Regres
przypominam - jeśli posiadacie AC - uproszczona jest procedura. Likwidujecie z AC i inforumujecie własne TU aby udało się do TU sprawcy z tytułu jego OC jako regres. Oczywiście TU winno samo to zrobić, ale wskazane jest podanie sprawcy aby nie tracić zniżek.
|
Cytat:
Wycdena taka a nie inna wynika z algoryutmu utraty wartości używanych w tych firmach. bezsens, ale co zrobić ... |
Cytat:
I cena rynkowa nie ma tu żadnego znaczenia niestety. No to pozdrav |
Żeby dodać sprawie rumieńców powiem Wam, że właśnie z firmą Hestia pozostaję w konflikcie. W dniu 15 maja młodszy z moich szkodników wydachował Passatem. Było oczywiście AC na kwotę 21.000 zł. więc szkodę w tym samym dniu zgłosiłem. Pan rzeczoznawca na oględziny przyjechał po trzech dniach i uznał szkodę całkowitą /naprawa na poziomie 32.900 zł./ w związku z czym sprawa trafiła do wyliczenia ostatecznego. Z uwagi na fakt, że po tygodniu oczekiwania na info krew mnie zalała zadzwoniłem na infolinie gdzie dowiedziałem się, że rzeczoznawca ma do siedmiu dni roboczych na ostateczne wyliczenie szkody. Poczekałem i po około dwóch tygodniach dostałem wyliczenie z którego wynika, że wartość mojego samochodu przed wypadkiem wynosiła 16.600 zł. Kurwa !! krew mnie zalała bo za samochód /w 100% bezwypadkowy, sprowadzony osobiście od pierwszego „besitzera” z domu VW Passat 1999 rok 1.9 TDi 116 PS w wersji Comfortline + extra dodatki typu webasto czy system VW CarAudio/ niespełna dziewięć miesięcy temu dałem 5.200 EU + wszystkie opłaty od tej kwoty i transport razem jakieś 22-23 klocki licząc po starym kursie jurków. W odpowiedzi na wycene skleciłem pismo i wysłałem mailem. Oczywiście zwrotne info z treści którego wynikało, ze rzeczoznawca otrzymał szkodę do ponownej weryfikacji znowu otrzymałem po trzech dniach. Tak sobie teraz czekam i czekam, mija dokładnie 28 dzień od rzeczonej szkody, dzwonić do debili już siły nie mam ale liczę na to, że zaraz jak minie 30 dzień powiadomię rzecznika konsumentów oraz nadzór ubezpieczeniowy i tak chują dupe obrobie, że ich nagła krew zaleje.
PS. I Pierdolony debil, fachowiec od wyceny zapomniał na ten przykład policzyć naprawy dachu tzn. sam se matoł napisał, że przednie słupki trzeba prostować ale dach jego zdaniem należy zostawić w swej artystycznej bo zupełnie pojebanej formie. Kurwa !! Panowie nie dajmy się wychujać, mnie na kasie zależy jak każdemu ale krew oczami mi nie idzie więc debilom nie odpuszczę i jak trzeba będzie to przed oblicze Sądu Ostatecznego ich doprowadzę. Toż to Panie dzieju jest mistrzostwo świata !! moje auto było we wrześniu 2008 warte w/g wyceny ubezpieczyciela czyli tej samej Hestii 21.000 zł. / w końcu na tyle mi sami ustalili sumę ubezpieczenia/ a po 9 miesiącach straciło na wartości 21% czyli w skali roku około 30% . Takie rzeczy to chyba tylko w Erze !! w/g infa jakie dostałem od biegłego sądowego, który auto na moja prośbę oglądał utrata wartości tego typu pojazdu użytkowanego do celów prywatnych pomiędzy 8 a 10 rokiem licząc od daty produkcji nie powinna w żadnym razie wynieść więcej jak max15 % uwzględniając ponadnormatywny przebieg. W przypadku mojego samochodu oraz zmian obowiązujących cen na rynku /zmiana wartości kursu euro/ rzeczony Pan biegły stwierdził, iż pojazd utracił na wartości w skali roku około 8-10% czyli po dziewięciu miesiącach 8% licząc nawet od zawyżonej wartości. Ty co jeszcze nie przerabiali tematu odszkodowań wyjaśniam, że kwota odszkodowania przy szkodzie całkowitej jest najczęściej różnicą wartości pojazdu przez szkodą i pozostałością czyli tym ile pojazd jest wart w stanie rozjeb… Z uwagi na fakt, iż sprawa jest w toku nie będę publikował na forum treści korespondencji i wyceny jaką otrzymałem ale obiecuję, że po skończeniu tematu stosowne załączniki do postu