![]() |
5 Załącznik(ów)
dla przejrzystości sama Mongolia
niestety Lepi Twoje koordynaty na Ułan bator wypadły lekko w lewo. Dałem poglądowo fotkę, jak byś dał nazwę hotelu i adres, może poszukałbym zdjęć w necie i zobaczylibyśmy na jakich łózkach się wylegujesz ;) i o której ta wodę zakręcają ;) |
wieści z podróży
od lepiego
14.06.2009 godz. 12:36 "W nocy okazalo sie, ze spimy nad dyskoteka.ze spania nici, poszlismy na piwko. dzis robilismy motocykle. juz raczej nie wyjedziemy. pyszne jedzenie w barze i ciepla woda." godz 12:42 "Wlasnie ide sie targowac o cene i zapytam czy nie ma wolnego domku kempingowego bo chce sie wyspac" |
wieści z podróży
no wiec sprawa wyglada tak :) po drobnych problemach z telefonem i nadmiarem martini pisze z pamieci co lepi slal do mnie a bylo to jakos tak :)
zostaja tam na jeszcze jedna noc choc przeniesli sie z dyskoteki do jakis domków z dykty :) podrywaja go faceci :) wieczorem przy ognisku bylo 11 facetow i jedna babka ( chyba) :) marcinowi mongol przedstrawil swojego chlopaka :) marcin i robert postanowili jak naszybciej rano uciekac puki ich tylki nie bola :) mieli nie pic duzo ( tylko jedna flaszeczka) ale znow sie nie udalo i tak sie spil ze spadl z lozka :) wyglada jakby mu jakis mongol przywalił :) to byly wiesci z wczoraj tj 15.06.2009 to chyba na tyle, moze z czasem jak glowka przestanie bolec cos jeszcze sobie przypomnie to dopisze ;) pozdrawiam |
Hej, hej, kilka dni bylismy odcieci od swiata.
Znaczy nie bylo neta. Pierwszego wieczoru przyjechalismy wieczorem i wyladowalismy na dyskotece. Drugiego dnia robilismy serwis motocykli. Robert, przy mojej dezaprobacie, zakladal 3 lancuch na te same zebatki. Przednia nie miala wszystich zebow:(. Wieczorem popilismy i w poludnie okazalo sie, ze nie da sie jechac na tych zebatkach wiec znowu zmiana, tym razem na nowe zebatki. Stare nie chcialy zejsc no i robota w moto bez centralki... Do wyjazdu gotowi bylismy kolo 18 wiec niue bylo sensu. Umowilismy sie, ze wstajemy wczesnie i jedziemy zwiedzac karakorum. Mi powoli konczy sie czas. Wieczorem wyladowalismy na imprezie studenckiej. Faktycznie 14 facetow i jedna kobieta. Troche dziwnie. Robert postanowil dotrzymac im tempa w piciu w bylo ono przeogromne. Ja wypilem tylko jedna szklanke ze studentami i w nocy spadlem z lozka. Przywalilem o stol. Rano nie moglem dobudzic Roberta wiec skoczylem sam do Karakorum i powiedzialem, ze tam bede czekal. Pozwiedzalem to co bylo do zwiedzania w towarzysstwie przesympatycznej studentki zafascynowanej Buddyzmem. Oprocz religii interesowalo ja jednak bardziej czy mam zone i czy zostaje w miescie na noc. Poniewaz moja silna wola jest coraz slabsza, pozegnalem sie i zablefowalem, ze musze jechac dalej. W miescie z samochodu usmiechal sie sympatyczny Mongol. Zapytalem go, gdzie mozna cos zjesc. Zaprowadzil mnie do baru, pozwolil skorzystac z neta i wogole byl OK. No i znal swietnie angielski! Po krotkiej rozmowie zaproponowal mi nocleg u niego w domu, poniewaz on nocuje w monastyrze, gdyz jest mnichem. Wieczorem pogralismy jeszcze w siatkowke z jego bratem i bratowa, ktorzy mowili po rosyjsku. Brat mi dopiero opowiedzial, ze jego brat jest najwyzszym Lama w klasztorze i wogole to wazna osobistosc. Robert nie dojechal do wieczora i nie odpowiadal na smsy. Postanowilismy rano rozpoczac poszukiwania wraz z mnichami. Tymczasem ugoszcono mnie jak sie nalezy, zjadlem pyszne danie a w sasiedniej jurcie przygotowana takze cos do zjedzenia dla goscia. Niestety bylo to najgorsze zarcie jakie jadlem z usmiechem na twarzy :) No i jeszcze jedno, jednak jestem dzieckiem szczescia. Zgubilem jedna srubke od mocowania tylu ramy w motocyklu wiec zaczal mi sie zginac. W jurcie gdzie sie zatrzymalem mieli tylko dwie srubli, z ktorych jendna pasowala! No i mieli jedyny klucz imbusowy (wlasciwie jego kawalek), zeby podokrecac pozostale sruby! Szok normalnie. Rano Robert napisal, ze jest w miescie obok. Akurat sie ubieralem i mialem jechac do lamy rozpoczac poszukiwania. Roztrwonilismy sporo czasu ale bylo tez troche roboty przy moto. Teraz jestem glodny jak wilk i ide zjesc jakiegos baranka. No i musze napisac sms do Lamy z wilkimi podziekowaniami :) |
To oczywiscei wszystko w telegraficznym sktocie, powoli zbiera sie na gruba ksiazke ;)
Pozdrowienia dla forumowiczek i forumowiczow. Przepraszam za tyle bledow ale cos mi nie idzie pisanie. No i klawiatury dziwne. |
Cytat:
ZYCIE MOZE BYC JEDNAK PIEKNE...... Dzida i ostroznie z gazem:oldman:,zeby opony starczylo jeszcze na kilka km. |
oj, Lepi.. duuużo radości mi dają te twoje relacje :)
|
Przedwczoraj nocowalismy u w jakiejs czrnej dupie. Spotkalismy niemcow, ktorzy jada juz 11 miesiecy. Nic dziwnego przy ich predkosciach;)
