![]() |
Nie wiem co ty do mnie mówisz, bo filmu nie widziałem, tylko jakieś parodie i ewentualnie plakaty rozpowszechnianie w internecie :). Z postaci to znam Jacka Sparowa, Jamesa Bonda, Janka Kosa itp :) a del mar kojarzy mi się tylko i wyłącznie z Cafe del mar
|
Cytat:
Jak zwyczajny z owcami ;) nie Jack, ten to pirat... :) |
1 Załącznik(ów)
:D:D:D Co się dzieje na wyprawie , zostaje na wyprawie :haha2::haha2::haha2:
|
no poplułem monitor :)
|
Cytat:
|
Tak jest, monitor opluty :haha2:
|
Cytat:
Kilka zagadek tej wyprawy zostało wyjaśnionych :haha2::haha2::haha2: |
Dobre, dobre. Udało Ci się Lucky Luke :haha2:
|
Trochę śmieszne. A trochę nie... Myślicie że wśród nas nie ma gejów czy co? Zapewniam, że są i wiem to od nich. Jak miałem naście lat to wiele rzeczy było "pedalskich" i wiele kolorów też. Dziś już się hamuję z takimi tekstami. Poznałem kilku z nich jako super kumpli i twardzieli w terenie. Mamy trochę podziałów na forum, może nie szukajmy kolejnego.
Ja wiem, że jedziemy tu w żartach, ale zapewniam że nie wszystkich to śmieszy, a niektórych pewnie wkurwia. Fajna relacja Emek, tylko forum jakieś dziwne sobie wybrałes do publikacji. Ruch w wątku covidowym dużo większy niż w Twojej relacji ;) |
Cytat:
Sambor absolutnie tu nie ma żadnego negatywnego przekazu , ja nikomu w sprawy prywatne nie zaglądam, nikogo nie krytykuję i nie mam nic przeciw żadnej orientacji. Z Piranią po prostu znamy się bardzo dobrze i bardzo się lubimy więc sobie pozwoliłem na mały żarcik. MAKE LOVE NOT WAR ! |
Cytat:
|
Cytat:
|
Noo co Pan , pisz dalej !:)
|
Emek pisz dalej, czyta się.
|
Emek pisz, pisz. Twoje relacje są zajebiste :Thumbs_Up: . A że mało osób czyta. Trudno, niewiedzą co tracą.
|
Cytat:
|
Cytat:
|
16 czerwca.
Pobudka i zaczynamy od śniadanka. Pogoda super. Nie za zimno , nie za ciepło. https://i.imgur.com/Ryy4O2v.jpg W nawiązaniu do wcześniejszych postów, zobaczcie jaki Rafałek zadowolony. :haha2: https://i.imgur.com/FgSGnwD.jpg Po śniadaniu pakujemy się i zjeżdżamy na dół. Robimy przystanek przy sklepie. https://i.imgur.com/2mQsQ4x.jpg https://i.imgur.com/tYQzUJ8.jpg I dalej w drogę. Wpadamy do Karakol i namierzamy sklep gdzie mamy kupić dętki. Dętki kupione, lecimy dalej na ciepłe źródła. To tylko kilkanaście kilometrów i stajemy przed basenami z ciepłą wodą. Klimat średni. https://i.imgur.com/mS0tNcy.jpg https://i.imgur.com/7Dn9qhG.jpg Wjazd bodaj 200 SOM ale jest tak gorąco że nie bardzo mamy fazę na kąpiel. Podpytuję o drugie źródła. Są w dolinie Arashan ale tam ponoć serwis jest słaby. Dowiaduję się też że tam na motocyklach nie wjedziemy bo trasa jest bardzo trudna. Koleś pokazuje mi 4Runnera i zeznaje że on tym tam nie wjedzie. Jak to? My nie wjedziemy? No to jedziemy. Pojechaliśmy. Na początku jeszcze jest względnie ale im dalej tym gorzej. Ruchu nie ma żadnego co wróży źle. Jedzie jeden koleś. UAZ, wszędołaz. Zaliczam glebę bo nogi brakuje na tych zasranych kamerdolcach. Osłony od Grzecha się przydały. https://i.imgur.com/lQJ8nrr.jpg Trasa trudna. Wielkie głazy i sekcje z luźnymi kamsztorami. Pomału ciśniemy w górę ale idzie nam bardzo opornie. 