![]() |
Czarnuchy na białym, czyli do narciarzy, dla narciarzy
Alpa Litewska
Chciałem Wam opowiedzieć raczej o miejscu niż o podróży - podróż bowiem mniej istotna i mniej ambitna. Może się komuś przyda. Co roku pojawia się u mnie pytanie: gdzie jechać (z córkami) na narty. Jako że mieszkam(y) w Warszawie to blisko nie jest nie mówiąc o przewidywaniach, czy będzie śnieg. Chopok to minimum 6 godzin jazdy. Wisła 5. Krynica Górska (i nasz ukochany Tylicz) to minimum 8 (już trzeba stanąć na jedzenie). Jeżeli już się przemożemy i zdecydujemy na âdalekiâ wyjazd (gdy mam 5 dni urlopu plus dwa weekendy, to dwa dni stracić na dojazd - słaba opcja) to powraca odwieczne pytanie: czy będzie śnieg? Oczywiście można czekać do samego końca analizując prognozy pogody wynajmując kwaterę na ostatnią chwilę. Mamy jednak doświadczenie, że takich jak my jest sporo. Kwater brak. Przedostatnim minusem jest dojazd. Korki, wielki ruch. Gdy skręcałem na Sącz już mnie âzalewała zła krewâ. Kropka. Ostatnim mankamentem są ceny. W sezonie narciarskim polskie ceny wariują. Jaworzyna kosztowała (bo się zmieniła w tym sezonie) tyle, co rzeczone w tytule Alpy (plus długi dojazd oraz ryzyko braku śniegu). Gdy policzymy ski-pass, cenę parkingu, konieczność marszu ze sprzętem, obiad/przekąskę na stoku - przy trzech osobach (ja i dzieci) = cena abstrakcyjna. Po narzekaniu podaliśmy sobie remedium i chcemy się z Wami podzielić. Snow Arena Druskienniki. Litwini jako mieszkańcy wybitnie płaskiego kraju postanowili wybudować sobie górę, co by nie jeździć jeszcze dłużej niż ja. Jak pomyśleli, tak zrobili. I dzięki ich szalonemu pomysłowi mamy o czym pisać, a Wy czytać. Stok jest potężny i podzielony na trzy trasy zależności od trudności. Przyznać należy, że czarna trasa jest daleka od stoku z homologacją FIS, ale.... jest (po porsto zlodowacenie wymaga większej pracy). Generalnie stok dla rodzin z dziećmi, osób mniej doświadczonych. Operuje czteroosobowe krzesełko. Gdy wybieraliśmy się pierwszy raz mówiłem dzieciom, że pewnie będziemy jeździć wieczorami, bo takie będą tłumy. Gdy weszliśmy na stok myślałem, że coś się zepsuło, bo nie było ludzi. Okazało się, że nic się nie zepsuło. Ludzi nie było przez cały wyjazd. Stok jest pod dachem co oznacza, że śnieg jest zawsze - 12 miesięcy w roku. Gdy są ujemne temperatury jest też otwierany stok na zewnątrz. Dojazd - 4 godziny z Warszawy bez korków. Ceny niskie. Pyszny litewski obiad dla 4 osób - 100 PLN. Wynajęty samodzielny dom mieszczący do 8 osób (mieszkaliśmy w 5) - 2100 PLN za tydzień. Darmowy parking pod âstokiemâ gdzie do przejścia jest może 200 metrów. Sporo miejsc parkingowych pod dachem (pod âstokiemâ). Ski-pass na mnie i córki na dwie godziny - w weekend 49 euro (drogo), a w tygodniu 39. Ale... dwie godziny jazdy non stop bo nie ma kolejek więc nie ma jak wypocząć i stanowczo wystarcza. Te dwie godziny są non-stop. Każde zejście ze stoku zatrzymuje czas (WC, herbata). Wielka ogrzewana hala z dudniącą muzyką techno po 8 kawach. Darmowe szafki zamykane na ski pass. Liczne ławki aby usiąść i zjeść. Nie trzeba wyjmować często kart do bramek -raz na wejściu się âkasujeâ i potem już ręce wolne. Dostepne są prysznice. Znudził się stok? Piękny i ogromny aquapark. Sklepy, darmowe i liczne miejsca do parkowania w centrum (oksymoron w polskich górach). Znudziły się narty? Wyskoczenie do Troków, Wilna a mając wizę Białoruską - do Grodna. Podsumowanie: bomba. Polecamy :) |
Wojtek do Kielc masz 1,5 h jazdy ludzi nie ma a stok jest dłuższy 😉 i do tego masz ich kilka w zasięgu rzutu kamieniem. Basen nie kosztuje 40 EUR za rodzinę na 2 godziny a nocleg znajdziesz taniej. Knajpy się poprawiły tak, że teges. Można się tłuc pół dnia na Litwę i pojeździć w tunelu tylko po co?
