![]() |
To ja jeszcze pokażę, jakie to lajtowe jest późnym latem:
https://lh6.googleusercontent.com/--...0/IMGP8881.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-p...0/P1080501.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-z...0/P1080498.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-d...0/IMGP8873.JPG ani śladu błota... na szczęście nie mam zdjęć, jak walczę z grawitacją w wyschniętej rzece, kiedy koła zapadają się pomiędzy luźne otoczaki i kamienie ... Tylko Milena świadkiem ;) |
hm...
Nasze męskie towarzystwo najwyraźniej boi się wtrącić choć zdanie ;) Ekipa mniej offowa wraca asfaltem do Boumalne Dades, a następnie skręca na północ w kierunku wąwozu Dades. To droga 704, która tak do połowy jest asfaltowa, a dalej jest piękny szuter wspinający się na ponad 3000 m. (Miałam okazję pojechać nim w październiku i uważam go za jeden z ładniejszych kawałków Maroka , jakie widziałam.) Niestety w marcu nie mamy szans na przejechanie tej drogi, spotykamy się na wysokości łącznika (jeszcze na części asfaltowej) z ekipą off. Asfaltowa część R704: https://lh3.googleusercontent.com/-b...0/_IGP9236.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-3...0/_IGP9240.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-v...0/_IGP9241.JPG w dole rzeka Dades: https://lh6.googleusercontent.com/-K...0/_IGP9249.JPG w pewnym momencie trzeba wspiąć się od poziomu rzeki na górę efektownymi serpentynami: https://lh5.googleusercontent.com/-8...0/_IGP9260.JPG aż dojeżdża się do właściwego wąwozu: https://lh3.googleusercontent.com/-O...2/DSC06372.JPG który aktualnie był ciut zalany: https://lh6.googleusercontent.com/-8...0/DSC06375.JPG Śmiać mi się chce, bo okazuje się, że w październiku, kiedy jechaliśmy od północy, zawróciliśmy właśnie za wąwozem , myśląc, że to już wszystko i nie widzieliśmy tych serpentyn… Na północ od wąwozu Dades droga wiedzie górą, a widoki przypominają jako żywo Wielki Kanion Kolorado… (poniżej fotki z października) https://lh6.googleusercontent.com/-L...0/DSC_2820.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-b...0/IMGP8883.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-e...0/IMGP8892.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-2...0/IMGP8888.JPG Tuż za wąwozem spotykamy zabłoconą po uszy ekipę off i spotykamy się w knajpie z widokiem na serpentyny. Zamawiamy obiad, dzielimy się wrażeniami… https://lh5.googleusercontent.com/-N...0/DSC06394.JPG Ja przeprowadzam ciekawą dyskusję z Samborem dotyczącą mojego łańcucha. Poprzedniego dnia stwierdziliśmy zgodnie, że łańcuch był umarł, i nawet nie ma sensu go smarować. Należy się za to modlić, żeby starczył do końca ;) Tymczasem łańcuch wydaje coraz dziwniejsze dźwięki. Sambor wykonuje jazdę testową, po czym stwierdza: a może jednak go smarować? ech… Takie widoki podczas obiadu rekompensują niezbyt przyjemne ceny: https://lh3.googleusercontent.com/-v...0/DSC06403.JPG Posileni wracamy do Boumalne Dades (dopiero trzeci raz tego dnia ;)) https://lh5.googleusercontent.com/-8...0/_IGP9255.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-d...0/_IGP9251.JPG a następnie bierzemy kurs na zachód na Ouarzazate, zatłoczoną drogą N10. Jest późne popołudnie i przepiękny zachód słońca. Jednak po jakiś 10 km wszyscy mamy szczerze dość tego zachodu. Słońce jest tak nisko, że oślepia wszystkich. Każdy jedzie z dziwnie wygiętą głową – w bok, w dół, byle jakoś zasłonić tę pomarańczową kulę… Dojeżdżamy do Skoury, gdzie znajdujemy nocleg w klimatycznym zajeździe, podobno mocno zabytkowym. W środku są dwa patia: https://lh4.googleusercontent.com/-5...2/DSC06432.JPG z których wchodzi się do pokoi. Też klimatycznych ;) https://lh3.googleusercontent.com/-_...2/DSC06452.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-k...2/DSC06445.JPG My jednak wdrapujemy się na dacho-taras, gdzie łapiemy ostatnie promienie zachodzącego słońca. Niektórzy jakby zamyśleni… https://lh3.googleusercontent.com/-C...0/DSC06416.JPG Zaraz znajduje się jakieś winko i tak sobie patrzymy przed siebie: https://lh3.googleusercontent.com/-I...2/DSC06430.JPG cdn… |
2 Załącznik(ów)
Wróciłam dziś z garażu z kolejnym łupem.