Postanowilismu wieczorem wzmocnic miedzynarodowa przyjazn piwem i wodeczka. Pogadalismy, posmialismy sie i bylo milo. Kaska! cos nie podajesz codziennie wysylanych pozycji! Rano proszy snieg. To i poprzedni wieczor zniechecily Robert do dalszej jazdy. W koncu mu ise nie spieszy. Ubralem sie w kondona i na moto. Po 15 minutach zaczela sie sniezna zadyma. Przez przelecz przejechalem juz po sniegu. Praktycznie nic nie widzialem. Po godzinie, z drugiej strony super pogoda. Rozebralem sie, przesuszylem, zjadlemi dalej w droge. Pojechlem wzdlu jeziora Hyargas nuur. Droga super, szeroko, raz piasek, raz zwirek, plasko, amorek dawal rade. Szybkie winkle i super widoki. Potem zrobilo sie jeszcze lepiej, same hopki, wysokie bandy i winkle. Jechalem niestety powolutku i mialem praktycznie lzy w oczach ze nie moge przy******lic. Zrobilem kilka fotek band do polowy kata i hopek na kilka metrow :(. Zycie bez dzidy jest nie do przyjecia!!! Pozniej droga sie uspokoila, znowu szybciej. Widoki cudowne. jechalem 100km wdluz jeziora. Cudownie. Byla dopiero 16, wiec normalnie jeszcze bym jechal 2 godziny ale pewno miejsce tak mnie urzeklo, ze postanowilem nocowac w "osrodku kolonijnym". Po czterech godzinach dojechal Robert. Zostwilem motocykl tak, zeby mnie zuwazyl. Wieczor upynal pod znakiem przyjazni polsko mongolskiej. Brat uroczej barmanki rozmawial po rosyjsku i byl calkiem kumaty. Robrt odsypial a ja integrowalem sie najlepszym mongolskim piwem "Borgo". Ranek przywital nas piekna pogoda ale o tym w nastepnym odcinku.... |
Znad Hyargas nurr ruszylismy do Naranbulag. Przed Naranbulag ponownie zgibilem srube od zadupka. Moto prowadzil sie fatalnie. W wiosce wszystko naprawione, tym razem sruba taka jaka powinna byc a nie taka jaka byla dostepna :)
To mial byc ostatni dzien w mongolii, potem tylko dojazdowka do granicy. Czegos brakowalo mi na zakonczenie. Bylo roznie ale ani razu nie dostalem w kosc tak, zebym mial naprawde dosc. A poniewaz ostatnimi dniami, gdy jechalem sam, jechalo mi sie swoim tempem calkiem fajnie, postanowilem odbic na Ulaangom i jechac trasa "polnocna", wedlug informacji Roberta nieprzejezdna. Robert pojechal na zachod do Ulgi (Olgy). Do Ulaangom wiodla super droga, zatankowalem paliwo do kanistra bo droga miala byc ciezka i dluga, ponad 200km. Z Ulaangom bylo troche asfaltu ale szybko trzeba bylo skrecic w pasmo gorskie i przecisnac sie przez urocza przelecz, gdzie o dziwo bylo troche roslinnosci i skaly koloru czerwonego. Bylo czadowo, sporo szutrowych podjazdow, ktory mozna bylo objechac ale poco? Opona nie robila wiec wyciskalem co sie dalo z kata. Az mi sie pierwszy raz zgrzal. Zrobilem wiec postoj i kilka fotek. Nad glowa splataly sie jakies dwa drapiezne ptaki w tancu godowym. Zanim wyjalem aparat zdazylem tylko zrobic fotke z oddali. Juz spokojnie dojechalem do jeziora Uureg nuur. Znow bajeczne widoki. Dalej droga byla kiepska i wymagajaca. Na jednej dziurze prawie wyrwalo mi oba barki. Przez chwile wydawalo mi sie, ze mam nogi wyzej od glowy. Ale kiery nie puscilem, balem sie, ze rozwale sie jak wczesniej i nikt mnie nie pozbiera. Raz wolniej raz szybciej dojechalem do wioski Bohmoron. Straszne zadupie polozone wsrod bajecznych skalek. Raj do wspinania ale ja wole zatankowac i w droge. Nie bardzo potrafiono mi wytlumczyc jak jechac. Chcialem do Tsagaannuurr. Mialem wrazenie, ze pukaja sie w glowe. Nic to. Jak niema drogi jak na nawigacji jest. Jade na czuja tropiac slady innych pojazdow. Dojezdzam do dziwnego rozlewiska porosnietego drzewami przypominajacymi lasy namorzynowe. Pierwszy brod, lekkie zawachanie. Bedzie mokro. Przejezdzam bez problemu. Z drugiej strony dzieci pieka na kiju glowe barana. Masakryczny widok. 100 metrow dalej rzeka na 30 metrow. Zatrzymalem sie. Dzieci zachecaja mnie zebym jechal. Przyszedl ktos starszy i mowi, ze to niemozliwe. Ja upieram sie ze jade. Powiedzieli ze zorganizuje wiecej ludzi i przeniosa moto. Bez sensu, przeciez moga mnie tez wylowic. Wrzucam 1 i gaz. Jade, coraz glebiej, kola pod woda. W polowie chwyta mnie nurt, niema wyjscia skrecam i jade wzdluz rzeki. Coraz glebiej, kanapa pod woda. Ryzykuje i skrecam w prawo, pod skosem dojezdam do brzegu kiladziesiat metrow dalej niz planowalem. Niedlugo ciesze sie szutrem. Kolejny przejazd przez rzeke, jeszcze szerszy ale chyba spokojniejszy. Tym razem nie wacham ani sekunde, jestem mokry, nakrecony, a cofac sie nie bede prze poprzedni brod bo to szalenstwo. Ogien i do wody! Poszlo gladko, mokre jest juz wszystko. JAde dalej i z marszu lykam kolejne, mniejsze brody i straszne kluczenie wokol wszystkich przeszkod. Po 40 min jestem 2 kilometry od wioski, z ktorej wyjechalem. Nie czuje nawet zimna. Po prostu jade. Z przodu mam malo powietrza jak na kamienie, ktore sie pojawily. Wspinam sie na przelecz. Z drugiej strony czai sie zlo. Widac tylko ciemnosc. Jest coraz trudniej. Od przeleczy deszcz, ktory padal tu juz od kilku godzin. Pozostalo jakies 30 km. Opona sie slizga, coraz czescie robie bledy. Nie mam juz sily. Boje sie zatrzymac. Nie byl bym w stanie wsiasc spowrotem. Po lewej stronie zbocze, po prawe przepasc. Jade powoli, boli mnie juz wszystko. Najgorzej barki i kolana. Z przepasci ktos do mnie macha. Stoi jurta. Chce tam zjechac ale nie wiem ktoredy. Pozostalo 20 km. Caly czas pada, Jestem caly przemoczony. Widocznosc kiepska. Jestem na siebie wk*rwiony, ze wpakowalem sie w takie gowno. Nie mysle juz o niczym, nie pamietam drogi. Ktos do mnie biegnie i macha, proponuje nocleg za kase. Wiec jednak dojechalem. Podobno jest tu niebezpiecznie i chca wniesc motocykl do domu. Nie mam sily na takie zabawy, rozpedzam sie i wjezdzam po schodach, cudem trafiam w drzwi. Zrzucam wszystko z siebie i zasypiam z usmiechem na twarzy. Jest 19:30. O 22 budza mnie na jedzenie ale to juz inna historia. |
wieści z podróży
juz podaje :) troche zaniemoglam przed wczoraj i wczoraj i nadal jest bardzo niebardzo ;)
