Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Francja - Podróże śladami Hannibala, wiosna-lato 2011 (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=9664)

MaRP 01.07.2011 08:43

1 Załącznik(ów)
Ładne, nie ma co.
Tak przy okazji,Lazurowe Wybrzeże zaczyna się właśnie od Cassis, tej przejżystości wody można im tylko pozazdrościć....:D

Załącznik 21980

tomkow 01.07.2011 09:21

:bow: szacun - trasy ciekawe, miejsca piękne, a i zdjęcia przyzwoite (przynajmniej niektóre ;) ) - oddają klimat i czynią u mnie wielki apetyt na porządną objazdówkę tych mniej obleganych turystycznie regionów. Jakby taką leśną chatę opanować na kilka dni... :)

JARU 01.07.2011 11:12

Przez tą przejrzysta wodę oszaleć można, pewnie bym wskoczył gdyby nie to, ze trzeba by się rozebrać z całego motocyklowego tałatajstwa i jeszcze go jakoś pilnować pływając..

A wpadajcie, leśną chatę się znajdzie, przywieziecie leśny dzban i będziemy rządzić :D

calgon 01.07.2011 16:14

Jaru uważaj co mówisz bo mnie sie objazdówki po znajomych z forum ostatnio spodobały:-))))))))

Komak 01.07.2011 22:16

Byłem niedaleko w zeszłym tygodniu.Dojechałem aż do Nice bo mnie navi pokazała ze tylko 100km-żałuje-korek na długości 60km 33st.Co ja sobie myślałem?Szybko zrobić kilka zdjęć aparatem ZORGA5.czas stracony bo ograniczony.mogłem pomykać po alpach.Francuskie sa naprawde zajebi...tylko tubylcy nie przyjażni.Obrzucali mój namiot kamieniami UWAGA na polu namiotowym.Dobra rada nie rozbijać się blisko płota. Czekam na dalsze relacje.cuś mi mówi że niedługo znowu tam zawitam.Jakby coś wypaliło z tą leśną chatą to dajcie wczesniej znać na pv bo jestem chętny.Darmowy nocleg-namioty mogę zorganizować nad bodeńskim.

JARU 06.07.2011 20:32

Combe Laval
 
Komak, dla mnie tubylcy póki co bardzo mili a na polu namiotowym nie będę się rozbijać tylko w krzakach;)

Szybkie parę zdjęć z Combe Laval..

Po drodze na przełęcz Col de Rousset okazuje się, że niepotrzebnie wybrałem się aż do Prowansji szukać lawendowych pól, które spotykam w pobliżu Grenoble.


Podjazd na przełęcz, na którym kilka razy szlifuje lewy podnóżek. Z prawym nie idzie mi tak łatwo..


Ostatnie spojrzenie na widok przed wjazdem na Combe Laval..


Wjazd z drugiej strony:


RAVkopytko 07.07.2011 02:03

Jaru piknie,żeby nie napisać "manifik":)tam Masz,
3 ostatnie foty=ciary na plecach+mrowienie stóp :drif:

calgon 07.07.2011 16:02

chce jeszcze!!!!!!

Dunia 07.07.2011 17:52

Lawendowe Pola robią wrażenie...niemal czuję jej zapach w powietrzu....:drif:

Komak 07.07.2011 21:13

Nooo! Jest na prawdę piknie. Cza to zobaczyć na własne oczy a nie oczami kogoś innego.Piękne zdjęcia.Czekam na więcej.

JARU 25.07.2011 23:15

w ramach ciekawostek - CERN
 
Wybaczcie mi mało motocyklowy post, obiecuję szybko się poprawić..

Tymczasem..

CERN - Europejska Organizacja Badań Jądrowych

Na terenie ośrodka znajduje się wystawa Mikrokosmos, na której można zobaczyć sporo ciekawych rzeczy, część wystawy jest interaktywna.


Pod koniec lat 80 brytyjski naukowiec Tim Berners-Lee wynalazł sieć WWW, a komputer ze zdjęć powyżej był użyty jako pierwszy na świecie serwer internetowy.


Tak wygląda wnętrze tunelu LHC, wielkiego zderzacza hadronów, który ma się przyczynić do potwierdzenia istnienia Bozonu Higgsa – jednej z cząstek elementarnych, potocznie określanej mianem Boskiej cząstki.

