![]() |
Ukraina, Rumunia, Mołdawia i może Turcja 2019
Szanowni,
bezplan jest taki by samotnie polecieć sobie na XRV przez Ukrainę, Rumunię, może Mołdawie, może Bułgarię być może do Turcji. Tak naprawdę to nie wiem jak to będzie. Z tego co się nie orientuje wynika, że na UA potrzeba paszportu i zielonej karty i of kors dokumentów do motocykiela. Rumunia - spoko. Dowód wystarczy. Bułgaria pewnie też. A jak temat wjazdowy wygląda w Mołdawii? W Turcji ponoć wiza jest potrzebna czy cóś. I podobno nie można jej kupić na granicy? Generalnie standardowo jazda od rana do nocy. Zero zwiedzania. Jadę i ciesze się jazdą. Spanie po krzakach. I takie tam... |
Turcja vise kupujesz on-line koszt. 20 dolcow.
Www.evisa.gov.tr |
Dzięki Ari.
Takoż też gdzieś wyczytałem. Jak oś będzie w okresie lipiec/sierpień 2019 w akalicy to można dawać znać jakby coś. A jak z Mołdawią? Lajtowo? |
Mołdawia Lajtowo. Byli my, paszport wystarczy. Polecam jedną z największych winiarni w "Milestii Mici".
|
Ile czasu zakładasz na ten bezplan?
|
Motomysz,
Dzięki. Gdzieś w ktorejś relacji czytałem o tej winiarni. Śwagier, Zakładam 7-9 dni. |
Szanowni,
pytanie o noclegi namiotowe na dziko. Zakładam, że w tych krajach się da ale,że nie mam doświadczenia dlatego prośba do Was o info. Poza tym jeżeli są w tych krajach tematy na które trzeba uważać to wiecie rozumiecie. Wiem, że to nie jakieś cuda ale zawsze, nie? Z góry dzięki. |
Cytat:
|
Ja też ma ochotę na ta trasę jak się uda to jadę na początku maja.
|
Onufry,
spoko. Czerwiec te jest rozważany. Bliżej czerwca będziemy w kontakcie:Thumbs_Up: |
Dobra,
plan nieco się krystalizuje. Lecę w dół przez TET rumuński. Nastepnię w górę przez TET bułgarski. Odbijam na zachód na TET serbski i w górę na TET węgierski. Będzie dobrze. Jeszcze mam zaplanowane spotkanie z gościem znającym Maramuresz jak własną kieszeń. Zobaczymy... https://i.imgur.com/UsqAn7D.jpg |
Ależ to będzie piękny trip. Widzę, że Turcję odpuściłeś. I dobrze bo 9 dni to niewiele.
|
Cytat:
Ta trasa co ją zaplanowałeś, to na 9 dni? Jeśli tak to trochę wątpię w sukces. |
Cytat:
Zobaczymy jak będzie... |
Plan zacny. Już zbroję mam, ale zobaczymy jak wyjdzie:)
|
To jaki termin ostatecznie? Ja wybieram się z kumplem na podobną trasę 5 sierpnia i powrót 18 sierpnia.
|
Cytat:
|
Cytat:
Zależy od prognoz pogodowych. Cytat:
rozumiem, że byłeś, widziałeś i nie polecasz? Jak będzie to się zobaczy. Jak będzie syf to skręcę w prawo. A może w ogóle tam nie dojadę, kto to może wiedzieć... |
Cytat:
Węgry znam jako tako, jestem tam co najmniej raz w roku służbowo, ale jadę autostradą i wyobrażenie o tym kraju mam jako o płaskiej pustej przestrzeni (z niewielkim wyjątkiem na granicy słowackiej gdzie faktycznie są góry). TET łotewski i estoński też jest płaski, a mimo to jest ciekawy. |
Może wcale nie musi być gór aby było nieźle.
Może wystarczy droga po horyzont... https://imgur.com/fFGATNk.jpg |
Ok, ruszam w niedziele lub poniedziałek.
