![]() |
Myślę, że coraz mniej dziwi obecność kobiet na budowach. Z racji wykonywanego zawodu jestem często świadkiem takiej sytuacji, gdy grupka młodych majstrów generalnego wykonawcy idzie na obchód: dwóch młodych swobodnych mgr inż majstrów na przedzie uśmiechniętych wymachujących rękoma a za nimi młoda mgr inż majster obładowana kątownikami i łatami murarskimi :). Równouprawnienie :)
Nie mówiąc o "murarkach, tynkarkach, glazurniczkach, ciesielkach( ?!)" :) bo takie przypadki też się spotyka. Chcą - to mają |
Na zakończenie tej całkiem długiej dyskusji.
Pomna zeszłotygodniowych doświadczeń postanowiłam w sobotę nie liczyć na spotkanie prawdziwych dżentelmenów w środku lasu, ale zabrać jednego ze sobą. Przydał się ;) Za to dziś musiałam kolejny raz udowadniać, że niektóre kobiety wiedzą do czego może służyć wkrętak i prawie wyrwałam panu w salonie podkładkę pod tablicę rej. cedząc przez zęby "naprawdę dam sobie radę, dziękuję, nie trzeba"... Cytat:
|
Jeśli można tak nieśmiało! Pozdrawiam wszystkich męskich kierowników budowy:bow:
Jagna ja jednak tak po cichu wierzę w Ciebie. Z tym podnoszeniem motocykla to prosta sprawa! Trochę techniki, trochę popakuj na pakielni i na pewno dasz radę. Widzisz to samo co ja? Podnosisz przewróconą betoniarkę na budowie i szczęka wszystkim facetom opada nie tylko kierownikowi;) Powodzenia:):Thumbs_Up: |
Gdzie ta solidarność
Jagna, może czasy się zmieniają, ale wiele rzeczy na pewno zależy od tego co w nas siedzi i co nam rodzice za młodu wpajali. Życzliwość i wzajemna pomoc powinna być czymś naturalnym. A jednak różnie bywa. :p
W majówkę jak byłam na przejażdżce z kolegami, dojrzałam przed nami czoperowca który glebnoł przez piasek na asfalcie. W sumie już sobie ze sprzętem poradził jak dojechaliśmy, ale instynktownie, bez zastanowienia zatrzymaliśmy się przy nim gotowi udzielić pomocy. Wcale się nad tym wszystkim nie zastanawiałam. Po prostu widzę człeka w potrzebie, motocyklistę, to działam. I wydawało mi się to normalne. Wzajemna pomoc, solidarność motocyklistów. :Thumbs_Up: A jednak, nie jest to takie oczywiste. :mad: Sama się ostatnio o tym przekonałam, jak na skrzyżowaniu padł mi akumulator i Dakarek tylko westchnął i koniec. :mur: Stoję na światłach, jeszcze elegancko wepchnęłam się przed autobus i nagle bleeee. :dizzy: No super, światła się zmieniły, kierowca autobusu zajarzył że coś nie gra i cierpliwie czekał aż się usunę z drogi. Nie było wyjścia, musiałam przepchnąć sprzęt na bok. W pewnej chwili na światłach stanęło dwóch kolesi na ścigaczach. Spojrzeli, jeden do drugiego zagadał: „ty dziewczyna na moto ma problem” (i ten to by jeszcze podjechał i pomogła), ale drugi wzruszył ramionami i tyle, w końcu to nie jego problem. No ... no i pojechali. :mur: No super ... i gdzie ta solidarność? No ... no i kto powiedział, ze kobiety mają lepiej. :dizzy: Byłam tam ja ta małpka w zoo. Wszyscy z samochodów się tylko przyglądali i nikt nie raczył zaproponować pomocy. Wyciągam komórkę, pora na telefon do przyjaciela. O kurcze .... bateria mi padła. :mur: Już dawno tak nie przeklinałam pod nosem. Usiadłam na moto, ludzie dalej się gapią, a ja zaczynam obmyślać plan i rozglądać się za ratunkiem. I nagle, jak anioł, podjeżdża do mnie wanem, kolega Jacek z zaprzyjaźnionego warsztatu i sklepu motocyklowego na Sadybie. :D No po prostu z nieba mi spadł. :) :Thumbs_Up: Miał załadowany cały samochód bo z moto pikniku wracał. Ale to nie było problemem, wyładował to i owo, przeładował i Dakarka z kierowniczką jeszcze zmieścił. :Thumbs_Up: I tu mi się u farciło, Dakarek od razu w dobre ręce trafił i na drugi dzień był gotów w trasę. :Thumbs_Up: :D |
Pytasz gdzie ta solidarność ? To proste.
Kiedyś dawno temu motocyklami nie jeździli przypadkowi ludzie. Teraz motocyklistów jest jakiś procent reszta to posiadacze motocykli którzy nigdy motocyklistami się nie staną. Kupują motocykle bo taka jest moda albo kolega ma to i on też musi. Dlatego przypadek obojętności pseudomotocyklisty a raczej zwyczajnego posiadacza opisany przez Ashanti staje się dość częsty. |
Cytat:
|
Cytat:
Z tydzień temu stojąc samochodem na czerwonym widzę dziecko jadące na małym rowerku , z widoczną radością machało do "motocyklisty" przejeżdżając tuż przed nim po pasach......... i co ? ten posiadacz olał malucha całkowicie. Tak oto niektórzy tworzą wizerunek , niby drobiazg ale to się przekłada na wszelkie inne sytuacje. Jak widać motocyklistą trzeba się urodzić , nie wystarczy kupić motocykl. |
Cytat:
|
Dzieju, tylko sie nie zapedz i nie wymagaj przypinania kwiatka do kasku ;)
|
Cytat:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:41. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.