1-2 i tyle. https://i.imgur.com/kDQFOeh.jpg https://i.imgur.com/GXSM4Dp.jpg Gonimy, przed nami szczyt i zjazd z przełęczy. Końcowy fragment trudny, stromy i kamienisty. Michał zalicza glebę i trzeba mi pomóc. Idę do niego , stawiamy moto i podchodzę wyżej zobaczyć jak dalej. https://i.imgur.com/OrRzxNw.jpg Dalej już luz ale straciliśmy mnóstwo czasu. Kalkulujemy że zjazd do doliny, ewentualna kąpiel i powrót zabiorą nam kupę czasu, którego nie mamy bo musimy pociągnąć dalej żeby z rana atakować Enilchek. Robię parę fotek i decydujemy że wracamy z powrotem. https://i.imgur.com/D9Chvl2.jpg https://i.imgur.com/ib6eHA9.jpg https://i.imgur.com/b4IOgTJ.jpg Widok ze szczytu doliny w dół. https://i.imgur.com/pMdN6Z0.jpg https://i.imgur.com/KAMbA9P.jpg I w drugą stronę. https://i.imgur.com/Gje69Cl.jpg Zjeżdżamy na dół już bez większych przygód. Jest dość późno więc zajeżdżamy do knajpy na obiad. Szybki posiłek i goimy dalej. Mamy zamiar dostać się w okolice Ak Bulun i tam się gdzieś kimnąć. Jedziemy, po drodze jeszcze tankowanie. Jedna stacja nie ma paliwa , na drugiej się udaje. Gonimy dalej ale okazuje się że przestrzeliliśmy miejscówkę z noclegiem. Wracamy. Dojeżdżamy tam gdzie miał być jurt camp ale go nie ma. Koleś kieruje nas na jakiś pensjonat. Jeździmy, szukamy, pytamy. Niby jest ale nie wiadomo gdzie. W końcu Pirania łapie właściwy trop. Lecimy. Wchodzę , lokal spory ale Pani mówi że tu kumyzoterapia i wolnych miejsc nie ma. Ale jak to? Może coś się znajdzie jednak. Jurta jest. OK. Bierzemy. Niestety nie zrobiliśmy zakupów ale Rafał ofiarnie decyduje się pojechać po zakupy. My się pakujemy na bazę a Pirania pognał do sklepu. Jurta nawet zadaszona jest. https://i.imgur.com/P7b0Z3t.jpg https://i.imgur.com/htckp3D.jpg Okolica ładna,zielona. https://i.imgur.com/PUe2UCz.jpg https://i.imgur.com/rvUkMGx.jpg https://i.imgur.com/PpkzBfR.jpg Tymczasem zasiadamy do kolacji. https://i.imgur.com/tdF4Z54.jpg https://i.imgur.com/fBEvimT.jpg Jak w każdym porządnym miejscu palmy muszą być. https://i.imgur.com/sfXNsHp.jpg Fascynująca kreatywność. https://i.imgur.com/TtTPnMt.jpg Piwko na dobranoc i do spania. Jutro ruszamy na Enilchek. |
Cytat:
PS Wątek o covidzie szkoda komentować. |
Jak się nie czyta jak czyta :)
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk |
Cytat:
No chyba że tekst miał za zadanie prowokację, mającej na celu podniesienie klikalności. Nie wiem ale poczułem się z tym źle. |
Marek, znamy się tyle lat... Nie zarzucam Ci niczego, uwaga o Brubeck Mountains była ok, nie chciałem byśmy tylko pociągnęli dalej w tę stronę. Czytam wszystko co się publikuje tym dziale. Mało mnie interesują naparzanki covidowe i jeszcze mniej tematyka detek i oleju.
