Więc jak Cię w niemczech napadają, to kup sobie gaz w niemczech ze wszystkimi potrzebnymi znaczkami.
Ja wożę nasz, czytelnie oznaczony jako do obrony przed zwierzętami (piesek na etykiecie). Posiadam też latarkę z wbudowanym paralizatorem. I obym z tego nigdy nie musiał korzystać. Można trząść się ze strachu, źe Cię byle łajza z kontroli przetrzepie i zamknie za posiadanie, albo posiadać środek obrony podróżując i nie martwiąc się na zapas. Każdy ma wybór. |
Tera o gazie: gaz wożę ze sobą zawsze, bo jeżdże sam i niestety muszę go mieć przede wszystkim przed dzikimi i zdziczałymi zwierzakami. Nie warto kupować byle czego tylko coś z górnej półki - ja mam gaz FOXa, który jest stosowany przez większosć służb na świecie - jest skuteczny po prostu. Zdarzyło mi się ze 2 razy że przy sprawdzaniu dokumentów na czekpointach mundurowy zagadał że nie wolno, ale bez przekonania. W takich wypadkach mówię że to przeciw zwierzakom i że śpię w namiocie - to wystarczało. Mam również na wypadek afery jakiś gadżet np scyzoryk, który takie kwestie załatwia. Na granicach mam go przy sobie, podobnie jak nóż myśliwski z którym podróżuję, musieli by zrobić mi kontrolę osobistą, żeby to znaleźć. Jeśli się nie podskakuje to się raczej nie zdarza (kiedyś w Nigrze, bo chcieli zobaczyć co biały ma w kieszeniach). Oczywiście zdzieram nalepkę z opakowania. Na temat użytkowania gazu trzeba trochę poczytać i wypróbować jego działanie (najlepiej na teściowej) i raczej być pewnym że nie spanikujemy. To rzecz bardzo skuteczna, ale jak każda broń musi być właściwie obsłużona. Nie wyobrażam sobie spania gdzieś tam w czarnej dupie bez noża i gazu pod ręką. Warto na ten temat poczytać!
|
Lupusie, na dzikie zwierzaki mam gaz... taki naturalny.... dziala tylko przy dzikich zwierzakach (nie mylic z kocicami ;) )
a z tymi tesciowymi tobym uwazal. kiedys kumpel mi mowil ze zostawil pojemnik z gazem przypadkiem w lazience pod lustrem. Przyszla tesciowa ... i gaz sie poplakal :( |
Cytat:
|
Hehe, a kiedy to Lupus był na lotnisku :haha2:
|
Na lotniskach to jedynie do bagażu głównego. Z nożem nie będzie problemu, z gazem może być gorzej..
|
Kiedyś bywał ;) Oczywiście bagaż główny, od czasu jak mi skasowali ulubiony kolumbijski koniak (brandy)
|
Cytat:
|
Powiem tak: jadąc na motorze na dziki wschód-wole nie zabierać nic,przez co miałbym duże problemy i musiał wracać do domu.
Kamperem-możliwości ukrycia nawet pistoletu gazowego-są duże,wiec być może wezmę. Samolotem-wiadomo. I tu nie chodzi o to ze ja się "cykam" czy nie-ale o pomniejsze konsekwencje-których wole uniknąć. A na przykład dam wam,jak mój brat (będąc w niemczech) miał w aucie-w schowku w drzwiach kierowcy scyzoryk-i za to dostał po dupie. Co kraj to obyczaj.Jedni co dupna za to ze krzywo patrzysz,inni dadzą wiaderko naboi do kałacha w ramach podziękowań. |
no to brat się dał zrobić w bambuko... no chyba że ten scyzoryk to był bagnet :D
w kwestii zabezpieczeń: zawsze wożę ze sobą gruby łańcuch z konkretną kłódką(tylko do zastosowania w aglomeracjach) - olewka na kilogramy, w terenie na nocleg wybieram miejsce w które jest mi ciężko wjechać, coś mało dostępnego i z daleka od ciekawskich - do tego nóż obowiązkowo)taki konserwowy), i doświadczenie zebrane w życiu... dla tych co zabierają pistolety, gazy, kosy i inne gadżety... pamiętajcie, w życiu bywa tak, że ten drugi może mieć coś lepszego albo Wam zabierze to czym wy atakujecie i w najlepszym przypadku nakopie Wam tym do dupy :D wg mnie to wszyscy, którzy jeżdżą tam gdzie mogą być słabe akcje to powinni przejść szkolenie wojskowe i coś sobie trenować... wtedy by płaczu nie było w razie "W" ... kilka razy w życiu widziałem jak ktoś wciąga jakąś broń i mu ręce sztywnieją, nie jest w stanie nic zrobić... więc się zastanówcie, czy jesteście w stanie użyć tego co ze sobą wozicie? a może wystarczy saperka w pogotowiu?? za saperke nic w żadnym kraju nie grozi, możesz ją zawsze mieć a krzywdy więcej niż nóż wyrządzić może... |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:35. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.