Sam tunel, w którym cząstki przyśpieszane są niemal do prędkości światła znajduje się 100 metrów pod ziemią i jest w kształcie okręgu o długości około 27 kilometrów. Jest największą maszyną świata naszpikowaną nowoczesnymi technologiami.

Do detekcji cząstek używane są cztery detektory, a wielkość każdego z nich dorównuje czteropiętrowej kamienicy.
Detektory połączone są w pary. Każda z par wykrywa inne cząstki. W momencie gdy jeden detektor z pary wykryje cząsteczkę, drugi detektor musi to potwierdzić aby pomiary były bardziej wierzytelne.

Do tej pory nie udało się potwierdzić istnienia Bozonu Higgsa natomiast naukowcy zebrali mnóstwo innych danych, które zmieniają spojrzenie na fizykę cząstek elementarnych.


Rozmiary dysków twardych z lat 60 i 70. Pojemności nie zapamiętałem ale w porównaniu z dzisiejszymi nośnikami danych była śmiesznie mała.


Dodatkowo udało się zobaczyć halę, w której pracuje mój znajomy.


Część cząstek wyprowadzana jest z podziemi, tak żeby móc badać detektory, które w przyszłości mają być instalowane w LHC.
Na zdjęciu powyżej widać rurę, która jest wyprowadzeniem cząstek. W środku rury jest próżnia a cząstki poruszają się w niej z prędkościami 0,98 prędkości światła.


Powyżej wielki magnes służący do utrzymywania odpowiedniego toru cząstek. Magnes działa dzięki użyciu nadprzewodnictwa, a do tego materiały muszą być schładzane do temperatur bliskich zera bezwzględnego (-273°C) Do utrzymywania temperatury wykorzystywany jest kalorymetr (na zdjęciu duża skrzynia z niebieskimi rurkami).


Betonowe bloki za magnesem służą do spowalniania cząstek, tak żeby miały niższą energię i były mniej niebezpieczne. Część cząstek przelatuje przez każdy materiał i nic nie da się z tym zrobić, na szczęście nie są one niebezpieczne dla człowieka.


Michał pokazuje nam detektor, który bada.
I aparaturę, do zbierania danych..


Na zdjęciu poniżej - końcówka rury, z której wylatują cząstki. Czarne „wiosła” to detektory innej grupy badawczej.


jeszcze tylko trochę lansu:


Tajemniczy kontener z logo NASA i naklejkami misji kosmicznej.


Na koniec budynek centrum sterowania LHC. Centrum sterowania wygląda "nieco" inaczej niż przedstawiono je w Amerykańskim filmie Anioły i Demony.
Mimo to ilość monitorów robi wrażenie..


Na szafkach widać butelki po szampanach otwieranych z okazji ważnych odkryć.


czosnek 25.07.2011 23:30

Ludzie, ogarniający tego typu wiedzę są moimi idolami... a ja się wykładałem na pierwszym z brzegu zadaniu z fizyki :(
Tak na marginesie polecam autobiografię Richarda Feynmana :)

JARU 26.07.2011 00:05

Wiele jest tam wiedzy nieogarniętej:D
Kolega powiedział, że przez 8miesięcy miał do czynienia z jednym prostym równaniem, więc nie jest tak źle ;) Sporo robi się na podstawie wcześniejszych doświadczeń a laboratoria niekiedy nie wyglądają lepiej od warsztatów samochodowych ;)

Co do Feynmana - z podręcznikami miałem do czynienia, o autobiografii słyszałem, ale do tej pory nie przeczytałem. Prędzej czy później się za nią wezmę.

JARU 26.07.2011 13:15

Tour de France
 
Weekend minął pod znakiem dwóch kółek..

Sobota mniej aktywnie – do Grenoble zawitał wyścig Tour de France. Nie odpuściłem pierwszej okazji zobaczenia kolarzy na żywo i prawie cały dzień spędziłem na oglądaniu ich zmagań na próbie czasowej.

Na trasie wyścigu zawodników zawsze poprzedza „Karawana” złożona z najróżniejszych pojazdów reklamujących sponsorów wyścigu. Przejazd karawany jest bardzo spektakularny, towarzyszy mu głośna muzyka i rozrzucanie gadżetów w koło pojazdów.


Gadżety były rozrzucane przez piękne panie..

Niektóre były mniej miłe i w zimny dzień polewały woda..


Podczas próby czasowej zawodnicy startowali pojedynczo, jeden za drugim, oznacza to, że nie było mi dane zobaczyć peletonu..