Malo podróży teraz tu mamy z wiadomych powodów. A co do gejow: Ponieważ nie jestem gejem zupełnie nie interesuje mnie kto nim jest. Facetów dzielę inaczej. Emek, czyta się każdy kawałek :) |
Emek, żeby nie było, czyta się Twoją relację i czeka na więcej! :-)
|
Czyta i ogląda.
|
Czyta się, podziwia, ogląda.... wesoły wątek ;)
|
Wesoły zaiste. Cieszy mnie wasza atencja podobnie jak ucieszyło mnie jak Sambor mimo braku opłacalności tego projektu zdecydował sie zrobić transport. Tego Krzychu to ci nigdy nie zapomnę. Podobnie jak akcji pod Kegetami. Wielkie dzięki. Chyba bym ochooyał bez tego tripa. Choć momentami lekko nie było. Ale do tego dojdziemy. Stay tuned.
|
sie czyta, ogląda i kurewsko zazdrości !!!
|
17 czerwca
Rankiem obczajam dokładniej okolicę bo jakoś wieczorem nie było za wiele czasu. Całkiem przyjemny rejon. https://i.imgur.com/hgDMLt9.jpg https://i.imgur.com/TnF2T3C.jpg No ale nie ma co pieprzyć tylko trzeba zapierdzielać. Mamy dotrzeć do Enilcheka a po drodze mamy dość wysoką przełęcz, która po mapie wydaje mi się z gatunku tych chooyowych czyli będzie zimno i coś kapnie. Śnieg, deszcz czy grad to nie wiadomo ale mam przeczucie na fakap. Na początku mamy asfalt który dalej przechodzi w szutrówkę. https://i.imgur.com/SN6ERrY.jpg Całkiem ładnie i nie ma w końcu tego gorąca. https://i.imgur.com/eMwN69G.jpg https://i.imgur.com/1N1VxGs.jpg https://i.imgur.com/1bUVZWU.jpg https://i.imgur.com/U1VHL70.jpg Mozolnie wspinamy się na przełęcz. Kawałek się jedzie ale podjazd jest bardzo łagodny. Nawet nie ma wielkich serpentyn tylko raczej łuki. https://i.imgur.com/d8lOkiR.jpg Pogoda się oczywiście kasztani. https://i.imgur.com/lpjbSqh.jpg Nie ma tragedii. Zimno jak w psiarni i pokrapuje ale znośnie. https://i.imgur.com/KHbmpqS.jpg Na dojeździe do szczytu leży trochę śniegu ale da się przebić. https://i.imgur.com/mR1dDIb.jpg Zjeżdżamy w dół żeby złapać jakieś promyki Słońca. https://i.imgur.com/Z2W0w7Q.jpg https://i.imgur.com/NBlbZR6.jpg Dolina jest dość ciasna i dopiero na dole się otwiera szerzej. https://i.imgur.com/uutMCUD.jpg https://i.imgur.com/8V8Itoc.jpg https://i.imgur.com/q1NbCBT.jpg Zatrzymujemy się na poście. Kontrola permitów i lecimy dalej. https://i.imgur.com/1qoYFO4.jpg https://i.imgur.com/6GUzgRo.jpg https://i.imgur.com/nI01aVz.jpg https://i.imgur.com/dQBzWo3.jpg https://i.imgur.com/nDeGbdu.jpg Ogólnie jest bardzo ładnie i nie jest gorąco. https://i.imgur.com/JAm5ZWc.jpg https://i.imgur.com/yBLo2zH.jpg https://i.imgur.com/wA3f70H.jpg https://i.imgur.com/O7Hq6O9.jpg Rzeka raz z jednej strony, raz z drugiej. Zbliżamy się do Enilcheka. https://i.imgur.com/tp1czTh.jpg https://i.imgur.com/ygsjcfT.jpg No i jest. https://i.imgur.com/9qKcPxZ.jpg https://i.imgur.com/74eSISH.jpg Wygląda jak po katastrofie nuklearnej. Niesamowity widok. https://i.imgur.com/JJ6lgeL.jpg https://i.imgur.com/1YJrCqH.jpg https://i.imgur.com/1Ocw4xw.jpg https://i.imgur.com/DpPvXN9.jpg Pewnie