Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Rock, sand & heat, czyli babska wyprawa na Dziki Zachód [Sierpień 2011] (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=10065)

bliźniak 30.08.2011 13:58

Cytat:

Napisał jagna (Post 193958)
...Podsumowując: jeden gość naprawia odblaski, a około 20stu lata wokoło niego. Rewelka!

Nic dziwnego, że krajzys w Hameryce - wg mnie przesada. Ale to tak abstrahując, więc nie było tematu ;) Ciąg dalszy opowieści czeka :D

jagna 30.08.2011 21:42

Cytat:

Napisał bliźniak (Post 193986)
Ciąg dalszy opowieści czeka :D

No nie wiem, ten Meksyk to już nudniejszy był ;)

https://lh4.googleusercontent.com/-A...0/IMGP3077.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-U...0/IMG_0340.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-6...0/IMG_0210.JPG

bliźniak 31.08.2011 21:41

To ja się mogę tak nudzić całe wakacje co roku :drif: :D

jagna 01.09.2011 15:33

To ja w ramach świętowania swoich n-tych urodzin piszę dalej...

Dzień 9

Wczesnym popołudniem opuszczamy lotnisko w Cancun. Już w hali przylotów jakoś duszno i gorąco, ale wyjście na zewnątrz...:dizzy:
Poczułam się jak w saunie. Tylko obłoków pary brak... Mniej więcej po pięciu sekundach zaczyna płynąć pot po plecach i tak już zostaje.

Gośka kilka dni wcześniej zarezerwowała shuttle bus do hotelu. mamy nr rezerwacji, ale nie mamy nazwy korporacji. A jest ich z dziesięć... A naganiacz każdej jest głośniejszy od poprzedniego... Po pół godzinie biegania w tej saunie znajdujemy swój busik. W którym dla odmiany panuje temperatura nie wyższa niż 18 st.
Przez cały pobyt cierpimy na zmianę: a to duchota niemożebna na dworze, albo lodówka w pomieszczeniach i autach. Bez długiego rękawa ani rusz. Że też oni nie chorują przez te klimy!

Na razie jedziemy do naszego burżujskiego hotelu (to nie nasz wybór, tu jest konferencja i już, na szczęście ceny są posezonowe). W Cancun są jakby dwa miasta: jedno to Zona Hotelara, czyli mierzeja o długości 20 km wypełniona szczelnie hotelami, oraz miasto na lądzie, gdzie mieszka obsługa tychże hoteli. A samo miasto założone w latach 70.tych. Trochę szkoda, bo ciężko poczuć tu "prawdziwy" Meksyk. Ale nie zamierzamy spędzić tygodnia siedząc na d... :D

Nim dojdziemy do siebie, robi się wieczór.

Pod księżycem na plaży:
https://lh5.googleusercontent.com/-c...0/IMGP2900.JPG

Rano Gośka i Dana zaczynają konferencję, a zaczynam byczenie się na plaży z ksiązką i empetrójką:
https://lh6.googleusercontent.com/-p...0/IMGP2904.JPG

Ze słońca uciekam po 3 piosenkach - a ja raczej taka ciepłolubna jestem, wiec naprawdę było gorąco.
W cieniu da się wyleżeć, jest tak ciepło i błogo, że zasypiam po 3 stronach.
Morze Karaibskie jest obłędnie turkusowe, bialutki piasek składa się prawie wyłącznie z połamanych muszelek. Mimo tego, że hotel ogromny, ludzi prawie brak. Jedyny malutki minusik - spore fale.

Po południu wybieram się do miasta, zorientować się w możliwościach wyjazdów poza Cancun. Zamiast cierpliwie czekać na autobus R-1, który według mojego amerykańskiego przewodnika jedzie do downtown, wsiadam w R-2, który też ma downtown napisane na szybie. I pytam się kierowcy, czy do downtown dojadę... Si, si...
Przejeżdżam całą mierzeję, wjeżdżam na ląd, ale ulice jakieś inne niż na mojej mapie cetrum. I do tego jestem jedyną turystką w tym pojeździe (bez klimy na szczęście). Pytam się ludzi obok, oni nie znają angielskiego, ja hiszpańskiego. A za oknem coraz bardziej slamsowato się robi. W końcu idę do kierowcy, gdzie to downtown??? A kierowca, że nie tu. No tyle, to ja też wiem:mur: Wysiadam w końcu na jakimś skrzyżowaniu i podobno mam złapać R-17. Przystanki to są tylko w części hotelowej, w mieście autobusy zatrzymują się głównie tam gdzie się macha.
Dookoła mnie rozpadające się szopki, biegające golutkie dzieci i kury samopas. I do tego ja w białej sukieneczce i klapeczkach. :D Nie widzę żadnego R17, macham w końcu na taxi i po dwudziestu chyba minutach ląduję w downtown. ufff....

