![]() |
Dzień 5
Poranek wita nas kacem o smaku arbuza. Sprzątając i pakując się wyrażamy po raz kolejny nadzieję, że już dzisiaj dojedziemy do Syrii - przecież prosta droga, NIC nie ma prawa się wydarzyć :D. http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...0/S6002931.JPG Po drodze wstępujemy jeszcze pospawać Pawła stelaż, który się rozleciał przy szlifie w słowackich górach. http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...WQ/s800/34.JPG YO! http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...6/S6002932.JPG W tym miejscu chciałem skrócić drogę lekko, nie było potrzeby jechać przez Ankarę. Na mapie miałem fajnie wyglądającą dróżkę przez góry. Rzeczywiście okazała się wyborowa... tylko... Hubert gdzieś zniknął. :D Sytuacja była no nieciekawa, bo przejechaliśmy dwukrotnie 50km od czasu kiedy się na pewno widzieliśmy i go nie spotkaliśmy a on nie miał ani telefonu, mapy. Po drodze mijaliśmy skrzyżowanie z drogą w remoncie... pomyśleliśmy że mógł pojechać tym remontem, więc się rozdzieliliśmy ja pojechałem tym remontowanym odcinkiem drogi (znaczy szutrem jeszcze) paredziesiąt km a reszta drogą asfaltową. Spotkaliśmy się w mieście w którym obie drogi (stara i nowa-remontowana) się schodziły. Okazało się, że Hubert dzwonił do nich z... Ankary :D Chłop się pogubił i zapierdalał 150km byle przed siebie. Na szczęście pewien turek mówiący po angielsku dał mu zadzwonić i się znaleźliśmy. Dymaliśmy do tej Ankary, razem wyszło ze 200km psu w dupę i 4 godziny straty ale przynajmniej ekipa w komplecie. :D Poczciwy Hubercina nie odezwał się do nas do końca dnia, ale w końcu mu przeszło :). Z Ankary w kierunku Syrii biegnie wygodna ale strasznie nudna dwupasmówka. Wygląda to tak, że jest 50km prostej, zakręt i dalej 50km prostej. Widoki to ciągły step. http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sr...braz%20024.jpg http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sr...braz%20026.jpg Przez kilkadziesiąt kilometrów jedzie się wzdłuż wielkiej białej plamy. Nie bardzo wiedziałem co to jest gdy nagle przyszło olśnienie "To musi być słone jezioro!". Długo nie myśląc (w tej ekipie długie myślenie to rzadkość) wbijamy się na nie. Najpierw trzeba sprawdzić jak się ma temat, coby nie utopić afry jakoś szczególnie: http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...Io/s800/35.JPG Potem trzeba dojechać na miejsce w którym nie będzie się zapadać po osie w słonym błocie: http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...cw/s800/36.JPG Żeby finalnie zrobić jedną dobrą fotkę :D: http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...SE/s800/37.jpg Odlać się też trzeba: http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...2s/s576/40.jpg Jest pięknie :D eeeeeee :D http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...O4/s800/41.jpg Nie ma czasu na pierdoły, upada pomysł podzidowania dalej jeziorem. I dobrze, że upada z tego co było widać potem wsiąklibyśmy (dosłownie) tutaj na dłużej. Dalsze nawijanie kilometrów jest uprzyjemniane takimi widokami: http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...braz%20032.jpg Eeeenie sorry, miało byc takimi: :D http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...0/S6002936.JPG i pstrykaniem se lansiarskich fot: http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...RU/s800/43.JPG Tomek i jego afryczka z mikro-enduro-szybką: http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...54/s800/52.jpg Kilometry upływają, my zbliżamy się do końca tej trasy kiedy zapada zmrok. Szybko postanawiamy, że jedziemy dzisiaj nad morze. Spoko zostało ze 150km... w lini prostej :D tylko, że jedziemy drogą nie płatną przez góry. Czyli winkle winkle non stop :D. Po drodze zatrzymujemu sie na szame. Genialne żarcie, cudowna odskocznia od tego z puszki. http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...RU/s800/53.JPG W Turcji ogólnie jest już ciepło, jednak zjeżdżając nad morze po prostu WALI w nas żarem i wilgotnym powietrzem, mozna było