![]() |
Via Durmitor czyli ScepanPolje - Żabljak
Panowie czy ktoś z Was testował trasę jadąc od strony BiH do Czarnogóry czyli Sarajevo Brod-ScepanPolje a potem zaraz za granicznym mostem na lewo przez Polje/CrkvickoPolje - Zeicno - Nedajno - serpentynami koło jeziora Susicko i dalej na Żabljak przez punkt widokowy Kanionu Tary ?? Oczywiście chodzi mi o odcinek od mostu ScepanPolje do Żabljaka bo trasę M18/E762/P14/P5 znam. Jeśli coś ?? ktoś ?? to będę dźwięczał jak groszówka miedziana - czy przejezdna bez większej napinki dla AT oder XTZ750 ?? ile to mniej więcej sati trzeba na ten odcinek most/Żabljak przeznaczyć ?? A może jakieś modyfikacje tej trasy ?? Z Żabljaka bokami dalej lecimy na Kolasin i przez Park BiogradskaGora na Berane i przez Gusinje na SH20 do Shqiperii kilka dni polatać. Z góry za info dzięki:bow:
|
Ja jechałem. Co prawda kilka lat temu ale waliłem terenówką więc motocyklem powinieneś przelecieć bez problemu bo nie pamiętam aby były tam jakieś trudne odcinki. Mam tracka jak chcesz.
|
Wielkie dzięki Emku - tracka oczywiście przyjmę choć Ja bardziej papierowy jestem a gps-owo mało ogarnięty /mam nadzieję, że kolega z którym lecę jest bardziej umysłowo rozwinięty i bliżej mu do HomoSapiensa niźli HomoErectusa oczywiście pochodna od słowa erekcja/. Jeśli pamiętasz to ile mniej więcej czasu tym 4x4 spędziłeś na trasie zanim Żabljak ujrzałeś ?? Pierwszy dzień planujemy zakończyć gdzieś kole Zenicy a jak ładnie poleci to i Sarajeva więc info o czasie potrzebnym do zjechania tej ścieżki ułatwi mi zaplanowanie ewentualnego the day after.
|
cała pierwsza ponad 1 minuta z tej trasy
|
Niestety nie pamiętam ale nie było to jakoś wybitnie czasochłonne. Podrzuć meila na PW to wyślę ślad .gpx. Możesz sobie go otworzyć tutaj http://www.gpsvisualizer.com/ i podejrzeć mapę.
|
My jutro tam lecimy, będziemy się kręcić po Durmitorze dwa dni, jak coś to mogę napisać jakie warunki.
|
Pawle z Masła...ogarniesz bez kłopotu - pięknie tam....to pierwsze zdjęcie z tej drogi...przewijaj dalej:
https://photos.google.com/share/AF1Q...NWT0JRM0JzeFpB |
Kijaneczku no faktycznie autostrada na każdy sprzęt - widzę, że Wasza ekipa była międzynarodowa, my sobie w dwójkę lecim 15-go czerwca na dwóch leciwych SuperTeresach tak na dziesięć dni bokami, docelowo pewnie Ksamil i do dom przez Macedonie bo chcemy na powrocie rozpoznać odcinek dokoła Prespy a w zasadzie ten pomiędzy oboma "Macedońskimi Morzami" przez Park Galichica od południa na północ. Wszystkim w temacie pięknie dziękuję - byłem przekonany, że temat jest trudniejszy a tu asfalt i ładny siuter, co się już na tym świecie nie wyprawia w temacie poszukiwania choć kawałka bez większej cywilizacji:mur: Na początek września planuje z lepszą połową i wstępnie ze znanym zawodnikiem z Uherc o nieco dalsze południe zahaczyć ale wtedy pewnie SPA i zakupy będą priorytetem - wczoraj po trzech tygodniach jazdy Tereską odpaliłem Gs-a ale stwierdzam, że coś się popsuć musiało bo w porównaniu do starej 25-letniej Yamahy 7-letni motocykl nie może tak z pieca napierdalać :haha2:
|
Pamiętaj tylko, że żeby wjechać na tę trasę musisz zaraz za mostem w BiH ale jeszcze przez Czarnogórą skręcić w lewo na takim winklu - kilka lat temu była tam barierka ale moto spokojnie dało się wcisnąć :)
W tym roku jak wracałem z Albanii autem stał tam znak - chyba zakaz wjazdu ! Rozumiem, że mowa tu o tej drodze: https://www.google.pl/maps/dir/43.35...!4m1!3e0?hl=pl Ksamil koniecznie trzeba zobaczyć: https://photos.google.com/share/AF1Q...V2Y3hlZkR6c3ZB Macedonię i miejsca które opisujesz chcę ogarnąć w tym roku na wakacje - ale puszką z kaszojadami ! |
Droga dokładnie ta !! Ksamil widziałem ale chętnie znowu zobaczę tym bardziej że kolega pierwszy raz Albanię odwiedzi. Kijanek skoro ten zjazd jest pomiędzy przejściami to nie robili od tej strony jakiegoś problemu czy trzeba "specjalną" Pyzdrową procedurę wdrożyć czyli boćkiem, boćkiem pomalućku a potem hyc przez murek a za tym murkiem ... ??
