![]() |
Nasza klasa też istnieje: www.odnoklassniki.ru ...nawet jestem tam zarejestrowany:D
|
Koleś to się chyba prędzej zarejestruje na naszacela ;)
|
Wg mojego ukraińskiego kolegi, na terenie b. ZSRR największy zasięg ma ten portal http://www.odnoklassniki.ru/
:) Swoją drogą - nie rozumiem kompletnie gościa. Po jaką cholerę siedzi w UB ponad miesiąc? Przecież tam nic ciekawego nie ma :) Grożenie swojemu gospodarzowi NAWET jeśli ma rację [bo dowodów nie ma przecież], jest, hmmm..., lekkomyślne. IMO. Czy dwa telefony są warte tyle czasu, nerwów i złej energii??? Dziwny facet... Ciekawe czy ma żonę. |
Na północy piździ, na pd nie da rady, to siedzi i mu się po mału gówno w głowie robi, niestety
Eeee...a o co chodzi z tą żoną, Gosiu??? |
moim zdaniem ma żonę - kupiła mu ten motor i wysłała na wycieczkę :D
|
Koleś pojechał... może nie chce się przyznać do błędu, że za późno wyjechał i nie w tą stronę? A może miał dość Polski i nigdy już nie wróci? Jestem ciekaw co na to jego główny sponsor czyli dystrybutor Junaka? Bo powoli jego relacja zaczyna się robić antyreklamą Junaka, trochę jego wycieczki itp...
|
Cytat:
P.S. A z tą żoną... czy chcesz przez to powiedzieć, że wszyscy nie żonaci są dziwni? :dizzy: |
a poza tym... mnie też okradli podczas pobytu tyle, że w czarnogórze. Z tą różnicą, że straciłem "tylko" przydatne rzeczy jak ciuchy, torby, buty itp... dokumenty, klucze, portfel i telefon zawsze miałem przy sobie. Nawet w nocy. Kto nosi telefon w plecaku? Kto zostawia telefon w pokoju u kogoś czy w hotelu? jeszcze w Ułan Bator... nie zrobiłbym takiej głupoty we Wrocku w Campanille a co dopiero tam.
|
wg mnie koles wpakowal sie w solidne Limbo. o dalszej podrozy motocyklem nie ma mowy - mysle, ze juz to zrozumial - tylko trudno sie Mu do tego przyznac . zima na syberii sie dopiero zaczyna - w droge motocyklem bedzie mozna ruszyc na wiosne. w ulan bator jest od 7 listopada. dla mnie to zadna ujma na honorze gdyby zostawil motocykl w bezpiecznym miejscu i kontynuowal podroz za kilka miesiecy. mialby dzieki temu szanse na stworzenie prawdziwie ciekawej relacji - to co jest teraz wzbudza we mnie wspolczucie i niedowierzanie. na pewno nie ciekawosc.
|
Po jego ostatnim "wyczynie", czytanie opisów tej błazenady przestało być nawet śmieszne! Weźmy pod uwagę opcję, że nasz 'niepełnosprytny' kolega - bo to jedyne skojarzenie, które mi się nasuwa na myśl o nim, jednak zgubił te telefony, albo skubnął je ktoś po drodze do/ze sklepu, a pan 'kierownik' noclegowni nie miał z tym nic wspólnego... Narobił boruty (o ile to w ogóle prawda, co napisał), ośmieszył siebie i innych podobnie podróżujących w oczach, chyba wszystkich czytających o jego wyczynach - NIE PODOBA mi się to. Straszenie wpisem na FB, NK .... :haha2: :Thumbs_Down:
przedszkole albo za dużo :grass: |
Cytat:
|
Ja z nikim nie piłem :P. Rąbneli mi w nocy manele z namiotu (rozcięli tropik i sypialnie)... sam słodko spałem jak dziecko. Poszedł też pełny tankbag ze zbiornika - tu bije się w piersi, nie powinienem był go zostawiać na noc. Nie mam pojęcia kto to mógł być. Co prawda właściciel kempingu budził moje wątpliwości (namiot miałem 10 metrów od okna jego domu) ale boruty robić nie robiłem. Znalazłem na trawie spodnie i polówkę, spakowałem co zostało, policjantowi (czy on w ogóle był z policji?!) złożyłem zeznania i pognałem dalej. Najważniejsze miałem cały czas przy sobie. Se la wi.
