![]() |
Odcinek 4, czyli nie taki wilk straszny jak go malują
Wstajemy całkiem wcześnie, plany mamy ambitne, śniadanie, upychanie kolanem bagaży w wozie serwisowym (tylne drzwi wydają się jakby lekko wypukłe…), ruszamy. „Krzychuuu!! Stój!!!! Olej!!!!!” ale Krzychu oczywiście nie słyszy i jedzie dalej, zostawiając za sobą piękną plamę oleju oraz znacząc wyraźnie swój ślad. Na szczęście jechał niedaleko, tylko na stację. Szybko formuje się konsylium: https://lh3.googleusercontent.com/-x...0/_IGP9064.JPG …i nie ma już wątpliwości: wywaliło simmering wałka zdawczego. A zapasowego brak. Sambor rusza na zwiady do wszystkich okolicznych mechaników, ale takiej gumy akurat nie mają. Sprawca nieszczęścia, czyli Krzychu: https://lh6.googleusercontent.com/-k...0/DSC05835.JPG Krzychu ogólnie przynosi pecha sprzętom – na co nie wsiądzie, MUSI się popsuć nie dalej niż za 100 km… Sambor wraca bez simmeringu, ale za to z różnymi preparatami: https://lh4.googleusercontent.com/-L...0/DSC05839.JPG które niestety nic nie dają. Jest problem. Simmering trzeba skombinować. Czekając na rozwiązanie: https://lh4.googleusercontent.com/-X...0/DSC_9725.JPG Do tego w trakcie Wilczo-Jagnięcych oględzin TT (były zaciekawione niebieskawym wyciekiem z maszyny) objawił się kolejny problem, zdecydowanie dobitniejszy: https://lh5.googleusercontent.com/-m...0/DSC_9720.JPG Ta maszyna już raczej nie pojedzie… No to mamy podwójny problem. Następuje rozdzielenie ekipy, ci, którzy mają czym, zrobią rundkę po górach Rif, reszta jedzie do Tetouan po simmering. Oraz do Mariana ;) No to jedziemy ;) Wybieramy krętą drogę prowadzą z El Jebha na południe, do drogi N2 (chyba N2…) droga z początku wydaje się szutrowa, ale chwilę później jest asfalt, niekiedy poprzerywany szutrem. Jest wąsko, kręto i górsko, czyli tak jak Jagnięta lubią ;) https://lh4.googleusercontent.com/-F...0/_IGP9065.JPG GS Brothers polujące na Wilczycę: https://lh4.googleusercontent.com/-3...0/_IGP9070.JPG Momentami mam wrażenie, że moja DR znów pod górę się lekko dusi, ale może jestem przewrażliwiona... https://lh3.googleusercontent.com/-v...0/_IGP9074.JPG Niestety nie ma słońca, ale i tak jest wiosennie: https://lh6.googleusercontent.com/-P...0/_IGP9076.JPG Soczysta zieleń… https://lh3.googleusercontent.com/-n...0/_IGP9077.JPG Kobiety mają różne sposoby na podróżowanie: https://lh3.googleusercontent.com/-C...0/DSC05867.JPG Jakoś tak mało fachowo wyglądają te z prawej przy tych z lewej: https://lh6.googleusercontent.com/-9...0/DSC05872.JPG Wjeżdżamy na ponad 2000 m n.p.m. i DR zaczyna coraz bardziej prychać i dusić się, w końcu gaśnie. Czyli jednak nie gaźnik… https://lh4.googleusercontent.com/-A...0/DSC05876.JPG Oczywiście musiała stanąć w największym błocie i zimnie… Robimy oględziny, Wilczyca znajduje wiszący wężyk nie-wiadomo-od czego-i-po-co, a ja zaczynam obstawiać dolot powietrza, skoro problemy narastają z wysokością. Do tego niektórym nie podoba się dodatkowy filtr paliwa zamontowany przez Fazika. Ponieważ nie wiemy, co DR dolega, postanawiamy rozwiązać wszystkie powyższe problemy. Czyli: 1. wywalić filtr paliwa 2. wetknąć wężyk gdzie się uda 3. obejrzeć filtr powietrza Po zdjęciu baku znaleziono otwór, który nadawał się do wetknięcia wężyka, a po zajrzeniu do filtra (mokry) stwierdzono pewne nieprawidłowości w jego montażu (następnym razem spróbuję ograniczyć spożycie noteckiego jasnego w czasie czyszczenia filtra, obiecuję!). Po zamontowaniu wężyka, baku oraz filtra powietrza ruszam. Jedzie! Jedzie! Oj, oj, jednak nie… gaśnie :mur:. Podjeżdża Maciek. „A kranik otworzyłaś?” Ehhh, it’s not easy to be a woman…. https://lh3.googleusercontent.com/-9...2/DSC05878.JPG |
Wy w ogóle tam jakąś rundę zaliczycie czy tylko dłubanie i integracja :D :D?
|
Tylko dłubanie i integracja. Ewentualnie zabawa w piaskownicy, rzucanie się śnieżkami. Trochę edukacji kulinarnej. Trochę badania afrykańskiego podłoża. Obserwacje zmieniających się odcieni siniaków. Piaskowanie oczu. Jakie rundy? Po co?!
|
Cytat:
Super wyprawa, szacun dla lejdisek :bow: |
Będzie tak jak mówią ruscy: 'eta wsio i runda' :D
|
Po otwarciu kranika DR furczy, aż miło! i będzie tak aż do końca wyjazdu! I do dziś nie wiem, która z przyczyn była tą główną. A może wszystkie po trochu?