tego nie widać ale wszędzie wokół na zboczach gór otaczających miasto jest pełno ścieżek w górę. Serpentyny są niemal wszędzie czyli tam coś się dzieje lub działo. Mijamy miasteczko i lecimy dalej na ciepłe źródła. Tam mamy w planie zabiwakować a jutro kupić paliwo i zapuścić się gdzieś w głąb doliny. Tej lub Elwoodowej. Zobaczymy. Dolatujemy do miejsca gdzie mają być te źródła ale ich nie widać. Trochę kombinujemy i w końcu udaje się znaleźć zjazd. Trzeba zjechać w dół prawie do samej rzeki. Zjazd jest do dupy. Dość stromy i luźne kamienie. Na dole wjeżdża się od razu w piach, taki dość sypki. Dolina jest dość szeroka i leci stromym kanionem. Widać że woda tutaj potrafi rwać całą szerokością doliny. Michał ma lekkie obawy co do wahania stanu wody bo miejsce na biwak jest może metr nad taflą wody. Będziemy obserwować zmiany. Namierzam kilka dużych głazów w rzece, które wyznaczam jako punkty obserwacyjne. Jak znikną pod wodą to będzie znak że trzeba spier…. Tutaj widać część zjazdu. https://i.imgur.com/uX67HCI.jpg Rozkładamy biwak. https://i.imgur.com/oadhoRm.jpg Ciepła woda wybija ze skał po prawej. https://i.imgur.com/mjN7yMI.jpg https://i.imgur.com/aEfMG0Y.jpg Pakujemy się do wody. https://i.imgur.com/z36OTH4.jpg https://i.imgur.com/1uifnUJ.jpg Oczywiście cebulaki że ze świecą szukać. W tej wannie woda jest gorąca. Należy ominąć ten zbiornik i następny a potem wejść do wody tuż pod skałami. Tam woda ma niższą temperaturę i jest znacznie przyjemniej. Woda spoko ale trzeba się posilić. https://i.imgur.com/nTaDTw7.jpg I kolejna sesja. https://i.imgur.com/5Cg1EZ1.jpg https://i.imgur.com/jtZ2d0q.jpg Dość szybko zapada zmierzch i odpalamy ognisko na gównie. https://i.imgur.com/vi1AqUi.jpg Jakiegoś gorąca nie ma. Zrobiło się chłodno a Biszkek się skończył. https://i.imgur.com/fjSkrYT.jpg https://i.imgur.com/IY8QsnU.jpg Zauważamy, że do źródełek robią się pielgrzymki. Małe grupki po 3-4 ludków. Jakby skończyli pracę i po robocie skoczyli na gorącą kąpiel. Wiele ich nie ma i nikt też nawet nie podszedł. Omijali nas niewygodną drogą po kamerdolcach, szerokim łukiem. Dość dziwne jak na tutejsze obyczaje. Z reguły zawsze ktoś przyłazi z pytaniami kuda i otkuda. Tym razem nic z tych rzeczy. Nie mamy wiele gówna na opał, patyki się dopalają, dzień się kończy. https://i.imgur.com/TFBkCqX.jpg |
Super.
|
Pięknie się tam bawicie siostry!
Pzdr Qter Wysłane z mojego MAR-LX1B przy użyciu Tapatalka |
Emek powiedz ile z tych miejsc mnie ominie jak pojadę ciężkim motocyklem ? Jakbyś mógł podać procentowo ile można przejechać nie walcząc o życie. W sumie pytanie nie tylko do Emka bo sam tam nie był.
|
Jak dla mnie to wszędzie gdzie droga przejedziesz ciężkim. Ja bym się tylko nie pchał na Terek Pass, Tosor i dolinę Arashan. Kegety zawalone i nieprzejezdne. Pewnie jak ogarniasz lub w grupie to do zrobienia jest wszystko ale nie widzę sensu się mordować bo widoków nie ma spektakularnych a trasa ciężka.