Moto po poważnym serwisie, Zakupione to i owo. Odliczam dni....:at: Będzie git:) |
Jak zrobisz rumuński Tet w regionie Maramuresz to będę bił pokłony. W ostatni weekend z RafałemRD robiliśmy dwa ataki szczytowe i powiem oględnie że było niewygodnie.
|
No nie siej defetyzmu. To tylko 2kkm łukiem Karpat ten rumuński TET.
|
Ale obiecałem sobie że:
|
Zet,
żebym ja choć znalazł ten TET. A tak na poważnie to co: stromo, mokro, koleiny, wąskie, kozie ścieżki nie do przejechania? Każda podpowiedź dla takiego amatora jak ja się przyda. |
Wszystko to co wymieniłeś. Maramuresz nawiedziła jakieś duże opady niedawno i track jest jak na razie do przejechania na jakimś liściu.
motokanapy.pl |
Cytat:
@RonDell- powodzenia,myśle że TET Rumuński jest do przejechania Afrą, ale trzeba sobie zadać pytanie czy warto tracić czas na walkę w błocie mając do wyboru niezliczoną ilość szutrów wręcz stworzonych dla AT. Podsyłaj focie - kibicuję! |
Byliśmy przy łikendzie w Maramuresz, pogoda do dupy, sporo ulew przechodziło. Nie wiem jak tet tam idzie. Ale w pojedynkę może być ciężko po takich burzach. W nocy z soboty na niedzielę słyszałem jak kilka grup zjeżdżało z Farcula, sapaliśmy w Repedea. Późno już było i nie chciało mi się wyjrzeć przez okno, po głosie w jednej były AT, po sobotniej ulewie nie było łatwo zjechać po ciemku.
Powodzenia Ron. |
Do przejechania na AT, ale jeśli warunki są Ok (nie jest mokro) i zdecydowanie nie samemu (w razie w). Ogólnie TET jest zaplanowane na duże klocki, ale Rumunia jest po prostu bardziej wymagająca niż np. szutry i piaski pribaltyki.
|
Wybierając w nawigacji drogi gruntowe można się nieźle władować....
http://i.imgur.com/ijCP39g.jpg |
Zetu,
Nie wiem skąd startowaliście w Maramuresz ale coś tam sie udało przejechać. http://i.imgur.com/sUXtwtr.jpg http://i.imgur.com/VRZUrAZ.jpg http://i.imgur.com/5BWVbyh.jpg |
Coś czysty ten Twój motór. Mają tam myjnie w Maramuresz?
|
Onufry,
Musisz się sam przejechać i zobaczyć. W Maramuresz z myjniami jest tak jak z ławkami w Holandii. W Holandii jest tyle ławek, że jak człowiek idzie to nie idzie, tylko się przesiada. Generalnie oprócz: - deszczu z góry, - wody z boku a czasem z dołu, - strumieni, - kolein lubiących wciągnąć kolo, - kamieni ochoczo bijacych w osłonę silnika i wyrywających kierownicę z rąk, - ostych kamieni chcących przebić koła, - stromych podjazdów i zjazdów, - sporych przepaści, - błota, - kałuży, ktorych nie da sie ominąć, - stad psów pasterskich, chcacych Cię dorwać to nie zauważyłem tam żadnych poważniejszych tematów. Polecam. Każdemu. Samotnie.... https://i.imgur.com/cgFQbUgl.jpg https://i.imgur.com/jDVPvjtl.jpg |
Kuzwa żal dupę ściskach, że nie udało się ruszyć z Tobą...
Jednak moja kanapa dzisiaj pojechała do Rumuni może mi opowie jak wróci:) |
:at::drif:
|
Generalnie chciałem spróbować co znaczy TET.
