![]() |
Wytłumacz mi dlaczego przeoczyłem tą relację?
|
Relacja bardzo interesująca.
Ogromna ilość faktów historycznych -jestem pełen podziwu. Aby to wszystko znaleźć musiałeś poświęcić mnóstwo czasu? ? ? Pisz prosimy. CIAŁ |
@frog, Zmyler
Dziękóweczka. :) @chemik Widać za mało chwytliwy tytuł wymyśliłem. ;) @stopa-uć Staram się utrzymać balans między dynamiką narracji, a zawartością merytoryczną. Chyba w takiej formie jest to w miarę zjadliwe? W zakończeniu nie omieszkam się podzielić czasem jaki, z grubsza, mi ta relacja zajmie. ;) Następna część pojawi się jakoś w środku tygodnia. Wyjazd służbowy. Sami rozumiecie. --- W ramach zajawki. https://c1.staticflickr.com/5/4207/3...3a4c25be_b.jpg ;) |
Ty już na forum MASZ wyjazdy służbowe !
MASZ wyjeżdżać i pisać ! ! Przygotuj relację do BIałej, będzie rzutnik. Wyspawamy mały czołg z taczki i zrobimy jakieś zawody na boisku. Lub desant spadochronowy z dachu wiaty(był Taki jeden) CIAŁ |
Cytat:
https://lh3.googleusercontent.com/NL...=w1294-h971-no |
Pojezierze Drawskie - tajemniczy rejon zachodniej Polski
Stawiam na Brzeźnicę. :)
Świetna relacja! Na mnie te tereny również działają jak magnes i choć raz w roku staram się zapuścić w te rejony. Miałem to szczęście, że niektóre z obiektów odwiedziłem zanim popadły w zupełną ruinę, bądź zostały rozebrane. Ośrodek szkolenia wojsk rozpoznawczych w Jaworzu zwiedzałem regularnie w czasie mojego szkolenia w nim za czasów służby wojskowej. :) Tuż obok, nad jeziorem istniał ośrodek szkolenia płetwonurków. Pozostały po nim pomosty i jakieś fundamenty. Amfiteatr w Olesznie miałem okazję odwiedzić jako widz. Jakiś zespół w strojach ludowych dawał wówczas występ. Po miesiącu spędzonym w krzakach widok artystek bezcenny! ;) O! Gdzieś w tym miejscu wtedy siedziałem... W jednej od samego patrzenia niemalże się zakochałem! 😜 https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...c6f5080e35.jpg |
@stopa-uć
Jak zobaczą czołgi z taczek i desant spadochronowy to jeszcze nas wezmą za wrogi element i wystrzelają. :D @raf Krzystkowice trochę nie w tym kierunku. ;) @piotr_3miasto Ooo to super. :Thumbs_Up::) To może mógłbyś mi coś wyjaśnić? Tam na "nowszej" części poligonu w Jaworzu (tam gdzie rozbity Skot) jest taki obszar, gdzie stoją atrapy dział i kilkanaście takich betonowych, bo ja wiem, "ławeczek"(?) połączonych rurami. Do czego to służy i co tam się trenuje, bo nie mogę odgadnąć przeznaczenia? Co do ośrodka szkolenia płetwonurków to w mądrej książce natrafiłem na schemat toru przeszkód, bez szerszego opisu: https://farm5.staticflickr.com/4141/...620a9c51_b.jpg Odnośnie Twoich odczuć w amfiteatrze - widać, że w miejscu gdzieś siedział i się zakochał, miłość zakiełkowała ponownie w postaci łubinu. :D No to ciąg dalszy - trochę to trwało. ;) D+3 (12.06.2017 - poniedziałek) - Powroty cz.2 Dzisiejszy dzień ma charakter mocno objazdowy po całym regionie, więc decyduję sie opuścić miasto. Borne Sulinowo i jego okolice mają bardzo wiele do zaoferowania dla łowców niewygód i dla łowców historii. Przejeżdżając rogatki obiecuję sobie, w najbliższym czasie, spędzić tylko w tych okolicach cały dzień, a może i weekend. Przyjechać przygotowanym teoretycznie na urbex i eksplorację. W najbliższej przyszłości możecie liczyć na szerszy opis tych okolic. Wracając do wyprawy. Wyjeżdżam na główną drogę i kieruję się w stronę rosyjskiego cmentarza. Spotykam kolejnego już Teciaka na cokole. https://farm5.staticflickr.com/4134/...8279fe06_b.jpg Dojeżdżam pod główną bramę. Praktycznie od razu w oko wpada nietypowy monument. https://farm5.staticflickr.com/4147/...abf1616c_b.jpg Jest to pomnik pamięci niejakiego Iwana Poddubnego. Z człowiekiem tym wiąże się dość tajemnicza historia, w której więcej jest "może" i "prawdopodobnie" niż "na pewno". Koniec wojny i początek "wyzwolenia" był ciężkim czasem dla ludności cywilnej. Wycofujący się Niemcy nie patyczkowali się z nikim i z niczym - taktyka spalonej ziemi była w mocy. Zapasy na potrzeby armii zabierano siłą. Przetaczający się za nimi radziecki walec pancerny też zrobił