Tu już bardziej cywilizowanie:

https://lh4.googleusercontent.com/-0...2/IMGP2906.JPG

Przed szukaniem dworca muszę nieco ochłonąć, siadam się na małe co nieco w knajpce na rynku. Czas zacząć spotkanie z kuchnią meksykańską! Na początek enchiladas, czyli tortille wypełnione czym się da. Na szczęście wściekle ostre sosy podawane są osobno. Kelnerka pokazuje na ten najmniej pikantny. Nooo... Sosów to my tu jeść na pewno nie będziemy.... Całe piwo poszło na uspokojenie popalonego przełyku...
Ale za to dają normalne piwo, nie to co w USA...

Posilona udaję się na dworzec, autobusy są taniutkie, wycieczki też połowę tego co w hotelu (jak zwykle), jutro usiądziemy we trzy co poplanujemy gdzie i kiedy. Jeszcze małe zakupy (ćwierć ceny hotelowej), tym razem grzecznie wsiadam w R-1, uprzejmy kierowca pyta się o nazwę hotelu i sam woła, kiedy mam wysiąść.

Wieczór spędzamy plażowo - basenowo = zdjęcia cenzurowane :D

szklana 01.09.2011 21:06

pozdrowienia z Usa
 
Witam,sledze wasza wyprawe od poczatku,zaluje,ze zaczalem ja sledzc z
kilkudniowym opoznieniem,gdyz bylem tych okolicach w tym samym czasie i chetnie postawilbym wam zime,dobre amerykanskie piwo (zapewne tak samo dobre jak to w Mexico).
Szkoda,ze wybralyscie sie do Mexico latem,wiosna jest tam zajebiscie,chociasz z kolegami wybieramy sie zwykle na Baja a nie mainland.
Ciekawy opis,-jakie jest haslo do cenzorowanych fotek?.;)

Dunia 02.09.2011 09:54

Cancun...piękne ale...nudne, amerykański kurort który niczym nie rożni się od setek takich kurortów na świecie...to już raczej Acapulco gdzie ciepły ocean bombarduje ciało ciepłymi jak zupa falami z miliardem drobnych kamyczków-wychodząc z wody masz kamyczki wszędzie...dosłownie wszędzie ....szczególnie ekscytująco wygląda to jak osobnicy płci męskiej wynurzają się z fal w kąpielówkach wypełnionych kamyczkami....dziewczyny polecam Acapulco...:D:D:D

jagna 02.09.2011 20:43

Po popołudniu spędzonym na ogrodzie nastrój mam nieco melancholijny. O 19 zaczyna zapadać zmrok, ogniki i cisy mają już czerwone owoce, dzikie wino całe w purpurze, tulipanowiec zaczyna gubić liście, wszędzie zaczyna powoli wyzierać żółty kolor... Jesień idzie... Niechybnie...

A jeszcze niecałe dwa tygodnie temu grzałam się nad Morzem Karaibskim...
Ale zawsze można powspominać:

Dzień 10

Dziewczyny mają kolejny pracowity dzień (a w zasadzie pół), a ja znów na plażę z książką. Spotykam rodaków, których poznaję po okładce książki, i usiłuję wypytać o ciekawe okolice. Dostaję odpowiedź: Jesteśmy tu dopiero 5 dzień, jeszcze nie zdążyliśmy wyjść z hotelu... no comments...

W południe opuszczamy hotel i udajemy się promem na Isla Mujeres. Jak tu nie odwiedzić Wyspy Kobiet? Cele mamy dwa: podobno najpiękniejszą plażę w okolicy oraz żółwiarnię. Zgadnijcie, którego nie zdążyłyśmy zrealizować...

Na promie ciut ochłody:
https://lh3.googleusercontent.com/-e...2/DSCN1825.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-w...0/DSCN1823.JPG

Na powyższym zdjęciu nie bardzo widać, ale siedzę obok mulatki. I z przerażeniem obserwuję, że mój odcień skóry na nogach jest identyczny!