Wrzucam dwa zdjęcia kolarzy których nie znam:


Jako "Polonia francuska" głośno dopingowałem polskich zawodników, naszą Husarię w Tour de France.

Maciej Bodnar, który zajął 143 miejsce w klasyfikacji końcowej:

Maciej Paterski, 69 w klasyfikacji końcowej:


Zdjęcie poniżej: Sylwester Szmyd, 42 w klasyfikacji końcowej.
W wyścigu startowało około 170 zawodników. Sylwester Szmyd, najlepszy z polaków na jednym z górskich etapów brał udział w ucieczce i zajął 7 miejsce w etapie!



Wyścig cieszy się sporym zainteresowaniem, ludzie urządzają pikniki wzdłuż drogi, a na trasie oprócz zawodników można też z zapartym tchem oglądać sprzęt fotograficzny..



W trakcie wyścigu jeden z etapów kończących się na przełęczy Galibier (2645 m n.p.m.), miał długość 200 km i prowadził przez przez trzy przełęcze przekraczające 2000 m n.p.m.! Myślę, że przejechanie tej trasy motocyklem potrafiło by zmęczyć. Mimo to średnia prędkość peletonu w trakcie podjazdów na przełęcze dochodzi do 18 km/h.

Czołowi zawodnicy.

Alberto Contador, tegoroczny zwycięzca Giro d'Italia:


Damiano Cunego, 7 w klasyfikacji końcowej:

Najlepszy z Francuzów Thomas Voeckler, 4 w klasyfikacji końcowej:

Zwycięzca tegorocznego TdF Cadel Evans, pierwszy Australijczyk na najwyższym podium TdF:

Bracia Schleck, którzy zajęli drugie i trzecie miejsce:


puntek 27.07.2011 07:10

Bardzo podobają mi się twoje relacjyjki :)

Sławekk 27.07.2011 09:00

Miałeś robić staż i zbierać doświadczenie zawodowe , a nie latać z aparatem !

Foty jak zawsze beznadziejne ;)

P.S
kupiłeś niebieski filtr do aparatu ? :)

Elwood 27.07.2011 09:05

Super fotki z turdefransa!
Chciałbym kiedyś wystąpić w Twojej roli.

JARU 27.07.2011 09:48

że foty beznadziejne to wiem, filtra niebieskiego nie mam, ale zastanawiam się nad różowym :D

Myślę że to filtr polaryzacyjny zmienia barwy, jest jeszcze połówkowy szary ale on podobno jest neutralny. Rozumiem, ze za niebiesko Ci Sławek?

Elwood mogę na jedne wakacje zamienić francuską banicje na wyjazd do Azji Centralnej ;) te cholery tutaj nawet klawiaturę do komputera maja inna :D

MaRP 27.07.2011 10:31

Cytat:

Napisał JARU (Post 189230)
te cholery tutaj nawet klawiaturę do komputera maja inna

O, zauważyłeś w końcu ten mało istotny fakt?
Za to jakże fajnie się pisze :)

Pisz dalej, bo u nas żab robi się tylko coraz więcej i człowiek zaczyna tęsknić za bezdeszczową pogodą...

JARU 27.07.2011 12:44

Cytat:

Napisał MaRP (Post 189242)
O, zauważyłeś w końcu ten mało istotny fakt?
Za to jakże fajnie się pisze :)

Pisz dalej, bo u nas żab robi się tylko coraz więcej i człowiek zaczyna tęsknić za bezdeszczową pogodą...


Zauważyłem w pierwszy tydzień, kiedy dobre 5minut mi zajęło wymyślenie jak Francuzi wpisują znaczek @ w mailach..

Kolejne dwa miesiące zajęło mi nauczenie się przestawiania na klawiaturę polską w domu i francuską w pracy.. ;)

graphia 27.07.2011 12:53

nie filtr niebieski tylko ktoś tu ma zje banana monitor :) na moim super profi ach och ojezu wszystko dobrze się wyświetla

JARU 27.07.2011 17:20

Plateau Emparis
 
W niedzielne popołudnie postanowiłem wybrać się w okolice Alpe d'Huez.