swoje. Przyniósł kolejne zniszczenia i cierpienie. Zapasy na potrzeby armii i "łupy" zabierano siłą z tego co się ostało. W końcu, gdy front przeszedł dalej na zachód, tereny zostały obsadzone przez Armię Czerwoną. Rozpoczęły się napady, gwałty, zabójstwa i kradzieże... Takie było tło dla opisywanych wydarzeń... W 1946 roku, 20-letni wówczas Poddubny, wraz z kilkoma sowieckimi żołnierzami, udał się na "rajd" do pobliskiej wsi Kręgi. Czerwonoarmiści dokonali rozboju na mieszkańcach. Doszło do rozgrabiania majątków. Sprawa mogłaby się na tym skończyć (no bo kto w tamtych czasach przeprowadziłby dochodzenie i skazał prawomocnym wyrokiem uczestników "rajdu") gdyby nie to, że sowieci we wsi urządzili sobie strzelnicę i zaczęli zabijać cywilów. "Podobno" mieszkańcy pobiegli do lasu szukać pomocy wśród partyzantów. "Podobno" doszło do jatki i wymiany ognia pomiędzy Polakami i Sowietami, w trakcie której Poddubny dostał to na co zasłużył - czyli kulkę. Rosjanie wystawili mu pomnik w centrum Bornego Sulinowa. Uznano go za "bohatera", który zginął w walce z "bandytami". Monument - charakterystyczna ręka z Pepeszą - może być uznana za symbol triumfu. Pomnik po wycofaniu garnizonu przeniesiono na radziecki cmentarz. Sam cmentarz jest niezwykle intrygujący. Już mówię czym ta jego "niezwykłość" się objawia. Znajdziecie tutaj 344 mogiły cywilnych pracowników garnizonu oraz żołnierzy niższych szarży (ciała oficerów transportowano do Rosji i tam chowano). Część z nich zmarła z przyczyn naturalnych, część w wypadkach - samo życie. Znajdziecie także i groby maleńkich, często dopiero co narodzonych dzieci. Pochodzą głównie z lat po 1970 roku. Patrzę na daty. Żył niecałe 3 miesiące, żyła zaledwie kilka dni... Strasznie przygnębiające... https://farm5.staticflickr.com/4284/...a6110b31_b.jpg Wszystkie te nagrobki wydają się jednak czymś naturalnym - na ile naturalna jest sama śmierć. Jednakże 146 grobów skrywa tajemnicę. Nie wiadomo jak zmarli ci, których tam pochowano. Nie znajdziecie na nich napisu "zginął tragicznie" albo "zginął w służbie Ojczyzny". Na nagrobkach wyryto tylko: "Nieizwiestnyj sołdat" - "nieznany żołnierz". Większość z nieznanych to dwudziestokilkuletni chłopcy, którzy służyli w 6 Gwardyjskiej Dywizji Zmechanizowanej i zmarli w latach 1945-1967, a więc po zakończeniu wojny. "Nieznany żołnierz po wojnie? W garnizonie? Jak to możliwe?" - zapytacie. Jedyne co wiadomo, to że w tamtych czasach ucieczki z garnizonu (często z przydziałową bronią) zdarzały się wcale nierzadko, chociaż głośno się o tym nie mówiło. Biada sowieckiemu żołnierzowi, który poważył się na dezercję. Pościg i obława zawsze kończyła samowolną ucieczkę. Część z uciekinierów ginęła od kul swoich, część wybierała samobójstwo, gdy nie było innego wyboru, a psychika odmawiała współpracy. "Nieizwiestnyj" to właśnie oni. Wykreśleni z rejestrów, pozbawieni nazwiska i imienia. Usunięci z ewidencji i dokumentów - jakby nigdy nie istnieli... Miejsce to wprawia mnie w zadumę. Zresztą - jak większość starych cmentarzy - chce opowiedzieć nam swoją historię... Odwracam się i udaję do motocykla. Zaczyna kropić. Ulewa powraca, gdy kieruję się w stronę wsi Podgaje (Flederborn). Po drodze mijam, jeden z wielu dzisiaj, transportów wojskowych. Sama droga do wsi, znajdującej się na skrzyżowaniu dróg krajowych 11 i 22, nie była jakoś specjalnie zajmująca. Czasem słońce, czasem deszcz. https://farm5.staticflickr.com/4231/...bd1e5635_b.jpg Kolejne obroty wału korbowego prowadzą mnie pod pomnik poświęcony żołnierzom I Armii Wojska Polskiego. Pomnik przypomina o tragicznej historii, która wydarzyła się w tym rejonie na przełomie stycznia i lutego 1945 roku. https://farm5.staticflickr.com/4028/...4d42faa5_b.jpg Podgaje w tamtym czasie były ufortyfikowane i jako korzystnie położone pomiędzy Gwdą, licznymi jeziorami i lasami, stanowiły ważny punkt oporu dla sił niemieckich. Znajdowało się tu także strategicznie ważne skrzyżowanie szlaków komunikacyjnych. Polskie oddziały stoczyły tu jedną z najcięższych bitew w czasie walk o Wał Pomorski. Opór nieprzyjaciela był zaciekły, żeby nie powiedzieć - fanatyczny. 