Zasada prosta. Jedzie osobówka to przelecisz. Nic nie jedzie - uważaj. Na koniec spróbuję opisać co jest IMO must see a co tylko w przypadku nadmiaru wolnego czasu. Byłem w KRG trzeci raz i zjechaliśmy sporo ale tam jest tyle miejsc że życia braknie żeby spenetrować. Przykładowo wszyscy jadą na Kel Suu na zorganizowanych wycieczkach. Nie potrafię sobie wytłumaczyć co tam takiego jest ciekawego żeby się tam pchać. Osobiście wolałbym 100 razy pojechać na Besh Tash niż na Kel Suu. Mój numer 1 to jest MELS. Jak ktoś się wybiera to w mojej ocenie można nie być nad Song Kul ale MELS przejechać trzeba i to koniecznie rano lub o zachodzie słońca przy ładnej pogodzie. Jak pogoda dupna, znaczy pada to może być ciężko bo tam czerwona, śliska maź jest. Byłem tam 2 razy i dupę urywa za każdym razem. |
Ok. Dzięki. Pytałem bo coś kojarzę, że byłeś tam raz chyba CRF 1000 i narzekałeś, że zbyt ciężki motocykl na taki wyjazd. Gdyby mi czas pozwolił i sytuacja na świecie się unormuje to chciałbym się wybrać na kołach.
|
Zbyt ciężki bo tak se wtedy zapakowałem pół domu na motocykl :D.
Spokojnie mogę napisać poradnik Jak się nie pakować. http://i.imgur.com/1N6l4hL.jpg Na kołach najlepiej. :Thumbs_Up: |
Nie powiem... Na kolejny odcinek czekam z taką ciekawością, z jaką tego dnia śledziłem tracka.
|
Tylko my trasę poyebali 😄
|
Czekam niecierpliwie, by dowiedzieć się "jak do tego doszło"?:)
No i co Was powstrzymało na Arabel przed ruszeniem ku przełęczy Bedel - wygwizdowa marzenie? |
18 czerwca
Niestety mam tak, że jak jest wysoko to nie za bardzo mogę spać. Tym razem też nie spałem za dobrze. Zdawało mi się że coś lub ktoś kręcił się koło namiotów. Dobrze mi się zdawało. Motocykle są poprzestawiane. Układ kompletnie inny niż je zostawiliśmy. Widzę też ślady czegoś dużego na wielkich kołach. Analiza wskazuje że ktoś przyjechał nocą i próbował dostać się do ciepłych źródeł. Znaczy podjechać bezpośrednio do nich co jest możliwe raczej tylko czymś dużym. Motocyklem bym się nie porywał jechać po kamerdolcach a pokonanie ich terenówką też nie byłoby łatwe. Zakładam ciężarówkę i to sporą. Potem okazało się że to Michał odstawiał motocykle jak kolesie próbowali nas objechać bokiem co im się nie udało i dopiero jak Michał przestawił motocykle dojechali do wody. Chłopaki jeszcze śpią a ja w tym czasie biorę kąpiel i wpierniczam śniadanie. W końcu łajzy wstają , jedzą śniadanie i możemy spadać dalej. Wyjeżdżamy i wracamy do Enilcheka. Ludzie zamieszkują tam kilka obejść. Widzę nawet małą grupkę lokalesów więc od razu podjeżdżam zagadać o paliwo. Bez benzyny wiele w tych dolinach nie zdziałamy. Niestety paliwa nie ma. Jeden rzuca hasło 100 SOM. Jak mówię że dam 100 SOM to zbija jednak temat. Może i mają ale sprzedać nie chcą. Wcale się nie dziwię. Paliwo potrzebne a do stacji kawał drogi. Wskazują że paliwo będzie u pasterzy po drodze. Robimy rundkę po Enilcheku. https://i.imgur.com/PIJ9uDZ.jpg https://i.imgur.com/N3kyTKV.jpg https://i.imgur.com/fdf1bFw.jpg Co tu gadać. Chooyowo to wygląda. https://i.imgur.com/d7dytwe.jpg https://i.imgur.com/2DFSnod.jpg Wypadamy w stronę powrotu z nadzieją na zakup paliwa bo jak się nie uda to dupa będzie