![]() |
To z namiotem My mamy ciekawa sytuację sprzed miesiąca.
Monastir Gelati koło Kutaisi. Dojeżdżamy wieczorem, jak już się ściemnia. Idziemy na zwiedzanie z Ramoną, wracamy i decydujemy, że się rozbijemy z namiotem. Idę popytać 'popów' czy można u nich za murem, ale że nie można, to pokazują kawałek przyzwoitego trawnika przy brami, zaraz przy parkingu. No to gitara. Ale Ramona coś mówi, że jeden facet z osobówki przyjechał za nami, i od godziny siedzi w samochodzie na parkingu. W końcu podjechał do nas, zagadał skąd jesteśmy, powiedział, że 'no problem' i że on z policji. Zaraz potem przez telefon mówił coś o nas, że z Polski. No to my do spania. Rano ochroniarz na swoim miejscu. My ładnie się zebraliśmy, zjechaliśmy na dół - w połowie drogi nas wyprzedził - machnęliśmy sobie na pożegnanie i jeszcze widzieliśmy tez samochód cywilny pod posterunkiem policji. Także odpowiedź w sumie - że na dziko pod namiotem bez problemu (w sensie że nikt nie ściga ;) ). Ale w sumie to jest pytanie - czego tak pilnują, czy faktycznie coś się dzieje?? |
Oni tak dbają o turystów. Nas dwóch policjantów przez miasto przeciągnęło 120km/h, bo powiedzieliśmy, że nie mamy czasu się zatrzymywać, a innym razem 4 razy doganiali, żeby powiedzieć, że wybraliśmy złą drogę ( nieprzejezdną ). Wydaje mi się, że dmuchają na zimne żeby turyści ich odwiedzali i dobrze o nich mówili - to też jakiś sposób obrony przed ruskimi.
|
No tak o opinie wśród turystów muszą dbać, żeby ich przyjeżdżało jak najwięcej. Przemysłu nie mają więc muszą liczyć na turstyke.
Ja osobiście rozbijałem namiot w Gruzji tylko dwa razy, na plaży w Batumi i na przełęczy w drodze do Kazbegi. Nie było najmniejszych problemów i nikt nas nie pilnował. Spotkaliśmy też rowrzystów z Polski którzy większość noclegów przez trzy tygodnie spędzili pod namiotami bez negatywnych przygód. Myślę że w okolicy większych miast lub miejscowości trzeba zachować większą czujność ale w plenerach nie ma się czego obawiać. Zresztą w miastach dość łatwo o tanie kwatery z możliwością zaparkowania motocykla na zamkniętym podwórku. |
Sie zmienia Panie, sie zmienia. W 2006 turystów można było na palcach jednej ręki policzyć ale już wtedy Gruzja była mocno nastawiona na ściąganie turystów.
|
generalnie jest coś na rzeczy z tym bezpieczeństwem turystów - a raczej jest w niektórych rejonach chyba niebezpiecznie - tylko o tym nie mówia zeby turystów nie straszyć , w tym roku jak wracaliśmy ze Swanetii w kierunku Kutaisi to wypadł nam nocleg w górach - po prostu zjechaliśmy z drogi kawałek w krzaki , szybkie rozstawienie namiotu i luzik . Ledwo wypiliśmy drugą kolejke czaczy a tu ktoś podjeżdża , świeci po oczach i karabinkiem straszy , okazało sie że to przyjechała policja nas pilnować. My sobie smacznie spaliśmy a chłopy w samochodzie cała noc czuwali.Wogóle miałem wrażenie , że byliśmy dyskretnie obserwowani , bo wystarczyło stanąć na chwile i wyglądać na zagubionego aby zaraz zjawiał się radiowóz z pomocą .
|
Jakiś czas temu w Swanetii było niebezpiecznie. Były gangi itd.... Opowiadano nam, że Saakaszwili posłużył się między innymi wojskiem i wyłapał większość bandziorów i przeorganizował Policję, bo wcześniej korupcja straszna była. Dzisiaj łatwo zauważyć, że Policja cieszy się poważaniem i jest doinwestowana ( wystarczy spojrzeć na samochody, którymi jeżdżą ). Tak jak pisałem wcześniej, dziś raczej dmuchają na zimne. A z drugiej strony - nasi policjanci mogliby się uczyć od nich kultury i rozumienia służby dla społeczeństwa.