31 stycznia, w celu zdobycia wsi, I Dywizja Piechoty Im. Tadeusza Kościuszki wysłała oddział, w postaci wzmocnionej 4 Kompanii Piechoty pod dowództwem ppor. Alfreda Sofki, liczącej około 80 ludzi. Zmęczeni, z zapasami na wykończeniu, bez rozpoznania, na szpicy podeszli pod Podgaje i natknęli się na przeważające siły nieprzyjaciela. Nim się spostrzegli - zostali zamknięci w okrążeniu, z którego wyrwało się tylko dwóch żołnierzy - Stanisław Życzyński i Antoni Tytanik. Do swoich dotarli dopiero 1 lutego wciąż targając ze sobą przydziałową rusznicę przeciwpancerną. Walka o wyrwanie się z impasu trwała do końca. W jej wyniku zużyto całą amunicję i zasoby. Konsekwencją była konieczność poddania się. Do niewoli dostało się tylko 37 zdrowych i lżej rannych żołnierzy. Ciężko rannych dobito na miejscu ze szczególnym okrucieństwem. Odnalezione później ciała były do tego stopnia zmasakrowane, że identyfikacja zabitych była możliwa tylko na podstawie książeczek wojskowych. To co działo się dalej nie jest do końca wyjaśnione... Polskich jeńców spędzono do wsi i zamknięto w jednej ze stodół. Na przesłuchania wybierano po dwóch, trzech i dotkliwie bito. Z inicjatywy oficerów doszło do obezwładnienia strażnika i próby ucieczki. Jednak zbiec udało się tylko dwóm żołnierzom: porucznikowi Furgale i kapralowi Bondziureckiemu. Kilku Polaków zginęło w czasie obławy od kul oprawców. Pozostałych przy życiu 32 uciekinierów spędzono z powrotem do stodoły, skrępowano, oblano benzyną i podpalono. Zbrodnia wyszła na jaw dopiero po trzech dniach, kiedy polskie natarcie zajęło Podgaje. Są wątpliwości co do tego kto był wykonawcą zbrodni. Najbardziej prawdopodobna wersja mówi o "żołnierzach" łotewskiej dywizji SS "Lettland". Inna obarcza winą grenadierów pancernych SS "General Seyffardt". Faktem jest, że po tym wydarzeniu, w ręce LWP wpadało zdecydowanie mniej żywych jeńców pochodzących z jednostek SS... W 1974roku zawieszono śledztwo w sprawie wyjaśnienia mordu. Opieszałość organów śledczych miała tylko i wyłącznie negatywny wpływ na rozwiązanie tej zagadki. W wolnej Polsce ponownie podjęto wysiłki, aby rozwiązać sprawę do końca. Ale czas na stawianie przed trybunałem i zasądzanie kar dla hitlerowskich zbrodniarzy minął bezpowrotnie. W miejscu, gdzie spłonęła stodoła wraz z trzydziestoma dwoma Polakami ustawiono monument upamiętniający tę brutalną egzekucję. https://farm5.staticflickr.com/4218/...92b7f13f_b.jpg Wewnątrz znajdziemy wyryte nazwiska tych, który oddali ducha wśród płomieni. https://farm5.staticflickr.com/4011/...2b3fe27c_b.jpg Na horyzoncie zbierają się czarne chmury, jakby oddając mój nastrój. Zapinam kurtkę ciaśniej i wyruszam więc dalej. Z Podgajów jadę w stronę Jastrowia. Po drodze trafiam na kolejną wojskową lawetę - tym razem z czołgiem mostowym BLG-67 (na podwoziu T-55). https://farm5.staticflickr.com/4063/...81e1d3a3_b.jpg Obieram kierunek Złotów. Droga 189. Po kilku kilometrach trafiam nad rzekę Gwdę, nad którą widzę most. I to nie byle jaki. https://farm5.staticflickr.com/4076/...3d0174d2_b.jpg Ok - most jest. Ale trzeba by jakoś dostać się na brzeg. Zjeżdżam więc w krzaczory. Tył trochę ślizga się na mokrej trawie. https://farm5.staticflickr.com/4009/...798f2546_b.jpg Jadę w dobrym kierunku bo po dłuższej chwili odnajduję przepust. https://farm5.staticflickr.com/4210/...a1c81177_b.jpg Ruszam dalej wzdłuż nasypu w stronę rzeki. https://farm5.staticflickr.com/4236/...4c27852d_b.jpg Na kilkanaście metrów przed dotarciem do brzegu muszę jednak porzucić motocykl i dalej ruszyć z buta. Ktoś profilaktycznie zablokował powalonymi drzewami wszystkie podjazdy, które mam w zasięgu wzroku. Liściem dałoby radę objechać, ale jakoś nie widzi mi się przedzieranie przez mocno podmokły teren Tenerą. Pas z mojej strony. Yamaszka zostaje na polanie, a ja idę dalej. https://farm5.staticflickr.com/4115/...2221b5d7_b.jpg Przedzieram się przez krzaki i oto widzę konstrukcję w pełnej krasie. https://farm5.staticflickr.com/4099/...1f5980b6_b.jpg Zastanawiacie się