![]() |
Wycieczka do Wadi Rum
Nasza przygoda w Jordanii zaczęła się ciekawie. Po pobudce o 4 rano odprawie o 6 posiedzieliśmy chwilę w autobusie który miał nas zwieźć do samolotu, wróciliśmy do hali odlotów gdzie spędziliśmy 5 godzin czekając aż mgła zejdzie. Dopiero o 17 ruszyliśmy w kierunku Wadi Rum, zaczęło padać , przed nami w oddali widać błyskawice. Światła mojej daci logan, przepraszam renaulta logan praktycznie nie dają światła . Przy którymś grzmocie gasną latarnie przy drodze, atmosfera robi się grobowa. Po ujechaniu może 25 km widać zator na drodze gdy podjeżdżamy widać że samochody z przodu stoją w wodzie , część samochodów zawraca i próbuje objechać boczną drogą, No to my za nimi . Taka sytuacja jadę za tymi autami, na głównej drodze w tym momencie już jest rzeka, zaczyna się przelewać na naszą stronę . Kilka samochodów się przedarło ale dwa co bezpośrednio przed nami, widzę że walczą z naporem wody. Jedno zresztą szybko stanęło może tam było bezpieczne miejsce. Gwoli zobrazowania sytuacji, jest ciemno nie wiem jakie jest ukształtowanie terenu w pobliżu, teren wydaje się płaski a woda wali jakby tamę zerwało, widząc walkę poprzedzającego samochodu zatrzymuję się ale widząc wzbierającą wodę postanawiam się cofnąć po własnych śladach. Z przeciwnej strony jedzie jakiś kozak dając mi klaksonem i światłami znak żeby mu ustąpić, ani myślę widząc tylko do tylu pewniejszą stronę drogi. Cofam do momentu w którym znajduję jakimś cudem miejsce które woda omija , jest z przodu i z tylu a w tym miejscu sucho, natomiast na głównej drodze którą widzę po lewej woda dalej wzbiera i niesie śmieci z całej Jordanii. Jesteśmy głodni , dzwonię do Wadi Rum że raczej nie przyjedziemy na nocleg, potwierdza że lepiej przeczekać bo takich incydentów jest więcej . Widzę w światłach samochodu jak ludzie z tego auta na tym miejscu przed nami, ewakuują się brnąc w wodzie. Po dłuższej chwili decyduję że zawracam i próbuję pojechać w kierunku Ammanu. Z duszą na ramieniu obracam samochód i przebijam się przez potoki aż docieram na czystszy asfalt , pojawiają się służby, policja, karetki straż , nie widać żadnej koordynacji. Jadąc powoli widzę auto na drodze z którego wychodzi facet i po zatrzymaniu coś tam mówi dopiero po dłuższej chwili domyśla się że nic nie rozumiemy. Chwytam że chodzi o podwózkę do Ammanu dla 3 osób , wsiada on trzy kobiety i dziecko takie małe ale rozdarte. Uwierzyłem na słowo że da się jechać dalej i przedzieram się do przodu przez potoki i zwały naniesionego materiału. Zatrzymuje nas policjant , otwieram okno, dziecko wrzeszczy, on nic nie rozumie , ale Good evening, nasi Jordańczycy z tylnego siedzenia coś mu tłumaczą . W rezultacie facet biegnie obok samochodu sterując kierownicą przez otwarte okno , ja mam dodawać gazu lub hamować. Po drodze jeszcze jakaś awantura z kierowcą jadącym z naprzeciwka, muszę powiedzieć że zbyt dużego szacunku to policja chyba nie ma. W pewnym momencie nasz przewodnik ustawia nas na bezpiecznym miejscu i każe czekać. Facet z naszego auta, dzwoni, dyskutuje z policją w pewnym momencie podjeżdża autobus i wszyscy pasażerowie z naszego auta przesiadają się do niego, duży może więcej. Po 10 minutach udaje nam się odjechać w kierunku Ammanu . Jadąc widzimy na przeciwnym pasie jadące wojsko , chyba do pomocy. Kończymy dzień w jakiejś wiosce gdzie trafiliśmy do knajpy głównie z mięsem z rusztu. Trochę