|
No dobra :) To gadamy:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Na Litwę dojechałem w 4.5 h (z postojem). Do Kielc w sezonie jechałem.... 4. (dwa lata temu). Rozumiem, że te pół godziny to różnica pół dnia :) Cytat:
2) NIe ma ludzi, 3) Stała pogoda (nie muszę brać plecaka z ubraniami dla dzieci, 4) Stok w rewelacyjnym stanie (vide pkt 2) 5) 200 metrów od parkingu do stoku 6) i inne opisane w poscie. Co do cen: http://sabatkrajno.pl/cennik/cennik-zimowy/ Zobacz, że za trzy osoby na 3 godziny płacę 150 PLN. przy 39 Euro to już różnica.... może kilunastu złotych. A ludzi mniej :) Ja Ci nie zamierzam udowadniać, że Litwa lepsza dla Ciebie. A Ty próbujesz mi pokazać, że Kielce lepsze dla mnie :) |
Wojtku nie będę się spierał ale wyjaśnię. Ostatnia trasa W-wa - Kielce 1,35h (busem).
Ja nie mówię o Krajnie. W Kielcach masz 2 stoki w mieście - Telegraf + Skocznia. Pomijam Krajno, Niestachów, Tumlin etc. W mieście ludzi nie ma. Zjeżdżasz i wjeżdżasz. Za apartament w Kielcach na tydzień zapłacisz 2 koła lub nawet mniej. Co do knajp to mówię o tych w mieście a nie barze pod wyciągiem. Również nie zamierzam ci nic udowadniać . W Druskiennikach byłem w zeszłym roku 2 razy i to zajebiste miejsce , nie neguję. Mówię tylko o innych opcjach. Ale z innej beczki w ramach tematu ośrodek narciarski. W tym roku pokusiłem się pojechać do Bukowel UA. I powiem tak. Tam jest zajebiście. Najlepszy ośrodek narciarski w jakim byłem. Może dlatego że lubię polski Szczyrk, jazdę po lesie a nie alpejskie lodowce i jazdę po odkrytej patelni. Apartament na tydzień kosztuje od 1000 pln. Żarcie zajebiste i po taniości. Nie wspomnę że na stoku bania kosztuje połowę ceny herbaty :D. 18 wyciągów, snowpark, trasy do freeridu czy skitouringu, ok 80 km tras narciarskich. Brak kolejek, ogromne parkingi, aquapark, banie wszędzie. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym ośrodkiem. Mankamentem jest dojazd - bite 5 godzin od granicy ale uważam że warto. |
Popatrzcie na mapy. Druskieniki to pod 5h realny dojazd. Do Kielc 2h10m. Dzieki chłopy za te wpisy.
|
Jarku ... No jakby to powiedzieć ... Jechałem w szczycie sezonu w oba miejsca :)
Ale do rzeczy. Emku- super kierunek. Mnie ostatnio pociąga wyjazd do Gruzji na narty. Problemem są awarie wyciągów :) |
Ale za to możesz wynająć Mi14, wysadzą cię na Kazbeku i heja.
|
Itaka ma niezłe promocje na all inclusive w Turcji np. Przelot zakwaterowanie all inclusive plus karnet za 1800 pln.
Ze swojej strony rodzinnie polecam Czechy np. Cerny Dul albo okolice Jesenik. Pzdr Qter piję bro i palę szisze.... |
Wojtek dzięki za ten wątek.
