![]() |
Kilka razy brałem ze sobą na moto aparat, co prawda nie lustrzankę (dorobiłem się jej później), tylko hybrydę Sony H5 (wiem, staroć już). Zawsze w specjalnej torbie. Któregoś pięknego razu tak ten aparat wytrzęsło w kufrze, że przestał działać. Trochę z sentymentu zaniosłem go do serwisu i wyszło na to, że rozpadła się płyta główna.
Tym bardziej szkoda mi ryzykować z braniem lustrzanki, bo tu oprócz puszki jeszcze szkła delikatne.. Chyba faktycznie najmniej awaryjnym rozwiązaniem jest ajfon w kieszeni i/lub jakiś mały, sprawny kompakt gdzieś blisko ciała, coby w dupę od wibracji w bagażu nie dostał... |
:Thumbs_Up:
Awarie awariami a zamiłowanie swoją drogą. Można to stopniować :) Można zabrać tylko telefon i okazyjnie strzelić selfi. Wybrać coś "odpornego" i jechać z kompromisem w ręku między jakością zdjęć a odpornością sprzętu. Można też zabrać lustrzankę i nie chować jej do kufra :) Najważniejsze żeby mieć z tego frajdę. |
Przeglądnąłem zdjęcia zachowane w postaci cyfrowej . Wyszło że najwięcej zrobiłem za pomocą LX3 , Sony R1, na dwóch wycieczkach miałem lustrzankę . Czasami trudno powiedzieć czym wykonane było zdjęcie , oglądając je na ekranie komputera . Fajnie mieć bardzo dobry sprzęt do fotografii , ale na zdjęciach niestety nie zarabiam i wiem że nie będę zarabiał , to powinno spowodować moje wyciszenie . Niestety cały czas poszukuję idealnego sprzętu zatracając radość z pstrykania. Często pstrykam ostatnio iPhonem , bo jest pod ręką a kolory aż zachęcają do złapania chwili.
https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...c3ecb0e433.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...bcba7075c4.jpg |
Cytat:
Fajnie jest mieć na tyle silnej woli i oleju w głowie żeby nie dać się ponieść fali marketingowego paplania i ludzkich, bardzo często błędnych, opinii namawiających do kupowania co raz to "lepszego" sprzętu. Sam wpadłem w pewnym momencie na taką falę i miałem więcej sprzętu niż mógłbym na raz unieść. To wcale nie jest "fajne" na dłuższą metę, a stopień wykorzystania niektórych elementów wyposażenia był bardzo ale to bardzo niski. Dwie puszki przydają się, nie przeczę ale dałbym sobie radę bez jednej. Podobnie z obiektywami: bardzo lubię fotografować stałymi szkłami ale na wyjeździe, szczególnie przy limitach bagażowych, jest to mało wygodne. Gdybym dzisiaj miał wydać jeszcze raz tyle co "utopiłem" w sprzęt na przestrzeni lat, poszedłbym do sklepu Leica Polska, wybrał body, dorzucił trzy szkła Zeissa i byłbym szczęśliwy. Niestety rynek znacząco się zmienił, a ja już nie żyję z fotografii więc zostałem z wiernymi Nikonami i pewnie będę używał ich jeszcze dość długo. Podsumowując jeszcze raz zaznaczę, nie dajcie się omamiać parametrami, pikselami, ISO i klatkami na sekundę. Ważne aby mieć oko, pomysł i wiedzę o wpływie światła na zdjęcie plus ciekawe kierunki wyjazdów lub pomysły na foty w swojej okolicy. Reszta to tylko dodatki. |
consigliero: "Fajnie mieć bardzo dobry sprzęt do fotografii, ale na zdjęciach niestety nie zarabiam i wiem że nie będę zarabiał, to powinno spowodować moje wyciszenie"
Ujęło mnie to stwierdzenie, wiele tu prawdy - dotyczącej chyba nie tylko fotografii. Zgadzam się w pełni również ze stwierdzeniem Powolniaka: "Lepiej do perfekcji opanować posiadany sprzęt" Życzę wszystkim radości z już posiadanego sprzętu i umiejętności jego pełnego wykorzystania! |
W pstrykaniu bardzo się staram wyciszyć , problemem jest to że ciężko znaleźć coś co połączy R1 i lx3 a popełniłem kilka błędów przy wyborze systemowego aparatu i ciężko się z tego wykaraskać . Udało mi się wyciszyć w kwestii pojazdów mechanicznych stawiając rozum nas sercem
https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...ae22752398.jpg Co nie oznacza że pozbywam się odrobiny szaleństwa https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...2b139dac4d.jpg Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk |
Podsumowanie:
Lustrzanka pojechała na wyprawę w tankbagu Oxforda i tak też wróciła. W tankbagu była jeszcze w swoim pokrowcu, który cały czas był otwarty tak, aby do wyjęcia lustrzanki trzeba było otworzyć tylko klapę tankbaga. Takie umiejscowienie było bardzo łatwe do obsługi: wystarczyły dwa ruchy ręką aby aparat wyjąć i dwa aby go schować. Łatwośc wyciągania i chowania niemalże jak ze zwykłego pokrowca. Umiejscowienie lustrzanki w tankbagu pozwalało na robienie zdjęć bez zsiadania z motocykla, co było niewątpliwą zaletą. Lustrzanka przeżyła ok 1000km jazdy poza drogami utwardzonymi narażona na wibracje. Na baku motocykla są one najmniejsze. Inną kwestią jest łatwość robienia zdjęć w kasku - w moim lustrzanki nie da się zbliżyć do oka i większość zdjęć robiłem w trybie live view (czyli kadrując na wyświetlaczu, a nie w wizjerze). Brat w swoim kasku był w stanie lustrzankę zbliżyć do oka i cały czas wykorzystywał wizjer. Podsumowanie: to była nalpesza konfiguracja sprzętowa jaką mogłem zrobić bez zbytnich wydatków (jedynym był zakup tankbaga). Gdybym miał nieograniczony budżet to pewnie zainwestowałbym w bezlusterkowca (i też wiózłbym go w tankbagu). Przed następną wyprawą motocyklową poświczę wkładanie posiadanej lustrzanki pod kask tak aby kadrować w kasku przez wizjer. ;) PS Relacja wkrótce. |
Cytat:
|
Są dostępne różnego rodzaju lupy i wizjery nakładane na ekran LCD lustrzanek. Można pokombinować też z wizjerami kątowymi ale wówczas pozycja fotografującego może wydać się staroświecka.
https://www.rbl24.pl/userdata/gfx/04...4fc538c1e1.jpg http://beafoto.pl/userdata/gfx/6ea71...e5082f36bb.jpg |
Powolniak, o takim rozwiązaniu nie pomyślałem. Jednak chyba zwiększa ono mocno gabaryty zestawu, a to też niebagatelne. ;)
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:37. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.