|
Jedno jest pewne Mongolia z przed lat odeszła w zapomnienie. Biały człowiek to tylko dojna krowa.Ale sami jesteśmy sobie winni. Dobrze ktoś napisał , jedziesz w biedne rejony sprawiaj wrażenie biedniejszego niż poznani na drodze ludzie. Bogaty podróżnik-turysta nie ma lekko i nikt mu nie poda suchego chleba za darmo.
W przypadku takiej wyprawy przygotowana trwają miesiącami i wcale sie nie dziwie ze siedzi w Mongoli tyle czasu. Wizy , dopasowanie sprzętu i siebie do takich warunków wymaga planowania na miejscu.Pewnych rzeczy nie ma szans przewidzieć . Dobrze ze ma środki i czas na takie przestoje . Kto zn nas nie chciałby mieć takiego luzu czasu-finansowego? Kto nigdy nie popełnił błędu niech rzuci kamień, sam dojazd do Mongolii to już wyczyn , mc kiblowania tam to następny. Gosc już osiągnął cel i ma wielu fanów.W tej sytuacji wypada tylko go dopingować i wspomagać.W tej chwili warto mu pomoc zorganizować duplikat karty SIM . p.s nie poznaje tego forum , nie chce być złośliwy ale zaczyna przypominać forum B...W |
Cytat:
Oczywiście każdy robi jak woli ale warto pokazywać, że da się prościej/bezpieczniej. |
Cytat:
UłanBator, to nie jest cała Mongolia... Również w innych krajach wielkie miasta są mniej "gościnne" i mniej "bezpieczne", niż wiochy zabite dechami. Facet miał pecha. I być może był nieostrożny - tego nie wiemy. Zresztą on chyba szuka "przygód": Cytat:
Dlaczego się zastanawiam, czy jest żonaty - ot jestem po kobiecemu ciekawa :D |
Mozna się zastanawiać po co ludzie idą w góry w zimie i śpią tam w namiocie. W jaki celu w wieku 70 kilku lat jada na rowerze dookoła świata mając ze sobą karimatę.
Gosc ma zajawkę na taki wyczyn i można mu tylko dopingować a nie chlastać się ze to źle tamto źle. Każdy z nas robi głupie rzeczy , które mogą się skończyć tragicznie. Mogę się założyć o skrzynkę piwa ze gdyby jechał na AT to miałby na tym forum wielu fanów. Takie jednostki trzeba doceniać bo za jakiś czas będziemy wymieniać opinie na temat twardości materaca i jakości owoców morza w hotelach 4*. Myślę ze lepiej nie pisać nic niż pouczać w ironicznym tonie szalonego motocyklistę. |
Są ludzie, którzy jadą w tamte rejony zimą (o ile pamiętam np. "Podróże z Herodotem") właśnie dlatego, żeby nie było szybciej, łatwiej i wygodniej... Za 20 lat nikt z Nas nie będzie pamiętał jego dziwnych (głupich) decyzji, tylko że gościu przejechał :bow:
P.S. jacek1973 - ubiegłeś mnie ;) |
To jest forum , każdy może wyrażać swoje opinie (byleby rzeczowo i w sposób ogólnie przyjęty za parlamentarny). Dla kogoś ten kolo będzie bohaterem, dla innych nie koniecznie, z wielu przyczyn. Może sposób w jaki ten gościu realizuje swoją przygodę kogoś rozczula może bawi u mnie np. budzi politowanie. I mogę się wymądrzać na forum, bo takie mam zdanie na ten temat, chociaż sam na wschód nigdy nie jeździłem. Ale nawet na tym forum czytałem wiele wypraw i wiem, że można to zrobić lepiej. I gdy ktoś zrobi wszystko jak należy żeby podróż się udała i ma poważne kłopoty, wtedy taki ktoś budzi we mnie pozytywne odczucia i całą dusza mu kibicuję. Ale jeśli ktoś robi wszystko na opak, od samego początku.. to w sumie jego sprawa, ale no trudno żeby zjednać sobie wielu kibiców. Kiedyś na ADV.Rider.com fajną relację z podróży do Mongolii zamieścił gościu o niku Yeuop. Młody koleś na starym XT w ramonesce bez żadnego kufra z tobołem na bagażniku w pojedynkę daje radę. Koleś wzbudzał same pozytywne reakcje u wielu czytaczy i umnie też, mimo, że też poleciał na "wariata", ale mimo że miał 18 lat, to jednak zaplanował wypad w czerwcu, ograniczył ilość bagażu do niezbędnego minimum i sprzęt mimo 99 tys km przelotu był jednak lepiej przystosowany do poruszania się po wymagających drogach wschodu. No i może dzięki temu nie płakał stojąc w czarnej dupie z bezużytecznym klamotem.