A jak z językiem? Polski? Angielski? Czy tylko tylko litewski? BTW. Jak będziesz miał czas i ochotę to pociśnij do Tylicza drogami na wschód od Brzeska i Sącza. Fakt że z Lublina łatwiej; mam taki fun że staram się zmieniać trasy (w sobotę będę tam drugi raz tym roku (jeżdżę dwa razy w roku od 2015r)) i jak dotąd nie pożałowałem. Jak odbijesz na Busko - Tarnów - Grybów - Krzyżówkę, to w sezonie powinieneś być zadowolony (płynność jazdy, wąska ale ładna droga, średni ruch, mało ciężarówek). EMEK, ja raczkuję, freeride uprawiłem raz na odcinku 600m :), jednak mam zapaleńców którzy tak latają i obecnie stale wybierają Chopok. Jak coś - dam namiar. Kupują karnety sezonowe, a sprzęt cały czas tam trzymają. |
Cytat:
Z Warszawy masz S8 do Wrocławia. A stąd A4 i niemieckie/austriackie autostrady aż do Insbrucka. Do Zillertalu jedziesz 15 godzin. I przez 6 dni wyjeździsz się tak, jak w Polsce w 3 sezony. Na jednym karnecie masz kilkadziesiąt albo kilkaset km tras zjazdowych. Codziennie możesz zaliczać inne stoki. Ceny porównywalne do tych Polskich. Spróbuj, nie pożałujesz. PS Oprócz Zilletralu masz jeszcze inne kurorty Alpejskie, do których dojazd zajmie tyle samo. To tylko przykład. |
Nie każdemu pasuje alpejski klimat chemiku.
|
2 Załącznik(ów)
Chemik, po co Wrocław i Niemcy, jak można naszą A1, później dalej autostradą przez Czechy w 5 minut i poza krótkim odcinkiem nieautostradowym pomiędzy Czechami, a Austrią, już jesteś w Austrii. Na południe od Wiednia, czyli bliżej od Polski niż Zillertal, lub Tyrol masz np. Karyntie, dużo fajnych miejscówek.
Jest tam niewielki jak na lodowce Moltaller Gletschler, ale fajny, możesz tam jechać w kwietniu i super pojeździć po pustych stokach, a w dolinach już wiosna pełną gębą :) Emek tak jak pisałeś, są stoki typu "patelnia" (w sumie co się dziwić jak góry dużo wyższe), ale jest wiele pomiędzy drzewami. I tak jak pisał Chemik, hotel w jednym mieście, a co dziennie inny stok. Zjeździłem już tak około 40 miejscówek od Karyntii, po dolinę Aosty, wszędzie po 1-2 dni jazdy, więc temat lekko liznąłem. Fajne jest też to, że jeździsz trasami pucharu świata, chociaż sam jeżdżę na snowboardzie :), raz nawet zaraz po zawodach się udało. La Thuile puchar świata kobiet Załącznik 86296 Załącznik 86295 Oczywiście trasa zamknięta i przy drugim zjeździe już nas wygonili :) Trasa czarna, stroma, całkowicie inaczej przygotowana. Polskie stoki lubię i jeżdżę, ale ... nie ma co porównywać. Pozdrawiam |
Fajny namiar YPSI ale to jest kurde z wrocka 11h a z wawy pewnie z 14 :(
Sprawdziłem bo juz sie kurde napaliłem, że coś jest blisko :D |
Ja się dziwię że ludzie z Wawy wybierają taki Chopok gdzie dojazd zajmuje 7h jazdy jak w alpy jest raptem 4h dłużej - ceny obecnie porównywalne a warunki totalnie inne...
Na szybki wypad Kieleckie lub Mazury.... PZDR Qter |
Każdy ma swoje, ale dobrze jest się dowiedzieć o nowych miejscówkach i podpowiedziach.
Kocham Pilsko, uwielbiam Szrenicę, lubię Skrzyczne, ale nie lubię Kasprowego. Za granicą w Alpach inna jazda i zabawa (najlepsza zabawa we Włoszech)... Teraz strasznie czekam na możliwość wyjazdu do Szwecji (Are) - śniegu od początku grudnia do maja, ponad 100km tras na ponad 100 trasach i jakoś ponad 45 wyciągów! Chcę tam jeździć i zobaczyć na własne oczy, choć ceny kosmos! Szusujta bezpiecznie! |
Czy dobrym pomysłem do nauki jazy dla maluchów 4,5lat jest Bałtów (tam gdzie są w lato dinozaury) ??
Czy dorosły który trochę jeździ bedzie miał tam co robić ?? |
ArtiZet jedź pod Łomżę. Masz dobry dojazd i fajną górkę.