Po szybkim planowaniu trasy polegającym jak zwykle na odnalezieniu najmniejszych dróżek jakie są zaznaczone na mojej mapie ruszyłem w trasę..

zdjęcie z bocznej drogi prowadzącej do Alpe d'Huez


Sam alpejski kurort okazał się o wiele większy niż się spodziewałem, strach pomyśleć co się tam dzieje zimą, kiedy zjeżdżają się setki amatorów narciarstwa itepe, zapełniając wszystkie ogromne hotele.

Końcówka drogi dojazdowej do kurortu była w całości wymalowana napisami dopingującymi zawodników TdF (w tym wielki biało-czerwony prostokąt Ani i Joli z Radomia, szkoda że mnie tam nie było :D), którego jeden z etapów kończył się w tej górskiej miejscowości.

Nieco kłopotów przysporzyło mi odnalezienie malej drogi prowadzącej przez Col du Sarenne do miejscowości Besse.

Mimo to było warto:


Za piękna miejscowością Besse rozpoczyna się droga, która okazała się być szutrowym traktem prowadzącym na Plateau Emparis, płaskowyż o wysokości sięgającej 2300 m n.p.m.


Sram trochę po rajtach myśląc o mandatach w europejskiej walucie, ale napotkani turyści i pasterz ze stadem owiec zapewniają mnie o tym, ze jazda tą drogą jest kompletnie legalna.. YEAH!!!!

Idealny szuter pnie się serpentynami w stronę wyżyny:


Jest godzina 20 i droga jest zupełnie pusta:


Plateau Emparis w całej okazałości:


Jeżdżąc lub spacerując można podziwiać ośnieżone szczyty 3-tysięczników:


Po drodze spotykam domek-schronienie do spania i jedna polanę z rozstawionymi namiotami..

Widok urwiska na skraju drogi co jakiś czas przypomina mi, ze jadę zupełnie sam i wypadało by zwolnic tak żeby nie wylądować na samym dole bez jakiejkolwiek pomocy.. W dodatku otaczające mnie widoki nie pozwalają skupić się na drodze..


Te 30 kilometrów szutru jest najlepszym odcinkiem drogi jaki do tej pory udało mi się pokonać we Francji. Jazdę co chwile muszę przerywać kiedy za zakrętu wyłania się kolejny niezapomniany widok:


Uśmiech nie schodzi z gęby, drę się wniebogłosy, a pomyśleć, że jeszcze 3 godziny temu nie chciało mi się ruszyć tyłka z "domu".



Na koniec dla Sławomira, bez niebieskiego ;) :


HAWK!


Na życzenie wrzucam mapę, mimo że czuję, że jak podam trasę to pewnie nikt mnie nie zabierze jak kiedyś będzie przejeżdżać w okolicy ;)

Kliknijcie żeby przejść do google maps:

.

graphia 27.07.2011 17:58

o jezu jak pięknie. o matko boska jak wspaniale. weź chociaż jakąś kropą zaznacz na mapie gdzie w ogóle tego szukać :)

tomkow 27.07.2011 21:13

ja pierniczę - zajebioza!! :drif:

JARU 27.07.2011 21:31

Czekajcie, aż pojadę znowu do Włoch żeby się zmierzyć z Colle delle Finestre. Znalazłem namiary na takie miejsca w tamtej okolicy, że dupe urywa. Można parę dni jeździć po takich drogach.

Jest nawet zlot na równinie, ale spóźniłem się w tym roku - następnego nie odpuszczę.

Namiary na stronki i miejsca będą po 15 sierpnia jak już objadę tamte rejony.. ;)

magicl 27.07.2011 21:38

<Jaru> Twoje fotostory przekonalo mnie, co do slusznej decyzji podjetej o wyjezdzie w przyszlym roku w okolice ze zdjec :drif:

E.. a tak niebiesko jest bo chyba blizej nieba ;-))

wieczny 28.07.2011 00:32

Bardonecchia... :)?

MaRP 28.07.2011 09:15

Panie Jaku, cóż mogę napisać... PIĘKNE!
Spokojnie możesz wizytować wrocek ;)

Myślę, że jedno z tych zdjęć powinno wylądować w przyszłorocznym kalendarzu.
:Thumbs_Up:

Wizyty w CERNie też Ci troszeczkę zazdroszczę... :D

majki 28.07.2011 10:10

:drif::bow::drif::bow: nieźle to się wszystko prezentuje! :Thumbs_Up: Fajnie mieć tak blisko do takich miejsc. :)

brenek 28.07.2011 10:27

Jaru, dzięki za relację:drif:

JARU 28.07.2011 11:05

Dzięki wszystkim!