pewnie co wciąż, w dzisiejszych czasach, robi zniszczony, zardzewiały most nad lustrem wody? Ok, zacznijmy od początku. Rok 1914. Pruskie Koleje Państwowe inwestują w budowę linii kolejowej relacji Jastrowie - Złotów. Cel: pobudzenie gospodarcze regionu oraz ułatwienie transportu drewna. Gospodarka przestawiona na przemysł wojenny nie ułatwia pozyskiwania materiałów, ale budowa posuwa się naprzód. Aby pokonać rzekę Küddow Niemcy przerzucają nad nią solidny, kratownicowy most stalowy osadzony na dwóch przyczółkach wykonanych ze zbrojonego betonu. Cała konstrukcja wspiera się na wysokich nasypach, biegnących ponad podmokłym terenem. Most powstał w szczecińskiej firmie "J. Golinow u. Sohn". Długi na 60m był podstawą dla jednego toru kolejowego. Mimo przeciwności, do końca 1914roku linia liczyła sobie niemal 39km i łączyła Jastrowie z Wałczem. Wszystko funkcjonowało dobrze, aż do nadejścia II wojny światowej. Rok 1945. Most zostaje zaminowany przez wycofujące się wojska niemieckie.Są różne teorie, które mówią co było dalej. Według jednej Niemcy własnoręcznie wysadzili most zanim dali nogę. Według drugiej, most wysadzili Polacy, aby zagrodzić drogę niemieckiemu pociągowi pancernemu, stacjonującemu w Szczecinku, a którego zadaniem miało być wsparcie niemieckich wojsk w garnizonie Piła. Trzecia mówi, że eksplozja była przypadkowa i miała miejsce w 1946roku, podczas rozminowywania dokonywanego przez jednostkę LWP. Cóż, prawdą jest, że saper myli się tylko raz... Podobno nie obeszło się bez ofiar śmiertelnych, ale dowodu na to nie znalazłem. Czwarta z kolei (spiskowa) twierdzi, że wysadzenie mostu było na rękę sowietom, ponieważ stanowiło pretekst do rozebrania linii kolejowej i wywiezienia jej do ZSRR. https://farm5.staticflickr.com/4012/...5cc0ed0d_b.jpg A teraz fakty. Trakcję faktycznie rozebrano i wywieziono na potrzeby Mateczki Rosji. Do dzisiaj pozostały dobrze zachowane i widoczne nasypy biegnące wzdłuż drogi nr 189. Po torach i podkładach nie pozostał ślad. Most został uszkodzony w wybuchu, ale nie wpadł do rzeki, jak to było zaplanowane. Pochylił się i zaklinował pomiędzy betonowymi fundamentami. Wisi tak od 1945(46)roku, a więc już ponad 70 lat. Pozostawiony samemu sobie z każdym rokiem obsuwa się niżej i niżej. Jego usunięcie stworzyłoby wiele problemów technicznych oraz wygenerowało znaczne koszty. Tak więc nikt nie jest tym zainteresowany, a konstrukcja pozostaje niemym świadectwem swoich czasów. Będzie trwać do momentu, gdy podpory nie wytrzymają i wszystko wpadnie w nurt rzeki, wypełniając tym samym plan z roku 1945. https://farm5.staticflickr.com/4262/...4055ff6e_b.jpg cdn. |
Piękna wyprawa, Stalag Luft IV, był obozem dla oficerów-lotników którzy nie musieli pracować, a co za tym idzie nie byli aż tak mocno wyniszczeni. Polecam wyjazd do Żagania, tamtejsze Muzeum Obozów Jenieckich kładzie zupełnie nowe światło na historię obozów zakładanych przez Luftwaffe. Słynna Wielka Ucieczka (The Great Escape) to historia która wydarzyła się naprawdę...
|
@ luźno_kieta
Dziękuję Ci. Właśnie dodałeś do mojej mapy kolejny punkt, o którym do tej pory nie słyszałem. :bow: Publicznie przyznaję się, że skłamałem. ;) Jak kolega wyżej słusznie zauważył - w Jastrowiu, na lawecie, która mnie mijała, nie przewożono żadnego WZT, jak początkowo napisałem, tylko BLG-67 - czyli czołg mostowy. http://www.mtwzabrze.pl/wp-content/u...11467163_o.jpg Mój błąd, przepraszam za herezje. :bow: --- Co do jeńców Stalagu IV - na pewno masz rację, że nie byli tak wycieńczeni, jak ci którzy byli zmuszani do pracy. Ale podłe warunki, choroby, warunki zimowe i długi marsz zrobiły swoje. Trochę światła na panujące warunki rzuca zeznanie alianckiego oficera L. Caplana: http://www.stalagluft4.org/Testimony%20of%20Dr.htm --- Odnośnie opisywanych zdarzeń, które miały miejsce w Podgajach - w 1979 roku powstał na ten temat film w reżyserii Pawła Komorowskiego - "Elegia". Można go obejrzeć na youtube: |
Niektóre żródła podają że to Waffen SS Nederland
|
Vee,bardzo ładnie Piszesz i "plączesz " teraźniejszosć z przeszłością.
