Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Grecja 2013-W pogoni za słońcem, nie o to chodzi, dzisiaj nie pijemy. (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=19365)

jagna 22.11.2013 21:33

Cytat:

Napisał Navaja (Post 349110)
Sławekk to jest asfalt na SH20 a Jagna o drogę do Theth się martwi.

Bo Jagna się martwi na zapas ;) SH 20 zdążyłam przejechać przed asfaltem, a SH 21 już pewnie nie ;) a tak niewiele zabrakło ;)

JARO BQT 23.11.2013 00:56


jochen 27.11.2013 12:03

Calgon, co z Tobą? Bierz się chłopie do roboty! :umowa:

calgon 28.11.2013 21:06

5 Załącznik(ów)
Dzień VI

Po burzliwych naradach stwierdzamy ,że skierujemy się prosto do Grecji.Niestety musieliśmy odpuścić Theth z czego nie byliśmy zadowoleni.
Duży był tam rok wcześniej i utwierdził nas w przekonaniu ,że jazda w chmurach w tym miejscu nie ma sensu.
Budzimy się a za oknem leje.Jestem szczęśliwy ,że mam skarpety Dexshella (dystrybutor niech zapamięta to, bo robię mu reklamę), które są przezajebiste.
Mokro w butach a noga sucha!

Ciśniemy w stronę morza czyli: Lezhe ,Durres ,Vlore czyli palemki słoneczko i banan na twarzy.Już czujemy nosem Grecję.

W tej części Albania zaczyna przypominać bogatszą część Europy.Moje subiektywne odczucie jest takie ,że Albańcy zjedzą kiedyś żywcem tych nierobów Greków od których odwróci się ciocia Angela.
Dość jednak polityki.

Tak jak kiedyś zmieniłem zdanie o Rumunii tak teraz uważam ,że Albania to równie bezpieczny i dobrze rozwijający się kraj.

Jadąc wybrzeżem nie sposób ominąć gór z których roztacza się przepiękny i bezludny krajobraz.(SH8)



Na jednej z przełęczy dopadła nas taka mgła ,że każdy musiał jechać sam a światła stopu motocykla poprzedzającego były praktycznie niewidoczne.Kilkanaście minut później znów słońce i widok pięknego morza.

Gdy w końcu zatrzymaliśmy się w Sarandzie udaliśmy się na zasłużony napój w pięknych okolicznościach przyrody.





Popijając spokojnie czekaliśmy na wszystkich aby dokonać zakupów na kolacje.Do tego potrzebna była miejscowa waluta z której liczeniem jak zwykle miałem problem.Wybrałem jednak kelnera z najgrubszą złota bransoletą i dokonałem uczciwej wymiany.




Załącznik 44646


Nadszedł czas zakupów.Zakupy dokonywane z Ryśkiem obfitują zawsze w różne frykasy.Ceny były przystępne także Rychu realizował się na półce z oliwkami oraz deskami serów.
Ja z Jarem udaliśmy się w stronę innego regału.






calgon 28.11.2013 21:18

4 Załącznik(ów)
po chwili zacząłem śpiewać:

Załącznik 44651

Ja uwielbiam ją. Ona tu jest
i tańczy dla mnie,
bo dobrze to wie, że porwę ją
i w sercu schowam na dnie...



Jaro biorąc do rąk karton 10 litrów Vranaca



Załącznik 44652

stwierdził że:

A little party never killed nobody
So we gon’ dance until we drop, drop
A little party never killed nobody
Right here, right now’s all we got



Duży z Tomkiem widząc ,że zabieramy się za drugi karton zanucili:


Nie uda nam się mieć wszystkiego na raz,
Coś kończy się żeby coś mogło trwać,
Ta brakująca część ukryta tu gdzieś,
Do pełni szczęścia brak nam jej...


od tej pory kartonik o wyżej wymienionej pojemności stał się kolacyjną tradycją.


Wizyta w kolejnym sklepie z warzywami zapowiadała wspaniały wieczór.Zakupy w przystępnej cenie powiązane z noclegiem w bardzo fajnych apartamentach zlokalizowanych przy plaży za 5 euraków cudownie nas nastroiły.

Przygotowanie kolacji należało do znanego master szefa nad którego pracą skutecznie czuwało podżerające składniki- jury.

On pieścił,mieszał doprawiał a jury nalewało wina!!!



Podczas gdy Jaro lansował się w swojej lokalnej koszulce, Motyl z Mańkiem zdecydowali się na powrót do miasteczka w celu zakupu pamiątek.


Bardzo długo ich nie było i już zaczynaliśmy się martwić.Wszystko jednak wyjaśniły słowa Mańka.

-Kurwa nawet koleś z pizzą na skuterze dwa razy nas wyprzedzał!!!!

Gdy już Vranac zrobił swoje zaczęliśmy oswajać właścicielkę przybytku z myślą,że dzisiaj może być głośniej niż zwykle.

Jako ,że ja znałem dwa zwroty po Albańsku to do akcji wkroczył Ryszard.
Co chwilę brakowało mu to soli to pieprzu a to jakiegoś specjalnego noża.
Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to ,że za przewodniczki po zakamarkach kuchni właścicielki służyły dwie latorośle płci żeńskiej będące córkami owej.
Niczym Alina i Balladyna pływały jak obłoki miedzy szafkami donosząc naszemu niemłodemu już Kirkorowi kuchenne sprzęty współzawodnicząc miedzy sobą.

Dobrze ,że nie skończyło się jak w oryginale gdyż dziewczęta operowały nożami!!!

jochen 29.11.2013 13:20

A gdzie foty Aliny i Balladyny??:D

calgon 29.11.2013 14:58

Bałem się robić bo nie wiadomo kim był nieobecny tata Albaniec!
Poza tym ta cała nagonka na pedofilów w mediach jest a one raczej niepełnoletnie były...

Bartasso 29.11.2013 16:34

Calgon, przekozak! dajesz dajesz:)

Sławekk 29.11.2013 18:11

2 Załącznik(ów)
Gdyby ktoś z czytających chciał osobiście sprawdzić urodę "Aliny i Balladyny" ..znajdzie je w mieście Ksamil , kilkanaście kilometrów za Sarandą :cool:


Calgonie... ślad gps jest wielce pomocny przy pisaniu relacji.
Więc dlaczego słowo garmin wywołuje tyle frustracji u fanatyka tomtoma ? :rolleyes: :D



foto pogląd

Załącznik 44705

Załącznik 44724

calgon 29.11.2013 19:47

Dobrze, że mam Ciebie i Twojego zafajdanego Garmina.Wiesz, że ja kijek i worek na plecy .
Nie mam pamięci do imion i nazw miejscowości!:-))))


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:05.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.