Cytat:

Napisał wieczny (Post 189395)
Bardonecchia... :)?

Zawsze znajdzie się taki co popsuje niespodziankę :D Może tylko ja na tym forum nie wiedziałem o tym rejonie?
Dla tych co tez nie wiedza, nie zdradzam póki co. Jak pogoda dopisze będzie dzida niesłychana..


Cytat:

Napisał MaRP (Post 189418)
Spokojnie możesz wizytować wrocek ;)

Myślę, że jedno z tych zdjęć powinno wylądować w przyszłorocznym kalendarzu.
:Thumbs_Up:

Wizytacja będzie już za miesiąc ;) Brakuje mi jazdy po dolnośląskich off-ach, w tym sezonie się jeszcze nie wyje[..]łem nawet, jeszcze trochę tych asfaltów i zacznę motor pastować :D

Co do kalendarza.. przydałby się co najmniej jeszcze jeden czarnuch co by go można w akcji fotografować. Zdjęcia na pewno byłyby ciekawsze..
A tak pozostają mi tylko kolarze w ruchu i przeróżne parkingowe pozycje Afryki..

Samotna jazda jest dobra do czasu, sam narzucasz tempo, szczanie kiedy chcesz itede, ale z czasem nie ma się do kogo odezwać i pozostaje tylko jazda, postój, fotka i znów jazda, postój, fotka..

Komak 28.07.2011 23:01

A kiedy tam się wybierasz? i na jak długo?Alpy są jak narkotyk.Mam na myśli te Alpy bez zmasowanych ataków turystów.

JARU 29.07.2011 10:34

Cytat:

Napisał komak (Post 189527)
A kiedy tam się wybierasz? i na jak długo?Alpy są jak narkotyk.Mam na myśli te Alpy bez zmasowanych ataków turystów.

Hej Komak!
Cały luksus polega na tym, że ja jestem na miejscu, w Grenoble.
Tak najprawdopodobniej pozostanie przez najbliższe 3lata więc może uda się przejechać wszystkie te szutrowe alpejskie drogi.. Do Włoch planuje jechać (o ile pogoda dopisze) 13-16 sierpnia bo mam tu wtedy długi weekend.

Komak 29.07.2011 21:02

JARU.Śledzę wątek od początku i pewnie nie tylko ja wiec zazdroszczę że jesteś na miejscu!Chodziło mi o datę.Może się uda.Dzięki i czekam na dokładkę.

JARU 03.08.2011 21:44

Biwak na Plateau Emparis
 
Wybaczcie.. znowu to samo.

W piątek wieczorem wybrałem się raz jeszcze na plateau Emparis, tym razem z namiotem i zamiarem biwakowania.


Pojechałem w miejsce, gdzie poprzednim razem zobaczyłem mały domek. Ostatnim razem wydawało mi się, że można w nim nocować. Okazało się, że jest pozamykany więc z noclegu pod dachem nici..


Rozbiłem "obóz" i wybrałem się na rekonesans, fotografując co ciekawsze widoki w okolicy:


jeszcze więcej narcyzmu:


Położyłem się spać o zmierzchu, myślałem, że jeśli zasnę przed zapadnięciem zmroku to prześpię spokojnie całą noc. Niestety spało się niewygodnie, a panująca wokoło cisza pozwalała na usłyszenie bicia serca. W dodatku nad ranem zrobiło się bardzo zimno.

Poranne widoki zrekompensowały ciężką noc:


Przez przelatujące chmury było tak wilgotno, że nad ranem motor i namiot wyglądał jak po solidnym deszczu.


Co gorsza namiot też wyglądał jak po solidnym deszczu, z zewnątrz i w środku. Mokry śpiwór tłumaczy dlaczego było tak zimno.


Droga w dół:

Wszystkie podniosły głowy kiedy zawołałem: Dolly!

Na koniec mały spacer po miasteczku Besse:


.

Borewicz 03.08.2011 22:04

Pysznie, super widoki i okolica :)

calgon 07.08.2011 12:26

Jaru czad ogladam te fotki po kilkanascie razy!!!!

JARU 08.08.2011 07:46

Dzięki Wam!

banditos 14.08.2011 22:09

Jaru super!!!

Ps. Ciekawi mnie jakis sprzetem robisz te foty.