od lepiego 20.06.2009 godz 4.27 "pierwszy od 5 dni nocleg w namiocie. juz wiem ze zmarzne. jade na samej sprezynie. jak pileczka. nowe doswiadczenia.N 48.08.054 E099.06.853 10052 km. 2204 mnpm 4 dni do rosji" 20.06.2009 godz 4.28 "spie w najladniejszym zakatku mongoli N49.19.722 E93.09.624 Robert nie wyjechal bo padal snieg. jechalo sie fajnie z malymi przygodami .pozdrawiam. do domu 5114 w lini prostej" 21.06.2009 godz 3.28 "spalem tu N49.31.100 E89.44.680 . czekam do jutra na otwarcie granicy. wczoraj na pozegnanie zrobilem sobie niezly wycisk. bylo pieknie i goznie 11064km 2113mnpm" |
Obudzony w srodku nocy nie bardzo kojarze, wypytuja ile wart jest motocykl i ile zarabiam w Polsce. Mam wrazenie, ze porwano mnie dla okupu. Nawet motocykl schowany do chalupy! Mam wszysko w dupie, wkladam wszystko co cenniejsze pod posuszke i klade sie dalej spac. Rano okazalo sie, ze jestem otoczony milymi ludzmi ciekawymi wszystkiego o polsce. Czy sa barany, ile jest trawy, jak mowi sie "ajlafju".
Zjadam conieco i na kon. Po drodze z naprzeciwka jedzie piec motocykli. Jada grzecznie, gesiego, wszyscu na stojaco, powolutku, na beemkach, jak na reklamowce. Na ich machania z dzika radoscia odpowiadam kamieniami i blotem. W Olgi dowiedzialem sie, ze to grupa czechow. Slyszlem opowiesci, ze po przejechaniu Mongolii marzy sie o asfalcie. Bzdura! 40 km przed Olgi jade wzdluz asfaltu i nie mam ochoty na niego wskoczyc, szuterek rowniutki, powyzej stowki, po co ten asfalt? Jutro pozegnanie z Mongolia, do granicy jakies 100 km bo dzis sie cofalem. Do domu dluga nudna droga. Ale wracac sie chce...... |
fotki po glebie
5 Załącznik(ów)
no comments
|
karakorum
6 Załącznik(ów)
Karakorum to byla stolica Mongolii z czasow Dzingis Hana. Dzis, na jej gruzach, jest tam zepol swiatyn buddyjskich. A szefem wszystkich szefow jest przesympatyczny Baasaa :)
|
rozne fotki
6 Załącznik(ów)
1. przed myciem
2. pokoj z lazienka 3. po myciu :) 4. Mega dziura, predkosc wymagana powyzej 110km/h 5. Mega hopa 6. Super maszyna! |
4 Załącznik(ów)
chyba pomyliłeś opisy, zamiennie zdjęcie 6 ze zdjęciem 3:haha2:
|
Cytat:
Czekaj a może to sprzęgło, tak - sprzęgło chiba :oldman: |
wiec juz koniec PRZYGODY i oFFU :-(,a zacznie sie nidne wracanie asfaltem do domu i troche % ?
Szerokiej drogi przy powrocie! |
wieści z podróży
od lpiego
22.06.2009 godz.15:18 "Na granicy stracilismy ponad 7h. spimy w hostelu 50km dalej. N49.59.707 E88.39.901. jest kilku slowaków i anglikow na moto. pewnie jutro pozno wstaniemy" |
wieści z podróży
od lepiego
23.06.2009 godz 11.07 "Jestem juz w Rosji wiec zasieg bedzie lepszy. Dojechalem do Bijsk i spie znów u ksiedza. Jazda po asfalcie jest nudna. Pa" namiary na ksiedza N52.31.547 E085.14.323 |
Przygotuj księdza na wizytę Włodara i moją w sierpniu :)
Mnie niepokoi tylko co Chomik robi u Lepianki... i to na patelni? :/ ?? |
no droga zaczeła sie powtarzać
3 Załącznik(ów)
nie ma bunkrów ale i tak jest zajebiście :at:
|
Hej,
lipa z tym asfaltem ale zawsze cos sie dzieje. Slowacy z ktorymi popilismy na granicy przechwycili mnie w Novosybirsku. Nie wiem czy wspominalem, ze jeden z nich jechal na kacie takim jak moj. Teraz Kat byl juz zapakowany na ciezarowke. Zgodzilem sie im pomoc. Robilismy kata do poznej nocy. Wlasciwie nawet dluzej. Najwazniejsze, ze wyjechal na wlasnych kolach. Ale kilometrow wyszlo malo. Wczoraj przycisnalem troche bo robert byl 300 km z przodu. Wyszlo mi okolo 100 km wraz z offem przy kazachskiej granicy. Teraz trzezwieje w Ishim. Wczoraj byla bania i wodeczka. Mam zamiar zaraz sie zebrac do jazdy. Wczoraj pol dnia w deszczu a dzis pada dalej. Ale to nic. Pozdrawiam. |
i tak Cię za to nie lubimy;)
|
wieści z podróży
z małym poślizgiem wrzucam wszystko co lepi pisal od 24.o6 :) chinol bede wdzieczna za mapki :)
24.06.2009 godz 19:39 "hej to byl ciężki dzień. Naprawilismy słowackiego kata, udalo sie ale jest polnoc i jestem padniety. Robert jest 300km dalej.jutro chce go dogonic.śpij dobrze." 25.06.2009 godz 20:34 "Pyknolem dzis tysiaca i zrobilem flaszke. o jezdzie na asfalcie nie ma co gadac. pol dnia w deszczu i tylko 2 slide'y. no i zrobiles skrot 150km offa :) " 26.o6.2009 godz 12:23 "Szkoda ze Błędów nie jest za tydzień bo bym wpadł prosto z ukrainy.Tylko za tydzień nigdzie nie wyjezdzaj. jestem tu N55.29.748 E65.13.822. Moze pojade dalej" 26.06 2009 godz 18:17 "Poszedlem na calość i spie w kontenerze z podgrzewana podloga :) brakuje tylko mlodej rosjanki bo piwo zakupilem. Pozdrowienia dla bledowa! wypijcie za mnie szklaneczke" 27.06.2009 godz 18.05 "sypiam u tych samych ludzi. Sa zadziwiajaco uradowani. pojadlem, popilem kompot i ide spac. jestem juz w europie! N54.43.612 E55.00.671 do domu 3370km" 28.06.2009 godz 17:30 "Jest pierwszy dzien naprawde ladnej pogody. nawet za cieplo, pije wiec chlodne piwo. roberta cos dopadlo i jedzie od 3 dni do pozna w nocy... ja ze spokojem celuje w piatek.Pa" "spie u pastuchow" N51.55.894 E047.48.644 a co do chomika :) coż... trzeba mieć jakieś rozrywki w życiu ;) |
wieści z podróży
od lepiego
29.06.2009 godz 21.45 "Pyknolem +1Kkm. za reszte kasy wzialem pokoj z prawdziwa lazienka, piwo dla duszy, sudokrem dla dupy :) N51.12.830 E35.18.436. pozostalo 1600km i dwie granice" |
wieści z podróży
od lepiego
30.06.2009 godz 19:10 "spie tu N51.10.168 E27.35.157. pozostalo 856km " :) |
Tak wyszlo, ze dzis spie tu N52.14.144 E16.43.457 i juz mnie to wku*wia ;)
|
Witaj Czarnuchu w domku!!!