|
....myśmy wjechali na nocleg na pole namiotowe po prawej stronie tuż za granicą Czarnogóry....rano po śniadanku z powrotem na granicę w kierunku BiH i boczkiem/boczkiem siup na prawo za barierki; poszło gładko :)
Droga prawie nieużywana, dużo kamieni na asfalcie, żadnych barierek i kupa zakrętów - radzę się nie rozpędzać.....widokowo super, bo pnie się mocno do góry - było kilka kiepskich podjazdów z dużymi otoczakami ale do tej pory pewnie i te miejsca wytapetowali lub uporządkowali :) Piękne jezioro po drodze w dolinie...ech aż by się chciało tam wrócić po raz trzeci ! |
Cytat:
My z Giermo jechaliśmy tą trasą, jednakże mniej szutrów zahaczyliśmy. Kiedy się wybieracie? Zatoka Kotorska w planie? |
kiedy i gdzie ?? pierwsza strona chyba post namber sex
Zatoki nie zahaczamy bo lecim na Albanie a chcemy wjechać od SH20, potem cała pętla po SH21, potem Koman-Fierze- Dragobi, potem na południe do Ksamil pewnie przez Llogare a potem przez Kelcyre-Leskovic-Korcze do Parku Komberat/Prespes na odcinek przez NP Galiczica i do dom via Macedonia-Serbia. Podejście do planu zupełnie laitowe, większość miejsc już kiedyś odwiedzona więc bez napinki. Leżakowanie przewidziane dwu/trzy dniowe w Ksamil reszta w trasie - cuzamen do kupy wyjdzie z 9/10 dni. Jedziemy w dwóch i na drogę z racji ciężkich charakterów towarzystwa raczej na siłę nie poszukujemy ale jeśli kogoś po trasie spotkamy to lewą podniesiemy a jak będzie dłuższa okazja to wieczorem i prawą chętnie choć z niekłamanym do alkoholu wstrętem nadwyrężę. |
Paweł, ukradłeś mi plan. Ja co prawda już BiH i Durmitor zjezdziłem ale mam ochotę na powtórkę ale tym razem właśnie z Albanią i powrotem przez Serbię i Macedonię. Niestety termin mam sztywny, dwa tygodnie na przełomie lipca i sierpnia, ugotujemy się ...
Proszę podziel się po powrocie informacjami takimi jak fajne miejscówki, traski czy noclegi. Ja co prawda z plecaczkiem ale w ciężkim offowaniu jesteśmy zaprawieni. W rewanżu zapodaję linka do info z mojego szwędania się po Bałkanach i właśnie Czarnogóry z Durmitorem. http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=14461 Pozdrawiam, Złom |
Ofcourse że się podzielę ale z miejscami biwakowymi może być lipa bo ja dachy preferuję /byle jakie ale dachy/ i tak trasę staram się rozłożyć co by na popasy w miejsca jakąkolwiek ale jednak cywilizacją skażone trafić. Dzięki za podesłanego linka - część tras albo ich odcinki znam ale takie kompendium w jednym miejscu:bow: SZACUN i WIELKIE DZIĘKI za info w temacie.
|
Więc wróciłem szczęśliwie.