Jedziemy dalej! I znów jest ładnie: https://lh3.googleusercontent.com/-J...4/DSC05852.JPG Wjeżdżamy na główniejszą drogę i kierujemy się na Chefchaouen, jedno z piękniejszych miast w Maroko, słynące z niebieskiej barwy ścian budynków. https://lh4.googleusercontent.com/-o...0/DSC_9732.JPG Ale na razie przedzieramy się przez Bab Berred. Ciekawe, że w miastach jakoś zwykle brak asfaltu… https://lh6.googleusercontent.com/-F...0/DSC05881.JPG W końcu wyłania się zza wzgórz Chefchaouen, faktycznie niebieskawe: https://lh4.googleusercontent.com/-R...0/_IGP9087.JPG dojeżdżamy do Chefchaouen, gdzie Maciek chce nas zaciągnąć do knajpy, w której kiedyś był. Sporo kluczymy, zawracamy w ciasnych uliczkach, w końcu Maciek jedzie pod prąd, reszta nie i znikamy sobie z oczu. Postanawiamy czekać na niego tam gdzie się nam zgubił. Czekamy: https://lh4.googleusercontent.com/-r...2/DSC05900.JPG podziwiamy klimatyczne zaułki Chefchaouen: https://lh6.googleusercontent.com/-_...2/DSC05903.JPG a Maćka niet. Wilczyca jedzie na zwiady (polowanie?), ale go nie znajduje. No cóż, idziemy sami na późny obiad i wracamy do El Jebhy. Robi się ciemnawo, więc nie ryzykujemy nieznanej drogi przez góry, którą mieliśmy zaplanowaną, tylko takie bardziej główne, czyli P4105 do Oued Laou i dalej znaną nam już N16 brzegiem morza. To był dobry pomysł, bo już do N16 dobijamy praktycznie po ciemku. N16, choć główna, obfituje w zakręty, nieoświetlonych pieszych i rowerzystów oraz wałęsające się psy. Jedziemy więc dość wolno i asekuracyjnie. Janusz stwierdza: „K…, nie wiedziałem, że w nocy może być tak ciemno!”. Witamy w Afryce… Tuż przed El Jebha w DR Wilczycy kończy się paliwo (ma najmniejszy bak, fabryczny) i tradycyjnie benzyną służy DR Jagny, pseudo „cysterna” (bak akcesoryjny). Cysterna była chyba jednak skąpa, bo jakieś 300 m przed miasteczkiem Wilczyca ponownie staje ;) W końcu dobijamy do hotelu, tym razem nawet nie próbuję wjeżdżać na krawężnik. Czeka na nas z lekka wkurzony Sambor („czy nie można było zadzwonić, że się spóźni?”) oraz urażony głęboko Maciek (ten dla odmiany nic nie mówi). Na szczęście wyjazd do Tetouan był udany, zakupiono dwa simmeringi (jak się okaże niebawem, to był bardzo dobry pomysł) oraz odwiedzono Mariana*. Czyli znów możemy się integrować! (...i do tego trzeba udobruchać Maćka, który po kątach mamroce coś o upartych, nieposłusznych i ogólnie niedobrych motocyklistkach ;) ) cdn. *dla niewtajemniczonych: Marian to sieć sklepów z alkoholem, trudnodostępnym w Maroko |
Chciałam tylko sprostować, że Bracia G i S, czy też A i S nie polowali na wilczycę, tylko musieli jej ustępować miejsca, bo czymże jest 2 x 1200 z bawarskiej stajni wobec jednego skromnego, ale gryfnego DRaculi 650? ;)
PS. Tajemnicą była obecność szybkiego koloru czerwonego... ;) |
No dobra, słodkie i miłe panny, koniec przerwy, możecie kontynuować;)
|
Cytat:
|
poniosło i wilka...
5 Załącznik(ów)
Jagnię już myślami i klawiszami obejmuje mniej lub bardziej odleglejszą przyszłość motocyklową, więc może wprowadzę tu odrobinę jakże mi bliskiego nieporządku treściowo-chronologicznego. :)
Runda honorowa po różnych zakątkach Polski i oddawanie poszczególnych maszyn mniej lub bardziej zadowolonym z zimowych warunków zastanych w ojczyźnie właścicielom zakończyła się w Bielsku. Jak się okazało - bardzo Białym. Odrobinę za bardzo jak na otyłość Iveco [nie ubliżając mu oczywiście] i jego nie do końca przygotowane na mój zaśnieżony podjazd pod dom opony. Konieczne było podpięcie Pudla pod dżipa i wulgarne wtarganie go na lince ostatnie 100 metrów. Załącznik 38844 Podobnie było zresztą przy załadunku. W końcu wyjazd marokański okrzyknięty mianem "zimowy", więc czego się spodziewać, jeśli nie śniegu? Załącznik 38843 W Afryce śnieg również występuje... Załącznik 38847 Ale dosyć już bezpośrednio zimowych dygresji. To tylko w ramach podniesienia na duchu tych, którzy nam za bardzo zazdroszczą... Wpadałam dziś na chwilkę do garażu odwiedzić DRaculę i przy okazji niechcący zajrzałam jej w bebechy... Oto jak wygląda poafrykański filtr powietrza. Dlatego właśnie należy go odpowiednio montować przed wyjazdem do Maroka ;) Załącznik 38845 Załącznik 38846 |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:18. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.