanie w domu Mamy, w ogrodzie tak jak kiedyś, gdzie poczuliśmy się jak najbliższa rodzina, otoczeni opieką, nakarmieni i napojeni mogliśmy wymienić się wspomnieniami, pooglądać zdjęcia uściskać bliskich, ze ściśniętym gardłem wydukać choć parę nieporadnych słów pocieszenia; Nie przygotowaliśmy przemówienia - oficjalność nie leży w motocylkowej konwencji a przede wszystkim nie leżała w naturze Roberta. Izi docierał do ludzi przez serce i w naszych sercach na zawsze ma swoje miejsce. Nigdy nie widziałam tylu płaczących facetów, to kolejny raz kiedy przeżywając wspólne emocje poczułam się z Wami tak jak siostra a słowa powiedziane przez Mamę Roberta "teraz wiem, że miał w Was drugą rodzinę" nabrały szczególnego znaczenia. I czułam, że wyjeżdżam od rodziny, kiedy najbliżsi wyszli do bramy i machali na pożegnanie ostatniej grupie odjeżdżających afrykanerów. Niezależnie od wszystkich Twoich wspaniałych relacji z wypraw i wszystkich wspólnych radości, które było dane nam razem przeżyć Izi, będziemy pamiętać - brata się nie zapomina! |
Podziękowania
Chcielibyśmy z całego serca podziękować wszystkim znajomym, kolegom, koleżankom i przyjaciołom Roberta. Dziękujemy za kondolencje i każde słowo otuchy, ale przede wszystkim dziękujemy za tak liczną obecność na ceremoni pogrzebowej. To budujace, że tak wielu z Was chciało towarzyszyć Robertowi w jego ostatniej drodze i pożegnać go razem z nami.
Szczególne podziękowania kierujemy dla Oli, Kajmana, Sambora, Uve i wszystkich będących z Robertem w Tadżykistanie. Co tu dużo pisać: Dziękujemy za pomoc i za to, że byliście z nim do końca............. Pogrążona w smutku Rodzina |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:27. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.