Tu masz stronkę: http://www.rybno.pl/ |
Najważniejsze że autorowi wątku się chciało. Nam też kiedyś się chciało ale mieliśmy trochę szczęścia. Spędzaliśmy po 3 tygodnie na nartach w rejonie St. Gervais , Megeve i znajomy był szczęśliwy że ktoś używa jego dom. Musiałem tylko palić w piecyku, ten codzienny widok na Mont Blank, niezapomniany. Koszty to dojazd oraz wyżywienie ( z polski w większości) oraz karnet, kupowaliśmy na cały sezon bo był tańszy niż na 3 tygodnie. W następnych latach mieliśmy miejscówkę w Bad Ragaz na wysokości 1600 m przy wyciągu . Za dom musieliśmy płacić na początku 180 CHF później 200 za dzień, przy cenie franka 2 PLN i 10 osobach wychodziło tyle ile kwatera w rejonach Zakopanego. Niestety po 3 sezonach było coraz trudniej zebrać 10 osób, nie wszyscy lubią jeździć w to samo miejsce. tygodniowy karnet był tańszy niż w Austrii, faktem że tras było tylko 40 km ale w drugim tygodniu nogi puchły. No i najważniejsze nasze dzieci chciały z nami jeździć a to juz się nie wróci.
https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...fce4b151f7.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...3e99853c42.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...209cc37c81.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...a4f5ab252f.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...98712d53f1.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...279d7ac888.jpg Raz w tygodniu zjeżdżaliśmy w dół aby wygrzać się w źródłach termalnych, nasza reprezentacja piłki kopanej miała tam swoją bazę. Dzieci mogły się poruszać bez nas po całym ośrodku, trzeba im było tylko dać 5 CHF na frytki w knajpie Gavia https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...d63dbf8364.jpg Zasadniczo więcej się człowiekowi chciało i nie potrzeba było do tego furmanki pieniędzy https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...efa421f785.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...7084ac5a2a.jpg W Polsce lubiłem jazdę z Kasprowego tylko ogólnie męcąca była 😉 |
Co za widoki Consigliero!
Przekaż znajomemu, że moje dzieci jeszcze lubią ze mną jeździć i codziennie palę w kominku :D :D :D |
Cytat:
jedź tam gdzie będziesz mieć dla dzieci wyciąg taśmowy, dobry dojazd i jakąś karczmę co by z dziećmi na frytki pójść. Na takim stoku z dziećmi się nie najeździsz - albo one albo ty. Jest takie wyjście że oddasz je do instruktora na 2h i wtedy hulaj dusza - ale nie ma co się oszukiwać że wrócisz "wyjeżdżony". Kolejna opcja to jest pilnować dzieci na zmianę z kimś. PZDR Qter |
Cytat:
Polecam skorzystać z portalu http://narty-swietokrzyskie.pl/index.php/kamery można wszystko zobaczyć na żywo i sprawdzić każdy stok co i jak w okolicy po wejściu na każdą kamerkę, wszystkie stoki (oprócz Bałtowa) w promieniu 15km. Coś się da porobić, a najbliższe w centrum Stadion (bdb szkółka dla dzieci), Telegraf czy niedaleko Niestachów (tu też spoko szkółka). Tak troszkę od siebie dorzucę, bo Córkę od 3 lat szkolę u jednego zaufanego instruktora. A jeśli weekend to w soboty polecam karnety za 40PLN na 4h od 20-24tej (prawie wszędzie, ale Krajno to się da coś pojeździć). |
Majkowski, ja też uwielbiam Pilsko, ale w tym sezonie jak się naczytałem co tam się wyrabia, to mi się odechciało jechać. Wygląda to tak, jakby obecny właściciel miał wszystko w dupie, tylko przyjeżdżał po kasę z karnetów.
A przepraszam Matjas teraz spojrzałem na mapę i Karyntia jest po prostu trochę na południowy wschód od Zillertal, a od Wiednia kawał drogi. Sorki za zamieszanie. Ale planowanie trazy w tomtom pokazuje 9h z Wrocka. |
Dyskusja fajnie idzie w szerszym kierunku więc adekwatnie zmieniłem tytuł.