|
Vee,a nie chcesz zorganizować wyprawy szlakami podobnemi? Jeśli tak, to jestem pierwszy w kolejce :-)
|
1 Załącznik(ów)
Ośrodek szkolenia płetwonurków jest zbudowany na podstawie tego samego planu. NIestety nie mam zdjęcia samego obiektu, za to występuje w tle. :)
Pod powierzchnią wody widoczne są elementy "toru przeszkód" i patrząc uważnie można je dostrzec. Jak powiększysz zdjęcie, to widać pale tuż pod powierzchnią. Co do Twego pytania o przeszkody, to nie bardzo kojarzę o co dokładnie chodzi. Cały ten "plac zabaw" w sąsiedztwie ściany z opon to "psychologiczny tor przeszkód". Wrażenia pozostają niezapomniane nawet po wielu latach. ;) |
@HarryLey4x4
Widzę, że chętnych by się trochę uzbierało. Chyba warto byłoby coś wykombinować. ;) @piotr_3miasto Fakt, bo co innego jak właśnie "psycha" najbardziej blokuje człowieka - nieważne jak wysoką ma sprawność fizyczną. ---------------------------------------------------------------------------------------- D+3 (12.06.2017 - poniedziałek) - Powroty cz.3 Udaję się z powrotem w kierunku Jastrowia. Dojeżdżając do skrzyżowania widzę ciekawy mural, który wcześniej mi umknął. https://farm5.staticflickr.com/4107/...de999593_b.jpg Jadę dalej przez Brzeźnicę (kolejną już miejscowość o tej nazwie) oraz Brzeźnicę-Kolonię. Kilka chałup na krzyż, wśród lasów i pól. Opuszczając wieś pod koła pakuje mi się jakiś chłystek na quadzie. Zachciało mu się kręcić bączki na głównej drodze, ale kręcić głową to już nie za bardzo. Dość mam asfaltu - udaję się na szuter. https://farm5.staticflickr.com/4284/...8a0d277d_b.jpg Tak więc droga prowadzi mnie w kierunku obiektu specjalnego 3002. Czym były obiekty kategorii "3000" opisałem już wcześniej, przy okazji wizyty w Podborsku. Wjeżdżam na teren poradzieckiej bazy. Witają mnie bunkry z otworami strzelniczymi. https://farm5.staticflickr.com/4039/...3ec557f3_b.jpg Teren leśny, na którym mieściła się radziecka baza, został przekazany MON przez Lasy Państwowe w 1968 roku. Obszar bazy miał powierzchnię 147ha. Budowa obiektu i fakt stacjonowania tutaj radzieckiej jednostki został ujawniony do publicznej wiadomości pod koniec 1991 roku. https://farm5.staticflickr.com/4277/...cb6bcf85_b.jpg W kwietniu 1995 z obiektu zdjęto dozór. Od tamtej pory popada w ruinę. Wyniesiono już chyba wszystko co się dało, zostawiając gołe ściany. Nadmienię, że Rosjanie przekazali Polakom infrastrukturę kompletną i niezniszczoną. Niestety, zamiast obiekt zagospodarować, rzucono go na pastwę złomiarzy i wandali. Na tym terenie znajdowały się trzy bunkry, ogrodzone podwójnym płotem z potrójnymi zasiekami. Dwa podziemne typu T-7 oraz naziemny - "Granit", w kształcie tuby, mogący pomieścić dwa ciągniki siodłowe z naczepami, jeden za drugim. Bunkier T-7... Wejście wygląda obiecująco. https://farm5.staticflickr.com/4277/...c350dc11_b.jpg Gdzie nie spojrzeć, widać ostrzeżenia o groźbie rychłej śmierci, czyhającej na śmiałka, który zdecyduje się na eksplorację obiektu. Ja akurat biorę je na poważnie. Jako, że jestem sam - nie decyduję się na myszkowanie po schronach. Następnym razem wrócę z asystą. Przepisy BHP nie dają o sobie zapomnieć. :oldman: https://farm5.staticflickr.com/4137/...aa561400_b.jpg Główne niebezpieczeństwo eksploracji tego obiektu polega na tym, że: a) jest w pi*du ciemno, b) wyniesiono elementy metalowe, zapewniające bezpieczeństwo poruszania się (takie jak podesty, barierki, drabinki itp.) c) ze 2 metry za widoczną na zdjęciu futryną znajduje się uskok o głębokości... 