z wjazdu w dolinę. Pierwsza próba nieudana. Gospodarza nie ma , będzie chu wie kiedy. Pastuch nic nie pomoże. Lecimy dalej. Kolejny przystanek i bingo. Udaje się zanabyć ale niewiele i to 80. Ale jak to się mówi, lepszy rydz niż nic. Miszka wyraźnie zadowolony. https://i.imgur.com/iaf69x4.jpg Udało się tuż przed samym postem więc wbijamy w dolinkę. Wjazd jest koło postu. Stoi tam takie ustrojstwo. https://i.imgur.com/PBRnHqN.jpg Lecimy w głąb. https://i.imgur.com/tnscUsx.jpg Przekalkulowaliśmy że na tym paliwie co mamy możemy się wbić na jakieś 50-60 km w głąb doliny tak aby stykło na powrót do najbliższej stacji benzynowej. Niewiele ale zawsze coś. https://i.imgur.com/e3Eigvy.jpg https://i.imgur.com/zw2gbPZ.jpg https://i.imgur.com/fvLfp7z.jpg https://i.imgur.com/ZQwH8hc.jpg Jest dość pochmurno i niezbyt przyjemnie ale pogody się nie wybiera. https://i.imgur.com/edOa1BL.jpg https://i.imgur.com/gCd8epv.jpg https://i.imgur.com/Rj9mYom.jpg https://i.imgur.com/WauTLpF.jpg Wreszcie docieramy do koszar. Nie wiemy czy to te z opowieści Elwooda ale jakieś są. https://i.imgur.com/RyJNY6q.jpg Przed koszarami wieżyczka strażnika, który właśnie zszedł i zmierzał w kierunku koszar. https://i.imgur.com/st524km.jpg Macha do mnie żebym podjechał. Podjeżdżamy. Nie ma innej drogi niż przez koszary. Sprawdza permit, coś tam gada do krótkofalówki. Chce kopię permitu. Mówię że nie mam to robi sobie fotkę oryginału i każe jechać. To jedziemy. https://i.imgur.com/wFIpkmy.jpg Pogoda dalej z dupy ale coś się w oddali wyłania. https://i.imgur.com/jaamFzu.jpg Wokół stada jaków. https://i.imgur.com/3J83ozW.jpg https://i.imgur.com/vYqjMfH.jpg Pogoda ciut się poprawia i wyłażą jakieś większe góry. https://i.imgur.com/J765Yds.jpg https://i.imgur.com/qDxAzP0.jpg https://i.imgur.com/dhsZDHC.jpg Jadę pierwszy i oddaliłem się dosyć od chłopaków. Nie widzimy się. Straciłem też rachubę ile przejechaliśmy. Przystaję na chwilę, chłopaków nie widać to pomału ruszam dalej. Musieli być niedaleko bo za chwilę znienacka mija mnie Pirania i coś pokazuje. Wbiliśmy już niemal planowaną odległość w dolinę. Czas zawracać choć droga zachęca do dalszej eksploracji. Szybki posiłek w formie batonowo-serowej i nawrotka. Po lewej mamy ledwie parę kilosów do Chin. Chiny też są przed nami ale dalej. Zawracamy i w tempie iście expressowym, bez przystanków w trybie ataku wracamy te prawie 50 kilometrów do głównej drogi powrotnej. Coś mi się zdaje że jakby mnie Rafał nie dopadł to byśmy skończyli bez paliwa w polu pod Chinami. Wracamy do asfaltu i wbijamy na przełęcz. Z daleka widać że będzie kiepsko. No i jest kiepsko. Wali deszcz ze śniegiem , jest qrevsko zimno a do tego mgliście. Widoczność bardzo słaba. Nie mamy nawet jednej foty z tego okresu. Dość powiedzieć że od powrotu do asfaltu gdzie zatrzymaliśmy się na poście pokazać kwity następny stop nastąpił po 60 kilometrach przed samym Ak Bulun. Goniliśmy jak popaprańcy na dół żeby uciec tej paskudnej pogodzie. Dawno tak nie zmarzłem. Dolatujemy do Karakol i zatrzymujemy się na paszę w takiej dużej knajpie przy drodze. Jedzenie bardzo dobre. Chcemy dojechać jeszcze do Tamgi i kimnąć się u Luby w sprawdzonym