|
Mi się wydaje że sceptyczne podejście bierze się raczej z tego że cała ta wyprawa śmierdzi konkretną ściemą , i albo gość opisami specjalnie wprowadza taką pierdołowatość do swojej osoby , albo tam po prostu dzieją się zupełnie inne rzeczy niż są opisywane :)
Sprzęgło mu się ślizgało , teraz jak zalał olejem samochodowym to już w ogóle mu się nie ślizga :) Telefony ukradli , miał nie mieć możliwości jechać dalej ale jednak nagle o telefonach ani słowa i jedzie dalej. |
Ja mu kibicuję i szacunek za to że mu się chciało ale trzeba przyznać że nieraz jego przygody i problemy wyglądają komicznie. Jednak nie mam w uśmiechaniu się na to drwiny czy złośliwości.
|
przypominam doświadczonym Kolegom na tym forum co to "życie zjedli" na drogach świata że ten koleś już raz objechał ziemię dookoła na "japończyku" i spędził w podróży ponad 4 lata, więc jeżeli pojechał zimą i takim motocyklem to nie dlatego że jest świerzakiem i mało wie o turystyce, tylko dlatego że tak chciał, miał taki kaprys, lub innego powodu.
|
Cytat:
http://www.motocykl-online.pl/img/galery/Inne-Pod_8.jpg Jego opowiesci budzily moj usmiech, chlopak podrozuje w zupelnie odmiennym stylu niz ja. Ale dla niego ja tez bylem wariatem, ktory jedzie do Afryki,zeby spac pod baobabem i nie ma pieniedy na wode mineralna, nie mowiac juz o pepsi,czy o piwie. Kazdy podrozuje jak mu pasuje i jak lubi. I tyle. A my przynajmniej mamy ciekawy temat do dyskusji. Niech Junak jedzie jak najdalej i jak najbezpieczniej. |
Był też kolega na "romecie" 125. WIdziałem go w Gruzji. Kalosze, rękawiczki ogrodowe, łyse opony, kask tez jakiś nie za dobry...
Jemu też nikt nie zabroni, tylko po co dupę podcierać papierem ściernym Na pytanie czemu ma łyse gumy, i jak prowadzi sprzęt podczas opadów deszczu najeżył się próbował coś udowadniać że tak się da. Pewnie się da :) |
Rambo, po co jechać czymkolwiek i gdziekolwiek?
Po co podcierać dupe szkłem, po co komuś coś udowadniać, po co kupować GSa do podróży, po co kupować AT do jazdy w około komina...PO CO?! Jak jest 4pack piwa DiscoveryChanel, GoogleEarth, ciepłe bambosze i ATF... Nie zrozumiem za penisa podejścia niektórych KolegóF, dlaczego to tak boli? Jaką krzywdę Wam wyrządza swoją podróżą? ...a moźe to moja solidarność z Odmieńcem(Junak/Gs) pozwala mi się radować jego perypetiami? |
a może dlatego, że wszystko już było? wpaść na pomysł wyprawy, której nikt jeszcze nie odbył jest już chyba nie łatwo. Dookoła każdego morza, kontynentu czy świata już pojechali niejedni. Stąd może biorą się takie pomysły (a może z tych przytrzymanych baków też, co wędrują do głowy :P:P ) na wyprawy tego typu. Tak jak chłopaki z motosyberia.com co pojechali "pływać" motocyklami na północ od Magadanu, czy gość co pojechał zimą xtztą na nordkapp :D. Ogarnięcie takiego tematu to już inna sprawa - o tym tu kadzimy.