Załącznik 39422 Oto, co Jasiu wyrządził Draculi osłaniając ją własnym ciałem... Aż boli, jak się na to patrzy, prawda? Prawie słyszę, jak wbijający się chwytak GPS gruchocze mu wnętrzności... Załącznik 39423 Założę się, że nasz kompan dorobił się idealnej, sinej kopii tego ustrojstwa na klacie... Oj, mam nadzieję, że żebra już zapomniały... |
To moze nastepnym razem zamontowac GPSa z boku przy lusterku, a na ta rurke wrzucic taka gabke miekka i nie zastawiac pulapek na czyjes zebra? ;)
A widok zamyslonego Krzysia moznaby do jakiej reklamy wsadzic |
eeee ale wtedy by nie było tego dreszczyka emocji ;)
|
Ale tam pięknie !!! Trzeba jechać !
|
Cytat:
|
Relacja i foty :drif::Thumbs_Up:Pozdrawiam!!
|
Odcinek 10, czyli choćbyś życie swe włożył w wilka wychowanie, szkoda trudu; wilk wilkiem i tak pozostanie
Wilczyca poczuła wieczorem klimat i postanowiła spędzić noc na dachu. Ja myślałam nad tym tak długo, aż zasnęłam w łóżku ;) Śniadanie obowiązkowo na dachu: https://lh4.googleusercontent.com/-a...0/DSC06454.JPG Janusz się opala: https://lh3.googleusercontent.com/-f...0/DSC_0274.JPG Rano jak zwykle dopychanie kopniakami bagaży w Dacii oraz pompowanie jej koła... Ruszamy w stronę Skoury. Za Skórą odbijamy na północ, w piękną i malowniczą R307 na Demnate. To wąski, górski asfalt o długości ponad 130 km. Obowiązkowy! https://lh6.googleusercontent.com/-5...4/DSC06470.JPG Zakrętami wdrapujemy się wyżej i wyżej, co kilkaset metrów zatrzymując się na fotki. Nie wiadomo, gdzie lepiej patrzeć ;) https://lh6.googleusercontent.com/-h...0/DSC06474.JPG Dacia goni Jagnę: https://lh4.googleusercontent.com/-d...0/DSC_0280.JPG Żeńska część teamu: https://lh4.googleusercontent.com/-3...0/DSC_0281.JPG pojawiają się ośnieżone szczyty: https://lh4.googleusercontent.com/-s...0/DSC_0284.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-E...0/_IGP9275.JPG Droga wiedzie zboczami: https://lh6.googleusercontent.com/-U...0/_IGP9284.JPG i znów Jagna: https://lh6.googleusercontent.com/-q...0/DSC_0299.Jpg GS-brothers: https://lh4.googleusercontent.com/-2...0/DSC_0302.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-s...0/DSC_0306.JPG Asfalt wąski, ale NIC nas nie minęło przez ponad 100 km ! https://lh5.googleusercontent.com/-3...0/_IGP9288.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-Q...0/_IGP9297.JPG Jest początek wiosny, dopiero co zeszły śniegi, i droga co jakiś czas jest uszkodzona, wyrwany asfalt, rozmyte podłoże. Ubytki połatane kamieniami… Czasem trzeba przeskoczyć jakiś mniejszy rów… https://lh4.googleusercontent.com/-A...0/_IGP9299.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-p...0/_IGP9301.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-r...0/_IGP9302.JPG Czasem asfalt ginie: https://lh4.googleusercontent.com/-3...0/DSC06504.JPG Patrzymy z niepokojem na Daćkę – są miejsca, gdzie osobówka po prostu nie ma prawa przejechać nie urwawszy zawieszenia. Ale Dacia plus Jasio za kierownicą to team, dla którego nie ma przeszkód. Brak bieżnika, żwir na zakręcie, kamienie, rowy – Jasio chyba rozminął się z powołaniem. Powinien zostać kierowcą rajdowym, i to rajdów terenowych… https://lh4.googleusercontent.com/-A...0/_IGP9274.JPG W połowie drogi rzeczka i most: https://lh6.googleusercontent.com/-r...0/_IGP9302.