![]() |
Tam w większości są szybkie szutry. Ja robiłem 400km do 18 na luzie.
Wysłane z mojego SM-A528B przy użyciu Tapatalka |
Dzięki za info. A czym jechałeś.
Pzdr Qter wysłano gołębiem pocztowym |
Deerką 650https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...92e2d0f3fb.jpg
Wysłane z mojego SM-A528B przy użyciu Tapatalka |
Jak się ma cały dzień na jazdę to te 400 jest takim fajnym dystansem.
Najwiecej czasu schodziło nam w Fin na znalezienie noclegu, nie na jazdę ;) |
A mogło by się zdawać że w takiej Finlandii to problem nieistniejący znaleźć miejsce na nocleg.
|
Wszystko zależy od tego jakie kryteria przyjmiesz.
Nasze filtry były takie: Nad jeziorem Ma być laavu z dachem i drewnem Ma się dać dojechać motocyklem Ma się dać rozbić namiot jeśli zajdzie potrzeba. Zapewniam Cię ze to nieprosty układ cech ;) |
Ja znalazłem gpx z prawie wszystkimi wiatami w Szwecji. W większości przypadków już rano wiedziałem gdzie chce dojechać.
Wysłane z mojego SM-A528B przy użyciu Tapatalka |
https://nvdb2012.trafikverket.se/SeTransportnatverket
Gdyby ktoś chciał czegoś innego niż TET. Rozwinąć menu w polu "Valj", wybrać "Slitlager" co oznacza nawierzchnię. Powiększyć mapę Szwecji. Wszystko co na niebiesko to szutry. Ponad 300 tyś km... Część z nich jest prywatna i bywaja zamknięte szlabanem. Te na mapie zaznaczone są jako dwie kropki połączone ze sobą kreską w poprzek drogi. W każdą otwartą gdzie nie ma szlabanu, znaku zakazu wjazdu czy ruchu można poruszać się pojazdem silnikowym, nawet po tych, które są czasem tylko wspomnieniem drogi, choć te zwykle kończą się patelnią do zawracania składów, bagnem lub gęstwiną nie do przebycia. Dobrze sobie ściągnąć mapy topo. Ja korzystam z płatnej apki Topo GPS. Pomaga odróżnić prywatne szutry (przerywane, szare linie) od ogólnie dostępnych (ciągłe, szare linie). Ponadto zaznaczone są szlabany. Co do nocowania to już wiele było powiedziane ale pozwolę sobie wkleić link do miejsc nieoczywistych:): https://map.campwild.org/ Rozbieżność liczbowa miejsc między wspomnianą wcześniej Finlandią a Szwecją jest ogromna (48vs3600) |
Cytat:
też mieliśmy 700 wiat :D dużo :D mieliśmy również OsmAnda, który bardzo dobrze pokazuje wiaty ale :haha2: w kilku przypadkach NIE udało się nam wiaty znaleźć, do kilku był dojazd pieszą ścieżką i nie chcieliśmy robić bydłapopolsku, jedna okazała się być w jakimś rezerwacie ale i tak odpuściliśmy bo oddychało się komarami, jedna na przykład okazała się owszem dojezdna ale ścieżką na trialówkę :p no i tak to. pisałem już dodatkowo wcześniej, że jeśli miałbym jechać ponownie na moto do FIN to tylko z porządnym hamakiem. rozbijanie namiotu to duży kłopot bo znalezienie płaskiego miejsca jest trudne - z reguły nad wodą są to prywatne posesje. tak więc posuwaliśmy się na azymut w obranym kierunku obczajając wiaty aż się natrafi jakaś fajna. z perspektywy czasu spałbym chętnie na campingach. jeden na którym byliśmy był fantastyczny. z całą pewnością poszukiwanie noclegów to był ciemniejszy punkt tej wycieczki. z całą pewnością te doznania różnią się od kraju do kraju mimo że i to i to jest skandynawia no a poza tym gdzie nas tam poniosło to już jest inny temat. |
2 Załącznik(ów)
Cytat:
Ja to osobiście rozwikłałem tak. leciałem bardziej "on" (ok90%) wzdłuż rosyjskiej granicy. Ogólnie bardzo fajnie wyszło. Noclegowo bez krępacji wbijałem na Ich hytte. Z reguły późniejszym wieczorem, aby ew z właściieelami posesji się nie spotkać i tak do 10 am wypad. Preferowałem takie, które znamionowały rzadką bytność człowieka, czyli potencjalnie właściciela. Na prywatnych posesjach często domki są nawet otwarte, dlatego myślę, że nie jest to jakaś wybitna chamówa. Oczywiście zawsze kima we własnym namiocie była. I jak najmniej śladu po sobie. Czyli np. wywózka własnych śmieci. W ramach zadośćuczynienia miałem fajnie opakowane czekoladki dość wiernie imitujące banknot 100$, które zostawiałem w widocznym miejscu w ramach zadośćuczynienia. Z prywatnej infrastruktury to zazwyczaj z wiaty, stołu pod nią i krzeseł się korzystało do szamy ew. bro. Fajnym tematem było uporządkowane dojście do wody (priorytet), czy nierzadko stojące pomosty z drabinkami, które co ułatwiało wejście do wody. Załącznik 119984 Bo fińskie jeziora to nie są nasze Mazury. Z reguły mają zarośnięte, zabagnione brzegi, dlatego bez ludzkiej ingerencji słabo jest z miejscówkami w dodatku z kołowym dojazdem. Tutaj się absolutnie zgodzę się z Matjasem. Osobiście w ramach szybkiej syntezy fińskich klimatów polecam 10 km spacer po małej pętli niedźwiedziej w PN "Oulanka". W 2017 było jeszcze dość przyjaźnie frekwencyjnie z rana, mimo wysokiego sezonu (1poł VIII). Załącznik 119985 |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:23. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.