|
W domu
Witajcie,
spokojnie piszę tego posta z domowej kanapy. Postaram się nawet używać polskich znaków. Jeszcze za wczesnie na podsumowania. Nie potrafie znaleźć dla siebie miejsca. Może dlatego pół dnia spedziłem z przecinakiem demolujać scianę. Dojechałem spokojnie, to znaczy szybko ale bez problemów. Na granicy byla ogromna kolejka. Grzecznie poszedlem na jej poczatek i przy pomocy magicznego slowa "Mongolia" zalatwilem u Ukrainców wszystkie potrzebne pieczątki. Spróbowałem tego samego u Polaków. Calkiem sympatyczna, z wygladu, blondynka odpowiedziała "pierwszy raz pan na granicy? jak te auta odjada to bedzie pan mógl podjechac. To wszystko. Niech pan wraca do swojego motorku" :vis: Po chwili podszedł jednak jakis pogranicznik, zagadał o Mongolie i zaprosił prosto pod okienko do tej su** znaczy blondynki. Celnik natomiast był bardzo miły i podbił co trzeba w trakcie miłej rozmowy. W sumie 5 godzin czekania skróciłem do kwadransa. Miałem juz za sobą ze 250 km Ukrainy, kilka kontroli drogowych, jedną łapówke i 630 do domu. Droga przez Polskę to pełne odprężenie psychiczne. Wyprzedzanie na wszystkich zakazach, spore zawyżanie predkości i odliczanie kilometrow. Pierwszy dzien od dawna bez żadnej kontroli policyjnej. Dojechałem cały i zdrowy. Tak spokojnie skończyła sie wielka przygoda. Jeszcze zrobie mała retrospekcje do 3 ostatnich dni. A potem postaram sie o jakieś podsumowanie. Na razie leże na kanapie, pije piwo i odpędzam muchy. To mi wystarcza. |
Wszyscy jacyś zdołowaniu jesteście po powrocie z wojaży... ;). Ty, Chomik...
|
To normalne. Wyjechac jest łatwo, trudniej się zatrzymac.
(...) Każdy, kto był dłużej na morzu, zwłaszcza w samotnym rejsie, ma trudności adaptacyjne. Przejawiają się depresją, złym nastrojem. Powroty są ciężkim przeżyciem i trzeba się do nich dobrze przygotować, bo można stracić głowę. Najważniejsze jest nie uważać się za bohatera, bo czas bohaterów szybko mija. Większość samotnych żeglarzy po długim rejsie zmienia pracę, rodzinę otoczenie lub wariuje. Znam 2-3 przypadki samobójstw z tego powodu, bo człowiek nauczył się rozmawiać z Bogiem jak równy z równym(...) Kapitan Krzysztof Baranowski. Wydaje mi się że po dłuższych wypadach motocyklowych jest podobnie. |
Przez dlugi czas jestes sam. Możesz liczyć tylko na siebie. Ale też tylko ty sam stawiasz sobie wymagania. Nikt od ciebie niczego nie oczekuje. Czujesz sie niezalezny. Potem wracasz do domu tak szybko jak sie da i wpadasz w wir pytan, prósb, żądań. W wir obowiazków i oczekiwań.
Nie jesteś już sobą. Jesteś tym jakim chcą cię inni. |
Lepi, ladnie powiedziane :Thumbs_Up:
|
Cytat:
Lepi nie wracać Niestety kasa determinuje świadomość, i całą resztę zresztą też. Nie powiem że cierpię czekając na ten dzień kiedy znów będę w drodze, ale dni stają się coraz trudniejsze. Osoby które kocham nie rozumieją zamyślenia, czas wlecze się... Jedyna wiara, nadzieja i miłość to droga która zaczyna się za progiem |
2 Załącznik(ów)
|
1 Załącznik(ów)
To oczywiście żart, wrócił na kołach, ale skoro nie planuje w tym roku żadnych wypraw, postanowiłem zrobić wersje "Low rider", brakuje mi tylko odpowiedniej kiery.
