Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Tydzień na Białorusi, czyli jak zgubić 10 osób na jednym wyjeździe [czerwiec 2019] (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=35277)

jagna 30.06.2019 22:20

No dobra, w końcu wyjeżdżamy za miasto i ZJEŻDŻAMY Z ASFALTU.

Prawie od razu w piach, może nie jakiś ekstra-kopny-po-osie od razu, ale jednak piach.
Piach, co to bez prędkości i stania nie ma szans przejechać.

Jagna wbija trójkę (a na początku pewnie była to i dwójka) i sobie pyrka, bo DR ma to do siebie, że nawet wolno przez piach jedzie, choć wygląda to, jak po pijanemu.
I niewątpliwie trochę trwa ;)
Marysia, która jedzie załadowaną po niebiosa kolumbryną (oczywiście w stosunku do wielkości i wagi kierowniczki) nie może na razie się przemóc i głównie listonoszuje.
Co trwa jeszcze dłużej ;)

Zatem prawie od razu lokujemy się na końcu wycieczki, a z obowiązku dołączają do nas Raf i Janina.

Na szczęście piachy nie trwają wiecznie i czasem jest po prostu droga polna.
Ale kurzy się niesamowicie.

O, tu można w końcu sobie usiąść:

https://lh3.googleusercontent.com/_m...=w1294-h971-no

z czego korzysta także obładowana Marysia:

https://lh3.googleusercontent.com/H9...=w1294-h971-no

Jednak najwyraźniej nasze tempo nie zadowala wszystkich, bo w końcu wraca się po nas Olek z pytaniem, czy wszystko OK.

Oczywiście, że tak!

To jedziemy za Olkiem:

https://lh3.googleusercontent.com/6K...=w1294-h970-no

Olek w pełnej gotowości bojowej ;)

https://lh3.googleusercontent.com/5J...=w1294-h970-no

Niestety następuje ciąg dalszy piachów, i tym razem przerasta on czasem także innych - pomagamy podnosić z gleby AT Novego.

Szybsza część ekipy czeka na nas w cieniu gotowa do startu.
No dobra, widać już, że nie ma sensu jechać dalej razem.

Na szczęście wszyscy to akceptują, ustalamy, że mamy tracka, wiemy gdzie jechać i po prostu spotkamy się później (co prawda zapominamy ustalić dokładnie gdzie ;) ).

I tym sposobem ukonstytuowała się podgrupa nr 2, składająca się z Maryśki, Janiny, Rafa oraz Jagny. Ekipa na tyle zgrana, że dojechaliśmy razem do końca (co prawda nie chodzi o koniec wycieczki, ale nie uprzedzajmy faktów ;) )

Nasza grupa nr 2 (a później 3, zwana także bardzo niesprawiedliwie emerycką ;) ):
(Raf robi fotę)

https://lh3.googleusercontent.com/Lc...=w1294-h971-no

Reszta ekipy pod wodzą The Chemical Brothers w chmurze pyłu znika nam na horyzoncie.

Ups, jednak nie cała, został jeden motek i jego kierownik na czworakach. Oddający Matce Ziemi wszystko, co dzisiaj zjadł. A może i wczoraj.

Z naszego punktu widzenia wygląda to tak, jakby odjeżdżający zapomnieli o Wojtku i nie bardzo wiemy, o co chodzi.
Wojtek słaby, czekamy trochę, ale twierdzi, że da radę jechać. Ruszamy zatem.

Na najbliższym rozjeździe czeka na szczęście kilka osób z poprzedniej grupy i bierze Wojtka do siebie, a my znów sobie pyrkamy we czwórkę ;)

Ładnie jest :)
Białoruś to jeden wielki kołchoz w sensie dosłownym – totalny brak nieużytków.
Każdym m2 pól jest zagospodarowany rolniczo.

https://lh3.googleusercontent.com/aG...Q=w728-h970-no

Wioseczki jak skanseny, w dodatku widać prawie wyłącznie starszych ludzi.

https://lh3.googleusercontent.com/WG...=w1294-h970-no

Poimy się chłodną wodą ze studni w jednym z gospodarstw:

https://lh3.googleusercontent.com/Nd...=w1455-h970-no

…i ogólnie jesteśmy zadowoleni z życia i wyjazdu :)

https://lh3.googleusercontent.com/O3...=w1455-h970-no

[cdn.]