Dzień I to odcinek Jasło - Brod cirka 1100 km. w tym końcowy odcinek za Sarajevem w deszczu /spanie jakieś pięć kilometrów przed Brodem po prawej stronie knajpka, pokoik i dwa niewidoczne z drogi domki Baby Jagi - cena 20 EU za dwa persona, motki pod zadaszeniem przy wejściu do pokoiku, warunki zacne POLECAM/ Dzień II odcinek Brod - Żabljak /bokami zgodnie z założeniem choć z pewnymi modyfikacjami bo w deszczu/ - Kolasin - Matesevo - Andrijevica /przez Bare Kraljske i Tresnjevik/ - Gusinje /oczywiście sporo w deszczu a nocleg w Gusinje po minięciu skrętu na przejście lewa mańka hotel z logo "Welkome Bajkers" - cena 20 EU za dwie persona ale warunki ledwie "dopuszczający" zaś na plus to motki pod dachem w garażu właściciela, który wyglądem i zachowaniem przypomina korowanego króla cyganów/ Dzień III Gusinje - SH20 - Koplik - pętla Theth /zjazd od strony Koplika słoneczny-nieudany ale już po kawie na dole za mostkiem zaczęło pięknie padać a potem i ostro błyskać więc trudniejszy odcinek do Shkodry był miły i przyjemny, ulewa popodmywała miejscami szlak i odsłoniła skalne progi, po prostu w tak pięknych okolicznościach przyrody odcinek był istną rozkoszą, nie była to moja pierwsza wizyta w Theth ale woda i błyski z nieba uczyniły ją niewątpliwie jedną z ciekawszych/ - Shkodra - Durres /nocleg w hotelu na wylocie z Durres w kierunku Kavaja oczywiście trzeba wjechać na równoległą do autobany i po prawej mamay cały czas hotele. Hotel taki z 3+ gwiazdek, cena 30 EU za dwie persona z bardzo dobrym śniadaniem, motki na ogrodzonym parkingu a plaża przy hotelowym tarasie - takich hoteli jest tam setki więc nawet nazwy nie pamiętam/. Dzień IV Dorres - Wlora - Llogara - Porto Palermo - Saranda - Ksamil / tylko miejscami deszcz i mgła nocleg u Mario czyli tam gdzie już bywałem - kwatera prywatna 20 EU za dwie persona, w Ksamil jest już nawet polska knajpa i bandy podpitych kibiców naszej szanownej reprezentacji - mecz na nasze szczęście tylko w przerwach pomiędzy toastami ogladałem z dala od reszty rodaków, których z polskiego baru słyszałem co kilka minut "no kurw... jak grasz jeb... debilu", "Lewy kurw... spier... do chu... na lewe skrzydło" itd. Rakija zabiła moją radość z wyniku a chordy powracających z klęski "kiepskich" nawet nie bardzo pod jej wpływem irytowały. Dzień V, VI i VII relaks w miejscu jw. przerywany toastami, wypadem do Butrintu, Sarandy itp. Dzień VIII wyjazd przez Gjirokastrę - Kelcyrę - Leskovik - Ersekę - Korcę -Burimas na trasę pomiędzy Prespą a Ochrydem /droga asfaltowa, bardzo ładne widoki a na szczycie pomiędzy jeziorami można popatrzeć jak w kierunku na Ochryd z urwiska startują ci Panowie co adrenaliny potrzebują na tych całych skrzydłach czy jak im tam w takich "pedalskich" kombinezonach/. Dzień zakończony został w Mawrowie pod samą stacją kolejki narciarskiej - kwatera prywatna u właściciela sklepu przy parkingu dla narciarzy 20 EU za dwie persona, motki przed domem - deszcz na trasie kurw... po raz pierwszy i ostatni nie padał prawie wcale - kilka kropel ale to się nie liczy. Dzień IX Mawrowo - Skopje - Belgrad - Nowy Sad - Subotica /deszcz padał czyli wszystko w normie - koło Suboticy jest Park i kompleks turystyczny Palić, na autostradzie trzeba zjechać zgodnie ze znakami Subotica Jug i Palić a potem już za znakami na sam Turistic Centar Palić - sporo kwater, my wylądowaliśmy w pensjonacie Alexander z basenem, sauną i wanną z pierdami za całe 20 EU za dwie persona - basen był ale deszcz napierd... i skończyło się jak co dzień na butelce rakiji, motory pod zadaszeniem. Dzień X kurw... zaczął się pechowo bo słonecznie więc w tasie do domu dwie prądoawarie - w tych ciepłych i jakże bezdeszczowych okolicznościach najpierw przepływu odmówiła plusowa o potem minusowa klema na aku więc mieliśmy czas na weryfikację wododoporności odzieży w warunkach innych jak jazda, potem było już lepiej bo od Budapesztu normalnie padało, koło Miskolca doszliśmy grupę na wypasionych nowych KTM-ADV, Giejesach i Crostourerach ale że nasze niemal już łyse Majtasy E09 trzymają przy niewiele ponad +10 i totalnej ulewie jak wszyscy wiemy "rewelacyjnie" to odcinek od końca autostrady pozwolił zgubić nam przypadkowych