Elwood 16.08.2011 09:30

Mam nadzieję, że fotki nie kłamią :)

JARU 16.08.2011 22:53

Hej!

dzisiaj wróciłem z Piemontu - dokładniej Val di Susa. Poukładane wszystko jak to w EU, polatać po szutrach się jednak da;)

fotki robią się najpierw w głowie ;), następnie zapisywane są za pomocą Canona 60D z Tamronem 17-50 2.8 VC. Czasem wspomagane filtrami - polaryzacyjnym i połówkowym szarym, gradientowym (system Cokin).

JARU 23.08.2011 16:15

Val di Susa cz. 1
 
Panowie i Panie wybaczcie, daru pisania to ja nie mam więc pozwolę sobie na przytoczenie paru cytatów , z artykułów jakie udało mi się odnaleźć..

"Hannibal był pierwszym znanym dowódcą, który wraz z wojskiem pokonał potężny łańcuch gór. Pod wrażeniem jego wyczynu byli słynni rzymscy wodzowie, Pompejusz i Juliusz Cezar (obaj poszli zresztą w jego ślady – wiele razy wyprawiali się z legionami przez Alpy, aby walczyć w Hiszpanii i Galii Zaalpejskiej), także Konstantyn Wielki i Fryderyk Barbarossa. Podziwu dla Hannibala nie krył Napoleon. "

"W 1800 r. powtórzył jego manewr: poprowadził wojska przez Alpy, aby zaskoczyć Austriaków i odbić z ich rąk północne Włochy. Sam wybrał położoną niemal na wysokości naszych Rysów Wielką Przełęcz Świętego Bernarda (2469 m n.p.m.), łączącą Włochy ze Szwajcarią, ale uważał, że Hannibal wędrował bardziej na południe – przez rozległą i niżej położoną przełęcz Mont-Cenis (2083 m n.p.m.), z której do żyznej doliny Padu jest w linii prostej kilkadziesiąt kilometrów."


Rejon doliny Susa jest naszpikowany szutrowymi drogami, na których zwiedzenie można śmiało poświęcić 3-4 dni. W ten rejon przyciągnęła mnie droga Via Finestre połączona z Via Assietta, którą odnalazłem na mojej papierowej mapie.


Droga na Col Finestre okazała się zatłoczona, a jako że gościła w tym roku wyścig kolarski Giro d`Italia jej stan pozwala na zajechanie na szczyt każdym pojazdem.

Przedłużeniem jest Via Assietta, która jest w całości szutrową, widokową drogą (Uwaga – w soboty i środy w godzinach 9-17 otwarta tylko dla piechurów i rowerzystów).


Kolejnym miejscem, w które trafiłem była dolina Argentera, w której roi się od biwakowiczów. Mimo to warto do niej zajrzeć ze względu na długie, dosyć równe odcinki szutrów, na których można się naprawdę fajnie rozbujać pozostawiając samochody osobowe w tumanach kurzu.


Odpoczynek można znaleźć na milej polanie w głębi doliny, gdzie dojeżdża już mniej osób:


Wieczorem trafiłem w kolejne miejsce, a na drogach cały czas towarzyszą mi samochody osobowe co psuje nieco „smak przygody”.



Mimo, że drogi czasem bywają nieco cięższe (jedynie dla aut – dla enduro nic ciężkiego tam nie znalazłem..) jest naprawdę trudno zajechać w miejsca, w których nie spotkamy emerytów we Fiacie Punto..


.

JARU 24.08.2011 09:42

Val di Susa cz. 2
 
Kolejny dzień przeznaczam na objazd (podobno dobrej) drogi prowadzącej do fortu na Mount Jaffreau.


W moim tłumaczeniu (uprzedzam, ze włoskiego nie znam ;)): UWAGA! Wysokogórska trasa turystyczna, wstęp jedynie na własną odpowiedzialność..

Tak przebiega trasa:

Alpejski rejon graniczny między Włochami i Francją obfituje w obiekty militarne, z czasów pierwszej i drugiej wojny światowej. Dlatego w drodze do fortu Jaffreau zwiedzam inny fort – Pramand. Nie mam jednak odwagi zwiedzać wnętrz pozostałości w pojedynkę..


Miejsca po zbombardowanych działach


Widok z dachu fortu Pramand:


Ruszam dalej, a pogoda zaczyna się psuć..


Jedna z atrakcji trasy jest 800-metrowy, nieoświetlony, mokry tunel..