Załącznik 6085 |
Cytat:
Czy to tylko własne ograniczenie? |
<meta http-equiv="Content-Type" content="text/html; charset=utf-8"><meta name="ProgId" content="Word.Document"><meta name="Generator" content="Microsoft Word 12"><meta name="Originator" content="Microsoft Word 12"><link rel="File-List" href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5CMARCIN%7E1%5CLOCALS%7E1%5CTemp%5 Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_filelist.xml"><link rel="themeData" href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5CMARCIN%7E1%5CLOCALS%7E1%5CTemp%5 Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_themedata.thmx"><link rel="colorSchemeMapping" href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5CMARCIN%7E1%5CLOCALS%7E1%5CTemp%5 Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_colorschememapping.xml"> <!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:TrackMoves/> <w:TrackFormatting/> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:DoNotPromoteQF/> <w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther> <w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian> <w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> <w:SplitPgBreakAndParaMark/> <w:DontVertAlignCellWithSp/> <w:DontBreakConstrainedForcedTables/> <w:DontVertAlignInTxbx/> <w:Word11KerningPairs/> <w:CachedColBalance/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> <m:mathPr> <m:mathFont m:val="Cambria Math"/> <m:brkBin m:val="before"/> <m:brkBinSub m:val="--"/> <m:smallFrac m:val="off"/> <m:dispDef/> <m:lMargin m:val="0"/> <m:rMargin m:val="0"/> <m:defJc m:val="centerGroup"/> <m:wrapIndent m:val="1440"/> <m:intLim m:val="subSup"/> <m:naryLim m:val="undOvr"/> </m:mathPr></w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true" DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99" LatentStyleCount="267"> <w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><style> <!-- /* Font Definitions */ @font-face {font-family:Wingdings; panose-1:5 0 0 0 0 0 0 0 0 0; mso-font-charset:2; mso-generic-font-family:auto; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:0 268435456 0 0 -2147483648 0;} @font-face {font-family:"Cambria Math"; panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:roman; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1107304683 0 0 159 0;} @font-face {font-family:Calibri; panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:swiss; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;} /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-parent:""; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-ascii-theme-font:minor-latin; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-fareast-theme-font:minor-latin; mso-hansi-font-family:Calibri; mso-hansi-theme-font:minor-latin; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-bidi-theme-font:minor-bidi; mso-ansi-language:DE; mso-fareast-language:EN-US;} .MsoChpDefault {mso-style-type:export-only; mso-default-props:yes; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-ascii-theme-font:minor-latin; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-fareast-theme-font:minor-latin; mso-hansi-font-family:Calibri; mso-hansi-theme-font:minor-latin; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-bidi-theme-font:minor-bidi; mso-fareast-language:EN-US;} .MsoPapDefault {mso-style-type:export-only; margin-bottom:10.0pt; line-height:115%;} @page Section1 {size:595.3pt 841.9pt; margin:72.0pt 72.0pt 72.0pt 72.0pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} --> </style><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-priority:99; mso-style-qformat:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin-top:0cm; mso-para-margin-right:0cm; mso-para-margin-bottom:10.0pt; mso-para-margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-ascii-theme-font:minor-latin; mso-fareast-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-theme-font:minor-fareast; mso-hansi-font-family:Calibri; mso-hansi-theme-font:minor-latin;} </style> <![endif]--> Pisze jedna reka, lewa. Wybaczcie literowki...
Nie od razu zauważyłem, ze ten watek cieszy się taka popularnością. Cieszy mnie to dziwiąc zarazem. Nie był to wyjazd po mniej lub bardziej ciekawych turystycznie miejscach. Nie zwiedzałem za wiele a w zasadzie poza jednym wyjątkiem to nic. Celem była sama jazda od rana do nocy. Szkoda było czasu nawet na robienie zdjęć. Widocznie niektórzy potrzebuja tega samego. <o:p></o:p> Pamietacie jak wspominałem grupe Czechow, którzy okazali się Słowakami a mijalem ich w Mongolii? Pisze offline i nie pamiętam co dokladnie wtedy napisałem ale na pewno troche sobie drwilem z ich tempa. Pozniej okazalo się, ze mieli problemy z wszystkimi motocyklami a tak naprawde to przynajmniej kilku z nich tu dzikusy J<o:p></o:p> Dojezdzajac do Nowosybirska zlal mnie ostro deszcz. Już byłem w miescie gdy rozpętała się ulewa. Oczywiście przeoczyłem zjazd i wpakowałem się w samo centrum. Pogoda nagle zamienila się w super sloneczko. Jadac w szczytowym natężeniu ruchu wypatrzyłem poprawej poznanych wczesniej Słowaków. Pozdrawiali mnie a w każdym razie wymachiwali. Dzielilo nas jednak kilka pasow jezdni. Pomachlem i pojechałem. Motajac się po miescie znow natrafiłem na Słowaków.Tym razej jechali w tym samym kierunku. Dali znac, ze czegos potrzebuja. Rozmawiajac w czasie jazdy domyśliłem się, ze potrzebuja spinki do lancucha co wymawia się po słowacku „spojka”. Wskazali mi tez busa za którym jada. Wszystko stalo się jasne.Jedno moto było zapakowane. Był to KTM, który już wczesniej mial problemy ze sprzęgłem. Wlasnie o tym sprzegle rozmyślałem poprzedniego dnia i zdaje się znalazłem przyczyne problemu. Pojechalismy wiec razem do garazu klubu motocyklowego i zabraliśmy się do roboty. Okazalo się, ze w kacie zerwal się lancuch. Niestety był w tak kiepskim stanie, ze nie mialo sensu jego laczenie spinka. Miałem przy sobie zapasowy lancuch wiec luz. Niestety przy zerwaniu lancuch uszkodzil mocowanie wysprzeglika oraz zgiął popychacz sprzęgła. Bylo wiec troche dlubania. Tu należy dodac, ze w kacie padlo już drugie sprzęgło i obecnie tarcze i przekładki były przewiercone i zespolone na stale. Sprzeglo padniete po 8 tys km? Trzeba być naprawde rzeźnikiem. Przyczyna nie był zly olej jak myślał właściciel. Ten rocznik cierpial na chorobe Zbyt malej dyszy natryskującej olej na sprzęgło. W dodatku lubila się zapychac. Wlasciciel nie wiedział także (ani jego mechanik!!!), ze w kacie sa trzy filtry oleju, w tym jeden przy sprzegle. Znaleźliśmy tam niezły syf. W miedzyczasie udalo się kupic nowy lancuch i 2 tarcze sprzęgłowe. Mielismy zamiar za pomoca tokarki dopasowac je do kosza. Jakie było nasze zdziwienie gdy okazalo się, ze pasuja bez zadnych przerobek! O polnocy kat jeździł jak nowy J<o:p></o:p> My udaliśmy się do hotelu gdzie sprawy meldunkowe trwaly chyba z godzine. Zasnalem jak dziecko. Nazajutrz zebralem się do wyjazdu. Slowacy zostali jeszcze jeden dzien w hotelu bo chcieli poimprezowac. Ja chciałem dogonic Roberta. <o:p></o:p> Ze Słowakami jechal angol. Mialy wypadek i prawdopodobnie zlamany obojczyk. 