Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Maroko z łapanki, X 2010 (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=7782)

Driverd2 03.11.2010 14:06

Fajnie się czyta, fajnie się ogląda, nic tylko pozazdrościć wyprawy. :Thumbs_Up:

luzMarija 03.11.2010 22:58

Oj, chyba znów czasospowalniacze poszły w ruch bo doczekać się*kolejnego odcinka nie sposób.

banditos 03.11.2010 23:02

LuzMarija przyznaj sie - wysylales jakas paczke Samborowi?

sambor1965 03.11.2010 23:13

O drugim dniu nie ma co pisać. Rano załataliśmy gumę w TTR (znaczy Franz to zrobił) i pogoniliśmy za Germańskim Najeźdźcą, który meldował z okolic Meknes że u niego fajnie. Musieliśmy tego dnia trochę go podgonić. Goniliśmy po dobrych marokańskich asfaltach. Chwilę się wahałem, ale zdecydowałem się unikać autostrady.

http://lh5.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0251.JPG

http://lh4.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0257.JPG

Wjechaliśmy w góry i jak to w górach trochę się ochłodziło. Grzecznie włożyłem, kalesony, long shirta, podpinkę. Zaczęło padać i zrobiło się +4 stopnie. Kiepsko jak na Afrykę.
Porozdzielaliśmy się, uznałem że każdy ma prawo jechać swoim tempem. Warunek, że dwaj ostatni muszą się widziec non stop. Reszta ekipy widziała się ze sobą co pół godziny. Podobnie jeżdżę w Azji. Daje to pewną swobodę i gwarantuje że nie wszyscy mają takie same zdjęcia z wyjazdu. Oczywiście na rozjazdach się czeka. Wszystko szło dobrze, ale zrobiło się ciemno, zdecydowałem że nie dociągniemy do Midelt i zaparkujemy trochę wcześniej. Załatwiłem hotel i ze Zbychem i Franzem czekaliśmy na rogatkach na resztę. Przyjechali wkurzeni trochę - Marek wpadł na psa i zaliczył kilkudziesięciometrowy szlif na górskiej drodze. Nic nie jechało i wszystko się dobrze skończyło. KTM rozdziewiczony, ale bez konsekwencji dla powodzenia dalszej wyprawy. Marek poobijany, ale kości całe. W hoteliku imprezowała do rana grupa dość młodych Polek. Wstyd się przyznać, ale bez nas... Kończyliśmy nasze Granty w samotności. Czasospowalniacze zakrzywiły czasoprzestrzeń i noc skończyła się dość nagle.
Poranne słońce rzuciło nas na motorki. Cel: Merzouga. Droga jest piękna, ale nie zatrzymywałem się na foty. Wiedziałem, że dalej będzie ładniej i tu tylko stracę czas.

http://lh4.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0306.JPG

Trochę mnie niepokoiły białe szczyty Atlasu: to świeży śnieg. A tak bardzo chciałem pohasać po górach...
Było cieplej i cieplej: kalesony schowałem głęboko w torbie. Obok podpinki i zimowych rękawic.

http://lh4.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0270.JPG

http://lh5.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0272.JPG

http://lh4.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0280.JPG

http://lh3.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0282.JPG

http://lh4.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0284.JPG

http://lh4.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0287.JPG

Przelecieliśmy ładnym wąwozem przez Tunel Legionistów, który tylko nazwę ma ładną i zatrzymaliśmy się na popas w Errachidii. Stamtąd już tylko skok do Erfoudu.

http://lh4.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0313.JPG

http://lh5.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0314.JPG

http://lh6.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0320.JPG

http://lh4.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0341.JPG
Coraz cieplej...

http://lh3.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0345.JPG
Ten las po prawej to palmy ;)
http://lh3.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...2/IMG_0357.JPG
To ostatnia stacja z paliwem przed Merzougą, już takie bardzo południowe klimaty. Nie czuć już tej arabskości. Ludzie chodzą wolniej, palmy rosną szybciej, mieszkańcy napędzani czasospowalniaczami ledwie podnoszą głowy by przyjrzeć się naszej kawalkadzie. Na stacji znajduje się trzech gości co to mają brata, wujka albo ojca, który właśnie w Merzoudze ma hotel, kazbę czy coś tam do przenocowania. No i jak w dym mamy tam jechać oczywiście. Oczywiście pojedziemy.
Puszek namawia na drogę przez pustynie choć do Merzougi można dojechac asfaltem. Znam tę drogę, pięć lat temu zafundowaliśmy sobie tu nocne szkolenie w pustynnej jeździe. Żeby było skuteczniejsze to z pasażerami. Po 15 kilometrach kończy się asfalt i zaczyna pustynia. Dojechaliśmy do przygody!