|
2 Załącznik(ów)
|
1 Załącznik(ów)
Bajrasz, latem też pięknie, np w lipcu :)
|
Dzisiaj nic nie napisał :/
|
Pamiętam relację o wyprawie na Royal Starze dawno, dawno temu w ŚM.
Sporo później przeczytałem, znaną Wam pewnie, jego książkę, pt. 'Podróż mojego życia'. Literacko zupełnie słabo ale przygoda owszem... Pewnie większa niż ja kiedykolwiek będę miał okazję. Przeczytałem i tutaj na forum ten długaśny wątek, wszystko od deski do deski, i pomyślałem, że dodam moje dwa grosze. Tak dwutorowo o tym myślę: Z jednej strony szacunek, że pojechał - tu zgadzam się zupełnie z niektórymi głosami, że jakkolwiek skretyniały by ten pomysł nie był to jednak się zaparł i go realizuje, podczas gdy my siedzimy przed screenem. Wielu z nas /nie wyłączając mnie/ kompletuje jakieś szpeje adwenczerowe ale oprócz wycieczek wokół komina w dupie było. To tak krótko z jednej strony. Z drugiej strony jednak znam temat trochę od kuchni bo ów kolega zwrócił się do mnie jako do potencjalnego sponsora swojej wyprawy. Oczywiście jednego z wielu sponsorów. Myślę, że nie naruszę tutaj żadnej tajemnicy jeśli napiszę, że jakież jednak było moje zdziwienie kiedy okazało się, że aby być sponsorem należy wykonać wsad około 3kPLN, oczywiście wsparcie sprzętem produkowanym przeze mnie miało iśc swoją drogą... Ogólnie nie wykonałem ani tego wsadu w $$$ ani jakiegokolwiek innego /tym bardziej, ze rok miałem naprawdę nieudany/ i w tej chwili cieszę się z tego, będąc z większością, która wiesza na nim psy. Czułbym się bardzo źle czytając o moim produkcie i o moim wsparciu w takim kontekście i wykorzystywanym w taki sposób jak opisany na FB. Ktoś dał mu jednak pieniądze, sprzęt... Być może dla ludzi spoza forum tak właśnie wygląda prawdziwa przygoda??? Oczywiście - istnieje cień szansy, że to wszystko ściema, że to było zaplanowane. Intuicja jednak, podobnie jak Wam, podpowiada mi, że tak nie jest. matjas |
Cytat:
Można dokonywać niezwykłych podróży zwykłymi motocyklami. A można dokonywać niezwykłych podróży niezwykłymi motocyklami :) |
Można też hulajnogą bądź na wrotkach. Ale ja lubię i doceniam jak ktoś robi to co robi porządnie.