podpięte zostaną – w końcu życie jest brutalne więc trzeba szukać okazji do uśmiechu a gwarantuję Wam, że lektura będzie zabawna i pouczająca. Ps. II Tych co mieli wątpliwą przyjemność poznania szkodników informuję, iz auto "naprawił" Łukaszek ale jak to ze szkodnikami bywa nic mu się nie stało /dwa kozły przez dach, upadek z około 15-20 metrowej skarpy i nawet paznokcia nikt nie złamał/ więc sprawę odszkodowania traktuję poniekąd chumorystycznie co wcale nie oznacza, że mało poważnie. PS. III Cena rynkowa ma znaczenie – poczytajcie OWU /ogólne warunki ubezpieczeń/ z których wynika, że co prawda wyceny dokonuje się na podstawie Eurotaxu lub InfoExperta ale w oparciu o realne wartości rynkowe oraz cechy indywidualne pojazdu. Co do głosów odnośnie kwalifikacji „wypadku” czy „kolizji” proponuje dać wypowiedzieć się fachowcom, których na forum jest co najmniej kilku a nie stulać głupoty w oparciu o wyczytane w sieci pierdoły /związek pomiędzy obecnością na miejscu zdarzenia drogowego karetki pogotowania z zakwalifikowaniem go jako wypadek drogowy w rozumieniu kodeksu karnego ma się tak jak pojawienie się zorzy polarnej do miesiączki u pingwinów cesarskich/ - bez urazy, po prostu chcąc komuś pomóc możemy niesprawdzonym info zaszkodzić – POZDRAWIAM i życzę cierpliwości oraz sukcesów w walce z „ruchającymi nas” instytucjami !! Przepraszam za "słownictwo" ale troszkę mnie poniosło :mad: |
Pawel, a propos rzeczo-znawcow.. kiedys 2 lata sie procesowalem z blacharzem, ktory zjebal naprawe powypadkowa. Auto bylo krzywe, mialo kilogramy szpachlli, zacieki lakieru etc. - jak znajde zapodam fotki. No to do rzeczoznawcy, a potem do sadu. Po prawie 2 latach powolano bieglego sadowego (na moj koszt oczywiscie, ponad 1k zl to bylo pare lat temu), ktory w ogole nie reagowal na moje uwagi podczas ogledzin. A potem napisal opinie, z ktorej przytocze jedno zdanie: "podluznica nie jest elementem nosnym samochodu" :mur:
Sad nie zgodzil sie na powolanie bieglego bardziej bieglego od tego pedala, ktory te w/w opinie wystawil, i sprawe przejeb***. Teraz dalbym polowe kasy, ktora wydalem na sadowanie sie jakiemus Czeczencowi/Ukraincowi i kazal odstrzelic blacharzowi lepetyne - byloby taniej. A tak stracilem kase na sady, bieglych, prawnikow etc., auto jako przedmiot sporu stalo 2 lata pod chmurka a to mu dobrze nie zrobilo, no i krzywe bylo - w efekcie sprzedalem je za symboliczne kilkaset zl. Od tego czasu nie wierze w sprawiedliwosc serwowana przez sady, ino egzekwuje co moje we wlasnym zakresie. PS. Sad (pani sedzina) jak sie nie zgodzila na drugiego bieglego to mi mowila, ze auto stare to i co mozna wiecej wymagac jesli chodzi o naprawe.. wqwiony zapytalem sie baby, czy jesli pojdzie do dentysty, i ten jej wypier*** jedynki jak zajacowi to tez bedzie zadowolona - bo przeciez jest stara i co tu wymagac.. chcieli mnie za obraze sadu karac na koniec, sq**ny :D:D |
Niezłe...HIHIHIHI
|
Cytat:
|
Cytat:
I bardzo na miejscu chociaż w sądzie wysokim hehe Aż w robocie zarżałem ze śmiechu. Do Pawła - ty piany nie masz co toczyć bo to niewiele daje. Ja też się kiedyś do słuchawki naplułem nieźle i gówno mi to dało. Ktoś tu wcześniej dobrze napisał - na każde pismo od TU od razu odpowiedź, że się nie zgadzasz. A jak ci wyliczą wrak to zgodnie z prawem mają zasrany obowiązek ci przedstawić oferty kupna wraku. |
|
Rozmawiałem z kolegą i mówi że w Eurotax'sie posługują się przy wycenie jakimś algorytmem spadku cen, co ma niewiele wspólnego z rzeczywistą ceną rynkową. Z tego co mówił u niego w firmie radzą wziąć rzeczoznawcę, który nie korzysta z eurotaxu i z auditaxu ... jutro ma mi podać nazwę firmy, która może się tym zająć ...
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:36. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.