trochę przyklęknąć ale co tam... Nad morze prowadzi nas super niezastąpiony, z-super-dokładną mapą Garmin :D 3 kilometry dzielące drogę a morze pokonujemy w zadziwiająco szybkim czasie póltorej godziny, szukając właściwej drogi i walcząc z hordami wściekłych psów. Chłopaki mówi, że coś się kurzyło... jakieś walki były toczone o miejsce za mną byle nie jechać z tyłu ale ja na przodzie nic nie zauważyłem :haha2::haha2::haha2::haha2:. W końcu trafiam na rzekę i słusznie dedukuję, że powinna ona wpadać to morza. Jadę dość szybko nasypem i prawie wpadam do morza :D Hamuję dosłownie metr przed urwiskiem. Zjeżdżamy na plażę i tratując miliony uciekających krabów zmywamy słone błoto z jeziora nie mniej słoną wodą z morza :D. To jest morze śródziemne: http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...0Y/s576/54.JPG A tak wygląda w nocy: :haha2::haha2::haha2::haha2::haha2: http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss..._s/s800/55.JPG Idziemy spać po dwugodzinnym pływaniu. Jutro Syria!!! :D CDN... |
Cytat:
|
Syrja syrja. Sryrja ku..wa. Nie denerwujecie mnie! :D
EDIT: Dobra, już się wyspaliście. Wstaliście i DAWAJ TĄ SYRJĘ!:drif: |
Dokumentacja filmowa. Dramatyzm w głosie
Następna część będzie.... kiedyś będzie :D |
kurna nie wiedziałem, że wy jednym motocyklem jechaliście..:D
|
Cytat:
No ba! Nikt nas nie rozpierd#$%li po takim wyczynie! :D Motór się tak zapchał, że bez pchania tylko łańcuch przeskakiwał. |
Fajowa jazda, czekam na kolejne odcinki i fotki
R |
Dzień 6
Rano idę popływać. Szybko robi się gorąco, niektórzy narzekają i bez jedzenia spadamy z plaży. http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...0/S6002945.JPG Rzeczywiście połączenie soli na skórze i fest duchoty nie wypada fajnie. Jedziemy do następnego miasta zrobić trochę zapasów na arabów. Tam już trochę lepiej, dalej od morza, mniejsza wilgotność. Spostrzeżenie: niektóre turczynki (turczenki, turkmenki?) bywają nawet nawet. :D Spędzamy tam z dwie godziny, rozpie... przeni na chodniku. Popijając soki (tak, soki!!! SOKI!! :)), ciastka (!!!!!:D) i komentując... nazwijmy to przechodniów. Dalsza część jest nieobfotografowana, ale jedziemy dalej w kierunku Syrii. Mamy jakieś 200km. Po drodze zachaczamy o góry, zjeżdżając z nich Hubert przechodzi kolejny kryzys temperaturowy - uderzenia gorąca, no są ale widać bez przesady, miesiąc wcześniej musiało byc znacznie cieplej. Zimnolubny ziom. Docieramy na przejście w Bab Al Hawa. Wiadomo, że nic nie wiadomo. Widać po nas, że sie pultamy i podchodzi do nas pomagacz. Chciałem tego uniknąć ale niestety brak doświadczenia wygrał. Gość pomógł i nawet dużo nie skasował. http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...wk/s800/56.JPG W tą stronę jeszcze grzeczniutko :D Przejście, nawet z pomagaczem, zajęło trochę czasu no i jesteśmy w Syrii! :D Pierwsze metry za granicą, obczajka tematu: http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...08/s800/57.JPG SYRIA! :D http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...fI/s800/58.JPG Zatrzymujemy się kilka kilometrów przed Aleppo na nocleg. Przejeżdżamy przez gaj oliwny i rozbijamy na pustyni za nim. Musimy ustalić kilka rzeczy, dojazd zabrał nam zbyt dużo czasu i wypada wyrzucić część trasy by zdążyć przed dead-line. Tak se gawożąc słyszymy ujadanie psów, cała masa biegnie do nas. Naprawdę dupowata sytuacja, bo to nigdy nie wiadomo jak to jest z bezpańskimi psami. Jest noc, nic nie widać a one wyraźnie lecą na nas. Bierzemy każdy co ma pod ręką. Kamień, nóż, saperkę, siekierę (nie pytajcie) i w bojowych pozycjach czekamy. Okolica rozświetlana tylko wątłym promieniem czołówki... Zatrzymały się... poza promieniem światła. My czekamy, one czekają. Adrenalina robi swoje :D Po chwili odeszły... no to się zaczyna - myślimy :). Kima... CDN... |
Z ciekawością śledzę opis Waszej wyprawy i przypomina mi się moja ubiegłoroczna:) .
|
:haha2:
Dobre Misza. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:02. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.