![]() |
Ja używam tego:
https://www.militaria.pl/spyderco/no..._kl_p19527.xml Bardzo fajnie leży w dłoni dobre wykonanie i materiały. Multitoole nie bardzo mi pasują. |
Można wypośrodkować między legendarną jakością, a budżetowym rozsądkiem, przy czym każdy sam musi określić gdzie jest optimum. Moje wypadło na modelu Ganzo G302b.
Służy mi już kolejny rok. Używam go zarówno na wyjazdach jak i w pracy (administrator IT). Gdybym był drwalem, żołnierzem, specjalsem, budowlańcem... pewnie postawiłbym na Leathermana tudzież scyzoryk z krzyżykiem. Ale nie jestem i dobrze mi z wybranym multitoolem :) |
Ja nadal polecam Enlan EL01
https://www.militaria.pl/sanrenmu/no...-01b_p7200.xml Jest przesolidny...w sumie też zależy do czego potrzebujesz, ale... z mojego doświadczenia wynika że każdy nóż będzie wystarczająco ostry przez ten czas co potrzebujesz. A ten ma kilka plusów bardzo życiowych. 1. Kosztuje 1/3 tego co markowe zachodnie 2. Jest cholernie mocny, da się nim rąbać, wyłamywać, znęcać na wszystkie sposoby i nie puści. 3. baaaardzo fajne otwieranie - szybkie, proste, da się otwierać w rękawicach, ze zgrabiałymi dłońmi i bez zbędnego szukania w ciemności... fakt - dość ciężki i nieco większy niż normalne foldery. Ale własnie taki dokłądnie chciałem - ma to być coś pomiędzy folderem a full tang. Przede wszystkim cena... już jeden zgubiłem i nie było stresu. Ostrzy też się łatwo. |
Taka mała uwaga przy okazji multitoli , bardzo ważną sprawa jest z jaką siłą można ścisnąć w przypadku używania kombinerek.
W moim lathermanie nie mogę maksymalnie wykorzystać siły z powodu wbijania się w dłonie "rękojeści" a to spory minus. Gdybym miał jeszcze raz wybierać to tylko taki w którym mógłbym ścisnąć z max siłą bezboleśnie o ile takie są. Jak ktoś ściska jak panienka to mu każdy podpasuje. |
Z racji nożowej fascynacji mam ich sporo. Jednak niezastąpionym kompanem wyjazdowym jest scyzor Victorinoxa (ważne dla mnie aby miał szydło i śrubokręt) i budżetowa Mora jako fix.
Vicek dlatego że jest z miękkiej stali, którą naostrzę wszystkim , od kamienia po kubek a Mora bo kosztuje w Juli ok 10 zł, w zestawie pochew i zgubić nie szkoda. Nie ma sensu kupować drogich noży na wyprawy. Lepiej jak jeden z kolegów już wspomniał przeznaczyć zaoszczędzoną kasę na paliwo. Batonowanie chińskim folderem grzecznościowo przemilczę bo oczywiście da się ale sens tego taki jak jazda supersportem w offie. Jak mówią starzy wyjadacze najlepszy nóż to ten który masz przy sobie. Mniej istotne jaki. |
Mam też małego victorinoxa... w tym te małe ostrze jest zawsze zrobione na żyletkę - tak żeby była możliwość łatwego przecięcia czegokolwiek gdy nadejdzie precyzyjna robota.
Wiadomo, że folder nigdy w batonowaniu nie dorówna jakiemuś obozowcowi czy jak to tam się nazywa ale chodzi o posiadanie jednego noża którym zrobisz wszystko... Może nie tak skutecznie i szybko ale wszystko. Nie ma na tyle powera, żeby zabierać ze sobą 3 noży na 2 tygodnie w góry. Nie zdarzyło się jeszcze żebym czegoś nie zrobił... |
Ja tam jestem lekko skrzywiony pod tym kątem więc zawsze mam vicka + Fix + zapas vicka + tool + zapasowy tool ... ;)
|
Ja mam finkę fiskarsa z castoramy za 30zł, zajebiście kroi kiełbasę i cebulę :D
|
I czym się chwalisz? że przepłaciłeś? :D Takie finkie sie kupuje w juli za 6,99 :D czasem promocja to i za piątaka się trafi... no ale wiadomo, cwaniak płaci "czydzieści" :D
;) |
Mam sporo różnej maści kozików ale najbardziej lubię tradycyjnego Buck'a 110 , jest pancerny , mam go od chyba 12 lat , praktycznie zawsze przy sobie , jak to amerykaniec dożywotnia gwarancja na wszystko ale jakoś nie miałem okazji jeszcze go zepsuć choć wiele razy próbowałem.
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:14. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.