|
Ja napewno moge polecić Szpindlerowy Młyn w Czechach mega miejscówka z super przygotowanymi trasami w ferie bez kolejek pod wyciągami:) kasowo bardzo podobnie jak w PL , ale warunki o niebo lepsze
|
Z całym szacunkiem do Litwy :-). Wojtek ale to chyba mała przyjemność jeździć na stoku max. dł. 650 m. I tu pewnie naciągają. Ja co prawda mam te 300 km bliżej w Alpy ale mając tydzień czasu wolnego spokojnie wybieram Alpy - gdziekolwiek, Austria, Włochy czy Francja. Trzeba po prostu zacisnąć pośladki, cały dzień jazdy i szusujesz 6 dni i to taniej niż u nas. Przykład z tego roku - skipass dla dorosłego, a w cenie dla dzieci do 10 lat za darmo, do 18 roku juniorski przez pól. Noclegi można znaleźć za 2000 zł na tydzień za mieszkanie. Często przy przystanku skibusa. Jedzenie można zabrać ze sobą na śniadania i obiadokolacje. Śnieg w Alpach masz zawsze - przynajmniej na trasach. Ja w tym roku we Włoszech miałem zieloną okolicę ale już na stokach biało.
Po powrocie do nas zderzyłem się z rzeczywistością - 3 godzinny karnet dla dorosłego w Krynicy Słotwiny - 70 zł , dla dziecka ( we Włoszech miał za darmo) 65 zł . Na parking nie wjedziesz, do kasy kolejka 20 min. w knajpach nie ma miejsca, kolejki jak na Kasprowy. Co do Chopoka, to nie jest tak źle, pod warunkiem, że karnety kupuje się przez neta, i wcześniej. Parkingi za darmo, pod samymi wyciągami, rabaty na jedzenie, miła obsługa. Nawet dobrze przygotowane trasy. Jedyny minus to jak zawieje. W weekend z trzech dni jeździłem w piątek , sobotę, w niedzielę już tylko 2,5 h- wiało tak, że zamknęli wszystko co wisiało wyżej niż 3 m. Ale górka jest już alpejska. Można skonfigurować trasy i to po północnej i południowej stronie, które mają 6,3 km i 5,2 km. Są fajne czarne, czerwone i dużo niebieskich do nauki tras. Dla porównania Kasprowy â parking na dole -płacisz, bus do Kuźnic- płacisz, jedna trasa (Goryczkowa już prawie nie jeździ) â zdecydowanie polecam Słowację. Kubińska Hora, Rohacze, SnwParadise Welka Racza. W Austrii najtaniej wychodzi Stubai â tylko tam to już w Marcu â niestety wyokosc powoduje, że w Styczniu Lutym po 25-30 st na minusie. Skipass najtaniej w Austrii, dzieci do 10 lat za darmo, później zniżka. Basen miejski w cenie, Apartamenty w dobrych cenach â tylko trzeba szukać na lokalnych stronach. |
Panowie zazdroszczę Wam że macie tak blisko, czytam Austria 6h-8h, co ja mam powiedzieć jak muszę jechać z Gdyni ? Kiedyś mi się chciało bardziej i potrafiłem w sezonie 3-4 razy na tydzień pojechać, teraz trochę mi się już nie chce jeździć po 14-18h do Austrii czy Włoch. Obecnie jestem z Rodziną w Kitzbuhel w Austrii które wybrałem z racji właśnie bliskości, jechałem tylko 13h :) Mam do dyspozycji prawie 230km tras, do najbliższej gondolki 100 metrów od kwatery, najdłużej stałem do wyciągu może z minutę, a po wjechaniu na górę zjazdy trasami o długości 5-7 km, które są bardzo zróżnicowane i dużo jest odcinków przez las co bardzo lubię. W Polskich górach na nartach byłem tylko raz i myślę że więcej nie pojadę, szkoda mi czasu na stanie w kolejce do kolejki aby następnie zjechać w tłoku uważając aby nie zostać rozjechanym lub kogoś nie rozjechać. Cenowo myślę że wychodzi bardzo podobnie. W przyszłym roku biorę poważnie pod uwagę wyjazd do Gruzji na narty, obawiam się tylko czy moja wątroba to wytrzyma :)
|
Szybka akcja:
Wyjazd na biegówki do Livigno z Warszawy 28.11.2019 18:00 - powrót 04.12.2020 późnym wieczorem. Jedziemy przez Wrocław. Mamy dwa miejsca w busie. Wyjazd po kosztach. Noclegi mamy ogarnięte. Możliwość odbycia szkolenia z techniki klasycznej i łyżwowej. Sprzęt jakiś też się znajdzie. Zapraszam. |
Cytat:
|
Cytat:
|
Odświerzam, bo rok temu nasz wyjazd nie doszedł do skutku- dzieciaki się pochorowały wiec był szpital w domu zamiast nart.