4 metrów. Biorąc pod uwagę niespodzianki na dnie takie jak butelki, gruz, pręty i inny śmieć - upadek nie będzie należał do przyjemnych. Nie jestem przygotowany na eksplorację - więc odpuszczam sobie bunkry magazynowe i ruszam w stronę schronu typu "Granit". https://farm5.staticflickr.com/4067/...1eb7cb7f_z.jpg Źródło: http://infowsparcie.net Bunkry tego typu, wykonane z żelbetowych pierścieni, były osłonięte wzmocnionymi pancernymi drzwiami. Posłużę się zdjęciem wykonanym "gdzieś w Kazachstanie", żeby pokazać "jak to z grubsza powinno wyglądać"... https://farm5.staticflickr.com/4231/...5aa837ff_z.jpg Źródło: http://infowsparcie.net ... a jak wygląda u nas. https://farm5.staticflickr.com/4119/...c85da427_b.jpg Drzwi pewnie trafiły na złomowisko. Waga i utarg musiały być słuszne. Zresztą - w tym kraju nic mnie chyba nie zdziwi. Jak ludzie potrafią ukraść z poligonu czołgi T34 i zawieźć na złom, to ja już nie mam więcej pytań. :dizzy: Bunkier robi wrażenie i nadaje jednocylindrowemu sercu Tenery bardzo przyjemne, głębokie brzmienie. :Thumbs_Up: https://farm5.staticflickr.com/4261/...ea64f74a_b.jpg Ciekawostką jest, że Sowieci, umieszczali metalowe piorunochrony na drzewach, a nie na słupach. W okolicy można znaleźć wrośnięte w korę pozostałości tychże elementów. Siedząc w schronie i zajadając rogalika z czekoladą planuję dalsze posunięcia. W okolicy jest kilka ciekawych miejsc do odwiedzenia, m.in. Oflag IID, ale decyduję się zostawić je na kolejny wypad w okolice Bornego Sulinowa. Wyruszam na teren byłego poligonu. Ale najpierw kieruję się na Kłomino. https://farm5.staticflickr.com/4240/...96423483_b.jpg Kłomino czyli wspomniany przeze mnie wcześniej niemiecki Westfalenhof. Miasto widmo. Za Niemca stacjonowała tu Służba Pracy, później utworzono Oflag IID. https://farm5.staticflickr.com/4133/...35be4f40_b.jpg Źródło: www.fotopolska.eu Sowieci po 1945 roku utworzyli na tych terenach miasteczko garnizonowe, gdzie stacjonował m.in. 82 Gwardyjski Pułk Strzelców Zmotoryzowanych. W okresie powojennym wyburzono 50 poniemieckich budynków, aby cegły z odzysku wykorzystać do budowy... uwaga... Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Obecnie trwa wyburzanie pozostałości zabudowań. Miasteczko znika. W 1992 roku na tym obszarze mieszkało około 5000 tysięcy osób, 20 lat później było ich... 12. Spójrzcie jak wygląda zdjęcie satelitarne miasteczka z 2017roku. Widać, że czegoś brakuje - gołe ulice, brak budynków i samochodów. https://farm5.staticflickr.com/4254/...ba384c22_b.jpg Zniszczono m.in.: klub oficerski, szkołę, szpital, budynki koszarowe, sztab, hangary, lotnisko i wiele innych obiektów. https://farm5.staticflickr.com/4105/...cf1515a1_b.jpg Czy nie można było zaadaptować gotowej infrastruktury do polskich potrzeb? https://farm5.staticflickr.com/4086/...a5245cf1_b.jpg Po wyjeździe Rosjan dać miasteczku drugie życie, wzbogacone o ciekawą historię? https://farm5.staticflickr.com/4232/...6b45fb89_b.jpg Najwyraźniej nie. Ruszam dalej przez tereny poligonowe, gdzie szkolił się Wehrmacht, a później Sowieci. Trasa z początku jest wymagająca i męcząca, bo leśna droga niedaleko Sypniewa została rozjeżdżona przez ciężki sprzęt leśny. Wszędzie tylko rozmokłe, śliskie i klejące się błocko. Odcinek ten udaje mi się pokonać bez zaliczenia gleby (chociaż parę razy było blisko). Umiejętności nie pozwoliły mi na więcej niż piłowanie 1-ego i 2-ego biegu. :D Po jakimś czasie zaczyna się płytówka, a potem zdezelowany asfalt. https://farm5.staticflickr.com/4064/...01a33799_b.jpg Kieruję się na azymut w kierunku Bornego. Cieszę się urokami poligonu. Ba, co więcej, cieszę się legalnie, bo większość tutejszych dróg leśnych jest udostępniona dla ruchu pojazdów. Mimo to - poniedziałek i pogoda w kratkę - zapewniają mi święty spokój. https://farm5.staticflickr.com/4066/...f580b234_b.jpg Jadę tak sobie i jadę. Droga z dziurawego asfaltu zmienia się w piaszczystą. Bawię się trochę motocyklem korzystając z sypkiej nawierzchni. Rzut oka na nawigację - patrzę strumyczek - droga rozdziela się na dwie. Jedna prosto jak strzelił, druga lekkim łukiem łączy się z odcinkiem prostym za rzeczką. Myślę, sobie "ki czort, jadę prosto". Widzę wysoką trawę i krzaki. Zza krzaka wygląda coś na kształt znaku - chyba zakaz wjazdu. Jadę dosyć szybko, ale mam miejsce więc co mi tam - zjeżdżam na łuk w lewo. Patrzę w prawo na odcinek, którym miałem przejechać i... ...już wiem skąd ten znak zakazu. :dizzy: https://farm5.staticflickr.com/4152/...5e426b65_b.jpg Jakbym go olał i dalej pruł sobie radośnie prosto (z niemałą prędkością) to niejako byłoby grubo. :dizzy: https://farm5.staticflickr.com/4239/...47d73c23_b.jpg[ Trochę nogi się pode mną ugięły. No nic - wsiadam i jadę dalej. Piaszczysta droga zaczyna być mocno dziurawa i pojawia się coraz więcej kałuż. Początkowo staram się je omijać. (Nic nie poradzę, że odkąd stałem się ofiarą kilku niewybrednych dowcipów - nie ufam kałużom). :D https://farm5.staticflickr.com/4105/...ba99f936_b.jpg W każdym razie - jazda robi się zbyt wolna i trochę męcząca więc idę na kompromis i staram się je oceniać i przejeżdżać przez te mniejsze i płytsze. Prędkość wzrasta i chwilę później wracam do jazdy ok. 60-70km/h. W pewnym momencie widzę kałużę większą niż pozostałe. Rozciąga się ona na przez całą szerokość drogi. Z daleka oceniam, że jest duża, ale płytka. Decyduję się nie hamować, tylko dodać gazu i efektownie przelecieć przez tą płyciznę. :lc8: Tia... Płyciznę... 1) Wjeżdżam "bojowo" na stojąco, nogi ugięte... :osy: 2) https://farm5.staticflickr.com/4087/...418af16b0c.jpg 3) Wyjeżdżam na siedząco z nogami w okolicach tylnego koła... :dizzy: Kałuża była głęboka jak skur*ysyn... Właściwie to nie kałuża tylko jakiś cholerny rów o stromych brzegach. Zostałem dosłownie "zmyty" z podnóżków, a nie wyglebiłem chyba tylko dlatego, że miałem wystarczający pęd (ponad 70 na budziku). Siła hamująca wody była tak duża, że się bardzo poważnie zdziwiłem. https://farm5.staticflickr.com/4205/...22381ec8_o.jpg Nie ma to jak porządne pranie ubrań, kąpiel i mycie motocykla w jednym... Aha - szybę kasku miałem otwartą... :D Fakt faktem wjechałem w przeszkodę na dwóch kołach i wyjechałem także na dwóch kołach. Pomijając skutki uboczne - to był udany przejazd. :Thumbs_Up: Docieram do Bornego. Zdążyłem już trochę przeschnąć. Dość mam wrażeń offroadowych na dzisiaj. Asfaltem jadę do Szczecinka. Na ulicach miasta ludzie dziwnie na mnie patrzą. Cóż, nie każdy stojąc na czerwonym świetle wylewa wodę z rękawic... :D Za Szczecinkiem pogoda się poprawia. Spotykam też takie cacko na lawecie. Mustang GT Convertible. Nie pogardziłbym, chociaż wolałbym żółty. :D https://farm5.staticflickr.com/4127/...ae48ea8e_b.jpg Dom zbliża się z każdym obrotem koła. Ruch na trasie do Koszalina jest umiarkowany. Pogoda ostatecznie się klaruje, chociaż od zachodu napływają burzowe chmury. https://farm5.staticflickr.com/4118/...2497ca55_b.jpg Rodzinne miasto wita mnie jak zwykle - korkami i agresywnymi kierowcami. https://farm5.staticflickr.com/4241/...745c54d6_b.jpg Czas wrócić "na ziemię". ;) KONIEC ---------------------------------------------------------------------------------------- Posłowie Ależ ten czas leci... Dopiero co planowałem wyjazd. Dopiero co się pakowałem i wyruszałem w drogę. Niedawno przecież zaczynałem, tu na forum, snuć swoją opowieść. Podróżowałem przez 4 dni. W ten czas zrobiłem 933km, odwiedziłem dziesiątki miejsc, a wiele z nich zapadło mi w pamięć i będę w nie wracał. To już sobie postanowiłem. Cały obszar Pojezierza Drawskiego jest przesiąknięty na wskroś historią. I czułem to w praktycznie każdym miejscu, które odwiedziłem. Zabawna historia. Do domu wróciłem 12.06, a 21.06 byłem z powrotem w drodze do Drawska Pomorskiego, tym razem V-Stromem. Pojechałem znaleźć i kupić trudnodostępną monografię o poligonie. Udało mi się (dzięki Miotacztruskawek ! ). Z książką w kufrze - zamiast wracać z powrotem - udałem się na poligon. I znowu odkryłem trochę historii. Jechałem przez Oleszno, Studnicę, Głębokie do Jaworza. W każdej wiosce robiłem STOP i otwierałem książkę na konkretnym rozdziale o niej odpowiadającym. Lubię takie podróżowanie... :Thumbs_Up::) Jeśli chodzi o pracę nad relacją - trochę statystyki. Pan Word twierdzi, że pisanie zajęło mi 61 godzin 38 minut. No, trochę trzeba by dodać na szperanie po książkach i sieci. 1508 poprawek i 16353 wyrazów później jestem uboższy o czas, ale bogatszy o doświadczenie i wiedzę na temat regionu, ludzi, historii. Bogatszy o przeżycia i uczucia. Uważam, że było warto. Powoli trzeba stawiać ostatnią kropkę w tej relacji, więc kilka podziękowań: Miotacztruskawek - za wspólnie spędzony czas, bycie świetnym przewodnikiem i zarażenie mnie "chorobą poligonową". Mar - za towarzystwo i akcenty humorystyczne, bo dzięki temu jazda miała klimat. Widziałbym w Was towarzyszy kolejnych podróży. No i na sam koniec, dziękuję wszystkim śledzącym moją opowieść i udzielających się w wątku. Cieszę się, że dzielnie dobrnęliście do końca. Ja bym nie dał rady. :D Wypatrujcie niedługo kolejnych dłuższych i krótszych tekstów. :oldman: https://farm5.staticflickr.com/4239/...3282b6d0_b.jpg |