Jak ma być spontan to proszę, super. Ludzie mają fantazję i robią fantastyczne rzeczy z marszu – ale są wtedy przygotowani mentalnie na stratę roweru, karty od telefonu itp. Jak pełna profeska to w internecie posiadają skany dokumentów, a w kieszeni SPOT. A dla mnie to jest rozpacz. Miał być „adweczer” full profeska (dlatego taki zaprzęg). I co pasmo wtop i zaskakujących zdarzeń np. ukradli mi coś z pokoju, gdzie nie ma drzwi bo je ktoś wyłamał. Oczywiście są tu dwa wyjścia, wybieram sobie nocleg gdzie lokatorzy po pijaku wyłamują drzwi, ale wtedy staram się mentalnie przygotować na różne niespodzianki. Jak tego nie lubię, biorę hotel ***** i w tedy kulturalnie proszę szefa zmiany zdeponowanie moich ważnych telefonów podtrzymujących życie. PS. Już w szkole podstawowej pani od matematyki pytała się mnie czy się nauczyłem, a nie czy się uczyłem. I tak trzeba na to patrzę. Ktoś przywołał Nowaka z jego rowerem. Ale ten gość to był żywioł i konsekwentnie realizował „swój film” |
A gościu jedzie, tak jak akurat lubi i jego sprawa. Nie wiem, co Wam koledzy tak w tej wyprawie przeszkadza. Chcesz, to pojedź i pokaż mu jak się to "robi". Ani za Wasze nie jedzie, ani nie ma wpływu na Wasze życie a drażni Was strasznie. Już zaczynam podejrzewać, że boicie się stracić "prestiż" w oczach znajomych... Skoro taka wg Was "lama" zdołała dojechać tak daleko (a przypominam, że niektórzy wróżyli, że rama pęknie już po 100km od startu) to każdy może, byle by miał na paliwo i przestajecie być "herosami" którzy zdobywali nieznane na motocyklach :Thumbs_Down:
Tyle z mojej strony, bo skoro ktoś wyżej napisał, że ma prawo komentować wyprawę, to ja czuję, że mam prawo komentować Wasze komentarze, Pozdrawiam |
Stało się ... wraca do domu :mur:
...„Powrót do przyszłości” Odnośnie próśb by pisać gdzie jestem. Ze względu na „Mongolskie problemy” nie mogłem spełnić tej prośby, lepiej by Khasbaatar nie wiedział gdzie jestem. Również z tego powodu relacje z podróży są publikowane z pewnym opóźnieniem. Dziś, tj. 13.12.2012 wraca do Polski na przerwę świąteczną. Motocykl zostaje w Ułan Ude w Buriatki na Syberii a na początku przyszłego roku wracam na trasę. Są oczywiście plusy i minusy takiej przerwy: Plusy 1) Wyrobię sobie nową - roczną wizę do Rosji bo obecna znów się kończy, jest tylko do 15 grudnia, 2) Święta oraz Nowy Rok w domu więc trochę odpocznę i odmarznę, 3) Wyrobię sobie duplikat telefonicznej karty SIM i znów będę miał dostęp do swoich pieniędzy, 4) Kupie nowy alternator (jeszcze tego nie opisywałem, ale będzie potrzebny), 5) Oddam do regeneracji amortyzator skrętu bo biedak już ledwo zipie. Minusy 1) Motocykl może zostać w Rosji tylko 3 miesiące więc muszę wrócić na trasę w styczniu lub lutym 2013 i WTEDY TO DOPIERO BĘDZIE MRÓZ ! Tak więc w czwartek o 14.55 samolot z Mińska ląduje na Lotnisku Okęcie w Warszawie. |
A co? Wolelibyscie, zeby zamarzl gdzies w nocy w zaspie? Jedyna rozsadna decyzja - to nie sa zarty tylko 4 tys km i mroz po -40 stopni. Dobrze ze sobie dal na wstrzymanie i ze do tej pory nic zlego sie nie stalo. Nie rozumiem 'kibicow' ktorzy Mu radzili: dajesz! Jedziesz! Dasz rade! 99% nie widzialo mrozu wiekszego niz - 25 i to przez 2,3 dni. Ciekawe czy jak zobacza goscia w klapkach idacego zima na K2 ze sznurkiem od snopowiazalki i strazackim toporkiem to tez beda bic brawo - bo spontan i 'dasz rade'. Pojedzie dalej wiosna.
|
Dobrze zrobił, to przestało być przyjemne, a podróż powinna być przyjemna, nieprawdaż?
|
może cokolwiek przemyśli i wiosną pójdzie mu lepiej. oby tak było.
|
Cytat:
A jak przyjdzie wiosna i nie zdazy dojechac przez roztopami do Wladywostoku, to jechac po bryzgajacej brei-brrrr |
Pisał że musi wrócić po moto max do 90 dni. Tam dalej będzie "piekło"
Czas pokazuje na ile to wszystko trzyma sie kupy i na jakim poziomie ten człowiek myśli racjonalnie |
Chwala gosciowi za to, ze ruszyl tylek z domu. Czy mysli racjonalnie? W mojej opinii nie. Po kiego grzyba mu wozek boczny? Dodatkowy alternator- to jakas kpina (z samego siebie) no i chu.owo rozwiazal sprawe telefonow. Wroci, pozbiera mysli, wyciagnie wnioski lub tez nie i pojedzie dalej. Oby.