miejscu. Ruszamy. Ledwo wyjechaliśmy poza miasto nagle moto mi gaśnie i nie udaje się go uruchomić. Jestem niemal pewien że to zasilanie w paliwo bo wszystko inne działa. Prąd jest, nie pali. Michał podchodzi i ściska wężyk od paliwa kilka razy. Moto odpala. Za chwilę stacja, dotankuję i może poleci choć podejrzewam że mam stary , zapchany filtr. Zrobił już prawie 20 tysi więc ma prawo zdechnąć. Mam zapasowy, mam też sam wężyk jakby trzeba go ominąć. Po zatankowaniu problemów niet i spokojnie dojeżdżamy do Luby. Procedura standardowa. Sklep, piwo, Biszkek i spać. Jutro nie musimy nigdzie gonić więc można troszkę więcej pociągnąć z gąsiora. Tak czynimy. https://i.imgur.com/Gdyrdx2.jpg |
Cytat:
|
OK, widzę ten pieriewał.
https://www.google.pl/maps/place/Bed...EEcGFzcw?hl=pl Pod chińską granicą. Totalnie nie pa darogie. |
https://i.ibb.co/DfRP6G8/Screenshot-...eznam-mapy.jpg
Arabel, to plateau poniżej tego piku 4634m. Na lewo od niego jechaliście tą szutrówką z Barskoon do kopalni złota. Czerwonobiała pineska, to dokładnie miejsce, w którym leży jednostka wojskowa - zamykająca bezpośrednią drogę na przełęcz. P.S. Mieliście trochę pecha do pogody w tym odcinku. To w tym miejscu (kręcenia panoramy) przejechaliście zjazd do mostku na druga mańkę: To miejsce jest widoczne nawet na jednej z fot waszego dojazdu do posterunku ale nie jest łatwo ten mostek przylukać. Zobaczyliśmy go z Benkiem dopiero widząc po drugiej stronie Nivę z siedmioma lokalnymi turystami:) Wtedy wyjechaliśmy na te łąki widoczne u podnóża łańcucha ośnieżonych gór Tien Szanu. Tylko widok Pamiru z Doliny Wielkiego Ałaju (w regionie) przebija ten obrazek. Mostek ledwie 2/3km przed posterunkiem. My dalej nie pojechaliśmy, bo nie mieliśmy permitu. Trzeba było na niego czekać trzy dni w Karakolu. Przez te trzy dni zjechaliśmy to co Wy plus jeszcze jedną piękną dolinę przeciwpołożną do Waszego dzisiejszego odcinka. Zrobiłem rybę, kiedy minęliście mostek w drodze powrotnej:) Jednak paliwo, to podstawa a na całej trasie i nie ma go gdzie kupić, poza bazą myśliwych w tej przeciwpołożnej dolinie. Nomen omen tam zjedliśmy gulasz z kozła Marco Polo... P.S.` Nie pytaliście o paliwo w tej jednostce? P.S.`` Kiszłak/baza Inylczek to mordor:) Może i wpuściliby nas do "miasteczka" ale akurat poszukiwali jakiegoś żołnierza, który urządził sobie strzelanie do ziomków i obława się rozkręcała. Po konsultacjach z wierchuszką (chcieliśmy tylko wjechać "do środka") jednak nie zdecydowali się nas wpuścić. Mieliśmy wrażenie, że to "atomowa" wioska. Pogoda tego dnia była pod psem. Góry tonęły w gęstych chmurach więc specjalnie nie żałowaliśmy. Potem panorama Tien Szanu wynagrodziła nam wszystko. Do tego stopnia, że miast jechać w pole, co było naszym zamiarem, rozbiliśmy się na łące, postawiliśmy krzesła i delektowalismy się widokiem z puszkami żywca w dłoniach... https://i.ibb.co/ncXqYKV/IMG-6894.jpg |
|
Cytat:
Relacja wygląda super ale będę czytał jak wrzucisz całą bo lubię usiąść i od deski do deski przeczytać. |
Ja tam Panie żadnego mostu nie widziałem. Zdziwiony byłem jak pisałeś że minęliśmy go. Nosz qva jak? Nie mam pojęcia. Myśmy na moje oko zjechali tutaj.