Isla Mujeres jest totalnie nastawiona na turystów, ale mimo to coś w sobie ma. No i sprzedawcy na szczęście nie są nachalni. Żadnych "majfrendów" ;)

Ciut Meksyku:
https://lh6.googleusercontent.com/-w...0/IMGP2935.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-9...0/IMG_0123.JPG

I ciut turystycznego Meksyku:
https://lh6.googleusercontent.com/-V...0/IMG_0116.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-S...0/IMG_0101.JPG

Docieramy na Playa Norte, faktycznie jest ładnie:
https://lh6.googleusercontent.com/-O...0/IMG_0129.JPG

Postanawiamy nie wydawać 15$ na leżaki i rozkładamy własne ręczniki. 2/3 z nas mieszka w Poznaniu ;)

Plaża jest boska. Fal - brak. W końcu można spokojnie popływać:
https://lh3.googleusercontent.com/-e...0/IMG_0190.JPG

Albo poleżeć (moja ulubiona czynność):
https://lh4.googleusercontent.com/-K...0/IMGP2915.JPG
(Dunia: piasek i muszelki ochoczo wpływają do majtek, podobnie jak w Acapulco :D)

Albo popozować do zdjęć:
https://lh5.googleusercontent.com/-i...0/IMGP2928.JPG

Kiedy zaczyna nas boleć skóra (mimo filtrów) uciekamy na obiad. Znajdujemy fajną knajpkę z zacienionym patio:
https://lh3.googleusercontent.com/-m...0/IMGP2937.JPG

I delektujemy się kuchnią meksykańską:
https://lh5.googleusercontent.com/-W...0/IMG_0324.JPG

No i trzeba wracać, bo zaraz odpływa ostatni prom do Cancun...
https://lh4.googleusercontent.com/-l...0/IMG_0306.JPG

Na powyższym sytuacja typowa, czyli pot spływający po plecach i mokra koszulka. Ale co ciekawe, nawet siedząc w nieklimatyzowanym autobusie nie czuć "ludzkich" smrodków, w przeciwieństwie do naszego kraju... Inny metabolizm, czy co?

jagna 04.09.2011 20:24

Wracając na Dziki Zachód, po premierze u Szparaga, zamieszczam krótki "film drogi". A w tle indiańskie klimaty...
Daleko temu do twórczości Missyou, ale nie każdy ma taki wrodzony dar;)

jagna 19.09.2011 14:20

Dzień 11 i 12

Wykupujemy wycieczkę do najważniejszego zabytku Majów w okolicy, czyli Chichén Itzá. To prawie 4 h jazdy w jedną stronę.
Po drodze zatrzymujemy się przy jednym z cenotów. To taki rodzaj krasowej jaskini (cały Jukatan jest wapienny, ale płaski, skałek brak) , na dnie której jest jeziorko. Chłodnej wody :D
https://lh3.googleusercontent.com/-L...0/IMGP2941.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-x...2/IMGP2955.JPG

A w Chichén Itzá trochę ludzi było. Ale chyba trzeba by przyjechać o ósmej rano, żeby było inaczej... Poniżej Świątynia Kukulkana. Jest tak zorientowana w przestrzeni, że w dniach równonocy promienie słoneczne schodzą po schodkach, co przypomina pełzającego węża.

https://lh6.googleusercontent.com/-9...0/IMGP2968.JPG

Świątynia wojowników, Templo de los Guerreros:
https://lh5.googleusercontent.com/-B...0/IMGP2969.JPG

Ale można było znaleźć fragmenty mniej oblegane:
https://lh6.googleusercontent.com/-G...0/IMGP2986.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-v...0/IMGP2989.JPG

I te bardziej zarośnięte dżunglą:
https://lh5.googleusercontent.com/-v...0/IMGP3000.JPG

Gorąco było niemożebnie:
https://lh3.googleusercontent.com/-A...0/IMGP2992.JPG

Tej formy zwiedzania (szybko, szybko, maj frends) raczej nie polecamy, ale nie miałyśmy innego wyjścia...
Poza tym wieczorem była uroczysta konferencyjna kolacja z tańcami prawie do świtu. Pierwszy raz w życiu tańczyłam salsę :D

Kolejny dzień spędzamy plażowo (trzeba się było po ubiegłej nocy porządnie wyspać), ale w innej miejscowości, Playa del Carmen. Mniej turystycznie nieco...

https://lh6.googleusercontent.com/-Y...0/IMGP3014.JPG

I wracamy fantastycznym autobusem (nigdy nie wiadomo, na co się trafi. Może być nowiutki, z klimą, a może być prehistoria zupełna) z dziurami w podłodze i drewnianą kasą u kierowcy. Nie bardzo zdjęcie wyszło...