|
ale będzie miał sposobność na zimno, tfu.. ciepło przemyśleć kilka spraw i ruszyć lepiej przygotowanym. I tego mu życzę.
|
Wedlug mnie jest dalej w dupie, bo musi końcem stycznia początek lutego wrócić po moto. Ciekawe jak z tego wybrnie..
Drugi alternator..? Skóry z niedźwiedzia..? Laweta..? Sponsor jest pewnie już bardzo zachwycony, a bedzie jeszcze bardziej :D |
Cytat:
Ciekawe jak mu dalej to pójdzie, z tą zimą to dupa ogólnie nieprzemyślana wyszła ale czego się w sumie spodziewał. Mimo wszystko trzymam kciuki. |
Cytat:
Jak bedzie mial wize rosyjska wielokrotna, a do tego jak sobie zrobi mongolska, to moze przyjechac do UlanUde 2 dni przed uplywem wwozu wriemiennego, wjechac do Mongoli, przybic pieczatke, wjechac do rosji, od nowa zrobic wwoz wriemienny i miec znowu kolejne 90 dni na podrozowanie. Czyli maxymalnie musi byc przy motocyklu ok 10 marca 2013. Podrozowac po Rosji tak,zeby zdazyc wyjechac 10 czerwca. |
E no...bez jaj...Nie sztuka Batorym jest opłynąc świat dookoła... Ale samemu na malej lajbie czy kajakiem to juz inna sprawa... Szukanie ekstremalnych przezyc to nic nowego....Topimy Afry w błocie po kierownice, czy męczymy się z nimi w piasku.... Ktos powie ale debile ja na kateemie to przelatuje góra...No i co z tego... A ja lubię tak jak lubię i nic na to nie poradzę...To nie zawody ani nie zaden rajd...Gościu testuje swoją odporność na stres ,ból i łzy...Ciekawe, ile z nas by tam dotarło w takich warunkach na swoich wypieszczonych motocyklach...Ilu z nas potrafi przejechac po sniegu chocby 100 km ...Nasi pojechali na północ w kilku i było wielkie łoł... A a tu gosciu sam walczy z zimnem, sprzętem , samym sobą, Mongołami, zimą... Tak naprawdę nawet wyprawa pod miasto może byc dla kogos Everestem...A on ma swój Everest....
Mnie sie to podoba...A najlepiej do Ulan Bator polecieć samolotem- tylko ze do tego wystarczy mieć trochę kasy. |
Puszek. Racja. Koleś jest zakręcony. Czasem brak planu jest najlepszym planem (szczególnie gdy wyjeżdża się na wschód w połowie września chyba) :)
|
wg mnie ta sprawa ma 3 aspekty:
- jakosc relacji tj. zdjecia, pioro, percepcja autora - dla mnie to wypada bardzo slabo - spelnienie zobowiazan wobec sponsorow - to juz nie moja sprawa - osobiste przezycia autora - jakim wyzwaniem jest dla Niego ta wyprawa wie tylko On i to On zdecyduje czy byla to przygoda czy koszmar zycia ja sie osobiscie z Nim na nic nie umawialem, nic mi nie obiecywal, wiec nie mam czego oczekiwac - ta wycieczka to suma jego decyzji. jako 'widz' moge oceniac tylko punkt pierwszy. na tym forum jest sporo relacji z wypraw na wschod - wiemy wszyscy jak ciekawa potrafia byc lektura. |
My byliśmy świetnie przygotowani, nawet na znacznie większe mrozy, była to bułka z masłem. Poza tym mieliśmy swoje roześmiane mordy ;) Nie do końca rozumiem sposób myślenia i przygotowania tego chłopaka, ale lubię się pięknie różnić, czerpię przyjemność z obserwacji rzeczy innych , ciekawych. Gościu ma jaja i to mi wystarczy. Jest chyba typem karawaniarza z tą dużą ilością bambetli, ale to jego klocki. To że obnaża się na Fb, to mam nadzieję trudna konieczność, po prostu podpisał cyrograf (dla pewnych wartości też bym to zrobił). Jest to niewątpliwie malownicza postać i w porównaniu z bolesnym perfekcjonizmem Lupusa niewątpliwie ciekawa. Gość jest typem idealisty i jego pomysły na rzecz działań lokalnych jak i globalnych zasługują na uwagę. Cóż, traktuję go trochę jak mojego syna gimnazjalistę - z życzliwą uwagą. Ta podróż pewnie wiele go nauczy. Podróże samotne są szczególne i nie warto porównywać ich do grupowych. Tutaj psychika ma ogromne znaczenie!
