Tak powstają bajki o zawodnych KTM-ach

Ja to chrzanię. Dla mnie 890R jest najbardziej uniwersalnym z tych na których jeżdżę. Jakbym musiał wybrać jeden, który sobie zostawiam to byłby to właśnie 890. Uwielbiam go za to, że mogę lecieć 170 S-ką, zjechać na wąskie asfalty i ciąć nim zakręty a potem wjeżdżam w off lecę po wszytkim co tam zastanę a on się śmieje ze mnie pytając ‚tylko na tyle Cię stać chłopie?’ I zadne niedoróbki KTMa tego mu nie odbiorą.

Dokładnie. Ja tam lubię single i wziąłem 701 ale mam przekonanie że 40-50k i remont. Nie ma czegoś takiego jak niezawodny KTM w mojej ocenie. Po prostu jak się dba pożyje dłużej ale królem niezawodności nie jest i nie będzie a fakap jest kwestią czasu. Liczę się z tym i mam wywalone.

Prawdziwe podsumowanie KTMa 😀

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

Pełna zgoda. Bardzo by mi było szkoda pozbyć się 701 bo uwielbiam ją ale jednak 890R jest bardziej uniwersalny. Na szczęście na razie życie nie zmusiło mnie do takich wyborów.

Kiedyś Ex w filmiku o 690 stwierdził, że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Trafia to do mnie, bo od lat szukam czegoś uniwersalnego. Jak dotychczas bez skutku. Przy tej uniwersalności, jako zalecie, bym się ostatecznie jednak nie upierał, bo to rzecz względna.

Co racja to racja. Mnie 2 cylindrowka nie przekonuje masą i jej uniwersalność jest dla mnie żadna.

Wszystko jest względne - polne drogi/szutry/asfalty ogarnia pewnie świetnie. Ale widziałem też filmiki jak to radzi sobie o offie... no chyba że ci riderzy to były debiutanci.

No jest dla mnie większa niż jakiejkolwiek 1-cylindrówki jeśli chcesz próbować połączyć asfalt z offem. Jakbym traktował asfalt tylko jako dojazdówka to oczywiście wybrałbym z moich 701. W każdym innym wypadku biorę 890

Ja zawsze tak traktuję asfalt. Zło konieczne.