https://lh4.googleusercontent.com/-h...0/IMGP3015.JPG

jagna 20.09.2011 11:45

Dzień 13

Ruszamy na własną wycieczkę meksykańskim pekasem :D do Tulum, pięknych majowskich ruin na morskim klifie. Daleko nie jest, jakieś 100 km chyba niecałe, ale bus jedzie 2 godziny. Taniutko jest, coś koło 7$ na osobę. A jak luksusowo! Nawet miejsca się wybiera na monitorze w kasie.
https://lh3.googleusercontent.com/-v...0/IMGP3017.JPG

Kolejny dowód na ogromne kontrasty meksykańskie. Nowoczesność obok biedy... Dworzec autobusowy w Cancun wygląda jakby kosmici wylądowali. Tak pasuje do reszty...

Mamy mały problem ze znalezieniem naszego autobusu, nic nie rozumiemy z komunikatów, kierowcy krzyczą wszyscy na raz. W końcu wyławiamy w ogólnym harmidrze "Tulum" (z akcentem na ostatnią sylabę) i okazuje się, że nasz bus jedzie do Mexico City. Jedyne 28 h ;). Wsiadamy, szczelnie się zawijamy (klima jak zwykle ustawiona na 18 stopni) i jedziemy.

Tulum jest fajne. To już zdecydowanie nie kurort jak Cancun. Trochę turystów jest, ale zdecydowana większość przyjeżdża wyłącznie do ruin z wycieczkami, więc w mieście jest tylko trochę packpakersów.
Kupujemy od razu bilet powrotny, i dobrze, bo są ostatnie miejsca.
A to Tulum:
https://lh5.googleusercontent.com/-H...0/IMGP3018.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-7...0/IMGP3020.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-i...0/IMGP3021.JPG

Nie chce nam się iść kilka km w ten ukrop, więc bierzemy taxi do ruin. Całe 50 pesos :D Tak to ja mogę jeździć :D a taksówkarz nawet Polskę kojarzy, papieża widział i "Walesa" też kojarzy.

W samych ruinach pełno tego:
https://lh3.googleusercontent.com/-r...0/IMGP3030.JPG

A to same ruiny: (oczywiście te w tle)
https://lh3.googleusercontent.com/-i...0/IMGP3039.JPG

Tulum było podobno najdłużej zamieszkałe, do XV w. Było to miasto-port, położone na dość wysokim klifie. Na konkwistadorach musiało robić wrażenie.

https://lh3.googleusercontent.com/-7...0/IMGP3042.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-F...0/IMGP3057.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-k...0/IMGP3083.JPG

Niektórzy zwiedzają inaczej:
https://lh4.googleusercontent.com/-s...0/IMGP3044.JPG

A ludziom pewnie i tak najbardziej podoba się plaża. Swoją drogą można sobie fajną przerwę w zwiedzaniu zrobić:
https://lh3.googleusercontent.com/-X...0/IMGP3068.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-n...0/IMGP3073.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-5...0/IMGP3079.JPG

Co też zaraz czynimy:
https://lh5.googleusercontent.com/-V...0/IMGP3089.JPG

Pod wieczór wyganiają nas z plaży (zamykają cały kompleks), wracamy więc do miasta. Prosimy taksówkarza o podrzucenie do lokalnej knajpy no i mamy. Pytamy kelnerkę o menu, a ta ciągnie nas za rękę, odkrywa wszystkie gary i pokazuje z uśmiechem mówiąc "menu". No to wybieramy ;) Za 50 pesos zestaw dnia, wraz z sokiem świeżo wyciśniętym. Patrząc na kuchnię stwierdzamy, że jak teraz nie dostaniem rozstroju żołądka, to już chyba wcale :D

https://lh6.googleusercontent.com/-M...0/IMG_0878.JPG

Wystrój w sztucznych kwiatkach:
https://lh3.googleusercontent.com/-W...2/IMG_0879.JPG

A obok był warsztat motocyklowy:
https://lh5.googleusercontent.com/-8...0/IMGP3098.JPG

I fryzjer:
https://lh4.googleusercontent.com/-9...0/IMG_0921.JPG

I musimy wracać na dworzec. Znowu nie możemy trafić na nasz bus. Podjeżdża jeden z napisem Cancun, ale kierowca twierdzi (chyba, hiszpańskiego w końcu nie znamy) , że to nie nasz. To gdzie nasz? Przyjeżdża w końcu, trochę spóźniony. Po nocy wracamy do hotelu, załapujemy się jeszcze na proszoną polsko - amerykańsko -profesorską kolację i idziemy spać.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:14.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.