Wiedziałem, że to miejsce z zajawki to będzie Brzeźnica! ;)
Miło było odwiedzić ponownie, wspólnie z Tobą wszystkie te miejsca.:Thumbs_Up: Nie wiem, czy również doznałeś tego wrażenia, że ta okolica posiada swój specyficzny zapach. Nie mam na myśli poradzieckich obiektów, siejących zapach nafty, tylko zapach pól, wsi, miasteczek... No i czas płynie zupełnie innym tempem, wystarczy przystanąć przy sklepiku w małej miejscowości. :) |
1 Załącznik(ów)
Cytat:
Załącznik 71582 To bunkier na zachodnich obrzeżach kosmodromu Bajkonur. Jak widać złomiarze też tu dotarli. Nawet ich spotkaliśmy. Klimat taki troche "postapo", ale o tym szerzej będzie w mojej relacji. Świetna relacja. Dzieki, miło się czytało. |
Chemik, tak z ciekawości. W tym KAZ to do Semej też dotarliście??
|
Emku, poligonu w okolicy Semej nie mieliśmy w planie i nawet przypadkowo tam nie dotarliśmy.
|
Nic się nie uchowa... :vis:
Kazachstan - jeden z moich wymarzonych kierunków. Czekam na Twoją relację. :) |
Vee, bardzo fajna relacja, nie tylko podróż, ale tło historyczne, klimaty etc. Dobrze się czytało, dzięki! :) :Thumbs_Up:
|
Vee, czytało się z uśmiechem od ucha do ucha. Dzięki!
|
Jeżdżę do Podgai od około 20lat (pierw ja jeździłem na wakacje,a teraz moją córkę tam na miesiąc wywożę na wakacje),.... dopiero z twojej relacji się cokolwiek dowiedziałem o Podgajach ;)
....jak trochę w głąb lasu wjedziesz w Podgajach to jest jeszcze jedna tablica upamiętniająca walki w tamtym terenie https://www.google.pl/maps/@53.46199...7i13312!8i6656 gdzieś między Podgajami i Jastrowiem w lesie jest stary poligon ale nie pamiętam już gdzie dokładnie byłem na nim jakieś 17lat temu :) |
@Kisiel, @Skeeb
Dzięki za dobre słowo. ;) Cytat:
Mówiąc wprost - zakochałem się w Pojezierzu. Do tego stopnia, że widziałbym tam miejsce dla małej daczy, na jakimś totalnym zadupiu pośród lasów i jezior. ;) Czas faktycznie płynie inaczej. Doświadczyłem tego przesiadując na szczycie wieży pośród pól. Wyprawa ta to zupełnie inne doświadczenia niż pobyt w Bieszczadach czy na Kaszubach. Mam wrażenie, że odnalazłem swoje miejsce wśród tych zapomnianych poligonowych wioseczek i śladów historii. :) Cytat:
Co do poligonu, to nie omieszkam poszperać, bo się z tym nie spotkałem w trakcie prac nad relacją. Dzięki! :) |
będę tam pod koniec lipca córkę obierał to podpytam miejscowych gdzie dokładnie jest ten poligon - pamiętam jak własnie z 17-18 lat temu chodziłem po lesie to jeszcze saperzy chodzili i niewypałów szukali - od czasu do czasu coś detonowali:)
.....aaa w Podgajach masz jeszcze elektrownię wodną :) |
Czytałem na bieżąco twoją relację, dziś skończyłem i czapki z głów po prostu.
Jak ktoś napisał świetnie mieszasz dziś z wczoraj - dużo ciekawych rzeczy się dowiedziałem - raz jeszcze dziękuję za włożony trud w relację. Brawo Ty. |
Vee - :brawo::brawo::bow: i ja również przyłączam się do podziękowań za tą wyjątkową relację, dzięki której mogłem konkretnie poszerzyć swą wiedzę, -zarówno historyczną jak i współczesną o tym regionie..
Życzę Ci nawinięcia jeszcze mnóstwa k.km w podobnych klimatach i realizacji kolejnych świetnych dokumentów, których będę wyczekiwał z niecierpliwością.. :Thumbs_Up::rolleyes: -Bo tak jak pisał Stopa-uć : "Ty już na Forum MASZ wyjazdy służbowe! MASZ wyjeżdżać i pisać!! " :D;) -Pozdrowionka :) |
Władywastoki, nordkapy, kazakstany, bałkanice...., a tu proszę, " cudze chwalicie, swojego nie znacie".
Brawo, za propagowanie historii i naszego pięknego kraju. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:28. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.