Zaplanowałem, jak się w drugim dniu okazało nierealistyczną, bezplanową trasę TET przez kilka krajów. Planowaliśmy jechać we dwóch ale życie zweryfikowało plany i chcąc nie chcąc ruszyłem sam. Moto full serwis, przygotówka, pakowanie i jazda. Metę pierwszego etapu wyznaczyłem na Ukrainie. Całe FAT mówi Libuchora, Libuchora. No to Libuchora. Ale zanim Libuchora to kierunek Biesy, drobne zakupy i do Krościenka. Nie byłem jeszcze na moto w UA więc tylko z relacji wiem jak może być na granicy. Ale wszystko odbyło się w miarę płynnie. Zaraz za granicą uderzyłem na południe w kierunku wioski Terlo. W nawi ustawione drogi gruntowe z zamiarem dojechania do Libuchory jak najwięcej offem. Ukraina w tym rejonie to chyba jest inny stan umysłu. Jest inaczej niż u nas, szeroko pojętym Zachodzie. https://i.imgur.com/OhdOJiZ.jpg Jadę sobie ścieżkami nieoczywistymi, drogami gruntowymi, łąkami. Serio miałem zamiar pojechać do Libuchory offem. Ni stąd ni stamtąd dognał mnie na moto jakiś koleś w mundurze z klamką przy pasku. I pyta gdzie jadę. No jak to gdzie? Do Libuchory. Gdzie? No do Libuchory. Nie wiedział gdzie to jest ale stwierdził, że nie da rady tędy. https://i.imgur.com/Z9LX4g4.jpg Czytając wątek o Integracji mówili, że jedną z możliwości wyboru trasy jest dziurawy asfalt. To wierutne kłamstwo!!! Tam nie ma ŻADNEGO asfaltu. Tam są dziury prztykane asfaltem!!!. Ludzie. Ponieważ jechał wolno miałem czas każdej napotkanej osobie pomachać lub skinąć kaskiem. Każda z tych osób odmachała i skinęła. Miałem wrażenie, że czekają na taki gest. Ciekawie to wyglądało w przypadku ludzi jadących na wozie konnym. Ja skinąłem a oni jednocześnie odkłonili się. Generalnie: - domostwa pamiętają lepsze czasy, - konie, krowy, psy i wszelki drób, - siano, mleko, zapachy, różne, raz przyjemne raz mniej. Ale głównie przyjemne, - asfalt tam kiedyś był. Dlaczego go teraz nie ma? https://i.imgur.com/b2oRSyi.jpg Zastanawiam się czy Ci ludzie są szczęśliwi? Co to w ogóle znaczy? Czy jeżeli nie mają tak jak my to są nieszczęśliwi? A może szczęścia nie da się zdefiniować... Przypomniała mi się historia gdzieś przeczytana. ---- Pewnego dnia, bardzo bogaty mężczyzna wziął swojego syna na wieś, aby pokazać mu, jak żyją biedni ludzie. Spędzili kilka dni i nocy na gospodarstwie, gdzie chłopiec mógł zobaczyć życie zupełnie inne od swojego. Kiedy wracali ze swojej podróży, ojciec zapytał syna: -âJak ci się podobała nasza wycieczka?â -âByło fantastycznie, tato!â -âI już teraz wiesz, jak żyją biedni ludzie?â â dopytywał ojciec. -âTak, już wiemâ -âNo to opowiedz mi, czego nauczyłeś się podczas naszej podróżyâ Syn odpowiedział: âZobaczyłem, że my mamy jednego psa, a oni aż cztery. My mamy basen, który sięga do środka naszego ogrodu, a oni mają strumyk bez końca. My mamy lampiony, a im noc rozświetlają gwiazdy. My mamy patio, a oni mają cały horyzont. My mamy mały kawałek ziemi, a oni duże pola, których nie jesteśmy w stanie objąć wzrokiem. My mamy służących, którzy nam służą, a oni służą innym. My kupujemy jedzenie, oni je sami produkują. My mamy wysokie mury, które nas bronią, a ich chronią przyjacieleâ. Ojciec chłopca zamilkł. Nie mógł wydusić z siebie ani jednego słowa. Wtedy chłopiec dodał: âDziękuję ci tato, że pokazałeś mi, jak bardzo biedni jesteśmyâ. Ta wspaniała historia ma nam pokazać, że bogactwo to nie tylko pieniądze, szlachetne kamienie, piękne budowle. To przede wszystkim to, co uznamy za bogactwo, czyli przyjaciele, niebo pełne gwiazd, możliwość kąpieli w czystym strumyku. Doceniajcie to, co macie. Źródło: natopie.pl ----- Ponieważ nie miałem pojęcia gdzie jechać jechałem przed siebie. Jechałem i kiwałem ludziom a oni mi. Wieś się skończyła i stanąłem przed dylematem gdzie nocować. Ponieważ lato, czas żniw i sianokosów sporo ludzi, koni i wozów włóczyło się po drogach. Spotkałem taki wóz konny i ich właścicieli. Okazało się, że wszyscy mają na imię Vasili. Pytali co robię tutaj, skąd i dokąd. Ja na to, że szukam miejsca gdzie można rozbić namiot (pałatku). Od razu zaproponowali, że o tak jest jednego z nich dom i żebym jechał. https://i.imgur.com/SY99WoF.jpg Nie chciałem robić kłopotu. Okazało się, że jest to gdzieś baza turystyczna. Mówię, że pojadę i sprawdzę jak jest. Zaraz znalazł się młody Vasilij, który na swoim chińskim motorku poprowadził mnie do bazy. Okazało się, że jest woda i kibel. Resztę miałem. Namiot pod tysiącem gwiazd. Zostałem..... |
No piknie ,dawaj dawaj.