https://www.google.com/maps/place/42...5!4d79.1190248 Patrzę na mapę i nie widzę żadnego innego zjazdu w prawo. Dosłownie obok mostu jest post. Paliwo kupiliśmy jeszcze przed jednostką a ludkowie nam powiedzieli że żołnierze paliwa nie mają na bank. Tam bida aż piszczy. Nie pytaliśmy już na miejscu czy mają. Po drodze w sumie mogliśmy pytać bo tam sporo jurt było. Pogoda nas nie rozpieszczała i widoków nie było spektakularnych. Wiele dalej byśmy i tak się nie wepchnęli. Po lewej już Chiny za bodaj 3 km GPS pokazał. Można było jedynie pchać się przed siebie, może ze 30 km maksymalnie bo dalej już zmarzlina. |
On jest nawet na mapie zaznaczony! Wysłałem Ci pineskę na priv.
Też żeśmy go nie widzieli i też wydawało się nam to dziwne - jak można go było ominąć?! Ale z Twojej perspektywy albo jedno albo drugie. Furą z zapasem paliwa dużo łatwiej kombinować. Wycieczka po przekroczeniu mostku: https://i.ibb.co/Lxr5RSh/IMG-6942.jpg https://i.ibb.co/kmZkkDt/IMG-6943.jpg I tu przez chwilę się zastanawialiśmy czy walić na szagę... Tylko jeden warunek: MUSI być pogoda. My mieliśmy farta! P.S. Z Twojego linku ggóla, to nie o ten mostek chodzi. Ten, to by ślepy zobaczył:) Przez ten most dopiero wjeżdżamy w dolinę, którą opisałeś. Wsio jasne? |
Teraz już wszystko jest jasne. Ja myślałem że masz drugi mostek przy asfaltówce głównej a Ty mówiłeś o moście już w dolinie po zjeździe z czarnego ale przed postem tylko tym już w dolinie z koszarami a ja cały czas mówiłem o poście głównym na asfaltówce.
To my się dogadali qva :D. Ten mostek to kojarzę. On był w sumie niedaleko zjazdu z głównej ścieżki na Enilchek. Czyli droga OK tylko nie pojechaliśmy na drugą stronę Aksu czy co to tam płynie. |
Cytat:
Staraliśmy sobie wtedy wyobrazić, co by było, gdyby zdrowo popadało albo słońce operowało super przez kilka dni... Dziwnie się wtedy czuliśmy trochę. Mieliście podobne odczucia? |
Przyznam szczerze, że nie kojarzę. Może chłopaki coś zapamiętały. Dla mnie to cały czas jedzie się trawersem a do rzeki trzeba zjechać w dół i da się to zrobić tylko w kilku miejscach. Potem droga (nasza) się oddala od rzeki dość sporo.
|
Mega klimat Emek, na foty można patrzeć i patrzeć. Genialny kierunek.
|
Cytat:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:56. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.