fundriver 04.11.2010 00:34

To ja wylosowalem pechowy los. Choc zaraz potem wylosowalem calkiem szczesliwy :)

Burek zaatakowal z prawej, na chwile przyhamowal, odbilem na lewo, a ten glupiec przysprintowal ile sil w lapach - wycelowal dokladnie pod moje przednie kolo. Dlugo sie to pisze, ale trwalo to krotko, bardzo krotko - nie zdazylem sie nawet przestraszyc. Potem bylo wielkie bum, mialem jeszcze nadzieje, ze jakos po nim przejade ... ;) Dalej to Artek wie co sie dzialo. Ja po mlynku i rollercoasterze for free z impetem wyladowalem z pozycji wertykalnej na wlasnych nogach, moto kilka metrow obok:

http://oi54.tinypic.com/vhug5.jpg

http://oi54.tinypic.com/ivjte9.jpg

http://oi54.tinypic.com/2d7evk8.jpg

Jak na potencjalne mozliwosci tego dzwona (90 km/h) straty w ludziach i maszynie byly znikome :)

A niedlugo potem bylo tak:

http://oi54.tinypic.com/vwyh5y.jpg


Wasz fundiver.

bajrasz 04.11.2010 00:38

Sambor, zlituj się. Obejrzyj kolejny mecz, albo co, bo ja z tej mojej Szkocji nigdy nie wyjadę;)
Zamiast pisać w chwili wolnej, to czytam o Marokach, Kaukazach, Rumuniach, a jeszcze muszę poruszyć temat pstrągów...wiadomo: Podos:)
Strasznie Ci zazdroszczę tak lekkiego pióra-czyta się świetnie:Thumbs_Up:

Rychu72 04.11.2010 07:12

Cytat:

Napisał sambor1965 (Post 141686)
Puszek namawia na drogę przez pustynie choć do Merzougi można dojechac asfaltem. Znam tę drogę, pięć lat temu zafundowaliśmy sobie tu nocne szkolenie w pustynnej jeździe. Żeby było skuteczniejsze to z pasażerami. Po 15 kilometrach kończy się asfalt i zaczyna pustynia. Dojechaliśmy do przygody!

Czyli da radę zrobić to z plecaczkiem? Czy plecaczek raczej pokona tą drogę z buta zaraz za motkiem jak to w porządnym muzułmańskim związku małżeńskim? :D:D:D
Fajska relacja i chcem mooooooooore

chudy 04.11.2010 07:23

...zdjęcie KTM-a na pustyni rozwaliło mi serce...SUPER!!!

matjas 04.11.2010 07:52

Cytat:

Napisał chudy (Post 141709)
...zdjęcie KTM-a na pustyni rozwaliło mi serce...SUPER!!!



eeeee.... to Błędów. widać, nawet po rejestracji, że gdzieś tam ;)

super relacja.

matjas

sambor1965 04.11.2010 11:43

E tam Błędów. W Błędowie to mnie nikt nigdy nie widział. I nie zobaczy raczej na motocyklu. Już jednak prędzej na Saharze.
Marokańska Sahara jest nieco inna od naszych wyobrażeń o pustyni. To głównie hamada, po której sprzętami afrykopodobnymi da się całkiem sprawnie jeździć.
Również z pasażerem. Przed pięcioma laty udowodniliśmy, że nawet zupełnie zieloni dadzą radę. Afryka czeka...

W odpowiedzi na postulaty daję kolejny odcinek. I robię sobie urlop czekając na Bajraszowe ryby siną barwą kłute. A na następny odcinek trochę poczekacie, bo mam ważniejsze rzeczy na głowie chwilowo.

Przygoda zaczęła się wraz ze zjechaniem z asfaltu, a właściwie jego nagłym końcem. Równo jak stół, hamada jest porozjeżdżana autami i motocyklami, a ślady wiodą w wielu kierunkach. Obieramy kurs na Merzougę. Jest dwadzieścia parę stopni, do Merzougi ze 40 kilometrów, a my jak mustangi...

http://lh6.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_9967.JPG

http://lh3.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0358.JPG

Są jakieś pierwsze niegroźne gleby semiparkingowe, gdy piaskowa młodzież zaczyna stosować instynktowną technikę enduro: hamowanie, dupa na siedzenie, nogi szeroko, może się uda...
Rzadko się udaje, coś tam próbuję tłumaczyć, ale wiem że to bez sensu. Za 3 dni jak podniosą motocykl 20 razy zmienią technikę: będą siedzieć kiedy to możliwe i stać kiedy to niezbędne. Będą trzymać nogi na podnóżkach, a przed piachem zredukują bieg, odkręcą manetkę i odciążą przednie koło. Przecież to takie proste...