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-j...0/DSC06513.JPG Z rzadka mijamy małe wsie, w dole migają zabudowania. Z gliny, więc wtapiają się pięknie w krajobraz. https://lh3.googleusercontent.com/-1...0/_IGP9308.JPG Czuć wiosną: https://lh3.googleusercontent.com/-l...0/_IGP9318.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-j...0/_IGP9320.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-R...0/_IGP9324.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-E...2/DSC06532.JPG Żeby nie było za dobrze, DR Krzycha (mówiła już, że Krzychu psuł wszystko ;) ) zaczyna kapać olejem. No cóż, znów simmering… https://lh3.googleusercontent.com/-L...0/DSC_0377.JPG Jeden Krzychu patrzy, drugi naprawia… https://lh5.googleusercontent.com/-5...0/DSC06536.JPG W końcu przestaje kapać, ruszamy dalej. W Demnate przypada pora obiadowa, ale jakoś miejsc odpowiednich brak. Sambor każe grzecznie jechać za nim i lądujemy na lokalnym targu, gdzie za 40 DH RAZEM wszyscy najadamy się szaszłykami, zupą i oczywiście miętową herbatą. Należy tylko chwilowo zapomnieć o sanepidzie, higienie i innych wymysłach europejskich… https://lh4.googleusercontent.com/-R...0/DSC06556.JPG turyści tu nie zaglądają, więc to my jesteśmy atrakcją https://lh3.googleusercontent.com/--...0/DSC06544.JPG Niektórzy jednak nie chcą się skusić na szaszłyka zrobionego brudnymi rękoma. A przecież temperatura grilla na pewno wybiła wszystkie bakterie ! https://lh3.googleusercontent.com/-x...0/DSC06550.JPG Szaszłyki na planie pierwszym, te żółte: https://lh4.googleusercontent.com/-x...0/DSC06561.JPG Oczywiście nikt z nas nie miał potem najmniejszych problemów żołądkowych. Ruszamy dalej na wschód. Podjeżdżamy prawie do 3000 m n.p.m. i … https://lh3.googleusercontent.com/-F...2/DSC06572.JPG czujemy się jak w Polsce ;) https://lh4.googleusercontent.com/-l...4/DSC06573.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-o...0/DSC06574.JPG Asfalt jest czysty, więc problemów brak ;) https://lh3.googleusercontent.com/-G...0/_IGP9336.JPG Krótka bitwa na śnieżki : https://lh6.googleusercontent.com/-B...0/_IGP9333.JPG po drugiej stronie gór pożegnanie z asfaltem: https://lh5.googleusercontent.com/-I...0/_IGP9338.JPG Czeka nas 80 km szutru, bardzo porządnego jak widać. Szuter zachęca do szybkiej jazdy Ale kiedy robi się mocno w dół i trzeba przyhamować, robi się zabawnie. Ja przekonuję się co znaczy stwierdzenie „tylne koło wyprzedziło przednie” na szczęście DR wraca na właściwy tor jazdy ;) Robi się ciemno, a trafia się mała miejscowość z boku, więc Dacia rusza na zwiady, a my czekamy. https://lh5.googleusercontent.com/-u...0/_IGP9340.JPG W mieścinie Zaouiat jest coś na kształt hostelu i postanawiamy korzystać. Zjazd do Zaouiat jest ciekawy: https://lh4.googleusercontent.com/-e...0/_IGP9339.JPG