Pozdrawiam! |
Fakt - policjanci jakich nie ma nigdzie więcej na świecie. Wszyscy mogą się od nich uczyć. Swanetia była niebezpieczna - niektóre drogi są nadal :-)
Mimo wszystko Gruzja i Gruzini :-) To moje ubiegłoroczne zmagania. <object width="480" height="360"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/I1aTnr1hhcE?version=3&hl=pl_PL&rel=0"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/I1aTnr1hhcE?version=3&hl=pl_PL&rel=0" type="application/x-shockwave-flash" width="480" height="360" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true"></embed></object> Dłuższy film oglądali nieliczni. W tym roku była Swanetia - tradycyjnie z plecaczkiem. Filmu jeszcze nie zrobiłem. |
21 Załącznik(ów)
Dzień zwiedzania 18.
Z rana... Rano upał i jedna łazienka na 5 osób nie zachęcała do rychłego wstania. Na balkonie nieco chłodniej ;) Załącznik 25450 Wczoraj miał to być pięknie oświetlony most ale to jednak wielki statek! Załącznik 25451 Pyszne nawet jak na turków i hotel śniadanie. Załącznik 25452 Tak się to robi w ojczyźnie kebabów :drif: Załącznik 25453 Na rozruch zeszliśmy do cysterny bazyliki, mieszczącej się tuż obok Św. Zofi. Cysterna została wybudowana w VI wieku n.e i mogła pomieścić 100000m^3 wody !!! Tera woda do kolan i wielkie karpie, ale podziemna budowla niesamowita :bow: Załącznik 25458 Załącznik 25457 Załącznik 25456 Jak wyleźliśmy z pod ziemi, nie chciało nam się drałować na wielki bazar pieszkom, wiec jetonmtik i czerwoną linią z numerem 13 przejechaliśmy się 5 przystanków Załącznik 25454 Załącznik 25455 No się zaczęło. I jak tu sobie na pomiątkę czegoś nie kupić. Ekipa poza mną obutowała się najkami i innymi tenisówkami. Ja kupiłem sobie jakies super podróby gacie :) Załącznik 25459 Załącznik 25460 Załącznik 25461 Załącznik 25462 Załącznik 25463 Załącznik 25464 Załącznik 25465 Lekko obładowani ruszyliśmy na kebaba i ajran :) Załącznik 25466 Załącznik 25467 Nasz wspólny czas chyli się ku końcowi. Ładujemy się do rydwanu T4 i kierujemy się równym tempem w stronę domu. Załącznik 25470 Barwinek i piękne polskie lato.. :/ Załącznik 25469 Jak z większości wakacyjnych wyjazdów ląduje u Szynszyla w Rzeszowie. Razem ze Zbyszkiem i Szynszylem waliliśmy gruzińskie wino. Trochę opowieści i zdjęć w Pubie Rement w Rzeszowie. Resztki oleju napędowego w baku po wymieszaniu z benzyną nie zrobiły na gaźnikach w Afryce żadnego wrażenia. Ot podymiła jak syrenka i pojechała dalej. Tak było fajnie a tu nagle koniec. Wyjazd na Zakaukazie super. Polecam z czystym sumieniem i nie ukrywanym wspaniałym wspomnieniem. Kierunek fajny i ciekawy. Prosta ale pyszna kuchnia. Fajne drogi. Tanie paliwo. Przepiękne widoki i wspaniali ludzie. Afryka jak zwykle spisała się jako motocykl uniwersalno asflatowo terenowy, choć było kilka miejsc w które się zapuściłem a szkoda. Trasa w gruncie rzeczy do przejechania nawet i czoperem. Kwestia chęci umiejętności i czasu. :bow: Załącznik 25468 |
Te kebaby zajebiste. Ajran pewnie też
|
eeech... kierunek słuszny, pióro lekkie, balans swady i rzeczowości zachowany - słowem na prawdę superrelacja...!
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:57. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.