http://lh5.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_9971.JPG


Chyba jest naprawdę gorąco, powietrze faluje tuż nad horyzontem i widać jeziorko za jeziorkiem. Miraże znikają równie szybko jak się pojawiły. Przed nami pojawiają się góry. To już Erg Chebbi, olbrzymia hałda piachu, którą "ktoś" bez sensu usypał na środku hamady. To właśnie taka pustynia, która odpowiada powszechnym o niej wyobrażeniom - wydmy mają 150 metrów wysokości i wyglądają po prostu bajkowo. Nic, że pamiętam ten widok sprzed lat, znów mnie zachwyca. Łyk wody z camelbaga i w drogę.

http://lh3.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMGP0248.JPG


http://lh3.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_9973.JPG


http://lh6.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_9974.JPG


Przed pięcioma laty widziałem to tak:
Do Merzougi jeszcze kilkanaście kilometrów. Zatrzymujemy się. Gasimy silniki i światła. Nie widać nic, kompletnie nic. Nie pamiętam takiej czerni, tylko niebo, choć bezksiężycowe, jest bliżej nas niż gdziekolwiek na świecie. Gwiazdy po prostu walą się na głowę. Mleczna droga jest bardzo wyraźna, ale w tym natłoku gwiazd nie potrafimy znaleźć konstelacji znanych z naszego nieba: Wielki Wóz zniknął gdzieś wśród gwiazdozbiorów, których u nas z lunetą szukać.
Eksperymentujemy. Mio jedzie drogą, ja próbuję obok, Jojna szuka przygód daleko od niej, a Enzo kombinuje to tu, to tam. Widać już światła Merzougi, gdy naprzeciw nas wyjeżdża jakiś moped. Podjeżdża i zaprasza do swojego hotelu. Z pięknej kasby na wzgórzu Jusuf obserwował nas już od kilkunastu minut. Światła widać tu na kilometry, a my trochę jeździliśmy krzywo...
W środku kilku Berberów gra i śpiewa przy kominku. Twarde negocjacje doprowadzają do satysfakcjonującego nas poziomu 7 euro za nocleg (12 wraz z wyżywieniem). Zostajemy.


Pojawia się coraz więcej pojazdów; ktoś szaleje samochodem, kilku motocyklistów przejeżdża obok nas ledwie odpowiadając skinieniem głowy na nasze pozdrowienia. Są i lokalesi, którzy podróżują na swych motorkach z wiochy do wiochy. Gali dostaje informację od Jacka gdzie ich szukać - siedzą w knajpie w Mercoudze. Ustalamy, że spotkamy się tam wszyscy...

http://lh4.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0361.JPG
Spokojnie, to tylko rozrusznik...

http://lh3.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0365.JPG

http://lh5.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0362.JPG

Po drodze jeszcze atakuję bez sensu jakiś piaseczek, który okazuje się być dużo dłuższy i głębszy niż mi się wydawało. Coś tam klniemy pod nosem i wyciągamy się nawzajem z piaszczystej pułapki.

http://lh5.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_9980.JPG

http://lh4.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_9978.JPG

http://lh5.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0370.JPG

http://lh5.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0371.JPG

Trochę dziczymy bez porządku, wszyscy się jednak widzimy i uznaję, że jest bezpiecznie, w końcu poruszamy się w dobrą stronę. Spotykamy się obok hoteliku na wzgórzu. To Panorama, ta sama do której przed pięcioma laty zaciągnął nas z pustyni Jusuf.
Niewiele się tu przez pięć lat zmieniło. I bardzo dobrze! Witam się z Jusufem, ale za negocjacje bierze się francuskojęzyczny Puszek. 150 dirhamów za kolację, nocleg i śniadanie to dobra cena. Zostajemy. Wszyscy będą zgodnie wspominać to miejsce jako najpiękniejsze podczas całej naszej wyprawy...

http://lh6.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMGP0267.JPG


http://lh5.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMGP0266.JPG


http://lh5.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMGP0257.JPG


http://lh5.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMGP0258.JPG


http://lh3.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/DSC01131.JPG

http://lh5.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0383.JPG

http://lh4.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0388.JPG
Magda i Germański Najeźdźca (z prawej)

http://lh6.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...0/IMG_0394.JPG
Skromnie, ale czysto...

http://lh3.ggpht.com/_xeUBXqZ9eQQ/TN...2/IMG_0402.JPG
GPS - źródło wielu problemów...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:30.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.