![]() |
Cytat:
bardzo rzadko myję swoje motocykle. w sumie to dwa razy do roku przed wiosennym serwisem i przed odłożeniem moto na zimę - chyba, że się usyfi jakoś mega bardzo. STARAM się nie używać myjki w ogóle - kupiłem taką bańkę ogrodniczą z pompką i zalewam gorącą wodą, woda gorąca z ludwikiem do drugiego wiadra i wio ze szczotą. żebra cylindrów, zakamarki /szczotką do butelek/ i tak z reguły udaje się dość nieźle umyć. CZASAMI kiedy mam nowe moto i chcę je naprawdę dobrze wyczyścić używam chemii /stężone alkalia, mydło/ w postaci odpowiednika Akry - płyn do mycia silników. spryskuję tym szybko całe moto i myję myjką z oddalenia. oczywiście unikam elektryki, piast itd. Resztę dopłukuję wężem /bo trzeba to dokładnie spłukać/ a potem na ile mogę suszę kompresorem i wydmuchuję wodę z zakamarków. Staram się trafić w pogodę, żeby moto mogło postać potem na słońcu i przewiewie z pół dnia. Teraz co do Twojego pytania Czarny - płyn do mycia silnika rewelacyjnie odtłuszcza i usuwa zabrudzenia ale... nie wolno dać mu przeschnąć bo zostaną zacieki na zawsze na aluminium a dodatkowo elementy anodowane potrafią 'wyschnąć' i stać się matowe. Taka katarakta na powierzchni. Tak więc z myciem nie ma lekko, zwłaszcza jak się ma jakieś starsze motorki, można je trwale zeszpecić. Jeszcze jednym się podzielę - moim zdaniem COŚ jest w owadach - jak się je zostawi na zimę na elementach aluminiowych wilgoć w powietrzu potrafi reagować z chityną i tymi ich sokami i na hondzie NC po zimie miałem mega korozję od owadów. To też pokazuje jakość elementów. Lepiej nie myć - takie jest moje zdanie. Samo odpadnie :D ale ja po błocie moimi moto nie jeżdzę. TZN staram się jak tylko możliwe. |
Do podobnych wniosków dochodzę po długoletniej obserwacji Rydwana Wpierdolu i innych tego typu motocykli, mytych po każdej przejażdżce (mam paru takich kumpli)
Po pewnym czasie na mytych często motocyklach pojawiają się dziwne wykwity a w elementach typu złączki elektryczne czy łożyska pojawia się śniedź lub rdza. Za to w rydwanie, pod warstwą brudu problem występuje w dużo mniejszej skali (no ale domycie niektórych elementów staje się niemożliwe, bo już nie są nawet ciemnobiałe ale po prostu szaro-bure) Co do owadów - skorupki oprócz chityny zawierają sole wapnia i magnezu, a te mają PH lekko kwasowe, do tego są higroskopijne i masz receptę na wżery (choć co ciekawe do mycia i wytrawiania aluminiowych elementów używa się kwasów, ale tak jak napisałeś, szybko usunąć. A to na przykład jak weźmiemy szprychowe obręcze kół jest przy nyplach praktycznie niemożliwe bez rozebrania koła). |
Łojciec ma merca e klasę rok szacuje na 2000. Ponoć gniją te modele. Jako że ten merc jeździ po każdym błocie, lesie, po łące z metrowa trawa, po krzakach i po rowach, wszystkie nadkola i cała podłoga jest zakonserwowana błotem i glina. Aby coś tam zrobić, najpierw trzeba młotem wyburzeniowym oczyscic naprawiany element.
Jest naprawdę kilka mniejszych ognisk lekkiej korozji a pod tym błotem wszystko cacy. Autem na myjni bylem ostatnio raz 20 lat temu, resztę myje deszcz. |
Na myjkach ciśnieniowych miejskich z pewnością agresywne są płyny do czyszczenia felg. Ta mała lanca. Spryskać tak ale natychmiast umyć.
|
No panowie z tym niemyciem a już z oblepianiem błotem i trzymanie latami to niezła antyreklama. Już wiadomo od kogo nie kupować.
Na myjce ciśnieniowej byłem tylko raz , mimo uwagi zbłąkana kropla gdzieś wpadła i musiałem odpalić z popychu . Po godzinie odparowała i wszystko wróciło do normy. Myję z węża pod małym ciśnieniem i szczota z mieszanką szamponu i trochę piany aktywnej. Absolutnie mycie nie wpływa na korozję i nie rozumiem herezji o antymyciu. Nie wyobrażam sobie jazdy czy pływania brudnym sprzętem (pod maską też czysto). Po prostu tak lubię , twardy wosk na autku i na Afryce. Afryka ma swoje rysy , wgniotki i inną historię ale ma być czysta a nie jak kundel wyciągnięty z błota. No chyba że akurat jedzie w np deszczu no to się może ufajdać. Ale co kto lubi , ja lubię czysto. |
Tak wygląd motocykiela to połowa obrazu jak był traktowany i serwisowany gdzie na przykładzie kierowników w firmie transportowej dobrze widzę. Jeden wjeżdża na warsztat bo coś mu się nie podoba a inny dzwoni z trasy i płacze bo auto przestało jechać
|
Śmiała teoria. Czyściutki motocykl = mechaniczna perełka. Nie, to tak nie działa.
|
Każdy ma indywidualne podejście ,ja to szanuję.
Dla odmiany, osobiście, lubię jeździć czystym motocyklem. Sprawia mi to przyjemność, dlatego staram się pucować swoje motocykle regujarnie, ale z głową, kran, szmatka, wosk, takie zboczenie. Nie czuję z tego powodu ujmy na "motocyklowym ego - macho":D Na Motocykle patrzę jak na Piękną Kobietę. Lubię kiedy są zadbane. |
Duch w narodzie nie ginie!!
Jakąkolwiek rozmowę byśmy nie prowadzili, to i tak się skończy na gadaniu o dupach :D Ale to dobrze :) A co do poprzedniego wątku rozmowy, to chyba doszliśmy do miejsca w którym warto postawić tezę, że "czysty" w przypadku motocykla nie jest synonimem słowa "zadbany" Moje felgi, napęd i wszystko dookoła są upaprane w oleju, którym smaruję łańcuch, ale nie gniją w okolicach nypli (od środka) od agresywnej chemii. Tak samo okolice zębatki zdawczej są pokryte błotem z łańcucha ale za to wałek nie jest zardzewiały itd. |
Wasilczuk powinien wypowiedzieć się o myciu afryki :D :dizzy::dizzy::haha2:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:31. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.