3 dni lezal w hotelu w UB. Nie mogl się ruszac. Jego „koledzy” go zostawili i pojechali dalej. Slowacy go przygarnęli. Był przerażony, tym, ze zostal sam w swiecie w którym nikt go nie rozumie. Pokazywak mi kartke z napisem „95 18 litrow”. To jego caly interfejs komunikacji. Ruska policja skasowala z niego 1500 euro. Był w szoku. Chciał jak najszybciej do domu. Powiedział, ze nigdy nie przyjedzie do Rosji. A prawdopodobnie nigdy tez nie wyjedzie z Anglii. Motocykl, który kupil specjalnie na ten wyjazd tez go rozczarowal. Naprawde mu współczułem. W sumie fajny facet. Jezdzi w rajdach enduro, wysadza wraki okrętów i robi wiele innych ciekawych rzeczy. Może kiedys spotkamy się na wyspie Man.<o:p></o:p> <o:p> </o:p> <o:p> </o:p> |
Cytat:
Wszędzie, gdzie możesz kupić pocztówkę, gdzie pobierają jakąkolwiek opłatę za wstęp, to już jest "normalna" cywilizacja. Dlatego nie rozumieją wshotu i tego stanu pernamentnego uzależnienia od wolności i przestrzeni Ci, którzy po raz enty pomykają do Norwegii, w Pireneje, czy piaski Adriatyku. Tu nie idzie o to, że tam jest tylko ładnie. Tego Angola też mi szkoda, bo jebło go w czerep w tym świecie kontrastu. On nie nauczył się tej elastyczności, która nam pozostała po komunie. Tam Ty wyrażałeś swoje emocje do bólu i mało kto miał okazję Ciebie rozliczyć... I jak się ma to, do tego świata, do którego wróciłeś? W którym za parę lat będziesz zmuszony nosić woreczek próżniowy i przystawiać go do dupy, by likwidować skutki rosnącego z dnia na dzień stężenia siarki w powietrzu, czy kiego tam innego, co w tyłku siedzi, a potencjalnie ludzi może truć gdy uwolnisz pierda? Jak się ma to do tego świata pernamentnych nakazów, zakazów, kierunków? Jak się to ma do tego świata, w którym 12 letni syn kumpla, po raz pierwszy widząc pomidory na krzaku wziął je za jabłka... a dostał alergii po wejściu do "prawdziwej" obory?... Fajna pojezdka. 3msię! |
W czasie kazdego wyjazdu spotykamy ludzi. O kilku z nich chialbym wspomniec. Mimo, ze pozastaja bezimienni, dlugo pozostana w mojej pamieci.
Altajczyk. Po calym dniu jazdy dojechalem do granicy mongolskiej od strony rosji. Altaj zalewal mnie deszczem i chlostal wiatrem. Bylem przeziebiony, mialem goraczke. Bylo juz ciemno. Zatrzymalem sie pod wiata, ktora stanowila dawna granice. Probowalem zagotowac wode na kawe. Wiatr byl tak silny ze bylo to daremne. Probowalem ustawic kuchenke w kanale do naprawy aut. zszedlem tylko dwa schodki. Na dole bylo pelno fekaliow. Ostatecznie wymieszalem kawe z letnia woda i cedzilem ja przez zeby. Przez caly czas czulem na sobie czyjs wzrok. Krepa postac zlewala sie z ciemnym tlem. Pojawiala sie jakijs strony potem znikala, zeby pojawic sie ponownie za plecami. Wiec pilem kawe i z zaciekawienim obserwowalem cala sytuacje. W koncu zrobilem krok, on zrobil drugi. Jeszcze jeden krok i jeszcze. Padlo pytanie - gdzie bedziesz spal - tu gdzie stoje Postac znow oddalila sie w mrok. Obserwowala mnie. Zaczalem przebierac przemoczone ubrani co na tym wietrze nie bylo proste. Mezczyzna podszedl znowu. Pokazal, ze mam isc za nim. wrzucilem w pospiechu wszystko na motocykl i ruszylem bojac sie stracic go w ciemnosciach z oczu. Otworzyl drzwi w jakiejs budce. gestem zaprosil do srodka. W swietle lampy prysla cala nieufnosc jaka do tej pory krepowala nasze twarze. Poprosil, zebym rano wczesnie opuscil to "mieszkanie" i nie pozostawil najmniejszego sladu swojej obecnosci. zniknal zamykajac za soba drzwi. Pozniej dowiedzialem sie, ze to bylo mieszkanie jakiegos urzednika, ktory wyjechal na jeden dzien. Rano zostalem zaproszony na sniadanie. Bialy chleb z nieswierzym maslem z mleka jaka. Mieszkancy Ałtaju uwazaja sie za odrebny narod. Nie wolno nazywac ich rosjanami. Narod silnie zwiazany z gorami i swoja tradycja. Nowy znajomy pokazal mi kilka drobnych jak glowka szpilki czerwonych kamykow. Nazywal je rubinami. Mieszkal w dwuizbowej chatce w ktorej bylo tylko lozko, stol i piec. Opowiadal mi o polowanich na kozice oraz pokazywal pazury niedzwiedzia. Jego marzeniem bylo przejechanie na rowerze przez Mongolie. Mieszkal przy granicy ale mogl patrzec tylko przez szlaban. Od kilku lat nie moze uzbierac pieniedzy na rower. Dlugo wspolnie ogladamy mape Mongolii. Widze jego zachwyt. Obiecuje podarowac mu ta mape jak bede wracal. Cieszy sie jak dziecko. To bedzie pierwszy i moze ostatni krok w jego podrozy zycia.<o></o> |
Uczucia totalnej wolności i świadomości że jesteś zdany wyłącznie na siebie , nie zaznasz jadąc do turystycznych kurortów gdzie za kasę kupisz co chcesz i rozwiązują każdy twój problem i zachciankę
No cóż Angol z twej opowieści miał pecha i pojechał z dupkami na wyprawę , nie on pierwszy i nie ostatni , takie życie , niech podziękuje komu trzeba za to że może o tym opowiadać . |
1 Załącznik(ów)
Prawdę mówiąc szkoda mi tego Angola - takie wydarzenia zapadają gdzieś głęboko w psychikę, często niszcząc wiarę i zaufanie do towarzyszy, do nieznajomych. Spotykając drugiego człowieka to jakbyś spotkał nowy świat z jego brzmieniem i kolorami. Trudno tylko zazwyczaj przebić się przez mur nieufności. Ciekawe spotkania - 30 km do Timbuktu, ranek, wzgórze z którego widać pustkę jeszcze nie rozgrzaną do białości - na nim rowerzysta, Francuz. Pchał rower jakieś 150 km - grzązki rozjechany przez koła ciężarówek piach, temp czasem pod 50, cienia brak. Staję koło niego, zrypany mimo ranka, adrenalina wycieka mi uszami. Jak leci? OK, dziś jest trochę chmur, nieco chłodniej, parę godzin oddechu. Uśmiechy na twarzy. Życzę mu powodzenia, on mnie dobrej przygody, chwila prawdziwego szczęścia, praktycznie bez słów. Nigdy go już nie spotkam ale zostanie w moim sercu, jak wielu innych. Takie spotkania, zwyczajne na DRODZE uwalniają w nas dobro absolutne, nie ma coś za coś. Dlatego się włóczę
|
Dobro absolutne bezinteresowne - to jest to pany.