Hall 02.07.2019 08:40

Piszcie więcej!!! Relacja pierwsza klasa. Co do wyjazdu - super denstynacja, ale ja bym jednak nie próbował nawet jechać tak wielką ekipą. Z tego co czytam to i tak naturalnie podzieliliście się na 3 grupy i tak jest chyba najlepiej - jechać w 3-4 osobowych grupkach i spotykać się wieczorami itp. Inaczej to mordęga, ten złapie gumę, tamten chce odpoczać, tamten paliwo, tamten zdjęcie itd... :-)

Novy 02.07.2019 08:54

Cytat:

Napisał Hall (Post 642277)
(...) tamten zdjęcie itd... :-)

W tej kwestii to Calgon mógłby zabrać głos i wtrącić dwa słowa, gdyż Jagny w naszej grupie nie było :D

teddy-boy 02.07.2019 09:08

Calgon jest wrogiem robie zdjec. Prawda jest taka ze nie potrafi wrzucic luzu w swoim BMW, ale sciemnia ze woli jechac :D

robertG7 02.07.2019 10:06

Widać od razu, że @Chemik z korpo i po szkoleniu niejednym "zegar tyka", "czas", "zaplanować", "wykonać plan" :)

Niemniej jednak czyta się jak Hitchcocka

qbaRD07 02.07.2019 11:43

Bardzo fajnie się czyta i ogląda.
Różności sytuacyjnych sporo, a przecież dopiero zaczęliście jechać.
Czekam na dalszy ciąg, tym bardziej że chciałem współtworzyć tę historie.

Zet Johny 02.07.2019 12:02

Relacja pisana równolegle bardzo mi się podoba:Thumbs_Up:. Oglądałem niedawno serial na "The Affair" i na początku nie mogłem się przyzwyczaić do takiego sposobu opowiadania ale od pewnego momentu zaskoczyło i fajnie się śledziło całą akcję.

apex 02.07.2019 13:18

Aby wprowadzić jeszcze więcej chaosu i aby opowieść była jeszcze bardziej wielowątkowa dodam, że ilość "różnych" zdarzeń a co za tym idzie komplikacji była dość spora jak na tak krótki wypad:)

Ale oczywiście aby za dużo nie napisać dalszy ciąg historii napisze Jagna:)

jagna 02.07.2019 20:15

Jest gorrrrąco.
Jest piaszczyście.
Jest ładnie.

https://lh3.googleusercontent.com/bx...w=w728-h970-no

w końcu jakiś kawałek asfaltu!

https://lh3.googleusercontent.com/bM...w=w728-h970-no

Czekamy na Maryśkę, która dzielnie walczy z piachami, ale trochę to trwa. Dokładnie przejazd 3 składów ;)

https://lh3.googleusercontent.com/hK...=w1294-h971-no

https://lh3.googleusercontent.com/2N...=w1294-h971-no

Ale przyznajmy uczciwie, że linia była bardzo główna i pociągi jechały mniej więcej co 2 minuty ;)

Jedzie GS :

https://lh3.googleusercontent.com/iz...A=w728-h970-no

Finisz!

https://lh3.googleusercontent.com/FN...A=w728-h970-no

Niestety na upragniony asfalt możemy tylko popatrzeć, track wiedzie wzdłuż linii kolejowej.

Mam mocno mieszane uczucia, bo chaszcze na 1,5 metra, ale okazuje się, że pod spodem jest twarda szutrówka i można całkiem szybko i łatwo jechać, tyle, że pod biczem traw.

Mija nas kilka pociągów i z każdego osobowego wszyscy wiszą w oknach i patrzą się na nas.
Widok motocykla na białoruskiej prowincji to rzadkość, a co dopiero ledwie wystającego z trawy ;)

Rekord pobija maszynista, który do nas trąbi (?), czy jak to tam się po kolejowemu nazywa.

Dobijamy do jakiejś wsi i stwierdzamy lekkie zmęczenia materiału, no i godziny się robią obiadowe.