Maciek najpierw zalicza glebę na jednym winklu, wstaje, jedzie 50 m do następnego i znów kładzie Afrykę. Dla zabawy chyba, bo sam się z siebie śmieje ;) Wjeżdżamy do wsi, Sambor stoi i czeka, mijamy go i suniemy dalej za Daćką. A Dacia właśnie wpakowuje się w wąskie i strome uliczki, ślepe w dodatku. Jakieś 15 minut zajmuje jej wycofanie się… W tym czasie podjeżdża jeepem kobieta. Okazuje się, że to amerykanka, która tu sobie po prostu mieszka z rodziną... W końcu przyjeżdża Sambor i wskazuje właściwą drogę… Mieścina jest bardzo klimatyczna: https://lh5.googleusercontent.com/-G...0/DSC06595.JPG to taki raczej „koniec świata”. Poprzedni goście w hotelu byli w październku… pokoje nie nastrajają zbyt optymistycznie: https://lh4.googleusercontent.com/-v...0/_IGP9345.JPG wiec postanawiamy zanocować pod gwiaździstym niebem na dachu: https://lh5.googleusercontent.com/-J...2/DSC06599.JPG co prawda w nocy będzie jakieś +5, ale to doskonała okazja, żeby przetestować puchowy śpiwór ;) cdn. |
Odcinek 11, czyli kto chce z wilkami przestawać, musi wyć jak one
Noc z widokiem na gwiazdy… GWIAZDY, nie taki erzatz jaki mamy w mieście… i do tego szum nieodległej rzeki… Jest pysznie, śpimy we trójkę na dachu, powietrze rześkie… (offtopic o spaniu pod gwiazdami dla niedowidzących: Dwa lata temu wpadłam na genialny (w moim mniemaniu) pomysł wstawienia dwóch okien dachowych nad swoim łóżkiem. Mmm, będę leżeć i patrzeć w gwiazdy… Okna wstawione, czas na podziwianie nieba. Kładę się, patrzę i …. …jak ja k…a mam widzieć gwiazdy przy moich -8 dioptriach? ) Puchowy śpiworek – rewelacja. małe to, zgrabne, lekkie (0,45 kg!) a nawet takiemu zmarzluchowi jak ja ciepło… Lupus – jeszcze raz dzięki za namiary ;) A ta rzeczka nam szumiała do snu: https://lh3.googleusercontent.com/-j...2/DSC06615.JPG Rano Maciek zaczyna od prostowania kilku elementów w AT po wczorajszych bliższych spotkaniach z winklami: https://lh3.googleusercontent.com/-d...0/DSC06608.JPG W mojej DR lekko ciągnie sprzęgło, więc najlepszy mechanik wśród wilków bierze się do dzieła: https://lh5.googleusercontent.com/-S...0/_IGP9346.JPG tradycyjne już pompowanie koła w Dacii i jazda! https://lh3.googleusercontent.com/-p...0/DSC06616.JPG Mamy jakieś 40 km szutru przed sobą. Kręty, na zboczach, ale najczęściej gładki jak stół. https://lh6.googleusercontent.com/-D...0/_IGP9350.JPG Jedziemy nieco niżej, lasem, widoki zatem nowe: https://lh4.googleusercontent.com/-k...0/_IGP9347.JPG Jest wczesna wiosna. Wczesna wiosna w górach objawia się intensywnym topnieniem śniegu. A to powoduje następnie wezbranie rzek. A na górskich szutrowych drogach mostów raczej brak, Brody w zupełności wystarczą ;) Ale wczesną wiosną brody mogą wyglądać tak … https://lh5.googleusercontent.com/-8...0/DSC06629.JPG Rzeka trochę wyszła z koryta. No to jedziemy… wody jest tak na wysokość mojego buta, czyli ze 25 – 30 cm. Rwącej wody. W sumie to nie woda jest problemem, tylko kamienie, które w niej są i nie bardzo są