Angola faktycznie szkoda ale jednego nie rozumiem - jak to go koledzy zostawili? To co to za koledzy karwa twa? To żesz ch... pier... i tyle. Zupełnie tego nie rozumiem. Ja jak spotkałem na drodze w Serbii Polaków (obcych) po wypadku to nie ma bata na mariolę trzeba pomóc no i powyciągałem ich z samochodu i kuźwa policję i karetkę itd i do szpitala odwiozłem itd. Żeby kolegę zostawić kurwa ze złamanym obojczykiem w hotelu? Ja pier.. to się w pale nie mieści!!! Lupus: przez społeczność ogólną jesteś nierozumiany w ogóle. Dobro absolutne? Co to kurwa znaczy? Takie pojęcie jest fikcją nie do pojęcia. To już star trek jest bardziej realny od tego dla większości kowalskich czy też smithów. Uwarunkowania socjo-ekonomiczne (tak jak mówi Elwood) ograniczają myślenie i otępiają. Demokracja w morde jeża! No ale dopóty dopóki są jeszcze takie dzikusy jak Wy koniec świata nie nastąpi. Mad max normalnie. |
Czasem nie ma wyjscia i trzeba "kolege" zostawic. Elwood tez cos o tym wie. Co zrobic w sytuacji gdy kolega okaze sie nieodpowiedzialny i pomimo upomnien zapierdala po dziurach na 110 proc. swoich mozliwosci. Upominamy go, by nie spieprzyl nam jedynych w roku wakacji a facet dalej paluje i w koncu sie wypieprza w srodku niczego. Holujemy go do stolicy kraju, gdzie jest nasza ambasada i lotnisko, pakujemy goscia do hotelu, ma dosc kasy zeby sobie kupic bilet do Londka. Pytamy czy mu niczego nie trza, a facet nie chce nas zatrzymywac i mowi ze jest ok. Jedziemy dalej... A pozniej okazuje sie ze facet z niby zlamanym obojczykiem siada na motor i wraca na 2 kolach obrabiajac nam dupe przez cala Euroazje...
Nie osadzajcie ludzi znajac tylko jedna strone medalu. JA tez kiedys bylem w takiej sytuacji w Pamirze, gdy Franz sie zepsul nieodwolalnie w srodku dupy i nie bardzo bylo wiadomo co zrobic. Znalezlismy w koncu kamaza i Pastor koniecznie chcial wracac z nim (ok. 1000 km). Mysmy zas Pastora przekonywali, ze to nie ma sensu i powinien jechac do przodu z nami. Franz? Mine mial nietega i tez chyba wolalby asyste ktoregos z nas. To nie sa latwe wybory - zapewniam. I powiem Ci Lepi, ze uważam ze jechanie 7 000 km od domu 170+ km/h uwazam za mocno chore wydarzenie. Nie zostawilbym Cie tam jakbys sobie skasowal obojczyk, ale nastepnym razem bym z Toba nie pojechal. Akurat jestes kontuzjowany wiec latwo mozesz sobie dospiewac reszte co by bylo gdybys sie tak posypal w Mongolii. To sa pytania ktore sobie trzeba codziennie podczas takiej podrozy zadawac. Oczywiscie i ja dziekuje za relacje, fajnie sie ja na biezaco czytalo. Ostatnie jej strony - wspomnienia, spotkania czynia ja jeszcze lepsza. Zycze szybkiego powrotu do zdrowia - sam obiecuje sobie wyciagnac zlom z nadgarstka tej zimy... |
Cytat:
Widzisz, ja nie pojechalbym z kims kto bedzie jechal caly czas zachowawczo. Mysle, ze dla nas obu jest wystarczajaco miejsca na swiecie :) Przejechalem cala Mongolie na 80-90% moich i motocykla mozliwosci. Mialem tylko jeden szlif bez rzadnych konsekwencji. No i raz przywalilem zdrowo jadac lajtowo. Nie jestem wytrawnym podroznikiem ani rajdowcem. Pokusze sie jednak o kilka wskazowek. * nie dzidowac w pierwszej godzinie jazdy, nie jestescie rozgrzani, moze spiacy, nie czujecie moto. * nie dzidowac w ostatniej godzinie jazdy, jestescie zmeczeni, myslicie o noclegu. * nie dzidowac zaraz po zrobionej przerwie. Wydaje wam sie,ze jestescie bardziej wypoczeci niz jestescie. Poza tym zawsze trzeba sie "wjezdzic" w podloze. Motocykl po ostygnieciu tez reaguje inaczej. 60 km przed UB, po krotkiej przerwie ruszylismy szeroka droga. Powoli, bo nie zawsze wlaczal mi sie wentylator. Myslalem o tym, czy dostane w UB opone, gdzie bedziemy spali itd. Wpadlem w dziure, tył dobił mi pierwszy raz w zyciu. Bylem jak wyrwany z letargu. Nie mialem szans opanowac sytuacji. Poobijalem siebie i motocykl. I to bylo niebezpieczne. W czasie zapie**lania nigdy nawet nie zblizylem sie do tak niebezpiecznej sytuacji. Czasem przejechalem pol dnia i nie wiedzialem czy po drodze byl lod, wielblady lub piasek. Wypatrywalem tylko zakretow, kamieni i dziur. Robert opowiadal mi co ciekawego bylo przy drodze. Troche juz przezylem i faktycznie czasem wydaje mi sie, ze jestem niesmiertelny. Nastepnym razem wybiore sie na wyjazd z supportem i przez to bedzie bezpieczniej. A za kilka lat, moze jak zaloze rodzine, kupie sobie afryczke i bede spokojnie przemierzal bezkresne przestrzenie. Do tego musze jeszcze dorosnac. Amen |
Cytat:
A gdyby tu było nagle przedszkole w przyszłości i wasz synek mały przechodził w przyszłości, którego jeszcze nie macie? Ja sie nawet nie zblizam do moturów, które moga 200. Ale nie mam nic przeciwko kolegom ktorzy tyle potrafia jezdzic :dizzy: |
Sambor - w relacji "zostawienie" zabrzmiało inaczej.