No i teraz się okazuje, co znajduje się w Marysinych przepastnych bagażach.
"Kabanosika? A jakiego? Chili, drobiowy, wieprzowy? A może pasztecik? Z pomidorkiem czy z pieczarkami?"
Fajnie się jeździ z Maryśką ;) polecamy ;)

Nie mamy jednak ze sobą niczego zimnego w płynie, robimy więc najazd na lokalny sklepik. Coś jak nas GS z późnych lat 80tych, tylko pepsi nie było ;)

Później dowiadujemy się, że część pierwsza ekipy czekała na nas w tej wsi pod sklepem. No cóż, albo nie ten czas, albo jednak nie to miejsce ;)

Jedziemy jeszcze kawałek trackiem i stwierdzany, że jesteśmy głodni, przegrzani i w ogóle "ci szybcy" pewnie już dawno na nas czekają.

No dobra, asfaltowy skrót na punkt końcowy tracku, czyli ruiny klasztoru Kartuzów w Berezie Kartuskiej (Бяроза).
I to był błąd.
30km odcinek IDEALNIE prostego i pustego asfaltu wśród zbóż. Gorąco. Nie ma na czym oka zawiesić. Monotonnie do potęgi n-tej.
Czuję, że zamykają mi się oczy. Zjeżdżam do prawej. Potem do lewej. No ale dam radę, to tylko kilka km jeszcze.
Nagle wyprzedza mnie GS i zjeżdża na bok.
"Jagna, bo usnę zaraz"!
Ale przynajmniej poznajemy lokalsa, który zjawia się znikąd i prezentuje swoją maszynę na 2 kołach, ponad 40 letnią, oczywiście produkci radzieckiej.

Dojeżdżamy w końcu z bólami do Berezy:

https://lh3.googleusercontent.com/uz...=w1455-h970-no

Jakież jest nasze zdziwienie, kiedy nie zastajemy tam nikogo, ani śladów opon.

No dobra, trochę skróciliśmy asfaltem, ale jednak.

No nic, to pozwiedzamy:

https://lh3.googleusercontent.com/yk...=w1455-h970-no

https://lh3.googleusercontent.com/iP...g=w647-h970-no

https://lh3.googleusercontent.com/QG...=w1455-h970-no

i już. 5 minut w zupełności starczy.

Janusz w ogóle ogranicza się do objechania na motku dziedzińca ;) Ostrzegał dawno, że zabytki go w ogóle nie ruszają.

To co robimy?

Janina zaczyna pisać wielki napis dla potomnych (a głównie reszty ekipy): Tu byłem, ale niestety, nikt go nie zobaczy.

Czekamy...

https://lh3.googleusercontent.com/4g...=w1455-h970-no

W telefonie pusto (warto nadmienić, że główny organizator, czyli Chemik miał programowo wyłączony telefon na całym wyjeździe), więc piszemy do Olka, że jesteśmy w Berezie i jedziemy coś zjeść.
W końcu to nie metropolia, znajdą nas.

Moglibyśmy poszukać noclegu, ale nie zapadły żadne decyzje, więc się wstrzymujemy.

Mamy w navi mapy Openstreeta, powinny być aktualne. Pierwsza knajpa - nieczynne, otwieramy o 20. Druga knajpa wyparowała. Trzecia - otwieramy o 21.

No cóż, żywienie zbiorowe w Berezie nie jest priorytetem ;) Ale jakiś miejscowy tłumaczy, poleca, niby swojskie jedzenie i tanio.

Znajdujemy, faktycznie, nieźle ukryte, ale ładnie. Nazwa się zgadza, ale w menu głównie pizza. No trudno, na tym wyjeździe jeszcze tego nie jedliśmy ;) Cena też dobra - ok. 13 zł.

https://lh3.googleusercontent.com/Bm...=w1294-h971-no

Zamawiamy i widzimy nadciągające szybko złoooo....

https://lh3.googleusercontent.com/gz...=w1294-h971-no

Przepiękna ulewa.
Na szczęście jesteśmy pod dachem. I ciepło myślimy o reszcie :)

Reszta w postaci Olka pisze w końcu: Jedziemy do Berezy, mamy kłopoty zdrowotne, czekajcie na nas do oporu".
Do oporu??
Kłopoty zdrowotne to zapewne rzygający i mdlejący Apex... i do tego ta ulewa...
ale to już może ktoś z tamtych dopisze ;)


PS- I cała robota Janiny poszła w p...du ;)

[cdn]

bukowski 02.07.2019 20:38

ślicznie, Jagna, piszesz :)

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:42.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.