byłem skonsternowany bo knajpa w kolorach zielonych, tych religijnych, na dole sami faceci, ale głód zwyciężył i wchodzimy. Podskakuje taki kelner i pyta co chcemy zjeść, zgadzamy się na to co da. Zaprasza nas na pięterko sala familijna mówi, rzeczywiście widać nawet kilka kobiet , trafiła się nawet taka bardzo tradycyjna. Pyta nas co chcemy podpowiadając, kurczak, kebab , widzę jak jeden z jego kolegów niesie zupę to jeszcze zupa, yogurt , niech będzie jogurt. Przynosi za chwilę zupę , nie dość że to pierwszy gorący posiłek od 4 rano to jeszcze można ręce ogrzać, bo trochę nas przewiało, przelało i wyziębiło. Za chwilę przynosi mięso i kebab, do tego cebula i papryka z grila i takie naleśniki wysmarowane przecierem pomidorowym, stawia yogurt i butelkę wody. Pytam go o hotel a on że tu niedaleko 2 ulice stąd jest hotel, zaznaczył na to w goglach. Jedzenia było tyle że 2 kawałki kurczaka zostały zapłaciliśmy 6,5 jod, podjeżdżamy pod wskazane miejsce, o tym że to może być miejsce do spania świadczy tylko świecący się ganek i napis welcome. Dzwonię i po chwili pojawia się młody człowiek który gada po swojemu , pokazujemy że chcemy spać, pokazuje na stojące sofy i można się domyślić że mamy czekać. Przychodzi za chwilę z drugim, ten zostaje tłumaczem, pierwsze pytanie które pada brzmi , czy to jest moja żona. Później już jest z górki 30 Jod, niespecjalnie dyskutuję, dostajemy apartament , nie można powiedzieć że to wersal , trochę zapyziałe ale czysto, choć pod prysznic pójdę w klapkach. Pytam o śniadanie, a chcemy, no byłoby fajnie, dzwonią chyba do matki , uzgadniamy że o której będzie dla nich ok to i dla nas będzie ok, stanęło na 9 , jeszcze tylko administracja, podłącza skaner do gniazdka bo mają nawet coś ala recepcja . Samochód zaparkowany za bramą na dziedzińcu i idąc do pokoju młody wręcza mi jeszcze 2 butelki wody. Welcome to Jordan i raczej nie jeździjcie po zmroku.
Pozdrawiamy https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...be3e24a9a9.jpg |
Albo grubo albo wcale :)
|
Można powiedzieć ahoj przygodo :)
Będzie dalej? |
No Paaaaaaanie. Czyta sie :)
|
Zaczynasz jak Hitchcock!
|
Wycieczka do Wadi Rum
No podobno w tym rejonie liczba ofiar sięga 11, w Petrze też był flash flood , wczoraj podobno ewakuowano 3700 osób i dzisiaj jest zamknięta.
Piszę podobno bo to media podają, co do zamkniętej Petry to dziś wszystkie atrakcje turystyczne oficjalnie nie pracują Nasz logan dzisiaj przedarł się przez wczorajsze miejsce które okazało się niecką , bo za dnia widać, a ta boczna droga szła w górę, gdybyśmy wczoraj przejechali to miejsce to nocowalibyśmy w Wadi Rum. Cała droga do Wadi Rum w burzowych chmurach a po przyjeździe na miejsce okazało się że nie sprzedają wstępów bo oficjalnie jest zamknięta ze względu na opady, tylko gdy ma się rezerwację noclegów. Widać że trochę wody też tutaj się pojawiło ale przypominam że opad mógł być w sąsiedztwie a skutki gdzie indziej. Jutro ma być podobno lepiej inshallach. https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...7fef84a3bb.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...261d0e4c8a.jpg |
... ostatnie zdjęcie xa 1000 słów...
|
Łał. Przygody jak u Indiany Johnesa:)
Zdjęcia niesamowite! |
1 Załącznik(ów)
Indiana Jones, chyba był lepiej zorganizowany . Rezerwat Dana chyba dla nas porażka, podobnie jak Madaba, mount Nebo może być zwłaszcza jak jest widoczność.