Pogoda nie dopisuje, ale w chmurach i deszczu pnę się w górę pozakręcanym szlakiem dziękując w duchu (o zgrozo!) za te wojny, które przyczyniły się do wybudowania fortów i militarnych dróg, z których teraz korzystają amatorzy wrażeń i pięknych widoków.


W oddali widać już moj cel - Fort Jaffreau.


I już widok z góry.


.

tomkow 24.08.2011 10:44

...i po cholerę pchać się na jakieś azjatyckie zadupia?... :drif:

Sławekk 24.08.2011 10:52

Ten tunel bez dziur w jezdni ;)

Elwood 24.08.2011 10:59

Cytat:

Napisał tomkow (Post 193125)
...i po cholerę pchać się na jakieś azjatyckie zadupia?... :drif:

Spróbuj tam się oderwać od cywiliazcji na dłużej niż dwa dni. Zrozumiesz...

Naprawdę kuszą te szutry i drogi gruntowe. Kawał dobrej roboty Kolego JARU.

JARU 24.08.2011 11:10

Cytat:

Napisał tomkow (Post 193125)
...i po cholerę pchać się na jakieś azjatyckie zadupia?...

Cytat:

Napisał Elwood (Post 193128)
Cytat:

Napisał tomkow (Post 193125)
...i po cholerę pchać się na jakieś azjatyckie zadupia?...

Spróbuj tam się oderwać od cywiliazcji na dłużej niż dwa dni. Zrozumiesz...

Dokładnie tak jak Elwood powiedział, wszystko jest piękne, ale i pookładane, zadupia jest ciężko znaleźć, a i benzyna po 1.60€ za litr.. ;)


Cytat:

Napisał Sławekk (Post 193126)
Ten tunel bez dziur w jezdni

Uraz bo glebie w Armeńskim tunelu pozostał i nie ważne czy jadę po dobrym asfalcie czy szutrowej drodze - przed tunelem zawsze zwalniam i sram po rajtach zastanawiając się jakie niespodzianki będą w tunelu.. :D

Sławekk 24.08.2011 11:26

No właśnie tam gdzieś w pobliżu czai się cywilizacja .

JARU 25.08.2011 09:59

Val di Susa cz. 3
 
Następna droga, tym razem Col de Sommelier.


Jak zwykle znajome znaki na wjezdzie (UWAGA zakaz wjazdu piatek, sobota i niedziela 9-17):

Bez świstaków nie ma Alp, teleobiektyw by się przydał..


Col de Sommelier mimo, ze jest ślepym zaułkiem jest naprawdę warta odwiedzenia. W czasie drogi krajobrazy zmieniają się totalnie, na początku otacza nas zieleń, a na końcu krajobraz staje się wręcz księżycowy (wys. prawie 3000 m n.p.m.).


Końcówka drogi prowadzi trawersami przez ogromne osuwisko. Salem po rajtach, dlatego jadąc zamiast oglądać krajobrazy i patrzeć na drogę, mój wzrok cały czas obserwował, czy z góry nie leci kolejny "kamień" wielkości autobusu!


Droga kończy się na wielkim placu.


W przeciwieństwie do innych, leniwych motocyklistów, ja (specjalnie dla was:D) zostawiłem Afrykę i powędrowałem wyżej, żeby sprawdzić co znajduje się za najbliższym pagórkiem:


Otóż za pagórkiem, swój żywot powoli kończy lodowiec, który jeszcze w XX wieku służył jako całoroczny ośrodek narciarski:


Widok jest przykry, a w niektórych miejscach można dojrzeć pozostałości po infrastrukturze.


Czy ktoś dalej ma ochotę na czystą, źródlana wodę - prosto z górskich lodowców? Postanowiłem rozwiązać problem tych niezdecydowanych..

Mimo księżycowego krajobrazu, można w okolicy znaleźć parę poprawiających humor szczegółów:

Zasiedziałem się, crossowe buty są niezbyt wygodne do spacerowania, dlatego ruszam w drogę powrotna do cywilizacji.


Droga przez strumień prowadzi przez bród - dla kozaków..


i przez mostek dla ekhem.. reszty..


i tych co chcą się polansowac ze zdjęciami.


Odpoczywam na mostku kończąc czytać książkę o Czeczenii, pogoda jest coraz lepsza i po godzinie ruszam dalej..


Końcówka drogi i szutrowe zawijasy.


.

calgon 25.08.2011 11:03

Jaru super !!!!!


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:40.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.