A wiec poszukiwana miejscówka dobra do nauki dla 5-6 latków tak wiec albo Polska albo musi być polski instruktor żeby mógł się z małolatami porozumieć. Dzieciaki nie miały jeszcze nart na nogach... No i coby miejscówka miała sensowny dojazd (dolot ??) z Warszawy. Termin to 1 tydz. ferii w mazowieckim wiec od 8 lutego |
Kronplazt Wlochy - polskie szkoły i instruktorzy. Lofer Austria znajomi polecają na początek do nauki tylko nie wiem ja z instruktorami po polsku. Będę na koniec stycznia, sprawdzę :-)
Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka |
Jak dzieciaki nie miały nart to proponuje jakis niewielki ośrodek w PL albo słowacja/Czechy. Moje dzieciaki uczyły się w Wierchomli i Bukowinie jakieś 10 lat temu z tym że my się na jakąś super jazdę nie nastawialiśmy. Ważne żeby nie zniechęcić i żeby było co poza nartami robić (sanki, basen, spacery, planszówki, kulig, ognisko czy proste wyjście na pizze) albo jakieś towarzystwo rówieśników. Teraz znajomi z maluchami jadą na Słotwiny do Krynicy A inni do Tylicza.
Pzdr Qter |
Polecam Kielce albo obok rejony Sabat Krajno
|
Cytat:
Teraz w dobie tanich lotów warto rozważyć przelot. Do Werony albo Mediolanu można znaleźć za kilkadziesiąt zł za osobę + jakieś walizki i sprzęt pewnie kolejne 500. Na miejscu trzeba doliczyć jakiś środek transportu, ale ... jak się policzy wachę za 1,5kkm x 2, z mega załadowanym samochodem, często z boxem, to opcja samolot + wynajem samochodu nie wychodzi wcale tak drogo. A 6h zamiast 17n, robi różnicę. W podobnym scenariuszu można tez zaatakować Hiszpanię, tak, tak, na narty... serio. Np Baqueira-Beret, lot do Barcelony w lutym czy styczniu, to będzie niski sezon. Kupując z wyprzedzeniem bilety lotnicze dla 3 oś rodziny, z dużym wyprzedzeniem mi transport wychodzi podobnie, jeśli nie taniej. Dla większej ilości osób będzie oczywiście drożej. Polecam rozważyć. |
BTW z racji zmiany miejsca zamieszkania, teraz rozważam projekt wypadu na weekend na narty używając moto jako środku transportu :-) To by był czad. W piątek i niedzielę popołudniu pokręcić się po serpentynach, a w sobotę i niedziele rano pojeździć na nartach!
I tego wszystkim życzę, znaczy realizacji choćby najbardziej szalonych pomysłów i marzeń w 2020! |
Swego czasu trochę człowiek jeździł, przeważnie jakieś cztery tygodnie w sezonie. Tydzień w listopadzie bez dzieci, jakiś lodowiec, w czasie ferii 2 tygodnie i na koniec sezonu tydzień gdzieś w alpach. Najmilej wspominamy Szwajcarię, mieliśmy układ z panią która wynajmowała pół domu na stoku w ośrodku Pizol. Na dole była miejscowość Bad Ragaz, gorące źródła. Układ był taki że dom kosztował 200 CHF na dzień, w pierwszym roku to nawet było 180. W domu można było zakwaterować 10 osób, nawet 12 ale przyjąłem że tego nie potrzebujemy, bo i tak musieli to być zgrani ludzie, 1 kibelek i 1 prysznic przechodni, była taka zasada że idąc pod prysznic nie można się było zamykać. Mieliśmy kuchnię w salonie i całe zaopatrzenie przywoziliśmy z polski. Na miejscu to tylko napoje typu rivella i jakieś miejscowe przysmaki oraz wizyty w knajpie na stoku. Ośrodek był nieduży jakieś 50 km tras ale przez fakt mieszkania zaraz przy wyciągu mieliśmy zawsze do dyspozycji minimum trzy dziewicze zjazdy po sztruksie. Frank był wtedy po 2 złote, czyli kwatera wychodziła po 40 PLN a karnet na 2 tygodnie jakieś niecałe 900 PLN. Nasza rodzina jechała na 2 tygodnie a znajomi przeważnie na tydzień. Dzieci w zasadzie poruszały się w swojej grupie, umawialiśmy się na spotkanie w knajpie albo na obiad w domu. Niestety w 4 roku było już trudniej znaleźć chętnych na taki wyjazd i narty się skończyły bo w 2008 był już z nami Chinook i od tej pory tylko chodziliśmy w pobliskie góry głównie Słowacja, Oscadnica, gdzie w pewnych okresach byłem takim chatkowym w domu znajomego. To był piękny czas, dzieci były małe, a my byliśmy młodsi.