|
Ponieważ nie miałem pojęcia gdzie jechać jechałem przed siebie.
Jechałem i kiwałem ludziom a oni mi. super :) |
Ranek przywitał mnie takimi widokami.
https://i.imgur.com/QmQEkSt.jpg https://i.imgur.com/loLJaIf.jpg https://i.imgur.com/CU0R9Fn.jpg Generalnie krowy szły na wypas. Umówiłem się z Vasilijem, a jakże, że spotykamy się o 8 rano. Byłem gotowy. Zdziwił się. Jak to, tak rano jesteś gotowy??? Jak umowa o umowa. Na każdym kroku jest jakaś historia. https://i.imgur.com/owY6IVw.jpg Ciekawe kto tam mieszkał, co przeżywał, jak żył. Jadąc w kierunku drogi głównej kręciłem się to tu to tam. https://i.imgur.com/sUXtwtr.jpg Potrzeba Wam wiedzieć, że spotkałem kolejnego ... Vasilija. Jechał wozem drabiniastym. Zapytał mnie skąd o dokąd i kto ja jestem/ Zapytał też czy w Polszy nie znalazłaby się jakaś robota dla niego. Tu na Ukrainie pracują, maja krowy aby tylko dla siebie. W Polsce lepiej. Ktoś na forum Transalpa mówił o Świdowcu więc ruszyłem w tamtym kierunku. Kolochawa - Ust Czorna. Ni hoo hoo. Nie znalazłem Świdowca. The Bill... Ale nic to. Byle do przodu, byle kółka się toczyły... https://i.imgur.com/rsRxl6H.jpg https://i.imgur.com/fW94tva.jpg Kręciłem się to tu to tam w poszukiwaniu wrażeń. https://i.imgur.com/xpz6zzD.jpg Po drodze natknąłem się na fajne miejsce biwakowe. https://i.imgur.com/MaQbow1.jpg https://i.imgur.com/tlG1xAM.jpg Czas był najwyższy by kręcić na południe w kierunku Rumunii. Gdzieś tam czeka Maramuresz. Czego mam się spodziewać??? Nie wiem. Granica. A gdzie? A skąd? A co w sakwach? A co w plecaku? A cz w kartuszu z gazem na pewno jest gaz??? Tak, jest gaz ale musztardowy... Na razie zrobiłem rekonesans. Czy dam radę? Ponieważ godzina jeszcze młoda ruszyłem na początek szlaku by zobaczyć czy dam radę... https://i.imgur.com/aDotu1j.jpg Coś kiedyś się tu działo. https://i.imgur.com/ixUv5HB.jpg https://i.imgur.com/3rEqXmh.jpg Na razie dawałem radę... https://i.imgur.com/g5LPove.jpg https://i.imgur.com/VRZUrAZ.jpg Ponieważ godzina zrobiła się późna zdrowy rozsądek, którego nie mam wziął górę i nakazał odwrót na biwak. Tak też zrobiłem. Băile Borșa |
W tym opuszczonym dziś miejscu o nazwie Baia Borsa ( przez sz) była kiedyś kopalnia i huta w której pracowało kilkaset osób. Potem wszystko jebło, obecnie ci co pozostali żyją głównie z przemytu. Większość wyjechała za granicę za chlebem jak to bywa w małych górskich miejscowościach gdzie nie ma pracy. Na wysokości tej fabryki biegnie trasa starej kolejki, nie tej co obecnie wozi turystów z Viseu de Sus, tylko starej przemysłowej, która łączy się na wysokości Viseu de Jos z czerwonym szlakiem idącym na Farcula. W zasadzie nie do przejechania Africą, ale jak byś kiedy wrócił tam na lekko to polecam wylać trochę potu i ponaciągać mięśnie bo widoki są przepiękne.
|
RonDell, bardzo żałuję że nie wybrałem się z Tobą.