https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...9e5188960f.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...fc012d31ea.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...9e54d2d55f.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...fbcb63e447.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...5a619c86b5.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...773a1b4ac5.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...0e40445248.jpg Załącznik 84732 |
czyta się :)
|
super :)
|
Zasadniczo nasza wycieczka powoli zbliża się do końca. Po wizycie w Madabie trochę żałowałem że nie pociągnęliśmy dalej na północ, tam gdzie zostawiliśmy auto przed wjazdem do Izraela, nie można go zostawić po prostu na granicy, tak jak nie można przyjść na nogach do okienka kontroli paszportów, trzeba wziąć taksówkę. Poznaliśmy ostatnią granicę Jordanii z Izraelem, tą można pokonać motocyklem ale tylko od strony Jordańskiej. Zasadniczo jedna i druga strona każe sobie płacić a to za opuszczenie kraju ( to robią obie) a to za wjazd ( to domena Jordanii) . Z granicy którą pokonuje się autobusem (3,5 JD) trzeba się dostać do Beit Shean, tam jeździ pociąg, nam się udało złapać stopa i kobieta podwiozła nas na stację ( Uber nie działa) . Reszta już normalnie jedziemy do Akko i mamy zaplanowany tylko jeden istotny punkt programu, wizyta w Hebronie. Kupiłem wycieczkę która ma nam pokazać obie strony konfliktu. Zasadniczo wcześniej wybrałem inną, jest taka organizacja Breaking silence, ale po wczytaniu się stwierdziłem że niekoniecznie chciałbym być użyty propagandowo. W trakcie naszej wycieczki mieliśmy okazję spotkać się z tą wycieczką i jej organizatorzy mają raczej przerąbane ze strony izraelskiej armii. Zasadniczo po ostatnich noclegach, zwłaszcza Dana Tower Hotel, mieliśmy pewien przesyt standardu jordańskich przybytków hotelowych i jazda pociągiem przez izraelskie krajobrazy powoli nas uspokajała. Swoją drogą ciężko jest nam zrozumieć to tłumaczenie mieszkańców zachodniego brzegu którzy syf na swoim terenie tłumaczą brakiem wolności, Jordania jest niepodległa a syfem byliśmy przesycenie po przejechaniu kilku miejscowości w drodze do Madaby królewską drogą, moim zdaniem to kwestia mentalności.
https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...18f17b3db7.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...8ff419a975.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...41fde9ae31.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...13519717d5.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...d027ddb8cc.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...e05070b6aa.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...59f5a41175.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...0ff2a343df.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...e427220602.jpg |
A propos wynajmu auta .
Jeżeli komuś mimo wszystko przyjdzie ochota brać auto z wypożyczalni Arena to chciałbym aby wziąć na serio opisy negatywne zachowania osobnika o imieniu Ali. Zasadniczo gość wam robi łaskę że odbiera auto, jak będziecie pod presją czasu to oskubie was za brudne auto, niewłaściwy poziom benzyny, stare odrapania przypisze wam. My mieliśmy więcej czasu i próbowałem dotankować do 3 kresek, trik jest taki że w przypadku Logana należy kupić za 5 JD jak jest pusty zbiornik i jak nam spadnie nawet po 5 km do 2 kresek to nie pomoże zalanie litra , 2 lub 3, trzeba wydać 5 JD jednorazowo. To była pierwsza scysja. Na stacji otworzyłem pokrywę silnika, znalazłem filtr powietrza w kilku częściach luźno rozsypanych w komorze, gdy zwróciłem na to uwagę nie było to dla niego duże zaskoczenie, moim zdaniem wiedział że tak jest i chyba liczył na zatarcie silnika. Stare zadrapanie przypisał nam i gdy miałem protokół do podpisania, wpisałem swoje zastrzeżenia co do tej historii. Wkurwieni czekaliśmy na Ubera i pojawił się facet który nam auto wydawał i przyznał że otarcie było stare. Zasadniczo auto było ok, drzwi przednie skrzypiały, pewnie były robione, a on wyraźnie zwrócił na to uwagę. Z lotniska odebrano nas i zawieziono do wypożyczalni, jechaliśmy w 7 osób 5 osobowym autem, na szczęście było jedno dziecko . Taki zgrzyt na koniec pobytu w Jordanii. https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...ebac687d66.jpg |
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:48. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.