kompanów, którzy doszli nas ponownie dopiero na wlocie do Presowa czyli autobanie - mocno pełnoletnie SuperTereski z alukuframi powyżej 130 po prostu dostawały Parkinsona czy innego Alzhaimera i za ch... prosto jechać nie chciały. W domach zameldowaliśmy się koło 17.00 gdzie nasze żony witały chlebem, solą i ciepłą kąpielą - jedyna rzecz, która nie puściła wody to buty kumpla oryginały BMW kupione na aledrogo jako używki, no jeszcze przeciwdeszczowe kurtki ale te zazwyczaj wodę trzymały od środka bo założone na mokre ciuchy niewiele dawały. Wyjazd na 5+ WSPANIAŁY - mnie deszcz w niczym nie przeszkadza a kolega był na pierwszej w swoim motocyklowym życiu dłuższej wycieczce więc też zadowolony bo skali porównawczej mu brakuje POZDRAWIAM i idę na taras bo leje to sobie pomoknę ... Ps. Trasy Theth, a dokładnie odcinka do Shkodry, w mocnym deszczu i burzy tym o nerwach słabszych ewidentnie nie polecam - Robert co prawda był pierwszy raz motocyklem na Bałkanach ale nawinął półwyczynowo na rowerach, po zdecydowanie cięższych karpackich czy alpejskich terenach, więcej kilometrów niż niejeden z nas czymś napędzanym silnikiem po czarnym /doświadczenie z obyciem w stromych zjazdach, podjazdach, trzymaniem pionu i zaprzyjaźnieniem z otwartą przestrzenią na graniach czy innych urwiskach jest bez względu na sprzęt, którym się poruszmy bezcenne - na mocno już mokrej końcówce mijaliśmy Niemców na sporo lżejszych sprzętach off bez klamotów - chyba Xr650 i 400 - którzy byli spięci jak Ci Panowie od dwóch nagich mieczy pod Grunwaldem/. Mnie prześladowała obuwnicza klątwa i jak niemal piętnaście lat temu przy pierwszej wizycie na trasie do Theth zostawiłem podeszwę buta niby enduro tak tym razem poległa tam "legendarna" wodoszczelność moich niby Axo oraz mocowanie jednej klamry z której śrubki się powykręcały i raczyły zaginąć. W porównaniu do pierwszej wizyty w Thet widzę że podobnie jak Transalpinę czarne zalewa i już kilka ładnych kilometrów przed Shkodrą można zapomnieć o przyjemności z jazdy /trzy lata temu chyba było mniej ale może nie pamiętam ... wtedy to 4x4 jechałem i bardziej zajęty byłem słuchaniem muzyki i regulacją klimy jak patrzeniem na "nudną" drogę, od Koplika to już czarne na sam szczyt od ładnych kilku lat/. Gdyby ktoś będąc w Theth moje śrubki do Axo odnalazł to buty wyślę mu do kompletu - śmierdzą okrutnie ale pięknie przemakają. |
Dzięki Paweł, o to chodziło!
|
Paweł
w Łodzi pada zapraszamy. Ciał |
Dzięki Stopa ale niestety nie skorzystam - Ja latam tam, gdzie zazwyczaj nie pada a jak już pada to tylko wtedy jak Ja tam jadę a w Łodzi to chyba często leje ??. Jak z 12 lat temu byłem w Mhamid to kur... Saharę zalało tak, że na dwa dni z Pindorem nas od świata odcięło a kiedyś indziej w południowej Turcji to powódź była jakiej Mahomed nie pamięta - Ja po prostu dobry człowiek jestem i ludziom spragnionym wodę wiozę /czasem wódę/. PRZESTRZEGAM - na przełomie sierpnia/września na południu znów lać będzie !! Wybieram się na Bałkany i pewnie greckie wyspy z żoną - ona dopiero potrafi namieszać ...
Ps. Zakupiłem nowe trzewiki Forma ADV Low, pokrowiec na takbaga i nową szybę z nowym pinlockiem do Nolana a Giejesa obułem w Michałki Anaczki III więc niech se leje w tym wrześniu ile tam mu się podoba - do miłego na trasie /ST odpoczywa i rdzewieje a z nadmiaru wilgoci nawet GPSa padła tzn. zasilanie się zesrało, teraz dupa odpoczywa na cycatej kanapie i czasem w katamaranie ale tam bezpośredniego kontaktu z aurą nie mam więc unikam/. POZDRAWIAM Ps. Złomie drogi gdybyś jakieś bliższe namiary na noclegi czy inne info potrzebował to zapraszam w temacie lub na priva - miło mi, że komuś jakieś drobne info może być pomocne. |
Byliśmy w weekend. Droga od granicy przejezdna, asfaltowa niestety już. Legalny wjazd, tylko trzeba się zameldować na granicy i wrócić. Asfalt zaczyna rządzić.
|
Paweł, mówisz o Brod w Serbii? Czemu tak na południe cisnąłeś, skoro potem do BiH?
|
Gdyby ktoś był w potrzebie, to na tej trasie, 17 km przed Żabljakiem jest schronisko. 3 dni temu uratowało nas przed konkretną burzą :)
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:28. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.