Pozdro |
Fajne fotki, jedziesz kolego dalej ! :)
|
Hej,
To ktoś tu w ogóle zagląda? No to dobrze. Cytat:
Może w przyszłym roku wygospodarujesz parę dni to polecimy razem. Samotnie.... Jest jeszcze coś do przejechania. Na drugi nocleg zakwaterowałem się tu: Strada Independenţei 139, Băile Borșa 435250, Rumunia Choć bym nie chciał to muszę Wam zarekomendować to miejsce jako fantastyczne. Pod kilkoma względami. Pole namiotowe to raz. Zadaszenie z lodówką, kuchenką, grillem elektrycznym to dwa. Stoły, krzesła pod zadaszeniem. Bardzo czysta i schludna łazienka z prysznicem. I pokoje do wynajęcia ze śniadaniem. Podobno pycha. Ja oczywiście wybrałem opcję namiotu. I największy skarb tego miejsca: właściciele. Super uczynni, skromni i zawsze chętni do pomocy. No i na wejście palinka. Tak że wiecie, rozumiecie... Trzeci dzień zaczął się już w nocy kiedy z nieba spadła utopia. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego gdyby rano się nie okazało, że w butach chlupie. Lało. Myślałem, że ktoś chce utopić moją utopie, ogłosić pełne zanurzenie. Na szczęście nie... Śniadanie miałem iście królewskie: takie krążki ryżowe i izotonik. Jest power. Szkoda mitrężyć więcej czasu. Pakuje mandżur i w drogę. Na TET. https://i.imgur.com/KGJUZVI.jpg Jedzie się dobrze. Standard to kamienie, woda, gałęzie, uślizgi, poślizgi. Jest pochmurno, opar unosi się na dolinami. Jest pięknie. Droga meandruje. https://i.imgur.com/XRBEIwT.jpg Pusto, cicho, spokojnie. https://i.imgur.com/sjmB9HX.jpg https://i.imgur.com/3nY6lLF.jpg Wiem, że może Was to trochę nudzić ale to forum ma coś w sobie. https://i.imgur.com/2sdXtew.jpg Za jednym z zakrętów spotykam żywą blokadę drogową. Owce. W zasięgu wzroku małe, dymiące ognisko. Dwóch, skulonych pasterzy próbuje złapać trochę ciepła. Wyłączyć silnik i poczekać. Podnieśli się szybko i zgonili stado na bok. Wtedy zobaczyłem, że to byli młode chłopaki. Zastanowiłem się wtedy czy chcą to robić, czy ktoś im kazał, czy nie mają innego wyjścia. Nie wiem. Kiwnąłem i machnąłem w podzięce i ruszyłem przed siebie. Spotykam po drodze coś czego jeszcze nie widziałem. Ule na samochodach. Standardowe też ale sporo mobilnych. Ciekawe. Wiecie może jaki to ma cel? Ja nie wiem. https://i.imgur.com/NpwPgW0.jpg Oczywiście macham ludziom a on bardzo chętnie podnoszą rękę w geście pozdrowienia. Prosty gest ale mocny w swojej wymowie. Generalnie w górach było pusto. W tych górach można się zakochać. Przejechawszy jeden z zakrętów natknąłem się na grupę Czechów jadących szlakiem w przeciwnym kierunku. Zatrzymaliśmy się, porozmawialiśmy i ruszyliśmy dalej. Ich 6, ja sam. Oni bez bagażu, ja z całym kalasarem. Było