widoczne. https://lh6.googleusercontent.com/-D...0/DSC06624.JPG Po kolei wszyscy przejeżdżamy. Stoję i myślę, jak to zrobić. Rzeczki zdarzało się przejeżdżać, ale nie tak intensywnie płynące… Podchodzi Sambor i pyta „Jagna, dasz radę czy Ci przejechać?” A ja chyba się ambicji zaraziłam od Wilczycy, bo mówię „spróbuję”… Oczywiście dokładnie w połowie rzeczki robię swój standardowy błąd, czyli się przestraszam kamienia i odpuszczam gaz. I czuję, że mnie woda przechyla na bok, a boku jak widać jest taki fajny schodek w dół… Nie zostaje nic innego jak ściągnąć nogi z podnóżków i się podeprzeć. Lodowata woda wlewa się górą butów… Ale co tu zrobić dalej? Ledwo utrzymuję maszynę, przed przednim kołem kamlot, trzeba go wziąć rozpędem. Podsumowując – sytuacja przerosła Jagnę… Sambor się lituje, ściąga buty i robi za asekurację, dzięki czemu Jagna nie ląduje całkiem w wodzie i jakoś wyjeżdża… A z drugiej strony patrząc kamieni w wodzie nie widać i w ogóle jakoś lajtowo to wygląda… https://lh5.googleusercontent.com/-F...0/DSC06626.JPG Sambor nie wkłada butów, pomaga jeszcze GSom, na końcu Dacia. Woda jest zdecydowanie powyżej progów… Uff… Dalej znów fajny szuter i widoki na górę zwaną El Cathedrale: https://lh5.googleusercontent.com/-L...0/DSC06631.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-s...2/_IGP9354.JPG I kolejna rzeczka, ale tym razem to nawet nie ma o czym wspominać: https://lh3.googleusercontent.com/-G...0/DSC_0436.JPG Za rzeczką czekamy na Dacię, coś długo jej nie ma. Kapcia złapała ;) dobrze, że nie w tej rzece poprzedniej ;) https://lh3.googleusercontent.com/-W...0/_IGP9353.JPG Dacia dojeżdża, jedziemy dalej https://lh5.googleusercontent.com/-P...0/DSC06655.JPG Kończy się szuter (to już definitywny koniec offa) , zaczyna asfalt, ale nadal jest ładnie. Zjeżdżamy nad zbiornik Bin el-Ouidane https://lh3.googleusercontent.com/-7...0/DSC06660.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-p...0/DSC06664.JPG Piękny wiszący most nad rzeką: https://lh6.googleusercontent.com/-M...0/_IGP9358.JPG Dobijamy do głównego asfaltu… no i dalej jest jakby nudno. Została przejazdówka do promu, którym musimy odpłynąć jutro. Po południu zaczyna padać, kto ma, wyciąga kondom, reszta moknie. W okolicy Rabatu zjeżdżamy na wybrzeże i nocujemy w hotelu żywcem przeniesionym z późnych lat 60tych. Piękny futurystyczny wystrój wnętrz… Wieczorem narada bojowa, Wilczyca i Sambor ruszają na wschód, do Tangeru oddać Dacię, zabrać busa i wpakować do niego TT, która z połamanym wahaczem została w El Jebha. Po czym wrócić i zdążyć na prom. W dodatku muszą już wziąć nasze bagaże. Niełatwy plan ;) A reszta w spokoju, po raz ostatni, i korzystając z faktu zrobienia zakupów alkoholowych, urządza integrację. Integracja kończy się zagubieniem komórki przez jednego z braci, zbiciem kilku kieliszków oraz totalną niepamięcią u Maćka, który osobiście zintegrował się z 0,7 l whisky. Poranek nie będzie łatwy… Cdn… |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:36. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.