|
Ja się tak tylko zadumałem... 37 stron pełnych emocji. Tych złych i tych dobrych ale jednak ;) Kto by się spodziewał.
Tak tak z zaciekawieniem czytam i obserwuję te dokonania. W sensie samych przygód i zachowań a nie kwestii przygotowania motocykla, logistyki itp. bo to jest nieco inny świat od mojego. Ja głęboko wierzę że im mniej bagażu tym lepiej. Jednak nie chciałbym być w sytuacji sponsora takiej wyprawy, byłoby to chyba nieco przykre. W temacie sponsorowanej wyprawy to Neno pokazał jak to się robi z klasą. Aha... skończcie to sranie po iglakach :Thumbs_Down: Bo już nudne się robi. Choć faktem jest że kolega to niezły odpał, i chociażby przez jego zupełnie inne postrzeganie turystyki obserwuję z zaciekawieniem. Klnąc przy tym pod nosem że płaszczę dupę przed kompem bo zima :mur: Pozdr zimny |
1. Nie miał kasy, a chciał koniecznie pojechać więc znalazł sponsora z którym podpisał umowy więc robił co podpisał
2. Nie dał rady bo się przeliczył (źle ocenił np pogodę) Dajcie wiarę wielu tu między nami co pogodę źle oceniali. (nie komentuję) 3. Samotność, bariery językowe, wyczerpanie, poczucie obowiązku np pisania, motocykl który nie jedzie, wiem że to nie usprawiedliwienia lecz może "przyczynek", związek przyczynowo-skutkowy. Drogi Panie Pyntront skomentować można wszystkich i u wszystkich wszystko. Można też doszukiwać się dziury w gaciach lecz PO CO?? |
Chwilą urealnienia pomyślności tego wyjazdu dla mnie był moment w którym masa bagażu przewyższyła mase pojazdu dwukrotnie (bez kierowcy jeszcze) Nawet jakby to nie był zwykły "chińczyk" tylko rodowity "japoniec" to dla mnie stało się jasne że facetowi brakuje co najmniej jednej klepki, choć wielu dalej twierdzi że na pewno mu nic nie brakuje, a juz na pewno nie jaj :D
No wiec moje zdanie jest z goła inne Może bardziej obrazowo :Thumbs_Up: Bierzemy Daewoo Matiz lub pod inna nazwą chevrolet Matiz Chevrolet Spark Chevrolet Joy Chevrolet Exclusive Chevrolet Chronos Pontiac Matiz G2 Pontiac Matiz Pontiac G2 FSO Matiz UZ Matiz i pewnie wiele innych (tyle tylko znalazłem) o wadze niecałe 800kg. Obładujemy go bagażem o masie 1600kg Podłaczymy do jego instalacji 4 farelki po 1500W i zeby zachować na końcu jeszcze stosunek mas (Michał vs moto) wsiadają do niego w sumie 4 osoby ( po farelce na łeb) i bedziemy jechać przed siebie na wschód zimą na letnich oponach w Himalaje :D O tak to widze :D hehehehehehe PS: teraz sprawdzałem że ta 350cc waży sucha od 175 do 185kg :D Ale to już zostawmy bo to darowany koń :Thumbs_Up: :D:D:D:D:D |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:03. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.