pięknie. https://i.imgur.com/uixqtno.jpg https://i.imgur.com/jhJp5AZ.jpg Nie wiem jak opisać jak wtedy się czułem. Przygoda trwa, historia nie kończy się nigdy. https://i.imgur.com/sECinqF.jpg https://i.imgur.com/oBkzBHv.jpg Jadę, ładuje akumulator i zastanawiam się co jest tak naprawdę ważne. https://i.imgur.com/InSHFMN.jpg Wypas. https://i.imgur.com/wVqCVUM.jpg Gospodarka wydziera przyrodzie kawałki ciała. https://i.imgur.com/ZmdmqA4.jpg Byle przed siebie. To co za mną to już nie ważne. Już koła to przejechały. I już nieważne. To wszystko już się stało. https://i.imgur.com/digGRWc.jpg https://i.imgur.com/YhqJvu1.jpg Zamknięte szlaki. Ale to tylko po to by bydło nie uciekło. Na szczęście. Pewnie w Niemczech by mnie zastrzelili...... https://i.imgur.com/cV585uk.jpg Nie może być lepiej. https://i.imgur.com/AKlc3fU.jpg Ale, ale. To dopiero pierwsza część trzeciego dnia. Dalej to dopiero zaczęły się cuda. |
Cytat:
Nie jestem pszczelarzem, ale gdzieś kiedyś słyszałem, że właściciele pszczół, okresowo przewożą pasiekę w miejsca gdzie pszczoły mają bliższy dostęp do dużej ilości kwiatów np. pól rzepaku. Pszczoły latają w poszukiwaniu nektaru w określonej odległości od ula, myślę że kilka kilometrów. Odlatują tak daleko od ula by móc tego samego dnia wrócić do domu. Bez pszczół ludzkość raczej nie przeżyje, a jest ich podobno coraz mniej. |
Rondelku, bardzo mi blisko do Twojego sposobu na podróżowanie. Rumunię kocham, a szczególnie Maramuresz, Bihor i Bukowinę.
BTW - pszczoły na samochodach to fajny biznes. Taka ciężarówka obsłuży pole rzepaku o promieniu 1 km. Uzysk na hektarze - przy ekstra pszczołach - jest między 20-50%. Masz pole o promieniu 1km, to jest to ponad 300 ha, czyli 1 500 ton rzepaku. 20% z tego, to 300 ton. Tona rzepaku w skupie to 1 500 zł, czyli pół bańki w złotówkach. |
Gdzieś czytałem, że rolnicy chcieli kasy od pszczelarzy za to, że zarabiają na ich plonach:D
Dobre miejsca i foty. Zazdraszczam. |
Zaglądamy RonDell zaglądamy.Planujemy tam uderzyć 30 sierpnia dorwać miejscówkę na 4-5 nocy tam zostawić kufry,manele i dzida w bezdroża,góry itp.Może to miejsce o którym wspominasz będzie dobrą bazą wypadową.Lecimy 3x Afryka 07 i BMW na kostkach.Trzymamy kciuki za Ciebie.
|
Pszczoły wozi się na pożytek to normalne.
U mnie po wiosennych zakwitach i rzepaku do połowy maja wszystkie pnie są wywożone w kotlinę kłodzka na lipę i spadź. Potem powrót jesienią na nawłoć. Są miejsca gdzie pszczelarze dostają pieniądze i to niemałe od lolnikow ale nie słyszałem by w pomrocznej tak się działo. Sam chciałem kilka Uli dla siebie ale pszczoła stacjonarnie będzie mieć ciężko. Co do Rondlowątku to super. Jak zawsze. |
Autorze pisz bo jest super!