Jednym słowem wykorzystujcie czas bo to se ne vrati. Jeszcze wcześniej jeździliśmy do St. Gervais koło Chamonix, ośrodek też był nieduży jak na warunki francuskie, jednak sporo większy niż Pizol, dzieci w zasadzie nauczyły się tam jeździć na nartach. Tam mieliśmy super układ bo mieliśmy do dyspozycji pół domu za free, ale trzeba było palić w kominku. Z okna mieliśmy niezapomniany widok ma białą górę, wyglądała pięknie o zachodzie słońca. https://www.flickr.com/gp/wawrzeniec/X4jBdN Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk |
Wróciłem z Bukovela. Ośrodek kapitalny. PIerwszego dnia był problem ze śniegiem, ale w dwa dni spadło tyle, że bałem się, jak wrócimy do PL.
Minusy: Ukraińcy jeżdżą źle zarówno pod kątem umiejętności, jak i kultury na stoku. Skutek taki, że ja i moja młodsza córa zostaliśmy skasowani na stoku. Przy niej gość się nawet nie zatrzymał. Ceny w knajpach wysokie, normalne. Niektóre hotele astronomicznie drogie, ale można znaleźć taniej. Drogi dojazdowe dobre, momentami średnie, ale bez obaw. |
Był ktoś tutaj i moze cos powiedziec ??
http://www.czarnagora.com.pl/ Ze względu na dojazd z Warszawy wolałbym uniknac kierunku Zakopane i okolice. Ma to byc przede wszyatkim dobre miejsce so stawiania pierwszych kroków dla maluchów...ale tez pewnie trochę pojezdze lub bym pobiegał na biegówkach. |
Cytat:
i tak już od paru lat tylko lodowce, najbardziej lubimy Stubaier Gletcher (dzieci do 10 roku GRATIS! ) , a noclegi prywatnie w dolinie... |
Cytat:
Z wyjazdami w Alpy to mam z młodzieżą słabe doświadczenia chyba że tam już Polaki szkolą. Bariera językowa była nie do przeskoczenia ale o dziwo na Chopoku mojego starszego jazdy w parę dni nauczyła czeska instruktorka. |
Właśnie bariery jezykowej się obawiam i na początek bym młodych nie chciał zrazić, bo są dość nieśmiałe a jak jeszcze dojdzie problem z komunikacją to mogą się zamknąć w sobie i bedzie "po zawodach"...
No ceny w PL widze są chore obecnie- co ciekawe w pensjonatach na warszawskie ferie nieomal nie ma już miejsc... P.S. ktoś wie czy w tych Druskiennikach to szkolą po Polsku ?? |
Cytat:
|
Co do Litwy - napisałem więcej tu:
http://africatwin.com.pl/showpost.ph...15&postcount=1 Czy szkolą po polsku? NIe wiem, ale sądzę, że tak. Co do wyjazdów w Alpy. Jako nastolatek i 20 latek jeźâziłem. Kocham, ale.... 1) ceny 2) dojazd. Nie chce mi się kulać tyle czasu z dziecmi. Moooże niedługo zacznę, ale na wiele lat mi przeszło. Do Druskiennik dorzucę Kielce oraz Sabat Krajno. Jeszcze bliżej i szybciej. Dalej to Bukovel, który podrzucił mi Emek. Dalej, ale nadal o niebo bliżej niż Alpy (z Wawy). |
Cytat:
Bukovel z Wawy to jednak ponad 6 stówek i 2 razy granica. Na 100% w Alpy dojedzie szybciej. |
Cytat:
|
Wysłałem pyt. do szkółki w Druskiennikach czy ktoś z instruktorów gada po PL
|
Alpy z Wawy to 11-12 godzin samej jazdy. Bukovel 9.
|
9 godzin to ci pokaże google. Biorąc pod uwagę granice w obie strony czas wyjdzie zbliżony.
|
W tyle przejechałem.
|
W tamtą stronę to ja też przejechałem w zakładanym czasie. Z powrotem już nie było tak różowo ale wiozłem kontrabandę.
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:28. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.