Wszystko zależy od okoliczności i zdroworozsądkowego rozpatrzenia sytuacji. Jakiś lepszy cwaniak! Matkę po szosie wozi żeby nas tylko wrobić! |
Kirgiz.
Kirgiz byl najbardziej malomownym czlowiekiem jakiego spotkalem. To byl ostatni nocleg w Europie. Rozbilismy sie w jego ogrodku. Mieszkal na tylach sklepu, w zatechlej norze. Do Rosji przyjechal zeby podniesc stope zyciowa. Jak twierdzi udalo mu sie. Mieszkal z zona i dziecmi. Dalszej rodziny nie widzial od 4 lat. W ogrodku mia wykopane 6 dolkow pod przyszle pomidory. W drodze powrotnej, zajechalem do niego ponownie. Przywital mnie jak starego przyjaciela. Z duma pokazal dorodne krzaki pomidorow. Poczestowal zupa, potem chlebem. Siedzielismy ponad godzine spogladajac od czasu do czasu na siebie. Czasem wymienilismy pol zdania. Rano w ciszy zjedlismy sniadanie. Jesli bede kiedys w poblizu, napewno wpadne na na odrobine wspolnego milczenia. |
Angol.
Wroce na chwile do Angola, bo wywolal mala dyskusje. Zapamietalem go jako przestraszonego, skulonego na lozku obolalego czlowieka. Ani slowem nie oceniam zachowania jego kumpli. Nie wiem jak bylo napawde. Nie wierze tez, ze faktycznie mial zlamany obojczyk.Wiem, ze czul sie pozucony, zagubiony w innym swiecie. Przerwana zostala (i niewazne z jakiego powodu) jego najwazniejsza wyprawa. Motocylk kupiony przed wyjazdem byl w oplakanym stanie. Do domu mial jeszcze sporo kilometrow. Moj kiepski angielski nie pozwolil na glebsza konwersacje. Zrozumialem jednak, ze nawet jesli go ktos rozumie to uwaza za "glupiego angola". Gdy opowiadal mi o swojej pracy i pasjach na chwile zapominal o bolu i samotnosci. Wspominalem, ze policja skasowala od niego 1500 euro. Pewnie nawet nie wiedzial za co. Ja juz bylew w Rosji, znam jezyk a mimo to nie czulem sie fajnie w czasie kontroli. A wygladalo to tak: Policjant machnal pałką.Zatrzymalem sie. Robertowi kazali jechac dalej, stanal i czekal w pewnej odleglosci. I tu zaczyna sie rozmiekczanie. Stoisz i czekasz. Nikt sie toba nie interesuje. Mozesz tak stac nawet godzine. Podszedl policjant, zabral dokumenty. Znowu czekanie. Zawolali mnie do radiowozu. I tu zaczynaja sie znane metody. Krzyk, machanie rekami, podkladanie pod nos jakichs papierow. Wlasciwie tylko nie bija. Z ledwoscia wykumalem, ze chca mi zabrac prawko. 2 km wczesniej przejechalem ciagla linie. Mieli to nagrane na recznej kamerze. Domagaja sie pieniedzy. Mam 3000 rubli. To malo. Sugeruja, zebym pojechal do konsulatu w Samarze i zalatwil kase. Chca zabrac motocykl.Wszystko to trwa strasznie dlugo. W koncu jeden wyrywa mi portfel z reki i wyciaga wszystkie banknoty. Baknalem tylko ze nie bede mial na paliwo. Oddali mi dokumenty i kazali spierd****c. Zanim sie ubralem wolaja mnie przez megafon. Co k***a znowu? Jeden wciska mi w reke zwoj dziesieciorublowek i pokazuje, zebym jak naszybciej odjechal. Postawcie w takiej sytuacji Angola. Rozumiem dlaczego nigdy juz nie przyjedzie do Rosjii. |
Lepi rozwaga Sambora jest jak najbardziej na miejscu. Ważyłem wasze wypowiedzi zastanawiając się jak ja bym się zachowywał w podobnych okolicznościach .
Kiedyś raczej Lepi - raczej napewno Dzisiaj Sambor - bo mam akwarium.... więc mam dla kogo żyć;) Czas robi swoje , a przysłowie bodaj ze wschodu Ciszej jedziesz , dalej budziesz dla jednego jest frazesem ( może za mocno ) , dla innego mondrością , która pozwala wyruszyć daleko w świat z nadzieją że wróci. Zachowawczość jest jak najbardziej na miejscu. Jest pewnego rodzaju interesem . Interesem wspólnym , moim i mojej rodziny. Nawet jeśli jestem młody , nie mam rodziny to nigdy nie jest tak że to co robię to tylko moja sprawa. Odpowiedzialność to też solidne przygotowanie do wyprawy . - Zdziwiony lub zaskoczony Anglik ? Szkoda bo to człowiek. Ale... co nie wiedział jak tam jest ... nie czytał....nie pytał... Poprostu Anglik .... bo koledzy w pabie wymyślili , że pojadą na wschód . A potem odepchany przez cały świat... bo nie udzielono mu odpowiedniej pomocy prawnej i medycznej stara się poukładać klocki w swojej głowie ? I w końcu ważna decyzja ......... co robić kolega miał pecha...! Wracać...? :mur: Jechać dalej...?:mur: Życze aby rozwaga pomogła, a życie nie stawiało przed nami takiego wyboru. Bo bez względu na to , kim jest kolega , czy nie prowokował najgorszego... zawsze wpływa na pozostałych bez względu na to jaką decyzję podejmą . |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:34. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.