Poznaje miejscowki w Maramureszu :) kibicuje i czytam wiec nie ociagaj sie ;) Wysłane z mojego Mi A1 przy użyciu Tapatalka |
Hej Szanowni,
100 krotne dzięki za odzew. Teraz wiem już w jakim celu instaluje się ule na samochodach. Na Was zawsze można liczyć. No to lecimy. Ale zanim polecę to posiedzę. http://i.imgur.com/j79nlCx.jpg Mam dylemat jak to wszystko co wtedy czułem, widziałem, przeżywałem zapamiętać ma dłużej. Choćby do następnego roku. Potrzeba Wam wiedzieć, że się nie da. To nie ulega kwestii. Z tej rozkminy płynie tylko jeden wniosek i wcale on nie jest taki głupi. Mianowicie trzeba częściej takie wyjazdy urządzać. Tak, tak. Jak mówi Fassi za 20 lat będziesz bardziej żałował tego czego nie zrobiłeś niż tego co zrobiłeś. Druga połowa dnia trzeciego zaczęła się dobrze. Deszcz przycichł by ustać zupełnie. Oczywiście górskie szutry i błota nie wysychają ot tak. Mokro i słonecznie to piękne połączenie. Opar, chmury, wszystko paruje. A ja jadę przez rumuńskie góry Afryką. http://i.imgur.com/0GyEYlz.jpg To prawie nierealne!!! A jednak. Nieczynne już wyrobisko. http://i.imgur.com/zLGDX5P.jpg Pewnie przez lata coś tu sie działo. Może nawet była tu góra którą ktoś postanowił zmienić w pieniądz. Lecę dalej. Robi mi się coraz piękniej. http://i.imgur.com/Jy460la.jpg I najważniejsze: cisza, spokój, nikogo w zasięgu wzroku. Do czasu. Pojawia się problem. Kilometrów nie przybywa. Powód jest prawdopodobnie prozaiczny. Jest zbyt pięknie. Zamiast jechać co obrót kół zatrzymuje się i robię zdjęcia. http://i.imgur.com/bm6s03I.jpg Wszystkie podobne ale jakby inne. Trochę ich tu wstawiam. http://i.imgur.com/QWDROP2.jpg http://i.imgur.com/oFERNvL.jpg Nie lejcie w ryj za to. http://i.imgur.com/GreNm33.jpg http://i.imgur.com/RxAPUvo.jpg Chcę się tym trochę z Wami podzielić. http://i.imgur.com/MYqHW9N.jpg http://i.imgur.com/cWxSgl8.jpg Snując sie dalej przy szlaku wita mnie taki znak: Via Maria Theresa. Słupek i emblemat. http://i.imgur.com/VpZx7cS.jpg W zasadzie nic specjalnego gdyby nie jeden mały szczegół. Mały piktogram mówiący o zakazie jazdy motocyklem. Hmm. Co robić, co robić? Koleś taki jak ja nieco zaszczuty zakazami, nakazami i wszelkiego rodzaju sterowaniem odgórnym ma dylemat. I nagle przebłysk geniuszu. Przecież AfricaTwin to nie jest motocykl. To stan umysłu. Ruszyłem szlakiem w górę gór. http://i.imgur.com/y1q4trP.jpg Przede mną widoki. http://i.imgur.com/x3IhkTc.jpg Jest pięknie. http://i.imgur.com/E9jXvr2.jpg I wtedy w zdecydowanej odległości przed sobą zobaczyłem samochód jadący w tę samą stronę co ja. Pomyślałem, że skoro jest zakaz to tylko ktoś kto może tam jechać wybrał się na przejażdżkę. Strażnicy. Czy to mogą być strażnicy? A skąd ja to mogę wiedzieć? By utrzymać dystans i licząc, że w końcu sobie pojadą zredukowałem z jedynki na pierwszy bieg. Włączyłem tryb "górska snuja". Powoli przed siebie. http://i.imgur.com/xx5VGN5.jpg A jedzcież już. Pojechali. Myślałem, że pojechali. Zerknijcie na białą linie, która wyznacza meandrującą drogę. Coś wspaniałego. http://i.imgur.com/DKv2Odt.jpg No dobra, jadę.. Ale gdzie tam. Próbuję poprzez fotografię zamrozić i utrwalić obraz. http://i.imgur.com/bL7itTL.jpg Mijam jakieś schronisko. Przy szlaku strużują wypłowiałe szlakowskazy. https://i.imgur.com/jDVPvjtl.jpg Zjeżdżam z góry. Na dole widzę samochód, który wcześniej widziałem. http://i.imgur.com/ohgcbSs.jpg Pewnie mnie widzieli i wiedząc, że w zasadzie nie mam odwrotu czekają aż zjadę by wręczyć mandacik. Ale ja was przeczekam. W butach wilgotno, warunki sprzyjające więc będę suszył buty. Słonecznie. Relaks. Cisza. Spokój. Tylko ta Dacia bruździ. Słonko obniża lot. Powoli ma zamiar zniknąć za górami. Jadę. Obawa okazała się nieuzasadniona. Samochód był pusty. Pewnie ruszyli w las. Jest dobrze. Kamienie. Wszędzie kamienie. http://i.imgur.com/1fVNCOS.jpg Błota też nie brakowało. http://i.imgur.com/Kxl3RVa.jpg Okazało się, że zajazd z gór trwał długo. Dopadła mnie noc. I tylko tej nocy nocowałem w kwaterze. To był dobry dzień. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:53. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.